Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Własna permakultura - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
14 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
79,70

Własna permakultura - ebook

W książce Autorka przedstawia rewolucyjne podejście do zdrowia, które opiera się na zasadach permakultury. Podpowiada, jak wzmocnić swoją odporność i poradzić sobie ze stresem. Wesprzeć układ trawienny przy pomocy diety wegetariańskiej opartej na roślinach leczniczych, ziołowych herbatach i świeżej, pożywnej, wolnej od pestycydów żywności, którą sam wyhodujesz na własnym tarasie, domowym parapecie czy skrawku ziemi. Dzięki tej publikacji dowiesz się, jak osiągnąć bezpieczeństwo żywnościowe i niezależność finansową. Nauczysz się samodzielności w tworzeniu naturalnych lekarstw i uprawie żywności dla swojej rodziny zmniejszając wydatki aż o połowę! Nieważne czy masz duży ogród, balkon, czy tylko parapet w domu. Z książki dowiesz się, jak założyć przydomowy ogródek, uprawiać zielone rośliny, zioła, pomidory czy papryczki. Odkryjesz jak zbudować własną szklarnię, przygotować domowy nawóz i kompostownik, a także stawiać domki dla owadów. Bądź samowystarczalny i żyj w zgodzie z naturą!

Spis treści

Wstęp

Część I Uprawiaj własne warzywa

Rozdział 1. Prawdziwe bogactwo pochodzi z ziemi

Rozdział 2. Ogródek: uprawa własnej żywności jest jak drukowanie własnych pieniędzy

Rozdział 3. Jajka: jak szybko wyhodować 365 śniadań i mieć tuziny jaj faszerowanych

Rozdział 4. Mięso: wytwarzaj połowę białka potrzebnego czteroosobowej rodzinie w mniej niż 10 minut dziennie

Rozdział 5. Gleba: kompost i inne sekrety posiadania „ręki” do roślim

Rozdział 6. Zbieractwo i pielęgnacja dzikich zasobów

Część II Zostań wytwórcą domowej medycyny

Rozdział 7. Proces: siedem etapów stawania się kobietą lub mężczyzną medycyny

Rozdział 8. Preparaty: osiem rodzajów lekarstw – od tabletek po kompresy oraz jak je robić

Rozdział 9. Zielarstwo w akcji: moja historia ukąszenia przez węża

Część III Zabezpiecz swoją rodzinę teraz i na przyszłość

Rozdział 10. Prawdziwe odżywianie: dlaczego jest ci potrzebne i jak je uzyskać dzięki naparom pełnym składników odżywczych

Rozdział 11. Uprawa własnej spuścizny: zachowanie nasion, regeneracja i inne

Słowo na pożegnanie

Podziękowania

O Autorce

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8272-636-7
Rozmiar pliku: 7,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Bogactwo fascynowało mnie od zawsze. Wychowywałam się w rodzinie, która ledwo co wznosiła się ponad granicę ubóstwa, i jak większość ludzi sądziłam, że „bogactwo” oznaczało kumulowanie ogromnego stosu pieniędzy. Po osiągnięciu pierwszego szczebla kariery jako inżynier elektryczny i konsultantka, pouczyłam się trochę z Robertem Kiyosaki (tym słynnym autorem książki Bogaty ojciec, biedny ojciec) i zaczęłam inwestować w nieruchomości. Dobrze mi szło, a w portfolio miałam już 65 domów na wynajem z możliwością kupna. Zbudowałam mocny biznes i zarabiałam dobre pieniądze dla siebie i mojej rodziny.

Ale pomimo że moja kariera dobrze się rozwijała, intuicja ciągle podpowiadała mi, że coś było nie tak. Sukces w nieruchomościach wiązał się nieodzownie z ponoszeniem sporego długu, a Fannie Mae i Freddie Mac byli w sumie moimi największymi partnerami. Zaczęłam badać ich modele biznesowe i szybko uzmysłowiłam sobie, że zawierały fundamentalne błędy, które martwiły mnie pod kątem tego, co by się stało, gdyby przydarzyła się zapaść ekonomiczna. Gdyby najemców nie było już stać na czynsz, razem z inwestorami z łatwością utknęlibyśmy z dużą liczbą nieruchomości na wysokich dźwigniach finansowych i z zerowym dochodem, żeby spłacać zadłużenie. Ten przerażający scenariusz spędzał mi sen z powiek. Przewidując w zasadzie krach finansowy z 2008 roku, zdecydowałam się zakończyć inwestowanie. Chociaż część inwestorów była początkowo bardzo niezadowolona z faktu, że zamykałam portfolio w momencie, kiedy wszystko szło dobrze, ostatecznie każdy z nich serdecznie mi dziękował.

Zrozumiałam, że wchodziliśmy wówczas w okres, który będzie bardzo trudny i dotknie wszystkich. W historii ludzkości człowiek stawiał czoła przeciwnościom i zmianom, które wywoływały straszny chaos oraz ogromne trudności: katastrofom naturalnym, wojnom domowym, hiperinflacji, totalitaryzmom, plagom chorób i pandemiom. Ostatnia globalna pandemia COVID-19 pokazała nam, jak szybko te zmiany potrafią zajść – od braku dostępu do opieki medycznej, przez bezrobocie, po puste półki w sklepach. Gdzieś w trzewiach czujemy, że nasze łańcuchy dostaw – wraz z naszym całym sposobem życia – są niezwykle wrażliwe.

Pragnęłam dowiedzieć się możliwie wszystkiego, jak w przeszłości udawało się ludziom przetrwać takie kryzysy i czego potrzebowałabym najbardziej, żeby zapewnić swojej rodzinie swoiste zabezpieczenie wraz z dobrobytem. Bezpieczeństwo i dostęp do opieki zdrowotnej to poważne tematy, ale śledząc historię i robiąc wywiady, utwierdzałam się w przekonaniu, że najtrudniejszym elementem przechodzenia przez burzliwy okres jest stały dostęp do żywności.

Mniej więcej w tym samym czasie realizowałam projekt w pobliskiej szkole podstawowej dotyczący dostarczania uczniom lokalnie hodowanej żywności jako zdrowszej alternatywy szkolnych obiadów, jak również promujący edukację na temat korzyści zdrowotnych i środowiskowych płynących ze spożywania lokalnie uprawianych warzyw i owoców. Projekt wydawał się być strzałem w dziesiątkę, gdyż poparli go praktycznie wszyscy – rodzice, administracja szkolna, lokalna społeczność, a nawet dzieci, które założyły mały, przyszkolny ogródek i uwielbiały go pielęgnować. Dofinansowanie projektu również było dostępne, zarówno na szczeblu federalnym, jak i stanowym. Dla mnie ten program był testowy, aby zobaczyć, czy można go rozciągnąć na cały stan. Liderzy szkolenia znali prawie każdego rolnika w Teksasie, który uprawiał żywność ekologiczną, więc z entuzjazmem zabrali się za sporządzanie listy wszystkich rolników, którzy mogliby dostarczać żywność na potrzeby projektu.

I wówczas zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie ma wystarczająco dużej liczby lokalnych rolników w tym hrabstwie, a nawet w pobliskich hrabstwach, którzy mogliby zapewnić tej jednej, małej, wiejskiej szkole podstawowej wszystkie potrzebne warzywa. Do tej pory zawsze myślałam, że na wsi jest żywność; niestety, wkrótce przekonałam się, jak wygląda sroga rzeczywistość: ta mała sieć rolników została kompletnie rozmontowana. Pozwólcie, że powtórzę. W całym hrabstwie – a Teksas ma pokaźne hrabstwa – nie było wystarczającej ilości uprawianych warzyw, żeby nawet częściowo zapewnić obiady w jednej, małej, wiejskiej szkole podstawowej. Horror tej sytuacji uderzył mnie bardzo konkretnie.

Czasami wszechświat musi zesłać ci kryzys, żebyś mógł się otworzyć na nową perspektywę. Kiedy już się przekonałam, jak niewiele jedzenia było dostępne lokalnie, z przerażeniem zobaczyłam potęgę tego, co mogłoby się stać z moją własną rodziną i społecznością. Nie mogłam spać i poczułam panikę. W tym desperackim stanie doszłam do jednej, prostej konkluzji: muszę zacząć hodować żywność.

Nie mam rolniczych korzeni, moja rodzina nie żyła ze swojej ziemi, więc postanowiłam nauczyć się wszystkiego, co tylko możliwe, na temat uprawy żywności. Założyłam własny ogródek i zaczęłam od kilku ulubionych warzyw. Po jakimś czasie dodałam kilka zwierząt, które mogłam samodzielnie hodować. Zaraz potem zaczęłam się interesować zielarstwem i tym, jak medycyna naturalna może mi pomóc radzić sobie ze zdrowiem i kieszenią. Spędziłam długie godziny, zapoznając się z literaturą ogrodniczą i oglądając filmy instruktażowe, żeby rozwinąć nowe umiejętności. Wiedziałam, że chcę hodować bardzo odżywcze, ekologiczne, czyste pożywienie w prawdziwie zrównoważony sposób tak, żebym zawsze miała pewność, że jestem w stanie wyżywić swoją rodzinę.

Popełniałam błędy, ale dumna jestem z umiejętności, które rozwinęłam. Razem z moją rodziną wytwarzamy praktycznie całą swoją żywność – wystarczająco dużo, żeby wyżywić wszystkich czterech jej członków – a naszą farmę wspomagamy jedynie niewielkim procentem sklepowej paszy dla zwierząt. Odczuwam głębokie poczucie bezpieczeństwa, kiedy patrzę sobie na nasz ogród z tyłu domu pełny jadalnych, przydatnych i leczniczych roślin, zwierząt, i kiedy zaglądam do spiżarni, w której każda półka ugina się od słoików z owocami, warzywami i własnoręcznie robionych konserw mięsnych.

Znalazłam w końcu rozwiązanie, którego szukałam, ale też zdałam sobie sprawę z czegoś znacznie ważniejszego. Kiedyś ekscytowało mnie wspinanie się po korporacyjnej drabinie, żeby móc sięgnąć po fotel wiceprezydenta międzynarodowej korporacji. W nieruchomościach z kolei kręciło mnie zdobywanie coraz lepszych i większych umów i dawanie inwestorom potężnych zwrotów. Teraz jednak wiem, że zwykła praca nad hodowaniem własnej żywności, miłość i poczucie przynależności społecznej, jakie ta praca wnosi w nasze życie, są znacznie bardziej satysfakcjonujące. To jest prawdziwe źródło autentycznego bogactwa. Być może jednak największym spełnieniem jest wytworzona niezwykła więź. Powstała ona dzięki pracy nad uprawą własnych produktów spożywczych, opiece nad farmą oraz poprzez wzajemną troskę podczas samodzielnego leczenia się ze zwyczajnych chorób własnymi zasobami.

Społeczność The Grow Network

W miarę jak obserwowaliśmy postępy w naszej pracy, postanowiłam dzielić się swoją wiedzą z każdym podobnie myślącym człowiekiem. Przygotowałam dla naszych sąsiadów i członków naszej społeczności warsztaty o tym, jak lepiej wykorzystać swoje przydomowe ogródki. Szkolenia te stały się tak popularne, że zaczęto do mnie dzwonić z prośbą, żeby je nagrywać i docierać w ten sposób do podobnych osób spoza naszej społeczności. Nagrałam więc DVD pt.: Uprawiaj własny warzywniak, założyłam stronę internetową w 2009 roku, żeby wspierać i budować wokół tego tematu społeczność. I tak powstała The Grow Network.

The Grow Network stała się międzynarodową społecznością setek tysięcy członków i jest źródłem wiedzy dla wielu więcej. Moi followersi przekonali się, jak bardzo satysfakcjonujące jest móc zaopiekować się samym sobą, a także własną rodziną – bez konieczności odwiedzania lekarza z każdym drobnym problemem, bez polegania na lekarstwach na receptę i bez konieczności kupowania tego, co jest dostępne w lokalnym sklepie, jako jedynej opcji wyżywienia rodziny.

Nie sugeruję, żeby ludzie stali się zupełnie samowystarczalni, chyba że bardzo tego pragną. Robię coroczne badania krwi u lekarza. Kupuję rzeczy w sklepach, kiedy mam na to ochotę. Ale mam również świadomość, że gros zarówno moich własnych potrzeb, jak i całej mojej rodziny, może być zaspokojona dzięki własnemu ogródkowi. Taki sposób życia daje prawdziwą siłę i wypełnia życiowy cel.

O tej książce

Taki sposób życia jest w zupełności możliwy do osiągnięcia. I tutaj właśnie wkracza ta książka. Założenie społeczności The Grow Network pokazało mi, że nie jestem jedyną osobą, która chce tak żyć. Wręcz przeciwnie. Pokazało mi również, że większość osób sądzi, że to wykracza poza ich możliwości. Myślą, że nie mają tyle czasu albo przestrzeni czy lub też umiejętności. Nie można jednak się bardziej mylić!

Pokazuję ci tutaj, jak zbudować trzyczęściowy system uprawy tak, abyś mógł skutecznie pozyskiwać połowę żywności, jakiej potrzebujesz, we własnym ogródku, przy nie większym nakładzie pracy niż godzina dziennie. Nauczę cię również, jak poradzić sobie z 12 najczęstszymi dolegliwościami, które mogą przytrafić się tobie czy członkom twojej rodziny, a nie będziesz przy tym zdany na przemysł farmaceutyczny oraz wizyty lekarskie.

Takie są najbardziej fundamentalne umiejętności przedstawione w tej książce, sam system natomiast oferuje znacznie więcej. Daje ci narzędzia potrzebne do życia zdrowszego, bardziej zrównoważonego, bardziej samowystarczalnego. Przyda się początkującym, bez żadnego doświadczenia z roślinami, zwierzętami czy ziołami. Będzie również cennym źródłem wiedzy dla tych, którzy doświadczyli już trochę ogrodnictwa lub domowej medycyny i są gotowi systematycznie przechodzić na wyższy poziom, aby budować prawdziwe bogactwo, niezależność, a także autentycznie poprawić jakość własnego życia i swoich najbliższych. W trakcie książki dzielę się wieloma anegdotami o tym, czego doświadczyliśmy, zakładając farmę i uprawiając żywność, żeby zilustrować ci, jak łatwo można to osiągnąć.

Jeszcze nie tak dawno temu praktycznie wszyscy żyli w podobny sposób. Twoja babcia miała zapewne swoje przydomowe grządki i z pewnością trudno było w jej pobliżu o aptekę. Takie umiejętności są dziś ważniejsze niż kiedykolwiek. Mogliśmy zatracić część tej wiedzy, ale w dalszym ciągu możemy robić wszystko, czym zajmowali się nasi przodkowie w życiu codziennym. Czas na nowo odkryć ich sekrety i utworzyć mocniejszą więź z potęgą natury. Tak naprawdę to sprawa zrobiła się pilna. Kiedy odnajdziemy na powrót kontakt z duchem samowystarczalnym, będziemy bezpieczniejsi, a nasze życie stanie się o wiele bogatsze.

Rozważ to, co powiedział św. Franciszek z Asyżu: „Zacznij od robienia tego, co konieczne; potem zrób to, co możliwe i nagle odkryjesz, że dokonałeś niemożliwego”.

Czytaj dalej, a pokażę ci, jak postawić następny krok.Rozdział 1

Prawdziwe bogactwo pochodzi z ziemi

Ja tak nie potrafię. To była odruchowa reakcja mojej przyjaciółki Marii, którą poznałam, kiedy mieszkałam w Austin w Teksasie, na wieść, że zajęłam się produkcją własnej żywności i lekarstw. Popatrzyła na mnie, jakbym robiła jakieś niemożliwe rzeczy. Nie chodzi o to, że ją ten temat nie interesował. – Chciałabym móc robić to samo, co ty – powiedziała – ale chyba bym nie umiała.

Wiedziałam, skąd u niej takie myślenie. Była zapracowaną, miejską profesjonalistką z mężem i dziećmi pod opieką. Nie sądziła, że miałaby na to czas. Nie była pewna, czy wystarczy jej miejsca w jej miejskim ogródeczku. Nie miała doświadczenia w ogrodnictwie ani w hodowli zwierząt. Poza tym, nie gotowała często posiłków ze świeżych składników, polegała raczej na gotowych posiłkach (i okazjonalnych obiadach na wynos), żeby wyżywić rodzinę. Jak mogłaby jeszcze wziąć na barki taki czasochłonny projekt?

Jak już wysłuchałam jej samomiażdżącej tyrady, zasugerowałam: – Słuchaj, nie musisz robić wszystkiego, co ja. Możesz zacząć od kilku ziół na parapecie i zobaczyć, czy ci się spodoba, prawda?

Poleciłam jej, żeby zaczęła od tych najłatwiejszych: bazylii, oregano, szczypiorku oraz tymianku. Wszystkie są harde i trudno je uśmiercić. Poza tym stanowią przepyszną bazę w gotowaniu.

Zasugerowałam, żeby wzięła największą doniczkę, jaką mogła zmieścić na parapecie, dla każdego zioła z osobna. Im większa doniczka, tym więcej ziemi i wody pomieści. To oszczędziłoby rośliny, jeśli na początku nie podlewałaby ich systematycznie. Rosłyby nieustannie, dopóki nie wykształciłaby w sobie nawyku codziennego ich monitorowania.

Na końcu powiedziałam, żeby ustawiła te zioła w miejscu, w którym często przebywała. Słoneczny parapet przy kuchennym zlewie jest zazwyczaj najlepszym miejscem, ponieważ większość ludzi właśnie tam się regularnie krząta i częściej pamięta, żeby ogarnąć też rośliny. Wepchnięcie ich do pustej sypialni czy w mało uczęszczane miejsce oznaczałoby, że raczej popadną w zapomnienie.

Maria zrobiła, co zasugerowałam. Wysiała kilka gatunków ziół, a potem zaczęła z nich korzystać do codziennych potraw. Dodawała świeżą bazylię do makaronów, rozmaryn do cotygodniowego kurczaka, a zupy ozdabiała posiekanym szczypiorkiem. Zdumiewająca jest różnica w smaku potraw, kiedy doda się do nich świeżych ziół.

Nie dość, że samej Marii bardziej smakowały jej własne dania, to jeszcze zauważyła, że zaczyna dziać się coś magicznego, kiedy mąż zaczął wypytywać ją, czy korzysta z nowych przepisów. Nie były one nowe, jedyną różnicą był drobny dodatek świeżego zioła. Największą satysfakcję stanowiły dokładki, o które zaczęły prosić dzieci, mówiąc, jak dobrze smakuje to, co mama gotuje.

Świeże zioła wywarły tak pozytywny skutek na rutynowych posiłkach, że Maria postanowiła spróbować czegoś więcej. Odmierzyła kilka metrów kwadratowych swojego ogródka pod uprawę pomidorów i cukinii. Następnie dodała kilka metrów na różne sałaty. Potem już poszło z górki i wkrótce dodała jeszcze kilka kur i królików.

Gdzieś po drodze zaczęła zauważać zmiany, których się nie spodziewała.

Ponieważ wszystkim zaczęło bardzo smakować jej jedzenie, cała rodzina włączyła się w pomoc i pielęgnowanie ogródka. Dzieci wyjątkowo polubiły popołudniowe zbiory świeżych warzyw, a całe przedsięwzięcie wkrótce stało się czymś, w czym uczestniczyli wszyscy.

Maria zauważyła również zmiany we własnym zdrowiu. Po około roku, odkąd zaczęła jeść wyhodowane warzywa, zdała sobie sprawę, że koszmarne alergie, na które zawsze cierpiała, gdzieś zniknęły.

Wszystkie te pozytywne zmiany rozbudziły w niej zainteresowanie medycyną ziołową i wkrótce zupełnie nowy świat stanął przed nią otworem.

W dalszym ciągu kontynuowała swoją karierę, miała intensywne życie rodzinne, ale widziała w nim odnowiony cel. Kiedy po raz pierwszy została mamą, miała mocne poczucie, że dbanie o rodzinę było jej najważniejszym i dającym najwięcej satysfakcji zadaniem. Niestety, nadal odczuwała pewny rodzaj pustki, jakby była częścią jakiejś przetwórni wypełnionej udogodnieniami. Czuła się jak trybik w maszynie – „kup jedzenie, odgrzej w mikrofali, podaj dzieciom”. Nie sądziła, że będzie miała czas gotować ze świeżych składników, mimo że zdrowie rodziny było dla niej niezwykle ważne. Jednak dzięki zdobyciu kilku nowych umiejętności i przekształceniu ogródka w system uprawy, poczuła moc prawdziwego odżywiania i uzdrawiania swoich najbliższych. Posiadając taką siłę stwórczą, odnalazła radość i spełnienie, na jakie liczyła, gdy została matką.

Pięć kluczy do prawdziwego bogactwa

Jestem obrzydliwie bogatą kobietą. Maria powiedziałaby o sobie to samo, kiedy zdobyła wszystkie swoje umiejętności.

Czy jednak którakolwiek z nas ma domek letniskowy w Aspen lub penthouse w Nowym Jorku? Nie. Czy jeździmy wypasionymi furami? Nie, chyba że uznasz starego pick-upa za „wypasiony”. Obie mamy jakieś pieniądze na kontach bankowych, ale nie mamy szerokiego portfolio akcji i obligacji.

Zastanawiasz się pewnie teraz, dlaczego w takim razie mówimy o sobie, że jesteśmy bogate. Moim zdaniem, czas najwyższy, żebyśmy spojrzeli na pojęcie „bogactwa” pod innym kątem. Żyjemy w dziwnych czasach, które charakteryzują się nagłymi przemianami, czasach wypełnionych niepewnością. Musimy wyczołgać się z tej ciemnej, wąskiej, jednotorowej definicji „bogactwa” zarezerwowanego tylko dla finansowych aktywów. Prawdziwe bogactwo jest pojęciem znacznie szerszym niż pieniądze. To coś, co mamy, a co sprawia, że warto żyć. Według mnie, żeby móc nazwać się prawdziwym bogaczem, musisz mieć pięć rzeczy:

1. Zdrowie

2. Rodzinę

3. Społeczność

4. Pracę, w której się spełniasz

5. Cel

Te pięć rzeczy ubogaca życie.

W sumie, po co ci pełne konto bankowe, jeśli żyjesz w bólu, nie masz energii i nie odczuwasz radości przebywania w swoim własnym ciele? Po co ci piękny dom, jeśli nie masz silnej, kochającej się rodziny, z którą możesz się nim podzielić? Jakie znaczenie ma wyszukany tytuł zawodowy, jeśli nie widzisz w życiu celu? Co to za radość, jeśli nie otacza się przyjaciółmi, z którymi można dzielić przygody? Nie ma nic bardziej pustego i obciążającego niż praca tylko dla pieniędzy. Jesteś tutaj z jakiegoś powodu, który wykracza daleko poza twój cel finansowy, a twoja energia życiowa jest zbyt cenna, żeby ją marnować na coś mało pożytecznego. Większość z nas czuje w sercu, że to nie pieniądze sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi i spełnieni.

Byłeś obecny na spotkaniach klasowych przez wszystkie te lata? Fascynuje mnie obserwowanie, na czym skupiamy swoją uwagę przez cały ten czas. Przykładowo, kiedy masz lat dwadzieścia, trzydzieści, każdy przygląda się, jak atrakcyjny jest twój partner, ile zarabiasz i jak prezentujesz się w mediach. Wraz z mijającymi latami i dekadami środek ciężkości przesuwa się na to, kto jest najzdrowszy i najbardziej niezależny od systemu opieki zdrowia. Zdrowie, rodzina, społeczność, dająca poczucie spełnienia praca i cel są tymi rzeczami, które wypełniają nasze życie w satysfakcjonujący sposób. Nie musisz robić dyplomu, harować przy biurku, czy mieć posady na Wall Street, żeby być naprawdę bogatym. Tak naprawdę raczej w ogóle nie znajdziesz prawdziwego bogactwa w tych miejscach.

Odnajdziesz natomiast wszystko, czego potrzebujesz, żeby wytworzyć ogromne ilości prawdziwego bogactwa – we własnym ogródku. A konkretnie – możesz kultywować wszystkie pięć aspektów bogactwa, ucząc się dwóch podstawowych rzeczy: uprawy własnej żywności i wytwarzania własnych lekarstw.

Ogrodnictwo, hodowla drobiu oraz medycyna domowa stają się coraz bardziej popularne w wiejskich, i tak samo miejskich obszarach Ameryki, proponuję jednak w tej książce poważniejsze niż hobbystyczne podejście do tych dwóch tematów. Są to fundamenty, na których każdy z nas może zbudować zdrowe, satysfakcjonujące, kreatywne i prawdziwie bogate życie.

Odnajdywanie własnej drogi

W pierwszej części książki opisuję, jak uprawiać własną żywność w ogródku. Pokazuję też, że to nie tylko fajne i zadowalające hobby, ale również coś, co cię ubogaci na wielu różnych poziomach:

Jedzenie z własnej uprawy jest o wiele bardziej odżywcze niż to, co mają do zaoferowania sklepy; samodzielnie decydujesz o metodzie uprawy, która będzie zgodna z twoimi wartościami – naturalnie, organicznie, bez pestycydów, wypasane na trawie (twój ogródek zdecydowanie zalicza się do „lokalnie”). Właściwie to już proces uprawy żywności jest bardziej prozdrowotny niż konsumpcja zdrowych składników. Będziesz wystawiony na słońce, obcował z naturą, a także poruszał delikatnie ciałem, lekko się naciągał – samo dobro dla ogólnego samopoczucia.

Uprawa, zbiory, przygotowywanie posiłków i wspólne ich spożywanie było spoiwem trzymającym rodziny razem, odkąd sięga historia. Zbieranie warzyw i gotowanie z dziećmi, praca przy posiłkach ze współmałżonkiem, jak również dzielenie się jedzeniem na rodzinnych spotkaniach daje wspomnienia i buduje silne, długotrwałe więzi rodzinne.

Obdarowywanie, wymienianie się, barter czy handlowanie produktem z twojego przydomowego ogródka buduje społeczność od samej podstawy. Można współpracować z sąsiadami przy uprawie plonów kalorycznych, hodowli zwierząt, polowaniach, żniwach, zdobywaniu nagród za plon, a wszystko to sprzyja budowaniu głębokich relacji.

Nie ma bardziej sensownego zajęcia niż tworzenie wysoko odżywczych, prozdrowotnych posiłków dla swoich bliskich, przy jednoczesnym uzdrawianiu tego skrawka Ziemi, który masz wokół domu. Jasna sprawa, że korzyści płyną tutaj też z tradycyjnego pojęcia pracy (tzn. zarabiania pieniędzy), dzięki oszczędnościom na wysokich cenach zakupu żywności zdrowej, ekologicznej, lokalnej.

Twoja praca w ogródku ma głębszy cel. Niezależność to siła; życie w lepszej zgodności ze środowiskiem naturalnym pomaga odtwarzać naszą piękną planetę, a własne nasiona ze swoich odmian czy gatunki hodowlane są spuścizną dla przyszłych pokoleń, które będą ci za to wdzięczne.

Część II tej książki uczy cię, jak korzystać z lokalnych roślin i ziół w naturalnym i delikatnym leczeniu wachlarza typowych, zdrowotnych przypadłości, których raczej na pewno doświadczycie w rodzinie. Tak jak we własnej uprawie żywności, wiedza ta i umiejętności składają się na twoje bogactwo również na te same pięć sposobów:

Wiedza, jak wytwarzać i korzystać z własnych preparatów na zwykłe dolegliwości jak przeziębienia czy oparzenia, buduje zdrowie tak samo, jak głębokie odżywianie dostępne dzięki ziołowym infuzjom. Takie opcje są generalnie bezpieczniejsze i bardziej efektywne niż środki dostępne w aptekach, są też jak znalazł dla tych, którzy obawiają się toksyczności lekarstw i suplementów.

Funkcja głównego opiekuna medycznego w rodzinie jest rolą budującą wśród członków rodziny; wzmacnia ona więzi, zaufanie i miłość na głębokim poziomie. Uwielbiam, kiedy moje dorosłe już dzieci ciągle proszą mnie o syrop na kaszel z czarnego bzu czy ognisty cydr, żeby wspomogły ich w okresie zimy; z własnej inicjatywy opiekowały się również mną, kiedy mnie coś dopadło, łącznie z ukąszeniem węża!

Wymiana, dzielenie się czy handel wymienny miksturami i ziołami w szerszym gronie buduje społeczność znacznie lepiej niż najlepsze spotkania promocyjne Zeptera. Pomoc sąsiadom w chorobie i wymiana historii o tym, co zadziałało, pogłębia relacje.

Nie ma bardziej sensownego zajęcia, niż robienie lekarstw, które przyczyniają się do zdrowotności twojej rodziny i przyjaciół, gdy pomagają im poczuć się lepiej. Tak jak w przypadku wytwarzania własnego jedzenia, robienie własnych lekarstw może zaoszczędzić ci pieniędzy, kiedy weźmiemy pod uwagę wysokie koszty procedur leczenia farmaceutykami czy stosowania zabiegów naturalnych.

Założenie rodzinnego „zielnika”, w którym notować będziesz, kto zachorował i jak dolegliwość została wyleczona, zapisuje – jak w kronice – rodzinną historię. Może ona mieć wartość sentymentalnie większą niż rodzinna Biblia lub album ze zdjęciami. Zielnik opowiada historię rodziny bardzo osobistą, a jej celem jest przekazanie rodzinnej wiedzy medycznej przyszłym pokoleniom.

Posiadanie tego rodzaju bogactwa, tak łatwo dostępnego jak przekroczenie furtki własnego ogródka lub jak sięgnięcie do parapetowej doniczki w przypadku Marii, kiedy zaczynała, może naprawdę zmienić twoje życie na lepsze, a jest to wszystko łatwiej wykonalne niż myślisz. Ta książka pokazuje ci, jak to zrobić krok po kroku, i daje wszystkie potrzebne narzędzia, aby zostać potentatem prawdziwego bogactwa.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: