- W empik go
Wielka Schizma Wschodnia (1054) - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
31 grudnia 2020
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Wielka Schizma Wschodnia (1054) - ebook
Nadeszło lato 1054 roku. W mury Konstantynopola wjechali legaci papiescy: kardynał Humbert, arcybiskup Piotr i kanclerz kurii rzymskiej Fryderyk, upoważnieni do prowadzenia rokowań z cesarzem na temat koalicji antynormańskiej. Jeśli patriarcha żywił nadzieję, iż wysłannicy papieża wyciągną rękę do zgody, to omylił się srodze. Ci bowiem potraktowali go nadzwyczaj chłodno, dając wyraźnie do zrozumienia, iż winien traktować ich jako swoich zwierzchników. Aby pognębić Greków ostatecznie, spowodowali dysputę teologiczną z mnichem Nikitą, w której Humbert, będący doskonałym teologiem, pokonał go z łatwością. Bizantyjczyk, zawstydzony porażką, musiał przyznać, iż nie miał racji, a zarzuty stawiane łacinnikom były bezpodstawne i nieprzemyślane. To, co się stało, wyczerpało cierpliwość patriarchy. Postanowił pyszałkom dać nauczkę. W tym celu wystosował do legatów zaproszenie na synod, który akurat odbywał się w stolicy, a gdy nań przybyli, wskazano im miejsce pośród niższego duchowieństwa. Takiej obelgi i poniżenia godności dostojnicy rzymscy darować nie mogli i zbojkotowali synod. Na to tylko czekał patriarcha i wykorzystał owo zdarzenie jako pretekst do zerwania wszelkich rozmów z łacinnikami... Ale nie jest to bynajmniej koniec tej historii...
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7639-137-3 |
Rozmiar pliku: | 117 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WIELKA SCHIZMA WSCHODNIA
Wschód i Zachód w cesarstwie rzymskim
W cesarstwie rzymskim, na terenie którego powstało i rozwinęło się chrześcijaństwo, żyło obok siebie wiele różnych, obcych sobie zarówno kulturowo, jak i etnicznie ludów. Narody zamieszkujące kraje podbite i siłą przyłączone do cesarstwa (jak np. Grecy czy Egipcjanie) bardzo często pogardzali najeźdźcami, widząc w nich brutalnych barbarzyńców.
Rzymianie doskonale zdawali sobie sprawę z nietrwałości takiego państwa - zlepku nacji, kultur i tradycji. Próbowali zatem wyszukać jakąś wspólną płaszczyznę, która dawałaby możność scementowania owego tworu politycznego na stałe. Taką płaszczyznę bez wątpienia stanowiły: osławiony pokój rzymski oraz jedno prawo i administracja, ale to nie dawało jeszcze pełnych gwarancji trwałości i jedności. Brakowało nici wiążącej wszystkie ludy w sferze ducha.
O zaprowadzeniu jednej religii na terytorium całego imperium nie mogło być nawet mowy. Ale nic nie stało na przeszkodzie, aby religie wszystkich podbitych krajów uznać za równoprawne z rzymską, żądając w zamian, aby panteony bóstw greckich, egipskich, syryjskich i innych przyjęły jednego boga więcej - cesarza rzymskiego - bez naruszania właściwej im teologii. Okazało się, że jest to do przyjęcia. Dla politeistów jedno bóstwo więcej, jedno mniej, jeśli tylko nie wypędzało starych bogów narodowych, nie robiło różnicy. Jedynym ludem wyznającym monoteizm byli Żydzi, ale ponieważ stanowili garstkę i praktycznie nie stwarzali zagrożenia dla jedności imperium, cezarowie mogli zdobyć się na gest zwalniający Żydów od obowiązku oddawania sobie czci boskiej.
Pozornie wszystko działało bez zarzutu, ale imperatorzy zdawali sobie sprawę, że takie podstawy jedności są jednak bardzo kruche. Już w okresie największej potęgi i największego rozkwitu terytorialnego Rzymu z łatwością dałoby się wytyczyć granicę dzielącą imperium na dwie części - wschodnią i zachodnią.
Wschód był i pozostał hellenistyczny. Podboje Aleksandra Macedońskiego dały podstawę do utrwalenia greckiego wzorca i mimo różnic wierzeniowych i etnicznych ludy zamieszkujące ten obszar były sobie dość bliskie. Ponadto - mimo postępującej latynizacji - łączyła je pogarda dla ˝barbarzyńskich˝ najeźdźców.
Podobnie Zachód był sobie bliższy. Mieszkaniec Galii, Brytanii, Hiszpanii czy Afryki Prokonsularnej łatwiej mógł zrozumieć silnego, prostego w obejściu i obyczajach Rzymianina niż zniewieściałego, wyrafinowanego Greka lub Egipcjanina, chociaż bynajmniej nie był zadowolony, że został podbity i zniewolony. Częste bunty wybuchały tak na Zachodzie (w Galii, Afryce i Brytanii), jak i na Wschodzie (w Judei i Egipcie).
Mimo iż formalnie istniała jedność państwa, od czasu do czasu powstawały na niej rysy. Za największą i najniebezpieczniejszą uznano chrześcijaństwo, które pojawiło się i zaczęło z niebywałą wprost energią rozwijać się w I wieku n. e. Początkowo bagatelizowano owo zjawisko, utożsamiając chrześcijan z Żydami, rychło jednak dostrzeżono, że nie można ich upakować do tego samego worka. Rzymianie, zapoznawszy się z ideologią nowej ˝wschodniej sekty˝, pojęli, jak wielkie niebezpieczeństwo zagraża państwu z jej strony. Najgroźniejszy był ponadnarodowy charakter chrześcijaństwa i jego totalne ignorowanie spraw ziemskich. Ciągłe podkreślanie przemijalności tego świata, głoszenie poglądu, że życie doczesne jest tylko etapem, i to krótkim, na drodze do wieczności oraz negowanie już nie tylko boskości cezarów, ale nawet odmawianie im przyrodzonego prawa do sprawowania władzy nad światem, sprawowania władzy wynikającego z faktu, że jest się cesarzem (˝wszelka władza od Boga pochodzi˝ - głoszono), mogło i musiało doprowadzić do upadku imperium, jeśliby chrześcijaństwo rozwijało się bez żadnych przeszkód.
Chrystianizm ogarniał coraz szersze rzesze ludzi, i to zarówno niewolników, jak i nawet patrycjuszy, burząc tym samym ustalony ład społeczny. Należało zatem podjąć akcję przeciwko niemu. Rozpoczęły się prześladowania, gwałtowne i okrutne, pojawiały się kolejne edykty cesarskie wymierzone przeciw chrześcijanom, obliczone na odstraszanie ludzi od przyjmowania nowej religii. Rzecz szczególna jednak: w miarę wzrostu terroru chrześcijan wcale nie ubywało. Byli niezniszczalni.
W III wieku n.e. zaczął się rysować gmach potęgi rzymskiej. Ostry kryzys gospodarczy i społeczny, przechodzenie od niewolnictwa do feudalizmu, liczne wojny obronne, tak na wschodzie, jak i na północy, ruina gospodarki, a także częste zmiany na tronie, były zwiastunami schyłku potęgi Rzymu. Dołączył do tego coraz częstszy i w coraz ostrzejszej formie występujący separatyzm prowincjonalny.
Bezwzględnie należało szukać jakiegoś środka, który pozwoliłby scementować rozsypujące się państwo. Cesarz Konstantyn Wielki środek taki upatrzył w religii chrześcijańskiej, która podkreślając swoją ponadnarodowość, mogłaby spełnić pokładane w niej nadzieje. Niestety na ratunek było już zbyt późno i chociaż w roku 313 Konstantyn ogłosił słynny, tolerancyjny dla chrześcijan, edykt zwany mediolańskim, to układ sił kierujących historią doprowadził w 395 roku do podziału imperium na wschodnie i zachodnie.
Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że do tej granicznej w dziejach daty można odnosić początek powstania prawosławia, a nie do wieku XI. Owszem, jedność kościelna istniała jeszcze przez blisko siedem stuleci, ale już wówczas coraz ostrzej rysowały się i dawały znać o sobie różnice interesów kościelnych hierarchów Wschodu i Zachodu. To wtedy ukształtowała się odrębna liturgia, obrzędy i zwyczaje kościelne, podział administracyjny chrześcijaństwa i w ogóle jego nowy kształt, nad którym wreszcie przestała wisieć groźba pogromu.
Wschód i Zachód w cesarstwie rzymskim
W cesarstwie rzymskim, na terenie którego powstało i rozwinęło się chrześcijaństwo, żyło obok siebie wiele różnych, obcych sobie zarówno kulturowo, jak i etnicznie ludów. Narody zamieszkujące kraje podbite i siłą przyłączone do cesarstwa (jak np. Grecy czy Egipcjanie) bardzo często pogardzali najeźdźcami, widząc w nich brutalnych barbarzyńców.
Rzymianie doskonale zdawali sobie sprawę z nietrwałości takiego państwa - zlepku nacji, kultur i tradycji. Próbowali zatem wyszukać jakąś wspólną płaszczyznę, która dawałaby możność scementowania owego tworu politycznego na stałe. Taką płaszczyznę bez wątpienia stanowiły: osławiony pokój rzymski oraz jedno prawo i administracja, ale to nie dawało jeszcze pełnych gwarancji trwałości i jedności. Brakowało nici wiążącej wszystkie ludy w sferze ducha.
O zaprowadzeniu jednej religii na terytorium całego imperium nie mogło być nawet mowy. Ale nic nie stało na przeszkodzie, aby religie wszystkich podbitych krajów uznać za równoprawne z rzymską, żądając w zamian, aby panteony bóstw greckich, egipskich, syryjskich i innych przyjęły jednego boga więcej - cesarza rzymskiego - bez naruszania właściwej im teologii. Okazało się, że jest to do przyjęcia. Dla politeistów jedno bóstwo więcej, jedno mniej, jeśli tylko nie wypędzało starych bogów narodowych, nie robiło różnicy. Jedynym ludem wyznającym monoteizm byli Żydzi, ale ponieważ stanowili garstkę i praktycznie nie stwarzali zagrożenia dla jedności imperium, cezarowie mogli zdobyć się na gest zwalniający Żydów od obowiązku oddawania sobie czci boskiej.
Pozornie wszystko działało bez zarzutu, ale imperatorzy zdawali sobie sprawę, że takie podstawy jedności są jednak bardzo kruche. Już w okresie największej potęgi i największego rozkwitu terytorialnego Rzymu z łatwością dałoby się wytyczyć granicę dzielącą imperium na dwie części - wschodnią i zachodnią.
Wschód był i pozostał hellenistyczny. Podboje Aleksandra Macedońskiego dały podstawę do utrwalenia greckiego wzorca i mimo różnic wierzeniowych i etnicznych ludy zamieszkujące ten obszar były sobie dość bliskie. Ponadto - mimo postępującej latynizacji - łączyła je pogarda dla ˝barbarzyńskich˝ najeźdźców.
Podobnie Zachód był sobie bliższy. Mieszkaniec Galii, Brytanii, Hiszpanii czy Afryki Prokonsularnej łatwiej mógł zrozumieć silnego, prostego w obejściu i obyczajach Rzymianina niż zniewieściałego, wyrafinowanego Greka lub Egipcjanina, chociaż bynajmniej nie był zadowolony, że został podbity i zniewolony. Częste bunty wybuchały tak na Zachodzie (w Galii, Afryce i Brytanii), jak i na Wschodzie (w Judei i Egipcie).
Mimo iż formalnie istniała jedność państwa, od czasu do czasu powstawały na niej rysy. Za największą i najniebezpieczniejszą uznano chrześcijaństwo, które pojawiło się i zaczęło z niebywałą wprost energią rozwijać się w I wieku n. e. Początkowo bagatelizowano owo zjawisko, utożsamiając chrześcijan z Żydami, rychło jednak dostrzeżono, że nie można ich upakować do tego samego worka. Rzymianie, zapoznawszy się z ideologią nowej ˝wschodniej sekty˝, pojęli, jak wielkie niebezpieczeństwo zagraża państwu z jej strony. Najgroźniejszy był ponadnarodowy charakter chrześcijaństwa i jego totalne ignorowanie spraw ziemskich. Ciągłe podkreślanie przemijalności tego świata, głoszenie poglądu, że życie doczesne jest tylko etapem, i to krótkim, na drodze do wieczności oraz negowanie już nie tylko boskości cezarów, ale nawet odmawianie im przyrodzonego prawa do sprawowania władzy nad światem, sprawowania władzy wynikającego z faktu, że jest się cesarzem (˝wszelka władza od Boga pochodzi˝ - głoszono), mogło i musiało doprowadzić do upadku imperium, jeśliby chrześcijaństwo rozwijało się bez żadnych przeszkód.
Chrystianizm ogarniał coraz szersze rzesze ludzi, i to zarówno niewolników, jak i nawet patrycjuszy, burząc tym samym ustalony ład społeczny. Należało zatem podjąć akcję przeciwko niemu. Rozpoczęły się prześladowania, gwałtowne i okrutne, pojawiały się kolejne edykty cesarskie wymierzone przeciw chrześcijanom, obliczone na odstraszanie ludzi od przyjmowania nowej religii. Rzecz szczególna jednak: w miarę wzrostu terroru chrześcijan wcale nie ubywało. Byli niezniszczalni.
W III wieku n.e. zaczął się rysować gmach potęgi rzymskiej. Ostry kryzys gospodarczy i społeczny, przechodzenie od niewolnictwa do feudalizmu, liczne wojny obronne, tak na wschodzie, jak i na północy, ruina gospodarki, a także częste zmiany na tronie, były zwiastunami schyłku potęgi Rzymu. Dołączył do tego coraz częstszy i w coraz ostrzejszej formie występujący separatyzm prowincjonalny.
Bezwzględnie należało szukać jakiegoś środka, który pozwoliłby scementować rozsypujące się państwo. Cesarz Konstantyn Wielki środek taki upatrzył w religii chrześcijańskiej, która podkreślając swoją ponadnarodowość, mogłaby spełnić pokładane w niej nadzieje. Niestety na ratunek było już zbyt późno i chociaż w roku 313 Konstantyn ogłosił słynny, tolerancyjny dla chrześcijan, edykt zwany mediolańskim, to układ sił kierujących historią doprowadził w 395 roku do podziału imperium na wschodnie i zachodnie.
Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że do tej granicznej w dziejach daty można odnosić początek powstania prawosławia, a nie do wieku XI. Owszem, jedność kościelna istniała jeszcze przez blisko siedem stuleci, ale już wówczas coraz ostrzej rysowały się i dawały znać o sobie różnice interesów kościelnych hierarchów Wschodu i Zachodu. To wtedy ukształtowała się odrębna liturgia, obrzędy i zwyczaje kościelne, podział administracyjny chrześcijaństwa i w ogóle jego nowy kształt, nad którym wreszcie przestała wisieć groźba pogromu.
więcej..