Tajemnicza Ziemia Rawska - ebook
Tajemnicza Ziemia Rawska - ebook
Autorami opowiadań są: Amelia Brzozowska, Natalia Budek, Zofia Demianiuk, Mirosław Iskierka, Julita Jakubowska, Julia Jóźwiak, Jakub Łodej, Maciej Łysoniewski, Marta Malinowska, Natalia Nowak, Halina Patrzyk, Piotr Stankiewicz, Rafał Szewczyk, Monika Wieprzkowicz, Hanna Winnicka, Antonina Wołk, Antonina Zawadzka.
Wśród autorów są dzieci, młodzież i osoby dorosłe. Fabuła każdego z opowiadań osadzona jest na Ziemi Rawskiej, zarówno we współczesności jak i w minionych wiekach.
Warto przypomnieć, że na przestrzeni wieków Rawa była: stolicą Księstwa Rawskiego później dużego województwa, a aktualnie powiatu rawskiego. W tutejszym zamku przechowywany był tzw. ,,Skarb kwarciany" na utrzymanie wojska. Z miastem i całą Ziemią Rawską związanych jest wiele legend i ciekawych historii, które w twórczy sposób wykorzystali autorzy opowiadań zgłoszonych do udziału w II edycji konkursu literackiego, którego podsumowaniem jest właśnie zbiór opowiadań pt. ,,Tajemnicza Ziemia Rawska".
W książce ,,Tajemnicza Ziemia Rawska" znajdziesz najlepsze opowiadania napisane przez uczestników konkursu literackiego zorganizowanego przez gazetę ,,KochamRawe.pl - magazyn opinii" i serwis internetowy www.KochamRawe.pl.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-961206-7-0 |
Rozmiar pliku: | 2,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Za nami druga edycja konkursu literackiego poświęconego Rawie Mazowieckiej i Ziemi Rawskiej – wykraczającej również poza granice dzisiejszego powiatu rawskiego. Wzięli w nim udział: dzieci, młodzież i osoby dorosłe.
Misją portalu i gazety KochamRawe.pl jest rozbudzanie w mieszkańcach Rawy Mazowieckiej i całej Ziemi Rawskiej pozytywnie rozumianej dumy i lokalnego patriotyzmu, a także promocja naszego miasta i regionu.
Chcemy zachęcać młodych ludzi do poznawania historii swojej miejscowości i regionu. 2021 rok jest szczególnie ważny z perspektywy dziejów miast znajdujących się na terenie powiatu rawskiego. W tym roku Rawa Mazowiecka obchodziła 700 urodziny, a Biała Rawska 500-lecie nadania praw miejskich.
Oba te wydarzenia stały się doskonałym pretekstem, a także inspiracją do powstania wielu opowiadań związanych z Ziemią Rawską.
Nie oznacza to jednak, że skupialiśmy się wyłącznie na utworach związanej z historią, o czym przekonają się Czytelnicy tego zbioru opowiadań.
Wierzymy, że konkurs literacki i powstała publikacja są doskonałymi narzędziami promocji zarówno lokalnych, młodych i nieco starszych autorów jak i miast oraz gmin z naszego powiatu. Zbiór zawierający najciekawsze w naszej ocenie opowiadania o Ziemi Rawskiej, jest dostępny w większości, najpopularniejszych księgarń internetowych w Polsce, a także w największych bibliotekach.
Życzę przyjemnej lektury!
Robert Stępowski
redaktor naczelny
KochamRawe.pl
WYNIKI KONKURSU LITERACKIEGO
KATEGORIA:
SZKOŁA PODSTAWOWA
I miejsce
MACIEJ ŁYSONIEWSKI
Szkoła Podstawowa im. Jana Kochanowskiego w Białej Rawskiej, klasa VII C
II miejsce
ANTONINA ZAWADZKA
Szkoła Podstawowa nr 4 im. Kornela Makuszyńskiego w Rawie Mazowieckiej, klasa VII A
III miejsce
ex aequo
NATALIA BUDEK
Szkoła Podstawowa nr 2 im. Marii Konopnickiej w Rawie Mazowieckiej, klasa VIII D
NATALIA NOWAK
Szkoła Podstawowa im. Fryderyka Chopina w Babsku, kasa VIII
KATEGORIA:
SZKOŁA PONADPODSTAWOWE
I miejsce
MARTA MALINOWSKA
Liceum Ogólnokształcące im. Marii Skłodowskiej-Curie w Rawie Mazowieckiej
II miejsce
JULIA JÓŹWIAK
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Władysława Stanisława Reymonta w Rawie Mazowieckiej, klasa III E
KATEGORIA:
DOROŚLI
I miejsce
RAFAŁ SZEWCZYK
Rawa Mazowiecka
II miejsce
Monika Wieprzkowicz
Nowy Kurzeszyn
III miejsce
MIROSŁAW ISKIERKA
Pasieka WałowskaPODZIĘKOWANIA
Na tegoroczny konkurs literacki poświęcony Rawie Mazowieckiej i Ziemi Rawskiej zgłoszono aż 25 opowiadań.
Autorom zarówno tych opowiadań, które zostały opublikowane w tym zbiorze, jak i tym, których prace nie zyskały uznania jurorów, serdecznie gratulujemy i dziękujemy za miłość do naszej małej ojczyzny oraz do pisania, ale przede wszystkim za wasze zaangażowanie, odwagę i chęci.
Nie przestawajcie pisać. Rozwijajcie swoją pasję i pracujcie nad warsztatem. Poprawiajcie, zmieniajcie, ale przede wszystkim cały czas piszcie, a będziecie coraz lepsi w tym, co robicie.
Dziękujemy także rodzicom i nauczycielom dzieci, bez wsparcia i motywacji których, zapewne wiele z tych opowiadań nigdy by nie powstało.
Jesteśmy też wdzięczni wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji i sprawnego przeprowadzenia tego konkursu. Szczególne ukłony kierujemy do instytucji kultury, które zgodziły się współorganizować wraz z nami tę edycję konkursu, a także członkom konkursowego jury: Barbarze Kalinowskiej, Magdalenie Kubickiej, Urszuli Siudzińskiej, pracownikom Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Jana Pawła II w Rawie Mazowieckiej, Powiatowej Biblioteki Publicznej w Rawie Mazowieckiej, Miejskiego Domu Kultury im. Danuty Siedzikówny „Inki” w Rawie Mazowieckiej i Muzeum Ziemi Rawskiej.
Dziękujemy również: Piotrowi Irli – burmistrzowi Rawy Mazowieckiej, Wacławowi Jackowi Adamczykowi – burmistrzowi Białej Rawskiej i Józefowi Matysiakowi – staroście Powiatu Rawskiego, a także Samorządowemu Stowarzyszeniu Rozwoju Ziemi Rawskiej.
Redakcja KochamRawe.plMaciej Łysoniewski
Szkoła Podstawowa im. Jana Kochanowskiego w Białej Rawskiej, klasa VII C
I NAGRODA
Kategoria: szkoły podstawowe
TU ZOSTANIE MOJE SERCE
Dzisiejsza wyprawa dobiegała końca. Właśnie ujrzeliśmy nasz gród położony na wzgórzu.
W promieniach zachodzącego słońca wyglądał baśniowo. Nazywają go Rawa, bo w okolicznych lasach jest dużo bagien. Smugi dymu, unoszące się z chat, świadczyły o tym, że przygotowywano wieczorny posiłek.
Dopiero od niedawna mogę brać udział w poważnych męskich zajęciach. Mam już własnego konia, kasztanka z białą gwiazdką, piękny łuk jak każdy wojownik i ozdobny kołczan ze strzałami. Kniaź Rawy to mój stryj. Mściwój, jego syn, będzie kiedyś kniaziem. Ja jestem traktowany tak samo i uczę się tego samego co on. Bardzo chcę zawsze go wspierać. Mój ojciec cały czas podróżuje. Odwiedza odległe kraje, poznaje obyczaje innych ludzi i ich sposób życia.
Dziś, razem z Siemisławem, Wojsławem, Pomściborem i Mirogniewem ochraniałem dwa wozy z żelazem. Przywozimy je z fryszerek, które znajdują się nad ogromną rzeką nazywaną Pilicą. Mam tam przyjaciela, któremu zazdroszczę takiej pracy. On natomiast marzy o czymś innym.
Słuchaj, chciałbym żyć tam, gdzie Hasan!
No, nie wiem – odpowiedziałem ostrożnie.
No co ty?! Ciepło, nigdy śniegu i mrozu, mnóstwo smacznych owoców – upierał się mój przyjaciel.
Hasan to śniady, czarnooki, mieszkaniec południowego kraju. Przyjeżdża do nas odbierać bursztyn, który przywożą ludzie z dalekiej północy. Nie mogę utrzymać powagi, jak się spotykają ze sobą. Jedni, ubrani w stroje cieńsze od naszego lnu, drudzy w puszystych futrach.
Moje rozmyślania przerwało dziwne zachowanie koni. Stanęły, zarżały lękliwie i stuliły uszy. Czego się bały? Usłyszeliśmy jedynie trzask łamanych gałęzi. Mam nadzieję, że to nie zbóje, których mnóstwo kryje się w tych lasach. Może to był tur, o którym marzą wszyscy łowcy? Na szczęście do grodu dojechaliśmy spokojnie. Strażnicy opuścili most i otworzyli bramę. Rozglądali się jednak z przestrachem i bardzo spieszyli.
Była już jesień i w całym grodzie pachniało suszonymi grzybami i wędzonym mięsem upolowanych jeleni. Przygotowywano zapasy na bardzo śnieżną i mroźną zimę, której przetrwanie było zawsze bardzo trudnym wyzwaniem. Konie trzymane luzem na naszych pastwiskach narażone były na ataki wilków. Podjechaliśmy pod drewniany dwór kniazia. Był to dom niewysoki, z maleńkimi oknami, zbudowany z przepięknych, grubych bali dębowych. Dach pokryty był snopkami trzciny. Przy drzwiach wejściowych stało czterech wojów.
Kniaź bardzo pilnie wzywa cię do siebie! – powiedział jeden z nich.
W mrocznej izbie, gdzie kniaź odbywał narady płonęły łuczywa. Przy ciężkim, długim stole siedziało na prostych, drewnianych ławach kilku najważniejszych wojów kniazia i jego syn.
Jesteś wreszcie – z ulgą powiedział kniaź. – Martwiłem się o twój powrót. Teraz siadaj
i przypomnij sobie dokładnie naszą ostatnią wizytę u wieszcza Radogosta.
Domyśliłem się, że nasz gród i my, wszyscy jego mieszkańcy, znaleźliśmy się w wielkim niebezpieczeństwie. Dwóch wojów relacjonowało, że zbliża się do nas od wschodu duża grupa uzbrojonych wojowników. Nie wróciła nasza grupa zwiadowcza, która pojechała sprawdzić co się dzieje w okolicy grodu. Myśliwi polujący na grubego zwierza także powinni być już w grodzie. Może nasze konie wyczuły niebezpieczeństwo, gdy zbliżaliśmy się do końca podróży?
Teraz miałem jednak wrócić myślami do ostatniego pobytu u wieszcza. Było to w czerwcową pełnię księżyca. Chata wieszcza Radogosta stała w miejscu odludnym, niedaleko rzeki. On sam bardzo rzadko pojawiał się w grodzie. Wiedziałem, że kniaź odwiedza go czasami w towarzystwie najbardziej zaufanych ludzi. O wieszczu Radogoście opowiadano niezwykłe historie. Potrafił on znaleźć takie zioła, które przywracały zdrowie i siły chorym i rannym. Wiedział, jak sporządzić z ich liści, kwiatów i korzeni odpowiedni lek. Kolory nieba o zachodzie słońca i barwa tarczy księżyca pozwalały mu określić, jaka będzie pogoda w najbliższym czasie. Rozumiał zachowanie pszczół, mrówek i innych owadów. Rozpoznany przez niego niepokój ptaków nieraz obronił gród przed atakiem obcych plemion. Układ gwiazd na nocnym niebie pozwalał mu na przepowiadanie losu mieszkańców grodu. Z tego powodu wieszcz Radogost budził we mnie lęk i obawę.
Wtedy, w czerwcu, po raz pierwszy zostałem dopuszczony do orszaku kniazia. Wyjechaliśmy po zachodzie słońca, kiedy na niebo wypływał niesamowicie wielki księżyc. Jego karminowa barwa budziła zaniepokojenie. Kniaź zabrał ze sobą dziesięciu jeźdźców. Za nami jechał wóz ciągnięty przez dwa konie. Oprócz woźnicy siedziało na nim czterech łuczników. Dojechaliśmy do końca naszych pastwisk i pól, a następnie wąską ścieżką skierowaliśmy się na południowy zachód. Ładunek z wozu wzięli łucznicy i podążali za nami. Wkrótce ukazała się chata wieszcza Radogosta. On sam siedział na wielkim pniu przed domem, obok warczał pies podobny do wilka.
Jesteś, panie! – zawołał wieszcz do kniazia. – Dobrą podjąłeś decyzję w tak niespokojnych czasach.
Kniaź odesłał łuczników, którzy przynieśli ogromne gliniane naczynie i pakunek owinięty w skórę. Dał im eskortę złożoną z dwóch ludzi konnych. Do chaty zaprosił mnie, Pomścibora, Mirogniewa i swojego syna. Czterech zbrojnych jeźdźców zostało przed chatą. Usiedliśmy przy ławie na zwykłych pniach ze ściętego drzewa. W izbie nie było podłogi tylko ubita glina.
Nie traćmy czasu – powiedział kniaź. – Tu zostawiam coś, co mam najcenniejszego. Te przedmioty niech świadczą o naszej świetności. Tu zostanie moje serce.
Dopilnuję wszystkiego, panie! – krzyknął wieszcz.
Odsunął ogromną kadź w kącie izby. Naszym oczom ukazał się głęboki dół. Do niego włożyli woje wielkie gliniane naczynie i długi pakunek. Położyli na to krótkie deski, przysypali ziemią i z ogromnym wysiłkiem wtoczyli przygotowany wcześniej głaz. Pozostałą przestrzeń wyrównali ziemią i zalepili gliną.
Tu zostanie moje serce. – powtórzył uroczyście kniaź.
Nie wiedziałem co zostało ukryte w chacie wieszcza, ale nie śmiałem pytać. Teraz uczestniczyłem w naradzie, przed spodziewaną napaścią i czułem, że dostanę do wykonania jakieś ważne zadanie.
Pamiętaj – zwrócił się do mnie kniaź – razem z Pomściborem wyprowadzisz z grodu kobiety i dzieci. Znasz wejście do podziemnego przejścia, które prowadzi do pastwisk i pól. Potem, przez las musicie dotrzeć do chaty wieszcza Radogosta. On zadecyduje, co robić dalej. Wszystko zależy od wyniku walki, która, mam nadzieję, będzie dla nas zwycięska.
Wykonam twój rozkaz – kniaziu – odpowiedziałem, kłaniając się wszystkim zebranym.
Tej nocy mieliśmy czuwać. Moja mama dopilnowała, żeby wszystkie kobiety miały przygotowane coś do jedzenia i najpotrzebniejsze rzeczy na wypadek koniecznej ucieczki. Godziny upływały, a moje oczy zamykały się coraz bardziej. Zbudził mnie okropny hałas; krzyki, płacz i jęki. Niektóre chaty płonęły. W grodzie było jasno jak w dzień. Pomścibor pomagał kobietom i dzieciom schodzić do podziemia. Starałem się też dopomóc starszym osobom i matkom z niemowlętami. Już mieliśmy zamaskować wejście, kiedy nagle Pomścibor upadł na ziemię. W jego piersi tkwiły trzy strzały. Mój opiekun i nauczyciel ledwo zdążył wyszeptać ostatnie słowa:
Teraz musisz poradzić sobie sam!
Byłem zrozpaczony. Nie żył już ten, który uczył mnie strzelać z łuku i jeździć konno. Z trudem założyłem ciężki drewniany właz do tunelu. Zapaliliśmy łuczywa.
Biegnij sam czym prędzej do wieszcza – powiedziała moja mama. – My przeczekamy tutaj.
Spieszyłem się bardzo. Tunel się skończył, a ja biegłem wśród drzew uważając, żeby nikt mnie nie dostrzegł. Ostre igły młodych krzewów kaleczyły mi twarz i ręce. Dopalały się zgliszcza domów przy pastwiskach i polach uprawnych. Ogromna łuna znad grodu oświetlała całą okolicę. Słychać było dzikie wrzaski napastników i komendy naszych wojów. Wreszcie znalazłem ścieżkę do chaty wieszcza Radogosta. Widziałem w koronach drzew, że gwiazdy zbladły i budził się nowy dzień. Nagle zobaczyłem blask żarzących się węgli. To dopalała się chata wieszcza. Obok niej nie było nikogo. Byłem zupełnie sam. Nie wiedziałem co począć. Usiadłem pod drzewem i przytuliłem się do jego pnia. Nagle uprzytomniłem sobie, że nie jestem sam. Kniaź zostawił tu przecież swoje serce. Swoje serce i skarb.