Ucieczka z Chinatown - ebook
Ucieczka z Chinatown - ebook
Powieść nagrodzona w 2020 roku National Book Award.
Satyra na kształtowaną przez Hollywood wizję świata autorstwa prozaika, którego szersza publiczność zna jako współscenarzystę i redaktora serialu „Westworld”.
Czy Drugoplanowy Azjata może zostać obsadzony jako Gość od Kung Fu? Czy odtwarzamy tylko narzucone przez społeczeństwo role? Interior Chinatown to najważniejsza współczesna książka o tym, jak pozostać sobą w świecie, który za wszelką cenę chce opakować nasze życie w proste etykiety. Charles Yu, jeden z czołowych młodych głosów literatury amerykańskiej, gra z konwencją hollywoodzkiego filmu kung-fu, pełnymi garściami czerpiąc z popkultury, by przyjrzeć się takim zagadnieniom, jak rasa, emigracja, cena awansu społecznego, „amerykański sen” czy asymilacja kulturowa. A wszystko to w przezabawnej, jak zgodnie podkreślają krytycy, i inteligentnej prozie zapisanej w formie scenariusza filmowego.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788396481290 |
Rozmiar pliku: | 652 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W świecie Czerni i Bieli każdy zaczyna jako Typowy Azjata. W każdym razie każdy, kto wygląda tak jak ty. Chyba że jesteś kobietą, wtedy zaczynasz jako Ładna Azjatka.
Wszyscy pracujecie w Złotym Pałacu – dawniej znanym jako Jadeitowy Pałac, a jeszcze wcześniej jako Pałac Smoka. Przy wejściu jest akwarium z rybkami, a w głębi takie mętniejsze, z krabami i kilogramowymi homarami, które włażą sobie na grzbiety. Na laminowanych kartach czeka menu lunchowe. Do każdej pozycji miseczka puszystego białego ryżu i zupa do wyboru, jajeczna albo ostro-kwaśna. Za barem wisi neon z logiem piwa Tsingtao, bzyczy i mruga w półmroku sali z podwieszanym sufitem i misternie zdobionymi meblami z laki (albo z imitacji laki), wszystko zaś marynuje się w ciepłym, nędznym czerwonym blasku lampionów ze sklepu za dolara, porozpinanych nad stolikami. Wiele z nich upstrzyły martwe ćmy, papier pożółkł, trochę się podarł, pofałdował.
Bar jest solidnie zaopatrzony. Najdroższe alkohole stoją na górnej półce, na wysokości wzroku średnie, a poniżej te rozlewane podczas happy hour, których człowiek zawsze potem żałuje. Ostatnio weszła nowość, którą wszyscy się podniecają – margaritatini z syropem liczi, co brzmi jak bardzo dużo smaków w jednym drinku. Nie żebyś próbował. Kosztuje czternaście dolców. Czasami klienci zostawiają odrobinę na dnie kieliszka, więc jak będziesz dość szybki, to możesz go kiedyś spić, przeszedłszy przez drzwi wahadłowe dzielące front od zaplecza. Widziałeś, jak inni Typowi Azjaci tak robią, ale to ryzykowne. Kierownik zawsze ma na was oko i jest gotów wywalić każdego za najmniejsze wykroczenie.
Masz na sobie restauracyjny uniform: białą koszulę, czarne spodnie. Czarne kapciowate mokasyny o zerowej przyczepności. Ostrzyżony jesteś kiepsko – delikatnie rzecz ujmując.
Czarny i Biała zawsze wyglądają dobrze. To w dużej mierze zasługa oświetlenia. Oni są tu bohaterami, więc mają zapewnione stosowne światło, ustawione tak, żeby padało na ich twarze pod idealnym kątem. Albo przynajmniej na twarz Białej.
Marzy ci się, żeby padało tak kiedyś na ciebie. Żebyś też mógł wyglądać jak bohater albo nawet rzeczywiście się nim na chwilę stać.
ROLE
Najpierw musisz wspiąć się w górę. Hierarchia w porządku rosnącym wygląda tak:
5. Statysta o azjatyckim wyglądzie
4. Martwy Azjata
3. Typowy Azjata Numer Trzy / Dostawca Jedzenia
2. Typowy Azjata Numer Dwa / Kelner
1. Typowy Azjata Numer Jeden
a jeśli zajdziesz tak daleko (mało komu się to udaje), utkniesz na jakiś czas na pozycji Numeru Jeden i będziesz się modlić, aby kiedyś padło na ciebie światło i żebyś miał coś do powiedzenia, gdy ta chwila nadejdzie, a jak już powiesz, to wypadnie idealnie, a wszyscy w Czerni i Bieli się odwrócą i powiedzą wow, a to kto, przecież nie jakiś Typowy Azjata, to jest gwiazda, nie taka prawdziwa, normalna gwiazda, aż tak to nie, w końcu jesteśmy w Chinatown, ale może Gwiazda Odcinka, Gość Specjalny – bo dla twoich to sufit, ostatnia stacja, najwyższa, najbajeczniejsza pozycja dla każdego Azjaty w tym świecie, szczyt marzeń, majaczący Mężczyznom o Orientalnym Wyglądzie na horyzoncie, oglądany z perspektywy Tła, w które należy się wtopić.
Gość od Kung-Fu.
Gość od Kung-Fu nie wpisuje się w porządek hierarchii – ta pozycja nie zawsze jest przez kogoś zajmowana, to nie tak, że kiedy trzeba się trochę ponawalać, to wołają tego, który akurat jest na szczycie porządku dziobania. Tylko bardzo wyjątkowy Azjata jest godzien tego tytułu. Zdobycie go wymaga wielkiej determinacji i lat poświęceń, a i tak zaledwie garstka najlepszych ma choćby cień szansy się załapać. A jednak mimo tak niesprzyjających statystyk wszyscy bez wyjątku od dzieciństwa trenujecie wyłącznie z myślą o tym. Setki chuchrowatych skośnookich chłopców z całej dzielnicy śnią ten sam sen.ZŁOTY PAŁAC. WNĘTRZE
Od dzieciństwa marzysz, by zostać Gościem od Kung-Fu.
Na razie ci nie idzie.
W tej chwili jesteś Typowym Azjatą Numer Trzy / Dostawcą Jedzenia. Kung-Fu umiesz na cztery, może cztery z plusem, jak masz lepszy dzień, a Sifu raz nawet ocenił, że pijaną małpę wykonujesz już niemal na tyle dobrze, że być może kiedyś, w odległej przyszłości, nadejdzie taki moment, gdy nie będzie musiał się za ciebie bardzo wstydzić. A kto go zna, ten wie, że w ustach mistrza takie słowa to naprawdę nie byle co.
Chociaż szczerze mówiąc, z Sifu, znanym z nieprzeniknionego sposobu bycia, nigdy tak do końca nie wiadomo. Gdybyś tylko mógł mu jakoś pokazać, że się zmieniłeś! Niczego tak nie pragniesz, jak zobaczyć tę jego minę sugerującą wewnętrzny niepokój, być może gastrycznej natury, lecz tak naprawdę zdradzającą coś bliższego Usilnie Skrywanej Dumy, Którą Zasłużony Ojciec Czuje w Duchu na Widok Młodego, Lecz Obiecującego Syna; oznacza ona Rozkosznie Słodko-Gorzkie Cierpienie Wywołane Świadomością, że Młodzieniec Nie Potrzebuje Już Nauk Mędrca. Tak to sobie wyobrażasz: Sifu robi tę minę, uśmiecha się do ciebie, a ty do niego. Potem lecą napisy, a wy odchodzicie ramię w ramię ku zachodzącemu słońcu.