Oto ja i ty - ebook
,,Oto ja i ty” to utwór dramatyczny, który wykazuje cechy typowe dla dramatu absurdu, a więc można się tu zetknąć z groteską i parodią. Jest to mini-dramat. Cała akcja rozgrywa się w 3 aktach. Dzieło odnosi się w dużej mierze do zaburzeń dysocjacyjnych głównej bohaterki.
| Kategoria: | Literatura piękna |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8273-284-9 |
| Rozmiar pliku: | 924 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Akt pierwszy
_SCENA PRZEDSTAWIA GABINET PSYCHOLOGA. POMIESZCZENIE JEST MALUTKIE. STOI W NIM KANAPA OBITA CZARNĄ SKÓRĄ I KRZESŁO WYŚCIEŁANE POPIELATYM ZAMSZEM. NA MAŁYM BIURKU JEST TELEFON, POKAŹNY STOS GRUBYCH TECZEK, CHROMOWANA LAMPA I DUŻA RZEŹBA PRZEDSTAWIAJĄCA PIJĄCEGO PAWIA. NA KANAPIE LEŻY MŁODA DZIEWCZYNA — JA, A NA KRZEŚLE SIEDZI OSOBA W ŚREDNIM WIEKU — PSYCHOLOG, W OKULARACH W CZARNEJ, ROGOWEJ OPRAWIE I Z WIELKIM NOTESEM._
_JA_
_(WIERCĄC SIĘ NA KANAPIE)_
Od tygodnia nie mogę spać, choć ze zmęczenia ledwie słaniam się na nogach. Nie mogę jeść — wszystko przełykam z wielkim trudem, mimo że mój żołądek cierpi katusze i domaga się wielkiej miski gorącego rosołu. Nie mogę pić, bo nawet zwykła woda smakuje w moich ustach niczym pomyje. Obrzydlistwo! Brrrrrr!
_(WZDRYGA SIĘ ZNIESMACZONA)_
_PSYCHOLOG_
No dobrze… Może to objawy stresu związanego z procesem pisania twojej pierwszej sztuki teatralnej? Jak ci idzie? Lepiej niż ostatnio, czy dalej jesteś w lesie z tym materiałem?
_JA_
_(PONURO)_
Nie będę ukrywać, że utknęłam w tym całym pisaniu. Nie jestem nawet w połowie. Ehhh… Zatrzymałam się na opisie bardzo ważnego wydarzenia — główna osoba mojego dramatu chce porozmawiać ze swoim alter ego. W koszu i na podłodze w moim domu znajduje się co najmniej sto wersji tej jednej sytuacji. Kartki fruwają i nie chcą przestać fruwać! Nic mnie nie satysfakcjonuje! Dosłownie nic! Wygląda na to, że nie skończę tej sztuki do wyznaczonego przez potencjalnego wydawcę terminu, a już nie mam odwagi prosić go o kolejne odroczenie. Prosiłam go o to co najmniej trzy razy… Znajdzie kogoś innego na moje miejsce — czuję to! Już naprawdę nie wiem co robić! Już naprawdę nie wiem za co się złapać!
_PSYCHOLOG_
_(PISZĄC W NOTESIE)_
Opisz mi proszę, co w tej chwili czujesz. Opisz mi swoje stany emocjonalne i wszystko, co leży ci na sercu. Ale dosyć dokładnie… To ważne.
_JA_
Czuję się jakbym była zamknięta w za małym, za ciasnym pudełku, w którym zaczyna brakować świeżego powietrza. Mój umysł spowija mgiełka. Nie, nie mgiełka. Ani tym bardziej gęsta mgła. Czuję się po prostu tak, jakbym chodziła po dużym, ciemnym pokoju i bezskutecznie szukała włącznika światła. Jestem jak dziecko zagubione w ogromnym świecie — bezsilna, bezradna, bezbronna. Pragnę jednocześnie płakać, krzyczeć, bić i wyć. Jestem wykończona, zła i tak bardzo, bardzo, bardzo głodna. Mdli mnie, a każdy niespodziewany dźwięk irytuje mnie i drażni… Niewiele trzeba, aby wyprowadzić mnie z równowagi.
_PSYCHOLOG_
Długotrwały stres o dużym natężeniu mógł doprowadzić do pierwszej fazy stanu depresyjnego. Stresujesz się tylko i wyłącznie swoją książką?
_JA_
_(ROZPACZLIWIE)_
Ty niczego nie rozumiesz! To nie jest jakiś tam stres, jakiś tam problem, jakieś tam przygnębienie, a tym bardziej jakaś tam depresja, której niewolników codziennie wysłuchujesz! To MOJA choroba! Ona próbuje mnie zniszczyć, zdegradować, unicestwić!
_(TEATRALNY OKRZYK)_
Umieram!
_PSYCHOLOG_
_(Z LEDWO WYCZUWALNĄ DOZĄ IRONII)_
W takim razie… Co chciałabyś zrobić przed swoim odejściem? Jakieś sugestie, pomysły, pragnienia?
_JA_
_(ZASTANAWIA SIĘ CHWILĘ)_
To chyba jasne. Chciałabym skończyć moją sztukę teatralną… Ktoś dawno temu powiedział: _Non omnis moriar _— i mi też marzy się artystyczna nieśmiertelność w zbiorowej, ludzkiej pamięci. Chociaż nie… Chyba nie to jest dla mnie najważniejsze. Przede wszystkim…
_(PRZERYWA NAGLE I MILKNIE)_
_PSYCHOLOG_
Tak? Jeśli chcesz skorzystać z mojej fachowej pomocy, to musisz być ze mną całkowicie szczera.
_JA_
_(WYRAŹNIE ZAWSTYDZONA)_
A więc… Ja… Może to zabrzmi infantylnie i dziwacznie, ale… Chciałabym porozmawiać ze swoim alter ego, moim psychologicznym bliźniakiem… Osiągnąć stan jedności z moją duszą, umysłem… Nie wiem, jak to inaczej nazwać. Uważam jednak, że tylko to pomoże mi wyjść z tego emocjonalnego,,dołka”, do którego istnienia tak usilnie mnie przekonujesz.
_PSYCHOLOG_
_(NIE OKAZUJĄC ZDZIWIENIA)_
Chciałabyś porozmawiać ze swoim alter ego, tak jak główna osoba twojego dramatu? Czyli tak naprawdę utożsamiasz się z tą osobą i nie możesz opisać tego zdarzenia w sztuce, ponieważ nie wiesz, w jaki sposób by ono przebiegało, tak? Dobrze to interpretuję?
_JA_
_(AUTOMATYCZNIE, JAK ROBOT)_
Tak. Mojego dramatu. Tak. Główna. Nie mogę. Utożsamiam.
_PSYCHOLOG_
Myślę, że na dzisiaj już wystarczy. Przyjdę do ciebie wieczorem, aby pokazać ci kilka metod oczyszczania aury. A i oczywiście jakieś zadanie na dziś. Niech pomyślę… Masz ugotować rosół. Słyszysz? Rosół.
_JA_
Tak. Metody. Tak. Pokazać. Rosół. Zadanie.
_PSYCHOLOG_
_SCENA PRZEDSTAWIA GABINET PSYCHOLOGA. POMIESZCZENIE JEST MALUTKIE. STOI W NIM KANAPA OBITA CZARNĄ SKÓRĄ I KRZESŁO WYŚCIEŁANE POPIELATYM ZAMSZEM. NA MAŁYM BIURKU JEST TELEFON, POKAŹNY STOS GRUBYCH TECZEK, CHROMOWANA LAMPA I DUŻA RZEŹBA PRZEDSTAWIAJĄCA PIJĄCEGO PAWIA. NA KANAPIE LEŻY MŁODA DZIEWCZYNA — JA, A NA KRZEŚLE SIEDZI OSOBA W ŚREDNIM WIEKU — PSYCHOLOG, W OKULARACH W CZARNEJ, ROGOWEJ OPRAWIE I Z WIELKIM NOTESEM._
_JA_
_(WIERCĄC SIĘ NA KANAPIE)_
Od tygodnia nie mogę spać, choć ze zmęczenia ledwie słaniam się na nogach. Nie mogę jeść — wszystko przełykam z wielkim trudem, mimo że mój żołądek cierpi katusze i domaga się wielkiej miski gorącego rosołu. Nie mogę pić, bo nawet zwykła woda smakuje w moich ustach niczym pomyje. Obrzydlistwo! Brrrrrr!
_(WZDRYGA SIĘ ZNIESMACZONA)_
_PSYCHOLOG_
No dobrze… Może to objawy stresu związanego z procesem pisania twojej pierwszej sztuki teatralnej? Jak ci idzie? Lepiej niż ostatnio, czy dalej jesteś w lesie z tym materiałem?
_JA_
_(PONURO)_
Nie będę ukrywać, że utknęłam w tym całym pisaniu. Nie jestem nawet w połowie. Ehhh… Zatrzymałam się na opisie bardzo ważnego wydarzenia — główna osoba mojego dramatu chce porozmawiać ze swoim alter ego. W koszu i na podłodze w moim domu znajduje się co najmniej sto wersji tej jednej sytuacji. Kartki fruwają i nie chcą przestać fruwać! Nic mnie nie satysfakcjonuje! Dosłownie nic! Wygląda na to, że nie skończę tej sztuki do wyznaczonego przez potencjalnego wydawcę terminu, a już nie mam odwagi prosić go o kolejne odroczenie. Prosiłam go o to co najmniej trzy razy… Znajdzie kogoś innego na moje miejsce — czuję to! Już naprawdę nie wiem co robić! Już naprawdę nie wiem za co się złapać!
_PSYCHOLOG_
_(PISZĄC W NOTESIE)_
Opisz mi proszę, co w tej chwili czujesz. Opisz mi swoje stany emocjonalne i wszystko, co leży ci na sercu. Ale dosyć dokładnie… To ważne.
_JA_
Czuję się jakbym była zamknięta w za małym, za ciasnym pudełku, w którym zaczyna brakować świeżego powietrza. Mój umysł spowija mgiełka. Nie, nie mgiełka. Ani tym bardziej gęsta mgła. Czuję się po prostu tak, jakbym chodziła po dużym, ciemnym pokoju i bezskutecznie szukała włącznika światła. Jestem jak dziecko zagubione w ogromnym świecie — bezsilna, bezradna, bezbronna. Pragnę jednocześnie płakać, krzyczeć, bić i wyć. Jestem wykończona, zła i tak bardzo, bardzo, bardzo głodna. Mdli mnie, a każdy niespodziewany dźwięk irytuje mnie i drażni… Niewiele trzeba, aby wyprowadzić mnie z równowagi.
_PSYCHOLOG_
Długotrwały stres o dużym natężeniu mógł doprowadzić do pierwszej fazy stanu depresyjnego. Stresujesz się tylko i wyłącznie swoją książką?
_JA_
_(ROZPACZLIWIE)_
Ty niczego nie rozumiesz! To nie jest jakiś tam stres, jakiś tam problem, jakieś tam przygnębienie, a tym bardziej jakaś tam depresja, której niewolników codziennie wysłuchujesz! To MOJA choroba! Ona próbuje mnie zniszczyć, zdegradować, unicestwić!
_(TEATRALNY OKRZYK)_
Umieram!
_PSYCHOLOG_
_(Z LEDWO WYCZUWALNĄ DOZĄ IRONII)_
W takim razie… Co chciałabyś zrobić przed swoim odejściem? Jakieś sugestie, pomysły, pragnienia?
_JA_
_(ZASTANAWIA SIĘ CHWILĘ)_
To chyba jasne. Chciałabym skończyć moją sztukę teatralną… Ktoś dawno temu powiedział: _Non omnis moriar _— i mi też marzy się artystyczna nieśmiertelność w zbiorowej, ludzkiej pamięci. Chociaż nie… Chyba nie to jest dla mnie najważniejsze. Przede wszystkim…
_(PRZERYWA NAGLE I MILKNIE)_
_PSYCHOLOG_
Tak? Jeśli chcesz skorzystać z mojej fachowej pomocy, to musisz być ze mną całkowicie szczera.
_JA_
_(WYRAŹNIE ZAWSTYDZONA)_
A więc… Ja… Może to zabrzmi infantylnie i dziwacznie, ale… Chciałabym porozmawiać ze swoim alter ego, moim psychologicznym bliźniakiem… Osiągnąć stan jedności z moją duszą, umysłem… Nie wiem, jak to inaczej nazwać. Uważam jednak, że tylko to pomoże mi wyjść z tego emocjonalnego,,dołka”, do którego istnienia tak usilnie mnie przekonujesz.
_PSYCHOLOG_
_(NIE OKAZUJĄC ZDZIWIENIA)_
Chciałabyś porozmawiać ze swoim alter ego, tak jak główna osoba twojego dramatu? Czyli tak naprawdę utożsamiasz się z tą osobą i nie możesz opisać tego zdarzenia w sztuce, ponieważ nie wiesz, w jaki sposób by ono przebiegało, tak? Dobrze to interpretuję?
_JA_
_(AUTOMATYCZNIE, JAK ROBOT)_
Tak. Mojego dramatu. Tak. Główna. Nie mogę. Utożsamiam.
_PSYCHOLOG_
Myślę, że na dzisiaj już wystarczy. Przyjdę do ciebie wieczorem, aby pokazać ci kilka metod oczyszczania aury. A i oczywiście jakieś zadanie na dziś. Niech pomyślę… Masz ugotować rosół. Słyszysz? Rosół.
_JA_
Tak. Metody. Tak. Pokazać. Rosół. Zadanie.
_PSYCHOLOG_
więcej..
W empik go