- nowość
- promocja
Włoska mafia - ebook
Włoska mafia - ebook
Szokująca historia mafijnej triady.
Jak sycylijska cosa nostra, neapolitańska kamorra i ’ndrangheta zawładnęły Włochami
W 1946 roku Włochy stały się republiką demokratyczną. Nad krajem ciążyła jednak pomijana milczeniem klątwa: trzy przestępcze organizacje, od stu lat doskonalące swoje metody działania. Mafie rosły w siłę wraz z rozwojem Włoch – w chwili narodzin państwa sycylijska cosa nostra, neapolitańska kamorra i tajemnicza ’ndrangheta z Kalabrii były w pełni gotowe do rozpoczęcia najbardziej krwawego i najbardziej intratnego etapu swojej długiej historii.
Włochy wzbogaciły się dzięki produkcji samochodów, skuterów i galanterii. Mafie wypracowały własną drogę do bogactwa poprzez przemyt tytoniu, budownictwo, porwania i handel narkotykami. Stawały się nie tylko coraz potężniejsze, lecz także coraz ściślej ze sobą powiązane.
W latach 80. XX w. niewiele brakowało, by południowa część Włoch przekształciła się w „narkopaństwo”. Obszar ten stał się sceną konfrontacji tytanów – bohaterskich przedstawicieli prawa – z mafiosami, którzy przestali tolerować wszelkie przeszkody stojące na ich drodze. Była to wojna o przyszłość Włoch jako cywilizowanego kraju. W okresie największego nasilenia walki członkowie ’ndranghety mordowali ludzi na ulicach, a mafia sycylijska usunęła swoich największych wrogów, prokuratorów Giovanniego Falcone i Paola Borsellino, po czym rozpoczęła brutalną serię zamachów bombowych w kontynentalnej części Włoch.
W dzisiejszych czasach cień mafii nadal kładzie się na państwo nękane wysokim długiem publicznym i wszechobecną korupcją. Policjanci codziennie narażają swoje życie, tymczasem jeden z ministrów Silvia Berlusconiego stwierdził, że Włochy muszą „nauczyć się współistnieć z mafią”. Część najpotężniejszych wpływowych polityków i potentatów medialnych w dalszym ciągu otaczają podejrzenia o konszachty z mafią.
Macki włoskich mafii sięgają zdumiewająco daleko – kontrolują większość hurtowego handlu kokainą w Europie, a gangsterzy z tak odległych krajów, jak Niemcy, Kanada i Australia, udają się do Kalabrii, by uzyskać pozwolenie na prowadzenie szemranych interesów.
W pewnej chwili mogło się zdawać, że we Włoszech wreszcie udało się powstrzymać zagrożenie ze strony mafii, lecz właśnie wtedy okazało się, że kraj ten stanowi schronienie dla sieci przestępczej o globalnym zasięgu.
John Dickie, wykładowca historii Włoch w londyńskim University College, autor bestsellerów Cosa nostra i Mafia brotherhoods, w fascynujący sposób opisuje, jak wzrastała potęga włoskich organizacji mafijnych oraz jak zacieśniające się między nimi relacje doprowadziły do przerażających konsekwencji.
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8252-548-9 |
Rozmiar pliku: | 5,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_Graziella Campagna była drobną siedemnastoletnią dziewczyną o dziecięcej twarzy. Uwielbiała haftować. Ostatni raz widziano ją 12 grudnia 1985 roku, kiedy czekała na autobus, którym zawsze wracała do domu z pracy w pralni chemicznej. Miała na sobie czerwoną kurtkę i czarne spodnie._
_Jak wielu innych młodych mieszkańców Sycylii, Graziella dostawała skromną wypłatę pod stołem za długie godziny ciężkiej pracy. I podobnie jak inne dziewczyny miała szansę wyjść za mąż jedynie pod warunkiem, że jej rodzina oszczędzałaby na to przez wiele lat. Zatem jej zniknięcie uznano za_ fuitina _(ucieczkę) – uciekła ze swoim chłopakiem, by nie narażać rodziców na koszty wystawnego ślubu. W każdym razie tak to zatroskanemu ojcu tłumaczyli policjanci._
_Brat Grazielli, Pietro, pracujący jako karabinier – żandarm policji wojskowej – nie uwierzył w historię o_ fuitina _i jeździł na pożyczonym motocyklu po całej okolicy, szukając siostry. Po dwóch dniach zatrzymał się przy straganie z kanapkami w górach nieopodal miasta, żeby pokazać sprzedawcy fotografię Grazielli. Wtem podjechało do niego bmw, którego kierowca, zdyszany z emocji, powiedział, że znalazł w pobliżu opuszczonego fortu ciało dziewczyny w czerwonej kurtce i czarnych spodniach._
_Pietro pojechał czym prędzej w to miejsce i ujrzał tam widok, przy którym zbladły jego najgorsze koszmary._
_– Widziałem to, co widziałem. – Tylko tyle zdołał później wykrztusić._
_Rodzina Grazielli prowadziła długoletnią kampanię, zanim udało jej się potwierdzić swoje domysły na temat tego morderstwa._
_Pralnia zatrudniająca Graziellę znajdowała się w miasteczku Villafranca w sycylijskiej prowincji Mesyna. Jednym z jej stałych klientów był Eugenio Cannata, uprzejmy, łysiejący inżynier budownictwa po czterdziestce. Podczas wizyt w pralni Cannacie zawsze towarzyszył młodszy, znacznie bardziej milczący kolega. Sortując pewnego dnia pranie Cannaty, Graziella znalazła w kieszeni jednej z jego koszul przezroczysty winylowy portfel; w środku była fotografia papieża Jana XXIII i mały dzienniczek. Z dzienniczka wynikało niezbicie, że Eugenio Cannata to w istocie pseudonim. Posługujący się nim mężczyzna w rzeczywistości był mafiosem – człowiekiem honoru, jak sam siebie nazywał – ukrywającym się przed wymiarem sprawiedliwości z powodu zarzutów o handel narkotykami. Jego milczący przyjaciel pełnił funkcję ochroniarza._
_Jest mało prawdopodobne, by Graziella zdawała sobie sprawę z tego, jak niebezpiecznego dokonała odkrycia. Niemniej Eugenio Cannata zapewne dowiedział się, że jej brat jest karabinierem, i zdecydował, że nie warto ryzykować, darując jej życie. Razem z ochroniarzem uprowadzili ją z przystanku autobusowego, wywieźli w góry, przesłuchali w opuszczonym forcie i wreszcie zamordowali._
_Graziella została postrzelona z obrzyna pięć razy z bliskiej odległości. Pierwszy strzał trafił ją w rękę i ramię. Pewnie wyciągnęła je instynktownie przed siebie, gdy dotarło do niej, co ją czeka. Kolejne trzy strzały dosięgły jej twarzy, brzucha i barku. Leżała już na ziemi, kiedy zabójca stanął nad nią i oddał ostatni strzał – w pierś._
_Graziella Campagna padła ofiarą cosa nostry, mafii sycylijskiej._
* * *
_Trzydzieści tysięcy mieszkańców. Bez biblioteki. Bez kina. Bez parku. Casal di Principe to obszar niskiej zabudowy, gdzie budynki wzniesione na podstawie pozwolenia na budowę są raczej wyjątkiem niż regułą. Beton i asfalt już dawno wygrały walkę o przestrzeń z sadami brzoskwiniowymi i morelowymi. Kościół San Nicola di Bari idealnie wpasowuje się w otaczającą go architekturę. Jego pozbawiona charakteru bryła oraz portyk z kanciastymi kolumnami przywodzą na myśl wielopoziomowy parking. Przykręcony do dachu krzyż jedynie potęguje wrażenie upartej determinacji._
_Jednak don Giuseppe Diana wiedział, że trzeba czegoś więcej niż determinacji, by dać Casal di Principe nadzieję. Don Peppino, jak go nazywano, pochodził stamtąd, był synem rolnika. Księdzem. Nauczycielem literatury. Przyjacielem. Prowadził lokalną drużynę skautów. Organizował dla dzieci mecze piłki nożnej i ping-ponga. Zabierał je na wycieczki za miasto. Dyskretnie nakłaniał je do pracy na rzecz lokalnej społeczności – w miejscu, gdzie słowo „społeczność” nie cieszyło się wielkim poważaniem. Wolontariusze don Peppina zbudowali nawet schronisko dla najnędzniejszych mieszkańców tego nędznego miejsca – nielegalnych imigrantów, których miejscowi gangsterzy bezlitośnie wykorzystywali do ciężkiej pracy._
_Ponadto don Peppino zajął wyraźne stanowisko wobec przestępczości zorganizowanej. Razem z pięcioma innymi księżmi z okolicy podpisał się pod skromnym, napisanym na maszynie dokumentem, który zatytułowali: „W imię miłości do mojego ludu nie zamierzam milczeć”._
_Don Peppino zmarł w zakrystii kościoła w niedzielę rano 19 marca 1994 roku. Dopiero co odsłuchał w swoim ciasnym biurze wiadomości nagrane na sekretarce automatycznej i za kilka minut miał zacząć mszę._
_Kilka kroków od niego, w pierwszych ławach kościoła, dwie siostry karmelitanki odmawiały różaniec, gdy nagle rozległy się strzały. Zakonnice zauważyły mężczyznę, który wymknął się niczym cień głównym wejściem. Poszły wąskim korytarzem łączącym nawę z zakrystią i znalazły tam don Peppina, który leżał w powiększającej się wolno plamie krwi. Strzelono do niego trzy razy w twarz z bliskiej odległości._
_Don Peppino Diana padł ofiarą kamorry, mafii z Kampanii._
* * *
_Giuseppe Grimaldi, mężczyzna w wieku pięćdziesięciu czterech lat, był_ salumiere_, rzeźnikiem specjalizującym się w produkcji kalabryjskich odmian salami naszpikowanych chili, jakich nie da się znaleźć w żadnym innym regionie Włoch. Pewnego majowego popołudnia w 1991 roku do sklepu spożywczego w Taurianovie, który Giuseppe prowadził ze swoim bratem, wbiegli trzej mężczyźni w kominiarkach wymachujący obrzynami. Kazali braciom Grimaldim i ich klientom wyjść na ulicę. Jak orzekł później sędzia, bracia Grimaldi „nigdy nie byli karani ani nie mieli związku z żadnym rodzajem działalności przestępczej”. Tak więc w pierwszych chwilach wszystko wskazywało na to, że był to wprawdzie przerażający napad, jednak wyłącznie na tle rabunkowym._
_Tymczasem okazało się, że chodziło o publiczną egzekucję – akt, który włoskie gazety nazywają_ vendetta trasversale _(wendetą poprzeczną) – co oznacza zemstę na niewinnych krewnych mafiosa. Po wyprowadzeniu Grimaldich na malutki_ piazza _przed sklepem obu braciom strzelono kilka razy w plecy z bliskiej odległości._
_Następnego wieczoru pogrążona w smutku rodzina Grimaldich czuwała przy ciele Giuseppe. Raptem kilku mężczyzn podających się za karabinierów zaczęło się dobijać do drzwi. Pani Grimaldi kazała im włączyć syreny na potwierdzenie, że są z żandarmerii. Tamci w odpowiedzi otworzyli ogień w kierunku domu. Nikt nie zginął, ale dwunastoletnia córka Grimaldich została poważnie ranna; wciąż leżała na oddziale intensywnej terapii, kiedy dziennikarze z całego kraju zjechali się przed dom, którego drzwi wejściowe podziurawiły kule._
_Żona Giuseppe, Luciana, stojąc z pochyloną głową, odpowiadała bezbarwnym, cichym głosem na pytania dziennikarzy. Pytali ją, czy umiałaby wybaczyć ludziom, którzy się tego dopuścili._
_– Czasami wydaje mi się, że tak. A czasami, że nie. Ale sądzę, że coś takiego jedynie Bóg może przebaczyć._
_Bóg jeden wie, skąd czerpała spokój. Na pewno wciąż miała przed oczami przerażający obraz tego, co spotkało jej męża._
_Zabójczy strzał urwał Giuseppe większą część szyi. Po chwili mordercy wzięli nóż rzeźnicki i przecięli resztę mięśni oraz skóry, po czym wykorzystali głowę swojej ofiary jako cel strzelecki. Przechodnie – było ich w centrum Taurianovy około dwudziestu – widzieli, jak głowa Giuseppe wielokrotnie wzlatywała w powietrze, a kiedy trafiały w nią kulki śrutu, gwałtownie zmieniała trajektorię i spadała na drogę._
_Giuseppe Grimaldi padł ofiarą ’ndranghety, mafii kalabryjskiej._
* * *
Współczesne Włochy powstały 2 i 3 czerwca 1946 roku, kiedy naród wyczerpany wojną opowiedział się w referendum za zniesieniem monarchii, którą mocno zdyskredytowało podporządkowanie się faszystowskiej dyktaturze. Nastąpiło wyraźne zerwanie z przeszłością – odtąd Włochy miały być republiką. Podczas tego samego głosowania Włosi wybrali członków zgromadzenia konstytucyjnego, które miało opracować nową konstytucję Republiki Włoskiej opartą na demokracji, wolności i rządach prawa.
Organizacje, których członkowie zamordowali Graziellę Campagnę, don Giuseppe Dianę i Giuseppe Grimaldiego, stanowią potworną zniewagę dla wartości założycielskich nowego państwa. Przerażające okrucieństwo jest nierozerwalnie związane z mafią. Nie ma mafii bez przemocy. Ale przemoc to dopiero początek. Za pomocą przemocy oraz licznych taktyk, które ta umożliwia, mafie korumpują demokratyczne instytucje republiki, drastycznie ograniczają szanse życiowe jej obywateli, unikają wymiaru sprawiedliwości i ustanawiają konkurencyjny dla sądów i nastawiony na własny interes tryb rozwiązywania zatargów. Na obszarach kraju, gdzie wpływ mafii jest najsilniejszy, panuje zgoła reżim przestępczy. W 2008 roku konsul generalny Stanów Zjednoczonych w Neapolu sporządził tajny raport, który później wyciekł na stronę Wikileaks, o Kalabrii, regionie na palcu włoskiego buta, będącym siedzibą ’ndranghety. Można się nie zgadzać z kilkoma przytoczonymi tam danymi statystycznymi, ale sedno diagnozy jest tyleż prawdziwe, ile przygnębiające:
Syndykat przestępczości zorganizowanej pod nazwą ’ndrangheta kontroluje ogromne połacie terytorium i gospodarki i generuje co najmniej trzy procent włoskiego PKB (prawdopodobnie znacznie więcej) poprzez handel narkotykami, wymuszenia i lichwę. Ponad dziesięć lat temu dużą część przemysłu w tym regionie dotknęła zapaść, która doprowadziła do ruiny środowiska i gospodarki. Region ten zajmuje ostatnie miejsce w niemal wszystkich kategoriach analizy kosztów i korzyści na poziomie krajowym. Większość polityków, z którymi spotkaliśmy się podczas niedawnej wizyty, była nastawiona fatalistycznie i twierdziła, że niewiele da się zrobić, by zatrzymać spiralę upadku gospodarczego w regionie lub ucisk ’ndranghety. Kilku innych nieuczciwie sugerowało, że przestępczość zorganizowana już nie stanowi problemu. Nikt nie wierzy, że rząd centralny ma istotny, ani nawet jakikolwiek wpływ na to, co dzieje się w Kalabrii, lokalni politycy zaś są powszechnie postrzegani jako nieskuteczni i/lub skorumpowani. Gdyby Kalabria nie stanowiła części Włoch, byłaby zbankrutowanym państwem.
Macki ’ndranghety sięgają daleko poza „przygnębiające i chaotyczne” miasta Kalabrii, które odwiedził konsul generalny. W najuboższym regionie Włoch powstało bractwo o charakterze przestępczym, zakładające sprawniej niż jakakolwiek inna mafia nowe kolonie w najbogatszych częściach kraju. (A także w wielu innych bogatych krajach, takich jak Niemcy, Kanada i Australia).
Mafie i republika wzrastały jednocześnie. Gdy kładziono podwaliny pod rozwój republiki, mafie wkomponowały się w powojenny porządek. Włochy zaczęły podnosić się po katastrofie wojny, a mafie także rosły w siłę. Wkrótce Włochy miały przekształcić się w jedną z najbogatszych gospodarek kapitalistycznych współczesnego świata. Włoskie towary były produkowane przy wykorzystaniu fachowej wiedzy i projektowane z wyczuciem stylu, który sprawiał, że pożądano ich na całym świecie. Mafie również stały się bogatsze niż kiedykolwiek przedtem – choć osiągnęły to, oferując asortyment towarów i usług o bardziej szemranym charakterze. Robiąc to, rozsławiły daleko poza granicami kraju problem przestępczości zorganizowanej we Włoszech.
Od lat sześćdziesiątych XX wieku Włochy już nie mogą zasłaniać się biedą jako dobrą wymówką dla tego, że w kraju istnieją dogodne warunki dla rozwoju mafii. Właściwie nie mają żadnej wymówki. Powojenne Włochy bywały społeczeństwem targanym głębokimi niepokojami. Nie jest to jednak republika bananowa w Ameryce Południowej, posiadłość zubożałych watażków w Azji ani pozostałość po rozbitym imperium w Europie Wschodniej. O ile nasze mapy nie są całkowicie błędne, słynny półwysep w kształcie kozaka nie znajduje się w regionie świata, w którym trzeba by się liczyć z brutalną, drapieżną alternatywną siłą zdolną podważyć władzę państwową. Włochy są pełnoprawnym członkiem rodziny narodów Europy Zachodniej. Jednak jako jedyne spośród nich stanowią dom dla kilku organizacji przestępczych, które uzurpowały dla siebie władzę na dużych obszarach tego demokratycznego państwa.
Stąd właśnie wynika zarówno fascynująca natura historii mafii, jak i ważna potrzeba jej zrozumienia. Potęga mafii jest antytezą takich wartości jak wolność i demokracja, które leżą u podstaw powojennego dobrobytu Europy. Ale we Włoszech zdaje się doskonale współgrać z codzienną rzeczywistością dotyczącą wolności, demokracji i dobrobytu.
W _Republice mafii_ opowiadam o tym, w jaki sposób cosa nostra, kamorra i ’ndrangheta przetrwały w epoce republiki. I nie tylko przetrwały, lecz faktycznie rozpleniły się na jeszcze większym terytorium, tworząc nowe mafie i nowe źródła owej plagi w tych częściach kraju, które do tej pory wydawały się na nie odporne. Nie wystarczy, że się rozpleniły, na domiar złego stały się silniejsze, zamożniejsze i bardziej brutalne niż kiedykolwiek przedtem.
Oparłem _Republikę mafii_ na dwóch prostych założeniach:
Z jednej strony, różnic między trzema głównymi mafiami włoskimi jest o wiele więcej, niż przypadkowy obserwator mógłby się domyślać. Niektóre różnice są subtelne, inne bardzo wyraźne, ale każda z nich jest nakierowana na to, by umożliwić konkretnej organizacji przestępczej przetrwanie i prosperowanie w lokalnym środowisku. W rezultacie każda mafia podążała odrębną ścieżką.
Z drugiej strony, mimo wszystkich intrygujących różnic między organizacjami przestępczymi ich historie nabierają większego sensu, gdy zostaną splecione w jedną narrację. Mafie mają wiele cech wspólnych, przede wszystkim perwersyjne stosunki z władzami Włoch, które na zmianę infiltrowały je, zwalczały lub przyjaźniły się z nimi. We Włoszech nie ma odseparowanych od siebie, statycznych bytów przestępczych; istnieje tam rozbudowany ekosystem półświatka przestępczego, który do dzisiaj generuje nowe formy życia.
„Mafia” jest słowem sycylijskim, ale często używa się go jako ogólnego określenia organizacji przestępczych i dlatego odnosi się zarówno do mafii sycylijskiej, jak i do kamorry oraz ’ndranghety. Zachowam tutaj tę samą konwencję.
Nie chcę jednak zaczynać tej książki od przytaczania nazw i objaśniania ich znaczeń, ponieważ nazwy nie są szczególnie istotne dla tego, czym naprawdę zajmują się mafie. Jednak owe nazwy, a także dotyczące ich niejednokrotnie poczucie dezorientacji i nieprzystępności, stanowią integralną część historii, którą zamierzam opowiedzieć. Kamorrę zawsze nazywano kamorra, ale aż do 1955 roku wielu mieszkańców Neapolu niechętnie wypowiadało to słowo. W tym samym roku zaczęto mówić o ’ndranghecie, posługując się jej obecną nazwą. Musiało upłynąć kolejne dziesięć lat, zanim nazwa cosa nostra zdobyła popularność wśród sycylijskich mafiosów jako określenie ich grupy. Przeciętni Włosi usłyszeli o cosa nostrze dopiero dwadzieścia lat później. Dla przejrzystości będę czasami używał na stronach tej książki określenia ’ndrangheta w odniesieniu do mafii kalabryjskiej i cosa nostra w odniesieniu do mafii sycylijskiej, nawet mówiąc o czasach, w których nazwy te jeszcze nie funkcjonowały w powszechnym obiegu.
Bez względu na to, jak nazywano te organizacje na przestrzeni lat, dzieje cosa nostry, kamorry i ’ndranghety sięgają nawet stu lat przed utworzeniem republiki. Mafie są mniej więcej rówieśnicami Włoch jako państwa, które oficjalnie powstało w 1861 roku. Początki i wczesny rozwój mafii opisałem w opublikowanej w 2011 roku książce pod tytułem _Mafia Brotherhoods_. Jako badacz tego tematu chętnie wykorzystałbym tę przedmowę, by pogrozić palcem temu, kto sięgnie po egzemplarz niniejszej książki, nie przeczytawszy jej prequelu, _Mafia Brotherhoods_. Ale tak naprawdę byłoby to nie do końca usprawiedliwione profesorskie zrzędzenie. _Rebublika mafii_ jest bowiem odrębną książką, bo historię mafii zaczęto pisać na nowo po II wojnie światowej, niejako od pustej strony. A może trafniej byłoby stwierdzić, że zaczęto ją pisać od strony, z której starannie wymazano krwawe ślady przeszłości. Republika włoska kompletnie zapomniała o lekcji, którą powinna była wyciągnąć z poprzedniego stulecia.
_Republikę mafii_ otwiera wycieczka po różnych bastionach organizacji przestępczych w latach czterdziestych XX wieku – w czasie, gdy włoskie instytucje państwowe powstawały lub odradzały się po upadku faszyzmu. Następne strony przedstawiają kolejno każdą z głównych mafii, a przy okazji ukazują pomysłowe sposoby, dzięki którym kraj odradzający się po katastrofie wojennej oduczono większości tego, co już wiedział o zagrożeniach ze strony przestępczości zorganizowanej. W republice włoskiej historia mafii zaczęła się od wymazania wspomnień.Sycylia.
Groźby, zastraszania, morderstwa, podpalenia, porwania i chaos
Wczesnym rankiem 10 lipca 1943 roku amerykańskie i brytyjskie okręty desantowe przybiły do plaż Sycylii i zostawiły na nich swój ładunek – żołnierzy oraz czołgi. Pięć i pół tygodnia później, 17 sierpnia, od hakowatego pirsu portu w Mesynie odbiły pod ciężkim ostrzałem artyleryjskim ostatnie statki ewakuujące żołnierzy oraz sprzęt wojskowy państw Osi przez cieśninę na kontynentalną część Włoch. Sycylia została zajęta przez aliantów.
Nowo wyzwolona Sycylia już osuwała się w chaos. Od Alianckiego Zarządu Wojskowego Terytoriów Okupowanych (Allied Military Government for Occupied Territories – AMGOT) oczekiwano wzięcia odpowiedzialności za wyżywienie głodujących mieszkańców wyspy, podczas gdy jednocześnie musiał on zmagać się z takimi problemami jak gwałtowny rozwój czarnego rynku, bandytyzm, ucieczki z więzień, porachunki i wymuszenia. Już we wrześniu 1943 roku „New York Times” donosił, że mafia jest głęboko uwikłana w falę przestępczości, która zalała Sycylię po jej wyzwoleniu.
Na początku lat trzydziestych faszystowscy działacze głośno przechwalali się, że zwalczyli mafię za pomocą obław i masowych procesów sądowych. Opinia publiczna w znacznej części świata zgadzała się z nimi. W 1938 roku pochodzący z Sycylii autor amerykańskiego przewodnika turystycznego zapewniał, że mafię można uznać za „gatunek wymarły”, a „wycięcie tego raka jest zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem w historii najnowszej tej wyspy”.
Tymczasem brytyjskie i amerykańskie władze wojskowe wiedziały jeszcze przed najazdem na Sycylię, że przechwałki faszystowskiej propagandy o wyrugowaniu mafii są grubą przesadą. Trudno było jednak stwierdzić, jak mocno mafia naprawdę się trzyma, między innymi dlatego, że Mussolini próbował uwiarygodnić owe przechwałki w jedyny znany sobie sposób – zakazując publikacji we włoskich mediach materiałów na temat przestępczości zorganizowanej. Ukrywana w ten sposób prawda dopiero niedawno wyszła na jaw dzięki danym archiwalnym, z których wynika, że w latach trzydziestych XX wieku mafia sycylijska była silna jak zawsze. Stanowiła tajną, wzorowaną na masonerii wspólnotę przestępców związanych przysięgą, a jej członkowie nazywali siebie ludźmi honoru. Wspólnota ta miała filie, zwane Rodzinami, w większości miast i wsi w zachodniej części wyspy. W prowincji Palermo, gdzie skoncentrowała się mniej więcej połowa sił mafii sycylijskiej, jej szefowie, formalnie nazywani przedstawicielami, odpowiadali przed rządzącą Komisją, na której czele stał przewodniczący lub szef wszystkich szefów. Wyrazem walki faszyzmu z mafią sycylijską były przede wszystkim dwie fale zastosowanych wobec niej represji. W końcu jednak reżim Duce, jak każdy poprzedni rząd włoski, nauczył się z nią żyć.
W chaosie, który nastąpił po wyzwoleniu, znów dało się wyraźnie dostrzec budzący postrach cień mafii sycylijskiej. AMGOT pilnie musiał ustalić, z czym właściwie ma do czynienia. W październiku 1943 roku zlecił wywiadowi wojskowemu sporządzenie raportu na temat mafii – raportu tak tajnego, że kurier osobiście przeprawił się z nim przez Morze Śródziemne do kwatery dowództwa sił alianckich w Algierze. Jego autor, kapitan William Everett Scotten, był pochodzącym z Pasadeny w Kalifornii trzydziestodziewięcioletnim zawodowym dyplomatą, a od jakiegoś czasu także oficerem wywiadu wojskowego amerykańskich sił zbrojnych. W raporcie stwierdził, że mafia jest „układem przestępczym”, którego celem jest „bezkarne dokonywanie wymuszeń i kradzieży” za pomocą „rozmaitych metod – od gróźb i zastraszania po zwykłe morderstwa, podpalenia, uprowadzenia i wprowadzanie chaosu”.
Dalej Scotten opisywał, w jaki sposób w ciągu kilku tygodni po inwazji w lipcu 1943 roku układ przestępczy udowodnił aliantom, że jest zdolny przeniknąć do machiny rządowej. Kiedy na Sycylii upadł faszyzm, AMGOT potrzebował godnych zaufania lokalnych mieszkańców, którzy pomogliby mu w utrzymaniu jako takiego porządku. Kapitan Scotten raportował, że wielu Sycylijczyków – samozwańczych ofiar faszyzmu – mianowanych przez AMGOT burmistrzami miast było w rzeczywistości gangsterami lub ich marionetkami. Ponadto sycylijscy mafiosi, którzy mogli się pochwalić doświadczeniem nabytym w Ameryce, zgłaszali się na ochotnika do roli tłumaczy i w ten sposób zapewniali sobie obsadzenie na wpływowych stanowiskach. Kapitan Scotten wiedział też o „licznych przypadkach”, w których członkowie kadry sił alianckich „wskutek powiązań rodzinnych lub pochodzących stąd amerykańskich przodków znaleźli się bezpośrednio w sferze wpływów mafii”. Na domiar złego nawet uczciwi urzędnicy byli wodzeni za nos przez sycylijskich arystokratów powiązanych z mafią (kapitan Scotten nazywał ich „klasą wyższą” mafii).
Nastąpił także wzrost siły ekonomicznej mafii. Pod administracją AMGOT-u zboże miało być rekwirowane rolnikom i przechowywane w magazynach, a następnie dystrybuowane w ramach systemu reglamentacji. Kapitan Scotten dowiedział się, że mafia nie tylko kontrolowała prężnie działający na lokalnym gruncie czarny rynek zboża – w niektórych miejscach mafiosi wykorzystywali swoje kontakty polityczne w Palermo, żeby przejąć kontrolę także nad rządowymi rezerwami zboża. Zarówno nielegalny, jak i legalny obrót produktami rolnymi znalazł się w rękach przestępców. Krótko mówiąc, w ciągu kilku tygodni od zajęcia wyspy przez aliantów mafia chwyciła Sycylię za gardło. Wyposażyła się w uzbrojenie zebrane z pola bitwy, a był to potężny arsenał: „karabiny maszynowe, moździerze okopowe, a nawet lekkie działa polowe, miny lądowe, radia polowe i duże zapasy amunicji” – jak twierdzi kapitan Scotten. Mafia sycylijska była uzbrojona po zęby i gotowa robić każdy biznes, który mógł pojawić się po wojnie.
Tymczasem inwazja aliantów na Sycylię zapoczątkowała reakcję łańcuchową. W Rzymie Benito Mussolini stracił władzę i na rozkaz króla został aresztowany. Następnie, 8 września 1943 roku, Włochy skapitulowały przed aliantami. Król, jego ministrowie i niektórzy z najważniejszych generałów zbiegli. Machina państwowa uległa rozkładowi, porzucając zdezorientowanych żołnierzy i obywateli, którzy musieli sami znaleźć sposób na przetrwanie do końca wojny. Nazajutrz rano siły alianckie wylądowały na południowym wybrzeżu kontynentalnej części Włoch, w Salerno nieopodal Neapolu. Na teren półwyspu przerzucono więcej żołnierzy niemieckich, którzy mieli stawić opór inwazji; teraz jednak z towarzyszy broni stali się okupantami. Włochy podzieliły się na dwie części: alianci zajmowali południe, Niemcy – północ i centrum kraju. Do końca II wojny światowej konflikt toczył się na terytorium kontynentalnej części Włoch. Tymczasem za linią frontu w okupowanych przez nazistów Włoszech toczyła się wojna domowa, podczas której członkowie ruchu oporu stawili czoło zagorzałym faszystom.
Na wyzwolonej Sycylii w lutym 1944 roku zniesiono administrację AMGOT-u, a wyspa znalazła się pod władzą koalicji sił antyfaszystowskich tworzących nowy włoski rząd cywilny z siedzibą w części kontynentalnej, będącej obecnie pod kontrolą aliantów.
W ciągu następnych kilku lat na całym terytorium Włoch dokonała się transformacja z wojny do pokoju oraz z fazy wyzwolenia do ustanowienia demokracji, przy czym można wyróżnić cztery kamienie milowe owej transformacji.
Kwiecień 1945 roku: wojna we Włoszech dobiegła końca, kilka dni później Hitler popełnił samobójstwo.
Czerwiec 1946 roku: zniesiono monarchię i narodziła się republika.
Marzec 1947 roku: prezydent Harry S. Truman ogłosił, że Stany Zjednoczone będą interweniować w celu powstrzymania ekspansji Związku Radzieckiego na świecie. We Włoszech Partito Comunista Italiano (partia komunistyczna) zyskała wielki prestiż dzięki roli, którą odegrała w ruchu oporu, i teraz obiecywała, że w każdej miejscowości mającej dzwonnicę będzie także filia partii komunistycznej. Półwysep znalazł się na linii frontu nowo wypowiedzianej zimnej wojny.
Kwiecień 1948 roku: pierwsze demokratyczne wybory parlamentarne we Włoszech zdecydowanie wygrała popierana przez Amerykę Democrazia Cristiana (DC – chrześcijańscy demokraci), komuniści zaś ponieśli wierutną klęskę.
W żadnej innej części Włoch powojenne przemiany nie dokonywały się w bardziej burzliwym stylu niż na Sycylii. Nigdzie indziej w te zawirowania nie angażowali się w takim stopniu ludzie związani z przestępczością zorganizowaną. Do tej pory niektóre części południa kraju już od wielu pokoleń były bastionami tego rodzaju działalności przestępczej. Na południu Kalabrii i Kampanii, jak wkrótce się przekonamy, ’ndranghetyści i kamoryści wykuli sobie wygodną niszę w powojennym ładzie. Na Sycylii jednak plany mafii były zakrojone na większą skalę. Wielu Sycylijczyków skłania się ku opinii, żeby nie przyczepiać mafii etykiety „organizacji przestępczej”. Wszyscy mafiosi są przestępcami i zawsze nimi byli. Ale zwykli przestępcy, niezależnie od tego, jak dobrze są zorganizowani, nie utrzymują bynajmniej politycznych przyjaźni takiego rodzaju, jakimi cieszą się mafiosi zajmujący najwyższe miejsca w hierarchii. Próby wywierania wpływu na kształt instytucji i los ojczyzny w taki sposób, w jaki próbowali to robić sycylijscy mafiosi po 1943 roku, wykraczały daleko poza horyzont umysłowy zwykłego przestępcy.
Najdokuczliwszym, najbardziej krwawym rodzajem przestępstw, w które angażowała się mafia, był bandytyzm. W szczytowym okresie, w 1945 roku, po sycylijskiej prowincji grasowały setki band, z których wiele miało na tyle dobre uzbrojenie, że w razie strzelaniny mogły pokonać oddziały policji i karabinierów. Rabunki, wymuszenia, uprowadzenia i obrót nielegalnymi towarami zapewniały bandytom źródło wielkich dochodów. Mafiosi nie mieli w zwyczaju przyłączać się do bandytów, lecz kiedy tylko mogli, wykorzystywali ich poprzez wymianę przysług. Na przykład bandyci mogli przekazywać część swoich łupów mafiosom, którzy w zamian wskazywali im możliwości lukratywnych haraczy lub rabunków, informowali o obławach policyjnych albo zapewniali pośrednictwo w dyskretnym przekazaniu okupu.
Wkrótce po inwazji aliantów mafiosi zaczęli stopniowo wracać do tłumaczonej tradycją „ochrony” gruntów rolnych w zachodniej części Sycylii, dzierżawienia ich i zarządzania nimi. Wielu najbogatszych właścicieli ziemskich na Sycylii mieszkało w dekadenckim przepychu w Palermo, a prowadzenie swoich rozległych gospodarstw zostawiało bezwzględnym podwykonawcom z mafii. Dlatego też po wojnie właściciele ziemscy wyznaczali na dzierżawców-zarządców swoich gruntów ludzi, którzy w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku dorobili się statusu najbardziej znanych bossów – takich jak Giuseppe Genco Russo z Mussomeli czy też dwudziestoletni zabójca Luciano Liggio z rolniczej miejscowości Corleone w prowincji Palermo. (Nad Liggiem już ciążył nakaz aresztowania, kiedy po niewyjaśnionej śmierci swojego poprzednika został w 1945 roku zarządcą majątku Strasatto).
Kwestia ziemi nieuchronnie pchnęła mafię w kierunku polityki. Wśród wszystkich zawirowań politycznych, do których doszło w najnowszej historii Sycylii, chłopi głośno domagali się sprawiedliwszych warunków zatrudnienia lub nawet udziału w majątkach należących do sycylijskich arystokratów. Ostatecznie mafijne strzelby zawsze stanowiły odpowiedź na ich żądania.
Po wojnie temat ten musiał znów zostać wyciągnięty na światło dzienne, a kiedy tak się stało, właściciele ziemscy i mafiosi zmienili terror w narzędzie polityczne. Za pomocą pistoletów, broni maszynowej i granatów mafiosi robili wszystko, żeby pozbyć się bojowników chłopskich i strachem zmusić ich zwolenników do uległości. Wstrząsająca lista nieobecności zaczyna się nazwiskami związkowców oraz działaczy lewicowych zamordowanych latem 1944 roku, a kończą ją zabici dziesięć lat później. Na przykład jesienią 1946 roku w Belmonte Mezzagno koło Palermo chłopi utworzyli spółdzielnię, która miała przejąć od pobliskiego majątku zarządzanie gruntami. Drugiego listopada szwadron śmierci składający się z trzynastu mężczyzn pojawił się na polu, na którym pracowało wielu szeregowych członków spółdzielni. Bandyci odprowadzili na bok braci Giovanniego, Vincenza i Giuseppe Santangelów, po czym po kolei każdemu strzelili w tył głowy.
Zarówno właściciele ziemscy, jak i członkowie mafii obawiali się, że nowy, demokratyczny rząd włoski zostanie zmuszony do ustępstw wobec komunistów, a co za tym idzie – lewicujących chłopów na Sycylii. W związku z tym już w 1943 roku jedni i drudzy finansowali ruch społeczny, którego celem było oderwanie wyspy od reszty kraju. Drogę do niepodległości Sycylii wytyczono podczas serii spotkań odbywających się w ciągu kolejnych lat. Potomkowie najstarszych rodów Sycylii gościli w swoich luksusowych wiejskich willach najważniejszych gangsterów na wyspie. Podczas jednego z takich spotkań we wrześniu 1945 roku bossowie wynegocjowali porozumienie w sprawie wcielenia części bandytów w szeregi oddziałów zbrojnych ruchu separatystycznego. Salvatore Giuliano, przywódca najsłynniejszej bandy, otrzymał dużo pieniędzy, stopień pułkownika i obietnicę amnestii po tym, jak zostanie podniesiona flaga niepodległej Sycylii. Nastąpiła seria ataków na koszary karabinierów, mająca przygotować grunt pod powstanie.
Ostatecznie nie doszło do powstania separatystów. Skrzydło zbrojne ruchu, będące już na granicy rozpadu, kompletnie się rozproszyło. Co jeszcze ważniejsze, jego przywództwu politycznemu zagrano na nosie – w maju 1946 roku Sycylia uzyskała autonomię i własny parlament regionalny, pozostając we Włoszech. Mafiosi popierający separatyzm rozpoczęli poszukiwania nowych sprzymierzeńców politycznych.
O ile w 1946 roku słabły nastroje separatystyczne, o tyle kryzys przestępczości na Sycylii stał się w tym czasie poważniejszy niż kiedykolwiek przedtem. Bandy, często działające pod skrzydłami mafii, do woli rabowały i brały zakładników. Policjanci i karabinierzy na Sycylii zasypywali raportami władze w Rzymie. Mafia znajdowała się na pierwszym planie mrocznego obrazu, który malowali. Podobnie jak wcześniej kapitan Scotten, nie mieli złudzeń co do tego, czym jest mafia – wyraźnie wynika to z raportu z października 1946 roku:
Mafia to tajna organizacja, która rozlewa się po prowincjach Sycylii, a jej ukryte przed wzrokiem postronnych macki sięgają do wszystkich klas społecznych. Jej wyłącznym celem jest wzbogacanie się w sposób niezgodny z prawem kosztem uczciwych, bezbronnych ludzi. Obecnie powołała na nowo swoje komórki, czyli „Rodziny”, jak się je nazywa w tutejszym żargonie, zwłaszcza w prowincjach Palermo, Trapani, Caltanissetta, Enna i Agrigento.
Były to więc brutalne lata, które zadecydowały o przyszłości Sycylii. Nieprzypadkowo też w owym okresie rządzący Włochami postanowili zapomnieć wszystko, co dotąd wiedzieli o tej owianej złą sławą na Sycylii „tajnej organizacji”. Najwięcej o tym procesie zapominania nie mówi bynajmniej żadna wielka masakra spowodowana przez mafię ani tajny raport. Aby zrozumieć, jak naprawdę działała mafia sycylijska pod koniec lat czterdziestych XX wieku, i zrozumieć jej wyjątkowy talent do rozpływania się w powietrzu, a jednocześnie do przenikania w tryby aparatu państwowego, musimy obejrzeć pierwszy w historii kina włoski film o mafii.