Religia masońska - ebook
Religia masońska - ebook
Masonerię zawsze otaczała aura tajemniczości, niedomówień i kontrowersji. Kim są masoni? Na czym opiera się ich wizja świata? Jakie są ich relacje z Kościołem? Czy oddziałują na politykę, kulturę, społeczeństwo? Autor niniejszej publikacji odpowiada na te pytania w sposób rzeczowy, powołując się na bogatą dokumentację historyczną. Przybliża świat masonów, ich złożonych rytuałów i symboliki, jaką się posługują.
Ks. prof. Andrzej Zwoliński – wybitny teolog, socjolog i sektolog, od lat zajmuje się współczesnymi zjawiskami społecznymi. Kierownik Katedry Katolickiej Nauki Społecznej w Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Autor ponad stu dzieł z zakresu m.in. teologii, socjologii, sektologii, historii idei, katolickiej nauki społecznej, etyki życia gospodarczego, manipulacji społecznych i religioznawstwa oraz popularyzator nauczania społecznego Kościoła katolickiego.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8043-092-1 |
Rozmiar pliku: | 9,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Papież Benedykt XVI zdecydowanie częściej i bardzo wyraźnie wypowiadał się na temat Antychrysta niż jego poprzednicy na tronie Piotrowym. W swoich rozważaniach przywołał wizję św. Bernarda z Clairvaux, zawartą w homiliach adwentowych, w której można przeczytać: „Wiemy, że potrójne jest przyjście Pana. Trzecie jest pośrodku (adventus medius) miedzy dwoma pozostałymi (...). Pierwsze przyjście jest w ciele i słabości, to pośrodku — w duchu i mocy, ostatnie zaś w chwale i majestacie” (In adventu Domini, serm. III, 4. V,1; PL 183, 45 A; 50 C-D). Na poparcie swojej tezy św. Bernard przytacza słowa Chrystusa z Ewangelii św. Jana Apostoła: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i mieszkanie u niego uczynimy”. Papież opowiada się za ową „eschatologią aktualną” św. Jana. Nie odrzuca definitywnego przyjścia Chrystusa i potrzeby oczekiwania na nie, lecz ukazuje, że czas pośredni nie jest pusty, w nim bowiem dokonuje się wspomniany adventus medius, czyli przyjście pośrodku. W tym kontekście pytanie o to, kiedy świat dojdzie do swojego końca, traci na znaczeniu. Musimy bowiem ciągle żyć w pobliżu Jego przyjścia i być przekonani, nawet wbrew przeciwnym sądom i doświadczeniom, że On jest blisko.
Prawdę na temat „pośredniego” przychodzenia Chrystusa można rozszerzyć na aktualność czasów ostatecznych, w tym „pośrednią obecność” anty-Chrystusa.
Praktycznym wyrazem tego przekonania były rekolekcje wielkopostne, wygłoszone dla Ojca Świętego i pracowników Kurii Rzymskiej przez kardynała Giacoma Biffiego (ur. 1928), emerytowanego (od 2003 roku) arcybiskupa Bolonii. Miały one miejsce w dniach od 25 lutego do 3 marca 2007 roku. Już wcześniej, w roku 2000, na konferencji w Bolonii, kardynał powiedział, że Antychryst jest żyjącym, prominentnym filantropem, posiadającym „fascynującą osobowość”, promuje prawa człowieka, idee ekumenizmu, wegetarianizmu i pacyfizmu, a wkrótce dojdzie do wysokich pozycji. W swoich wystąpieniach jest zdecydowanie antymasoński — stwierdził na przykład, że powinno się zakazać wykonywania w kościołach muzyki Mozarta, ponieważ był masonem. Pewne tezy, głównie dotyczące Antychrysta, powtórzył podczas rekolekcji w Watykanie. W swoich naukach rekolekcyjnych kardynał oparł się na twórczości rosyjskiego filozofa Włodzimierza Sołowjowa, który opisuje metody działania i sposób obecności w świecie Antychrysta. Pokłosiem tych rekolekcji była m.in. uwaga, jaką uczynił kardynał Tarcisio Bertone na kongresie wolności religijnej, odbywającym się w Villa Cagnola Congress Center (Gazzada-Varese) 19 października 2007 roku. Zwrócił on uwagę i ostrzegł, że to właśnie Antychryst poprzez swoje nauki będzie dążył do rozpropagowania idei dobrobytu i racjonalnego planowania, aby przez to odebrać ludziom prawidłowe podejście do religii.
Antychryst na fresku w klasztorze św. Joachima Osogowskiego w Macedonii
Gdy podczas rekolekcji watykańskich padły słowa kard. Biffiego na temat realnego i obecnego w świecie Antychrysta, wielu komentatorów ironizowało. Ośmieszano sformułowania o Antychryście, nadając mu imiona aktualnych przywódców politycznych, oskarżano go o nielogiczne zaufanie wizjom poetyckim i przepowiedniom, o brak zdrowego rozsądku. Szybko jednak zrozumiano, że mówił on o rodzaju podstępnego wdarcia się w szeregi Kościoła obcych, a nawet wrogich wobec Chrystusa treści. Temat ten podjął też Benedykt XVI, podkreślając jego wagę i znaczenie dla Kościoła.
Już wcześniej, jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Joseph Ratzinger podejmował ten temat i rozwijał, opierając się także na myśli Sołowjowa, szczególnie zawartej w jego Opowieści o Antychryście. Szczególne wrażenie robił na nim ten fragment Sołowjowa, który łączy Antychrysta z wiedzą teologiczną, a zwłaszcza z przyznaniem mu doktoratu honoris causa przez Uniwersytet w Tybindze za pionierskie dzieło egzegetyczne. Kardynał Ratzinger przez wiele lat był profesorem wykładającym teologię na tej uczelni, a katedra teologii tego uniwersytetu odegrała rzeczywiście pionierską rolę w rozwijaniu tzw. biblijnego ruchu odnowy w Kościele w pierwszej połowie XX wieku.
Przy okazji omawiania pokus Jezusa Chrystusa na pustyni, w książce Jezus z Nazaretu (cz. 1) stwierdził, że w drugiej z pokus Jezus został skonfrontowany z próbą Antychrysta. Przywołuje przy tym wizję Sołowjowa. Wśród cech Antychrysta podkreśla przede wszystkim jego biegłość w teologii i w znajomości Biblii, którą Antychryst wykorzystuje w celu zinterpretowania Boga jako kogoś, kto nie ma realnego wpływu na losy świata i ludzi, ogranicza ramy Jego oddziaływania do czysto ludzkiej subiektywności. W ten sposób Sołowjow, a za nim Ratzinger, wyraził swoją ostrożność co do pewnych nowych sposobów interpretacji egzegetycznej tekstów Pisma Świętego, w których — obok opowiedzianych historii — należy odgadnąć „ową rzeczywistą”, czyli inne źródła, na nowo je zinterpretować i postawić nowe hipotezy. W ten sposób „antychrystami” są „chrześcijańscy intelektualiści”, którzy zmierzają do zbudowania własnego, „lepszego” chrześcijaństwa. Należy bronić wiary prostych ludzi przed owocami takiej ich pracy, co nie oznacza, że trzeba odrzucić próby naukowej, uporządkowanej analizy Biblii. Jak napisał kard. J. Ratzinger: „Antychryst, z miną wielkiego uczonego, mówi nam, że egzegeza, która czyta Biblię w duchu wiary w żywego Boga i wsłuchuje się przy tym w Jego słowo, jest fundamentalizmem. Tylko jego, rzekomo ściśle naukowa, egzegeza, w której sam Bóg nic nie mówi i nic nie ma do powiedzenia, jest na poziomie dzisiejszych czasów. Teologiczny spór pomiędzy Jezusem i diabłem jest dysputą dotyczącą wszystkich czasów na temat właściwej interpretacji Pisma, a jej podstawowym problemem hermeneutycznym jest problem obrazu Boga”. Na bazie tych rozważań papież Benedykt XVI sformułował dramatyczne pytanie, zaadresowane do współczesnego człowieka: „Gdybyśmy dzisiaj mieli dokonać wyboru, czy Jezus z Nazaretu, Syn Maryi, Syn Ojca, miałby jakąś szansę? Czy my w ogóle znamy Jezusa? Czy Go rozumiemy? Czy może zarówno wczoraj, jak i dzisiaj, nie musimy z całych sił próbować poznawać Go całkiem na nowo? Kusiciel nie jest do tego stopnia nachalny, żeby nam wprost zaproponował adorowanie diabła. Proponuje nam opowiedzenie się za tym, co rozumne, za prymatem świata zaplanowanego, od początku do końca zorganizowanego, w którym Bóg może mieć swe miejsce jako sprawa prywatna, jednak bez możliwości wtrącania się w nasze istotne zamiary. Sołowjow przypisuje Antychrystowi książkę zatytułowaną Otwarta droga do pokoju i dobrobytu świata — która stanie się nową Biblią, a jej istotną treścią jest wielbienie dobrobytu i rozumnego planowania”.
Antychryst mający wpływ na kształtowanie się współczesnych trendów w teologii, wykorzystujący swe wpływy dla manipulowania doktryną Kościoła, to jedna z najbardziej groźnych wizji „konia trojańskiego” wewnątrz społeczności wierzących. Swoją działalnością narusza on bowiem ewangeliczną wizję Królestwa Bożego, redukując jego treści do czysto społecznych, ekonomicznych i politycznych. Wspiera rozwój społeczny, wyzwolenie od niesprawiedliwości i nierówności, wzywa do braterstwa całą ludzkość, a umniejsza rolę zbawczą Chrystusa, wymazuje metafizyczny wymiar osoby ludzkiej, marginalizuje jego tęsknoty duchowe. Teologia przybiera coraz bardziej kształt romantycznego socjalnego humanizmu. Jest zgoda na to, by służyć uniwersalnym wartościom Królestwa Bożego, jak pokój, solidarność, walka z głodem, godność jednostki, ale bez tworzenia wspólnoty Chrystusowej, która oskarżona jest o to, że hamuje swobodne działanie Boga w świecie. Celem nie jest wzmacnianie „starych, duchowych tradycji”, lecz kreowanie „nowego człowieka”, który stworzy epokę postreligijną, postkościelną. W tej epoce nie trzeba już głosić Ewangelii, a słowo „misja” staje się podejrzane. Deklaracja Kongregacji Nauki Wiary Dominus lesus, podpisana 6 sierpnia 2000 roku przez kard. Josepha Ratzingera, dostrzegała zagrożenie zaniechania misji „przez teorie relatywistyczne, które usiłują usprawiedliwić pluralizm religijny nie tylko de facto (jako stan rzeczy), lecz także de iure (jako coś obowiązującego). W konsekwencji uznaje się za przestarzałe takie na przykład prawdy, jak prawda o ostatecznym i całkowitym objawieniu Jezusa Chrystusa (...)” (nr 4). Tak powoli, ale dramatycznie skutecznie, zniekształceniu ulega treść powołania chrześcijańskiego i rozumienie Kościoła. Już św. Hilary z Poitiers (ok. 315-367) był świadom tego typu zagrożenia Kościoła, gdy pisał: „Nie mamy już cesarza, który nas prześladuje, lecz musimy walczyć przeciwko jeszcze bardziej przebiegłemu nieprzyjacielowi, który nas zwodzi; nie biczuje naszych pleców, ale głaszcze nasz brzuch; nie konfiskuje nam dóbr, lecz popycha nas ku bogactwu, by zadać nam śmierć; nie wiedzie nas ku wolności przez więzienie, ale ku niewoli, goszcząc nas i schlebiając w pałacach; nie obija naszego ciała, ale zawłaszcza serce; nie odcina nam głowy mieczem, ale zabija duszę pieniądzem”.
Można założyć, że kard. J. Ratzinger w słowach Drogi Krzyżowej, której tekst był rozważany w Wielki Piątek 2005 roku w Rzymie, dał wyraz swemu zaniepokojeniu wewnętrznym rozdarciem współczesnego Kościoła, które jest wynikiem działania Zła. Mówił wówczas mocno o brudach społeczności wierzących, o pysze, poczuciu samowystarczalności. Kreślił obraz Kościoła, który przypomina łódź nabierającą wody albo pole, na którym wzeszło więcej kąkolu niż pszenicy. Były to słowa płynące z troski o czystość doktryny i wynikającą z niej czystość serc wierzących. Treścią życia wewnętrznego wierzących jest nawrócenie i pilnowanie, by Kościół zawsze był Chrystusowy, a nie „nasz”, by „lepiej ukazało się to, co jest Jego, Chrystusa”.
Przy okazji prezentacji dokumentu Jana Pawła II Pamięć i pojednanie o winach przeszłości Kościoła, w Roku Jubileuszowym 2000, kard. J. Ratzinger, jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w słowie wstępnym przywołał temat Antychrysta. Przypomniał on, z Boskiej Komedii Dantego, 33. pieśń o czyśćcu. Poeta umieścił w niej, na wozie Kościoła, także Antychrysta. Jak komentował kard. Ratzinger: „Kościół zawiera także w sobie swe przeciwieństwo”, przez co pokazuje się w swej historii zbrudzony. Jest świadomy jednak swych win, swej grzeszności, wybiera nawrócenie. Wielokrotnie padały bardzo ostre oskarżenia Kościoła o to, że jest narzędziem Antychrysta, rodzajem anty-Kościoła, przyczyną wszelkiego zła ludzkości. Takie zagrożenie odsunąć może jedynie pokuta, opowiedzenie się po stronie Jezusa Chrystusa, pomimo swej słabości. W tym samym roku 2000 kard. Ratzinger przekazał cenne uwagi katechistom i ewangelizatorom. Zwrócił uwagę, że Antychryst własnym imieniem i działaniem zasłania Jezusa. Każdy, kto działa w imię Jezusa, jest narażony na to, że będzie szukał własnej satysfakcji, stara się rozciągnąć władzę nad słuchaczami na kolejne jednostki i instytucje. Jezus zaś nie zbawił świata pięknymi słowami i zwodzeniem tłumów, lecz oddaniem życia. Antychryst unika Krzyża. Chrystus uczył uczniów logiki „ziarna rzuconego w ziemię”, które o tyle wydaje owoc, o ile obumrze. Ogromną pokusą współczesności jest próba wydestylowania Jezusa na „miarę ludzką”, by stał się bliskim, do pojęcia i do przyjęcia przez ludzi. Tymczasem nie ma „łatwego chrześcijaństwa”, „chrześcijaństwa bez Krzyża”. W te reinterpretacyjne tendencje wpisuje się duch Antychrysta.
Kardynał J. Ratzinger — papież Benedykt XVI przy wielu okazjach przybliżał w swym nauczaniu treść wrogich nauce Kościoła idei. Czyni to systematycznie, ze spokojem zwracając uwagę na postępujące niebezpiecznie procesy we współczesnym świecie, jako efekt defektu myślowego, zdradę Prawdy.
Terminem, który bardzo często powracał w nauczaniu Benedykta XVI, jest „dyktatura relatywizmu”. Analizując czasy współczesne, kard. J. Ratzinger tak określił bowiem niebezpieczny nurt w myśli i działaniach społecznych świata, w homilii podczas mszy św. „Pro eligendo Romano Pontifice”, 18 kwietnia 2005 roku. W ten sposób sam ustawił przed przyszłym papieżem (nie wiedząc, że mówi o sobie) najważniejsze wyzwanie współczesności. Papież opisywał ową „dyktaturę relatywizmu” słowami: „Ileż powiewów nauki przyniosły nam ostatnie dziesięciolecia, ileż nurtów ideowych, ileż modnych kierunków myślowych (...). Były one często niczym wzburzone fale, które popychały myślenie wielu chrześcijan niczym małą łódkę z jednej skrajności w drugą: od marksizmu do liberalizmu, aż po libertynizm; od kolektywizmu po radykalny indywidualizm; od ateizmu do mglistego mistycyzmu religijnego; od agnostycyzmu do synkretyzmu i tak dalej. Każdego dnia powstają nowe sekty i urzeczywistnia się to, co mówi św. Paweł na temat ’oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w prowadzeniu na manowce fałszu’ (Ef 4, 14). Wyznawanie jasno określonej wiary, zgodnej z Credo Kościoła, jest często określane jako fundamentalizm. Natomiast relatywizm, to znaczy poddawanie się ’każdemu powiewowi nauki’, jawi się jako jedyna postawa godna współczesnej epoki. Tworzy się swoista dyktatura relatywizmu, który niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki”. Pozyskanie przez jednostkę wolności, którą rozumie jako absolutne nieskrępowanie i uwolnione od wszelkiego prawa, zmienia się nieuchronnie w dyktaturę, gorszą od każdej innej tyranii w historii. Człowiek staje się niewolnikiem własnych zachcianek, kaprysów, zatraca poczucie swej godności i wartości, a poprzestaje na chwilowych wrażeniach i „życiu bez celu”. W myśleniu człowiek poddaje się „każdemu powiewowi nauki”. Tolerancja zostaje podniesiona do rangi dogmatu; prawdzie i błędowi przypisuje się taką samą wartość; wyznawanie prawdy absolutnej oskarża się o fanatyzm, integryzm i fundamentalizm.
Michał Archanioł depcze szatana, Guido Reni, 1636 r.
Jak podkreślał kard. J. Ratzinger: „Nawet większość nie może być zasadą absolutną, ponieważ istnieją określone wartości, których żadna większość nie ma prawa uchylić”. Papież konsekwentnie podkreśla: „Każdy porządek prawny, zarówno krajowy, jak i międzynarodowy, odnajduje swoją zasadność i legitymizację w prawie naturalnym, tym przesłaniu etycznym wpisanym w samą istotę ludzką. Prawo naturalne stanowi jedyną skuteczną ochronę przed nadużyciami władzy czy manipulacjami ideologicznymi”.
W przemówieniu skierowanym do młodych w dniu 20 sierpnia 2005 roku Benedykt XVI mówił: „Absolutyzacja tego, co nie jest absolutne, lecz względne, nazywa się totalitaryzmem. Nie wyzwala człowieka, lecz odbiera mu jego godność i zniewala”. Wcześniej podobnie określił totalitaryzm Jan Paweł II, gdy w encyklice Centesimus annus, z 1 maja 1991 roku, napisał: „Totalitaryzm rodzi się z negacji obiektywnej prawdy: jeżeli nie istnieje prawda transcendentna, przez posłuszeństwo której człowiek zdobywa swą pełną tożsamość, to nie istnieje też żadna pewna zasada, gwarantująca sprawiedliwe stosunki pomiędzy ludźmi. Istotnie, ich klasowe, grupowe i narodowe korzyści nieuchronnie przeciwstawiają jednych drugim” (CA, nr 44).
Benedykt XVI dostrzegał ponadto proces osłabienia Kościoła przez proces sekularyzacji, także obecny w wewnętrznym życiu społeczności wierzących. Jeszcze podczas trwania Soboru Watykańskiego II ks. prof. J. Ratzinger był świadomy, że jest to czas ogromnego kryzysu duchowego cywilizacji zachodniej. Twierdził wówczas, że „bez radykalnego zwrócenia się ku świętości Kościół odbije ducha epoki”, zacznie żyć pod dyktat świata. A wówczas życie duchowe będzie traktowane jak towar na eksport, a nie pokarm dla wszystkich ludzi Kościoła. Sam Kościół zaś bez życia w świętości pozbawia się najważniejszego systemu odpornościowego, który go chroni przed „chorobą duszy”.
Postępujące odsuwanie transcendentnego i świętego Boga z przestrzeni życia publicznego i prywatnego jednostek prowadzi nieuchronnie do desakralizacji „wnętrza człowieka”. To działanie prowadzi do upowszechnienia stylu życia „jakby Boga nie było”, do „totalitaryzmu świeckości”. Papież Benedykt XVI, podczas mszy św. w Monachium, powiedział: „Kiedy przedstawiam w Niemczech projekty socjalne, natychmiast otwierają się przede mną drzwi. Ale kiedy przyjeżdżam z projektem ewangelizacyjnym, spotykam się najczęściej z powściągliwością”. Tymczasem „świat całkowicie zsekularyzowany jest światem bez okien, drzwi i prześwitów. Jest to świat klaustrofobiczny, niezwykle duszny. Całkowicie zsekularyzowana kultura, nieposiadająca transcendentnego punktu odniesienia dla ludzkiego myślenia i działania, jest nieprzyjazna dla wolności człowieka i demokracji, ponieważ demokracja ostatecznie opiera się na przekonaniu, że osoba ludzka posiada niezbywalną godność i wartość, a wolność nie jest po prostu dobrowolnością”.
Ojciec Święty Benedykt XVI wyraźnie i jednoznacznie formułuje naukę o Antychryście. Podczas generalnej audiencji na placu św. Piotra w Rzymie, 12 listopada 2008 roku, powiedział, że przed nadejściem Chrystusa Pana nastąpi odstępstwo od wiary i pojawienie się kogoś jednego (ang. one), opisanego jako człowiek grzechu. Tradycja tę osobę nazywa Antychrystem.
Walka duchowa, którą należy podjąć, by trwać w wierności Chrystusowi, ma także wymiar umysłowy — wymaga rozwoju intelektualnego, dobrego namysłu i rozważania tajemnic życia ludzkiego. Narzędziem agresji Antychrysta jest bowiem zmiana podstawowych pojęć antropologicznych: nie neguje się zakazu zabijania, ale nie uznaje się za zabójstwo aborcji czy eutanazji; nie znosi się zakazu cudzołóstwa, lecz wyłącza się z obszaru tego zakazu homoseksualizm czy stosunki przedmałżeńskie; pojęcie grzechu zamienia się na psychologiczne terminy określające naturalne tendencje i walory.
Jak pouczał kard. J. Ratzinger: „Szatan jest w pełnym tego słowa znaczeniu sprawcą podziałów — kimś, kto niszczy wszelkie relacje: te, które człowiek ma sam ze sobą, i te, które ma z innymi ludźmi. (...) Rzeczywistym przeciwstawieniem demonów jest Trzecia Osoba Trójcy Przenajświętszej, to znaczy Duch Święty”. Wiara w moc Ducha Świętego i trwanie w Jego życiu zapewnia uchronienie się przed Antychrystem i jego zwodzeniem.
Podczas mszy św. w Fatimie, w 10. rocznicę beatyfikacji dwojga pastuszków, Hiacynty i Franciszka, a także w 93. rocznicę samych objawień, papież Benedykt XVI mówił o łasce zakochania się w Bogu. Zwrócił uwagę na potrzebę rozwijania w sobie nie tylko wiary emocjonalnej, ale także opartej na fundamencie studiowania Pisma Świętego: „entuzjazm, jaki Jego mądrość i Jego zbawcza moc budziły w ówczesnych ludziach, był taki, że pewna kobieta z tłumu zawołała: ’Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś’. Jezus jednak odpowiedział: ’Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je’. (...) Któż jednak ma czas, aby słuchać Jego słowa i dać się zafascynować Jego miłością? Któż czuwa w noc zwątpienia i niepewności z sercem rozbudzonym w modlitwie?”.
W tym kontekście duchowej sytuacji współczesnego świata należy też odczytać ideologiczną propozycję masonerii, która deklaruje, że nie jest areligijna, czy antyreligijna, ale raczej metareligijna, nadreligijna. W jej nauce, propagowanej w elitarnych grupach od wielu wieków, debatuje się nad sensem Kościoła i myśli chrześcijańskiej, co przyniosło — ze strony Kościoła — wielokrotne powtórzenie zdecydowanego zakazu wstępowania katolików w jej szeregi. Elementy nauki wolnomularstwa pojawiły się także w diagnozie zamieszania ideowego współczesnego świata, które wskazywał Benedykt XVI jako poważne zagrożenie duchowe.
Wraz z wyborem papieża Franciszka ta sytuacja była jeszcze wyraźniej odczytywana. Świadczy o tym — mało znany i raczej nieobecny w mediach — fakt spotkania się papieża-emeryta Benedykta XVI i papieża Franciszka 4 lipca 2013 roku w Ogrodach Watykańskich, by dokonać wspólnie poświęcenia figury św. Michała Archanioła oraz zawierzenia Watykanu Jego opiece. Jest on znakiem walki ze Złem i patronem m.in. ochrony przed wpływami masonerii.PRZYPISY
J. Ratzinger – Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, cz. 2. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania, przekł. W. Szymona, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2011, s. 307–308.
J. Szymański, Tożsamość Antychrysta, „Któż jak Bóg”, 2011, nr 2, s. 40–41. Por. R. Owen, Wegetariański Antychryst jest wśród nas („The Times”, 6 marca 2000), „Fronda”, 2000, nr 19/20, s. 396.
Por. R. Skrzypczak, Pomiędzy Chrystusem a Antychrystem, Wydawnictwo WAM, Kraków 2010, s. 134 nn.
Tamże, s. 134–135.
J. Ratzinger - Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, cz. 1. Od chrztu w Jordanie do Przemienienia, przekł. W. Szymona, Wydawnictwo M, Kraków 2007, s. 43.
Tamże, s. 47-48.
Za: R. Skrzypczak, Pomiędzy..., dz. cyt., s. 218.
Zob. tamże, s. 188.
Por. L. Accattoli, Kiedy Papież prosi o przebaczenie. Wszystkie „mea culpa” Jana Pawła II, przekł. A. Dudzińska-Facca, Znak, Kraków 1999, s. 62-85.
R. Skrzypczak, Pomiędzy..., dz. cyt., s. 134-136. Por. A. Posacki, Współczesny „duch Antychrysta”, czyli zabójstwo osoby, „Fronda”, 2006, nr 40, s. 112-125.
J. Ratzinger, homilia na mszy św. „Pro eligendo Romano Pontifice”, Rzym, 18 kwietnia 2005. Por. P. Sadowski, Wokół pojęcia prawa naturalnego, „Społeczeństwo”, 2002, nr 2, s. 313-319.
R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, przekł. P. Toboła-Pertkiewicz, E. Turlińska, Wydawnictwo Prohibita, Warszawa 2009, s. 7-16. Por. K.R. Craycraft, „Tolerując” chrześcijaństwo aż po marginalizację, „Fronda”, 2000, nr 21/22, s. 226-240.
J. Ratzinger, Europa. I suoi fundamenti oggi e domani, Torino 2004, s. 57.
Benedykt XVI, przemówienie na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, 12 lutego 2007.
R. de Mattei, Dyktatura..., dz. cyt., s. 78-79.
Por. R. Skrzypczak, Pomiędzy..., dz. cyt., s. 182.
G. Weigel, Katedra i sześcian. Europa, Stany Zjednoczone i polityka bez Boga, przekł. I. i P. Zarębscy, Warszawa 2005, s. 178-179. Por. M.A. Peeters, Globalizacja zachodniej rewolucji kulturowej, przekł. G. Grygiel, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2010.
J. Szymański, Tożsamość..., dz. cyt., s. 41.
Por. G. Górny, Wojna Benedykta, „Fronda”, 2009, nr 50, s. 18-23.
Raport o stanie wiary. Rozmowa Vittoria Messoriego z kard. J. Ratzingerem, Michalineum, Marki 2005, s. 133, 136.
Za: M. Müller, Dlaczego warto wierzyć, „Tygodnik Powszechny”, 2010, nr 21, s. 17.
W. Łaszewski, Oddali Watykan świętemu Michałowi, „Egzorcysta”, 2013, nr 9, s. 28.
Koniec wersji demonstracyjnej.