Wysoko wrażliwi - ebook
Wysoko wrażliwi - ebook
Wyjątkowa książka o emocjach, zachowaniach i relacjach społecznych osób wysoko wrażliwych. Po raz pierwszy w Polsce!
Czy jesteś wrażliwcem? Większość z nas od czasu do czasu odczuwa przytłoczenie światem swoich emocji, jednak osoby, o których mowa, żyją tak na co dzień. Autorka - psychoterapeutka, sama będąca też osobą wysoko wrażliwą - pokazuje, jak zidentyfikować tę cechę u siebie, jak sobie z nią radzić oraz jak ją wykorzystać (tak!) w różnych sytuacjach życiowych.
Książka zawiera:
• test pozwalający wykryć u siebie określone aspekty wysokiej wrażliwości
• metody na postrzeganie swojej przeszłości w pozytywnej perspektywie, umacniającej poczucie własnej wartości
• przykłady wpływu wysokiej wrażliwości na pracę zawodową i relacje osobiste
• sposoby radzenia sobie z nadmiernym pobudzeniem
• wskazówki, kiedy warto zwrócić się o pomoc do specjalisty
"Ta doniosła książka (...) pokazuje nowy sposób postrzegania siebie, pozwala odetchnąć z ulgą i zyskać mocne poczucie swego miejsca wśród ludzi."
John Gray, autor bestsellera Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus
"Ta przenikliwa analiza fundamentalnego wymiaru ludzkiej natury jest lekturą obowiązkową. Zrównoważona prezentacja zagadnień przez autorkę wskazuje, jak można odejść od traktowania wysokiej wrażliwości jako wady, a przemienić ją w swoją zaletę."
Philip G. Zimbardo, autor bestsellera Nieśmiałość oraz wielotomowego podręcznika Psychologia
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8225-151-7 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Właśnie skończyłam czytać _Wysoko wrażliwych_ i nie wiem, jak mam Pani dziękować za napisanie tak wspaniałej książki. Prostym językiem, w zrozumiały sposób wyraziła Pani to, co zawsze wiedziałam na swój temat. Czytając Pani książkę, po raz pierwszy w życiu czułam, że ktoś naprawdę rozumie, co to znaczy iść przez życie jako wysoko wrażliwy człowiek. (…) Jako pierwsza nie tylko tłumaczy Pani cechy wrażliwych ludzi, lecz także wykazuje, że są oni niezbędni dla naszego społeczeństwa.
M. C., Rockaway, NJ
Przede wszystkim pragnę wyrazić swoją głęboką wdzięczność. Właśnie skończyłam czytać Pani książkę. (…) Dała mi Pani prawdziwą nadzieję na nowe życie w wieku 52 lat. Nie sposób wyrazić, jaką pociechę od Pani otrzymałam i ile radości dała mi ta lektura.
J. M., New York, NY
Dziękuję Pani gorąco za wewnętrzny spokój, jaki przyniosła mi Pani książka!
S. P., Sacramento, CA
Ta książka otworzyła mi oczy na to, że nie jestem sama z moją wrażliwością, a w samej wrażliwości nie ma nic złego. (…) Zawsze miałam poczucie, że jest ze mną coś nie tak. (…) Książka umożliwiła mi wgląd w samą siebie. (…) Dziękuję za Pani badania i za słowa zachęty. Jedne i drugie dużo mi dało.
M. G., Belle River, Ontario (Kanada)
Piszę, by wyrazić swoją wdzięczność Elaine Aron za jej książkę _Wysoko wrażliwi_. Śmiałam się i płakałam. Czułam, że ktoś mnie rozumie i docenia. Nie tylko nie ma nic „złego” w byciu wrażliwym, ale to dar. Dziękuję.
L. H., Findlay, OH
Nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałem książkę od deski do deski w ciągu jednego dnia. Dzięki niej poczułem, że należę do całego grona podobnych mi ludzi, i nie jestem wyrodkiem, za jakiego się miałem. (…) Z radością przeczytam ją ponownie.
K. J., San Francisco, CA
Próbowałem się dowiedzieć, kim jestem i co mogę w związku z tym zrobić. Odnajduję się w wielu sytuacjach opisanych w tej książce. (…) Szkoda, że nie mogę jej wysłać wszystkim moim znajomym, dawnym i obecnym.
C. M., Riverside, CA
Właśnie przeczytałem Pani książkę, jest nadzwyczajna. Zdecydowanie najlepsza i najbardziej pomocna spośród wielu, które czytałem. (…) Wykonała Pani ogromną pracę, a to, co ma Pani do powiedzenia, głęboko mnie porusza.
S. S., New York, NY
Książka _Wysoko wrażliwi_ była dla mnie objawieniem.
A. A., Tustin, CAPODZIĘKOWANIA
Pragnę szczególnie podziękować wszystkim wysoko wrażliwym osobom, z którymi rozmawiałam. Jako pierwsi zgłosiliście się, by opowiedzieć o tym, co od bardzo dawna o sobie wiecie, zmieniając się dzięki temu z rozproszonych jednostek w godną szacunku społeczność. Dziękuję także tym, którzy uczęszczali na moje zajęcia na uczelni albo zgłaszali się na konsultacje lub psychoterapię. Każde słowo w tej książce odzwierciedla to, czego mnie nauczyliście.
Na ogromne podziękowania zasłużyli także moi studenci pomagający mi podczas badań – zbyt liczni, by ich wymienić ich wszystkich z osobna – a także moja agentka Barbara Kouts i redaktor Bruce Shostak zajmujący się przygotowaniem tekstu do pierwszego wydania w Carol Publishing. Barbara znalazła dla mnie wizjonerskiego wydawcę; Bruce doprowadził otrzymany rękopis do stanu używalności, powściągając moje zapędy tam, gdzie się zagalopowywałam, ale jednocześnie pozwalając mi kształtować książkę tak, jak uznałam to za stosowne.
Trudniej znaleźć właściwe słowa dla mojego męża Arta. Ale oto one: przyjacielu, współpracowniku, sojuszniku, mój najdroższy – dziękuję Ci z całego serca.Wierzę jednak w arystokrację – jeśli to jest właściwe słowo i jeśli może go użyć demokrata. Nie w arystokrację władzy (…), ale (…) wrażliwych, taktownych (…). Jej członków można znaleźć we wszystkich narodach i klasach, w każdej epoce historycznej; gdy spotykają się, doskonale się rozumieją. Uzewnętrznia się w nich prawdziwa tradycja ludzkości, jedyne trwałe zwycięstwo naszej osobliwej rasy nad okrucieństwem i chaosem. Tysiące ich odchodzą w zapomnieniu, nieliczni zyskują sławę. Są wrażliwi zarówno na innych, jak i na siebie, są uważni, ale nie małostkowi, ich siła charakteru nie jest pozą, ale zdolnością trwania (…).
E.M. Foster, _What I Believe_ z _Two Cheers for Democracy_PRZEDMOWA
Przedmowa
„Beksa!”
„Ale cykor!”
„Nie psuj nam zabawy!”
Brzmi znajomo?
A to, wypowiadane w dobrej wierze, ostrzeżenie: „Jesteś po prostu przewrażliwiony”?
Jeśli byłeś podobny do mnie, często słyszałeś takie słowa i czułeś przez nie, że w jakiś fundamentalny sposób różnisz się od innych. Byłam przekonana, że mam jakiś nieusuwalny defekt, który powinnam ukrywać i który skazuje mnie na życie gorszej kategorii. Byłam przekonana, że coś jest ze mną „nie tak”.
Tymczasem w rzeczywistości i z tobą, i ze mną wszystko jest „tak”. Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na 12 lub więcej pytań testu otwierającego zasadniczy tekst książki (str. 52) lub jeśli szczegółowy opis w rozdziale pierwszym dobrze do ciebie pasuje (to jest najlepszy sprawdzian), należysz do szczególnego typu ludzi – jesteś osobą wysoko wrażliwą, dalej określaną w skrócie jako WWO. A ta książka jest napisana specjalnie dla ciebie.
_Posiadanie wrażliwego układu nerwowego to cecha normalna i zasadniczo neutralna._ Przypuszczalnie go odziedziczyłeś. Występuje on u około 15–20 procent populacji. Powoduje, że dostrzegasz niuanse w swoim otoczeniu, co w wielu sytuacjach daje ci istotną przewagę. Oznacza także, że łatwiej ulegasz przeciążeniu, gdy zbyt długo przebywasz w intensywnie stymulującym środowisku, w którym bombardują cię obrazy i dźwięki, doprowadzając twój układ nerwowy do wyczerpania. Jak z tego widać, wrażliwość ma zarówno zalety, jak i wady.
W naszej kulturze bycie wyposażonym w tę cechę nie jest jednak uważane za idealne i zapewne okoliczność ta w znacznym stopniu cię ukształtowała. Rodzice i nauczyciele, kierując się najlepszymi intencjami, przypuszczalnie próbowali pomóc ci „poradzić sobie” z tą cechą, jakby stanowiła jakąś wadę. Rówieśnicy zapewne nie zawsze odnosili się do niej z taką delikatnością. A w dojrzałym życiu przypuszczalnie było ci trudniej znaleźć odpowiedni zawód czy partnera oraz zbudować poczucie własnej wartości i pewność siebie.
Co ta książka ma ci do zaoferowania
Książka ta dostarcza podstawowych informacji na temat tej cechy; wiadomości, których nie znajdziesz nigdzie indziej. Jest owocem pięciu lat badań, pogłębionych wywiadów, doświadczenia klinicznego, kursów i indywidualnych konsultacji z setkami wysoko wrażliwych osób, a także starannego czytania między wierszami tego, co psychologia już odkryła na temat tej cechy, choć jeszcze nie zdawała sobie z tego sprawy. W pierwszych trzech rozdziałach zapoznasz się z podstawowymi informacjami na temat wysokiej wrażliwości oraz dowiesz się, jak sobie radzić z przestymulowaniem i nadpobudzeniem układu nerwowego.
Dalej w książce omawiany jest wpływ wrażliwości na bieg życia, rozwój kariery, związki i życie wewnętrzne. Skupia się na korzyściach, z których być może dotąd nie zdawałeś sobie sprawy, oraz przedstawia porady dotyczące typowych dla WWO problemów, takich jak nieśmiałość i trudności w znalezieniu odpowiedniego rodzaju pracy.
To będzie daleka podróż. Większość wysoko wrażliwych ludzi, którym pomogły informacje zawarte w tej książce, mówiła mi, że radykalnie zmieniły one ich życie – mówili mi też, że koniecznie powinnam ci o tym powiedzieć.
Słowo do nieco mniej wrażliwych
Po pierwsze, jeśli sięgasz po tę książkę, bo jesteś rodzicem, małżonkiem lub przyjacielem osoby wysoko wrażliwej, wiedz, że szczególnie zachęcam cię do tej lektury. Relacja łącząca cię z tą osobą ulegnie znacznej poprawie.
Po drugie, telefoniczny sondaż przeprowadzony wśród trzystu losowo wybranych respondentów należących do różnych grup wiekowych pokazał, że choć 20 procent wykazywało skrajnie wysoki lub wysoki poziom wrażliwości, u kolejnych 22 procent dało się stwierdzić umiarkowany poziom wrażliwości. Ci z was, którzy należą do tej drugiej grupy, także odniosą istotne korzyści z przeczytania tej książki.
Warto przy okazji zaznaczyć, że 42 procent respondentów podało, że w ogóle nie są wrażliwi – co pozwala pojąć, dlaczego wysoko wrażliwe osoby czują się tak bardzo niedopasowane do znacznej części świata. I, oczywiście, to właśnie ta część populacji zawsze pogłaśnia radioodbiorniki i naciska klaksony.
Ponadto można bezpiecznie założyć, że każdy robi się niekiedy wysoko wrażliwy – na przykład po miesiącu spędzonym samotnie w górskim szałasie. I wszyscy stają się coraz bardziej wrażliwi z wiekiem. Właściwie u większości ludzi, bez względu na to, czy to potwierdzają, w określonych sytuacjach dochodzi do głosu jakiś aspekt wysokiej wrażliwości.
I słowo do nie-WWO
Czasem ludzie będący nie-WWO czują się wykluczeni i urażeni myślą, że się od nich różnimy i sprawiamy niekiedy wrażenie, jakbyśmy uważali się za lepszych. „A więc myślisz, że nie jestem wrażliwy?” – pytają. Problem polega na tym, że słowo „wrażliwy” znaczy także „wyrozumiały” i „świadomy”. Zarówno WWO, jak i nie-WWO mogą wykazywać te przymioty, które u nas ujawniają się szczególnie wtedy, gdy mamy dobre samopoczucie i jesteśmy wyczuleni na subtelności. W stanie wyciszenia WWO mogą mieć zdolność odbierania nawet najdrobniejszych niuansów. Kiedy jednak jesteśmy nadpobudzeni, co zdarza się nam często, jesteśmy jak najdalsi od wykazywania się wyrozumiałością czy czułością. Jesteśmy wtedy przeciążeni, wykończeni i marzymy tylko o tym, żeby pobyć trochę w samotności. Tymczasem twoi przyjaciele niebędący WWO mogą w takich chaotycznych sytuacjach odznaczać się większym zrozumieniem dla innych.
Długo rozważałam, jak nazwać tę cechę. Wiedziałam, że nie chcę powtórzyć błędu polegającego na myleniu jej z introwersją, nieśmiałością, zahamowaniem czy całą masą innych mylnych określeń, jakie stosują do nas psycholodzy. Żadne z nich nie oddaje neutralnego aspektu tej cechy, nie mówiąc już o pozytywnym. „Wrażliwość” wyraża neutralny fakt większego wyczulenia na bodźce. Sądziłam więc, że nadeszła pora, by wynagrodzić nam zaznane uprzedzenia przez wybór słowa, które może być interpretowane na naszą korzyść.
Jednak niektórym ludziom bycie „wysoko wrażliwym” absolutnie nie kojarzy się pozytywnie. Siedząc teraz i pisząc tę książkę w domowym zaciszu, gdy nie mówi się jeszcze na temat tej cechy, pozwolę sobie przewidzieć, że stanie się ona powodem mnóstwa uszczypliwych żartów i uwag na temat WWO. Wokół pojęcia wrażliwości zebrała się potężna zbiorowa energia – prawie tak wielka, jak ta otaczająca kwestie płci, z którymi zresztą wrażliwość bywa często mylona. (Tyle samo dziewczynek i chłopców rodzi się wysoko wrażliwymi, ale uważa się, że mężczyźni nie powinni posiadać tej cechy, natomiast kobiety powinny. Obie płcie płacą wysoką cenę za to zamieszanie). Bądź zatem gotów na erupcję tej energii. Chroń zarówno swoją wrażliwość, jak i rodzące się jej rozumienie, powstrzymując się od opowiadania o niej, gdy rozsądek podpowie ci, że tak będzie lepiej.
Ale przede wszystkim ciesz się świadomością, że jest mnóstwo ludzi o podobnej umysłowości. Dotychczas się nie kontaktowaliśmy, ale teraz już to zrobiliśmy, z korzyścią dla nas samych i dla społeczeństwa. W rozdziałach 1, 6 i 10 napiszę więcej na temat istotnych funkcji społecznych odgrywanych przez osoby wysoko wrażliwe.
Czego potrzebujesz
Stwierdziłam, że osobom wysoko wrażliwym służy czwórtorowe podejście, które zostanie omówione w tej książce.
1. SAMOWIEDZA. Musisz zrozumieć, co to znaczy być wysoko wrażliwym. Dogłębnie. I jak to się ma do innych twoich cech oraz jak wpłynęła na ciebie negatywna postawa społeczeństwa. Ponadto musisz dobrze poznać swoje czułe ciało. Koniec z ignorowaniem go z powodu tego, że sprawia wrażenie zbyt mało chętnego do współpracy z tobą czy słabego.
2. REINTERPRETACJA (_reframing_). Musisz aktywnie zreinterpretować dużą część swojej przeszłości w świetle wiedzy, że przyszedłeś na świat jako osoba wysoko wrażliwa. Wiele z twoich „porażek” było nieuniknionych, ponieważ ani ty, ani twoi rodzice, nauczyciele, koledzy czy współpracownicy nie rozumieli, jak funkcjonujesz. Reinterpretacja twoich doświadczeń może prowadzić do zbudowania wyższego poczucia własnej wartości, a jest ono dla WWO wyjątkowo ważne, gdyż zapobiega nadpobudzeniu w nowych (a przez to silnie stymulujących) sytuacjach. Reinterpretacja nie zachodzi jednak automatycznie. Dlatego na końcu każdego rozdziału zamieszczam ćwiczenia, w których często się ona przewija.
3. ZDROWIENIE. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, teraz właśnie musisz uruchomić proces gojenia głębszych ran. Byłeś bardzo wrażliwy w dzieciństwie; problemy rodzinne i szkolne, choroby itp. wywierały na ciebie większy wpływ niż na innych. Ponadto różniłeś się od rówieśników i prawie na pewno cierpiałeś z tego powodu. Spodziewając się silnych emocji, które zapewne pojawią się przy takiej wewnętrznej pracy koniecznej dla zaleczenia ran z przeszłości, osoby wysoko wrażliwe mogą mieć większą skłonność do tego, by się powstrzymywać przed jej wykonaniem. Ostrożność i rozwaga są uzasadnione, ale nie przysłużysz się sobie, zostawiając to zadanie na później.
4. POMOC W SWOBODNYM UDZIELANIU SIĘ W ŚWIECIE ORAZ NAUCZENIU SIĘ, KIEDY NALEŻY SIĘ WYCOFYWAĆ. Możesz, powinieneś i musisz angażować się w sprawy świata. Świat naprawdę cię potrzebuje. Ale musisz się też nauczyć, jak nie popadać w przesadę z działaniem lub powstrzymywaniem się przed nim. Książka ta, wolna od sprzecznych przekazów wysyłanych przez mniej wrażliwą kulturę, pokaże ci, jak uchwycić tę równowagę.
Ponadto powiem o wpływie, jaki wysoka wrażliwość wywiera na twoje bliskie związki. Omówię także psychoterapię dla WWO – które osoby powinny się jej poddać, dlaczego, jakiego typu, u kogo, a zwłaszcza jaka jest specyfika takiej terapii. Następnie przedstawię zagadnienia dotyczące opieki medycznej dla WWO, w tym sporo na temat takich leków jak Prozac, często przyjmowanych przez WWO. Na koniec książki zostawię delektowanie się bogactwem naszego życia wewnętrznego.
O mnie
Zajmuję się naukowymi badaniami psychologicznymi, wykładam na uniwersytecie, jestem psychoterapeutką i autorką powieści. Co najważniejsze jednak, jestem osobą wysoko wrażliwą, tak jak ty. Nie piszę tej książki _ex cathedra_, z zamiarem dopomożenia ci, moje ty biedactwo, w uporaniu się z twoim „syndromem”. Znam _naszą_ cechę z własnego doświadczenia, wiem, jakie są jej zalety i jakie stawia wyzwania.
W dzieciństwie uciekałam w domu od chaosu życia rodzinnego. W szkole unikałam sportu, zabaw grupowych i w ogóle kontaktów z rówieśnikami. Jakąż mieszankę ulgi i upokorzenia odczułam, gdy okazało się, że moja strategia przynosi efekty i zaczęto mnie zupełnie ignorować.
W gimnazjum dostałam się pod ochronne skrzydła ekstrawertyczki. Przyjaźń ta przetrwała również w latach licealnych; zresztą i tak większość czasu przeznaczałam na naukę. Na studiach moje życie stało się znacznie trudniejsze. Po wielu falstartach, między innymi przedwczesnym małżeństwie, które przetrwało cztery lata, ostatecznie skończyłam studia pierwszego stopnia na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, gdzie należałam do bractwa Phi Beta Kappa. Wiele godzin przepłakałam jednak w rozmaitych łazienkach, obawiając się, że wariuję. (Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynika, że takie ucieczki, nierzadko służące temu, żeby się wypłakać, są typowe dla WWO).
Na studiach magisterskich dostałam gabinet, w którym chowałam się i płakałam, gdy trzeba było odzyskać równowagę. Ze względu na te reakcje zakończyłam studia na tym poziomie, mimo że gorąco zachęcano mnie do kontynuowania nauki i przygotowania pracy doktorskiej. Musiało minąć dwadzieścia pięć lat, nim zgromadziłam informacje na temat mojej cechy, pozwalające mi zrozumieć swoje reakcje i zrobić ten doktorat.
Gdy miałam dwadzieścia trzy lata, poznałam mojego obecnego męża i zaszyłam się w domu, by pisać i wychowywać naszego syna. Byłam jednocześnie zachwycona i zawstydzona tym, że nie udzielam się „w świecie”. Zdawałam sobie niejasno sprawę, że tracę możliwości dalszego kształcenia, zdobywania większego uznania dla swoich talentów oraz kontakty z różnymi ludźmi. Ale na podstawie gorzkiej przeszłości sądziłam, że nie mam innego wyboru.
Nie da się jednak uniknąć wszelkich poruszających wydarzeń. Musiałam się poddać zabiegowi medycznemu, po którym miałam nadzieję wrócić do formy w ciągu paru tygodni. Niestety, mój organizm przypominał mi o nim miesiącami fizycznych i emocjonalnych perturbacji. Zostałam ponownie zmuszona do skonfrontowania się z moją „fatalną wadą”, która tak mnie wyróżniała. Postanowiłam więc spróbować psychoterapii. I miałam szczęście. Po kilku spotkaniach moja terapeutka powiedziała: „Ależ oczywiście, że to cię wyprowadziło z równowagi; jesteś szalenie wrażliwą osobą”.
Co to jest – pomyślałam sobie – jakaś nowa wymówka? Powiedziała, że specjalnie się nad tym nie zastanawiała, ale doświadczenie jej mówi, że ludzie znacznie różnią się tolerancją na bodźce, a także otwartością na głębsze znaczenie swoich przeżyć – tych dobrych i tych złych. Według niej taka wrażliwość nie była przejawem uszczerbku psychicznego czy zaburzenia. Taką przynajmniej miała nadzieję, bo sama też była wysoce wrażliwa. Przypominam sobie jej szelmowski uśmiech, gdy dodała: „…podobnie zresztą jak większość ludzi, których, moim zdaniem, naprawdę warto poznać”.
Terapię kontynuowałam przez wiele lat, ani chwili za długo, pracując nad różnymi zagadnieniami sięgającymi dzieciństwa. Centralnym motywem pracy stał się wpływ wysokiej wrażliwości. Pojawiło się moje poczucie jakiegoś defektu. Dostrzegłam gotowość innych do otaczania mnie opieką w zamian za korzystanie z owoców mojej wyobraźni, empatii, kreatywności czy przenikliwości, których ja sama nie potrafiłam cenić. Wypłynęło też wynikające stąd moje odsunięcie się od świata. Ale gdy to wszystko zrozumiałam, poczułam, że jestem zdolna powrócić do świata. Teraz czerpię wielką przyjemność z uczestnictwa w jego życiu, cieszę się rolą specjalisty i możliwością dzielenia się z ludźmi wyjątkowymi darami mojej wrażliwości.
Wiedza naukowa u podstaw tej książki
Ponieważ uświadomienie sobie mojej cechy odmieniło mi życie, postanowiłam więcej o niej poczytać, ale prawie nic na ten temat nie można było znaleźć. Pomyślałam, że zbliżonym zagadnieniem będzie introwersja. Bardzo mądrze pisał o niej psychiatra Carl Jung, określając ją jako tendencję do zwracania się do swego wnętrza. Teksty Junga, który sam był wysoko wrażliwy, bardzo dużo mi dały, natomiast bardziej naukowe opracowania koncentrowały się wokół tego, że introwertycy są nietowarzyscy, co skłoniło mnie do refleksji, że utożsamianie wrażliwości z introwersją może być błędne.
Mając za punkt wyjścia tak niewielki zasób informacji, postanowiłam dać ogłoszenie w gazetce wydawanej na uniwersytecie, w którym wówczas pracowałam. Chciałam przeprowadzić wywiady z osobami, które oceniają się jako bardzo wrażliwe na bodźce, introwertyczne lub wykazujące silne reakcje emocjonalne. W krótkim czasie zgłosiło się do mnie więcej chętnych, niż potrzebowałam.
Następnie w lokalnej gazecie pojawił się artykuł na temat badań. Mimo że nie podano tam moich danych do kontaktu, ponad sto osób zadzwoniło do mnie lub napisało z podziękowaniami, z prośbą o pomoc lub po prostu po to tylko, by powiedzieć: „ja też”. Po dwóch latach wciąż się do mnie zgłaszali (wysoko wrażliwi czasem dość długo się zastanawiają przed zrobieniem pierwszego kroku!).
Na podstawie przeprowadzonych wywiadów (czterdziestu, z których każdy trwał dwie–trzy godziny) opracowałam kwestionariusz, który wypełniły tysiące ludzi w całej Ameryce Północnej. Zorganizowałam także sondaż telefoniczny skierowany do losowo wybranych trzystu respondentów. Dla ciebie jako czytelnika ważne jest tu to, że wszystko, o czym piszę w tej książce, ma solidne podstawy w badaniach – moich własnych i innych naukowców, oraz że opieram się na doświadczeniu z licznych obserwacji osób wysoko wrażliwych, dokonanych podczas moich zajęć ze studentami, rozmów, indywidualnych konsultacji i psychoterapii. Miałam liczone w tysiącach okazje do tego, by zgłębiać osobiste historie WWO. Ale i tak wtrącam „przypuszczalnie” i „być może” częściej niż to typowe dla książek przeznaczonych dla szerokiego kręgu odbiorców, wydaje mi się jednak, że wysoce wrażliwi to docenią.
Decyzja o przeprowadzeniu tych badań, pisaniu na ten temat i prowadzeniu zajęć sprawiła, że stałam się swego rodzaju pionierem. Ale i to jest konsekwencją bycia WWO. Często to my jako pierwsi dostrzegamy, co trzeba zrobić. A gdy wzrośnie nasze zaufanie do własnych zalet, być może coraz więcej z nas się zdecyduje przemówić – na nasz wrażliwy sposób.
Instrukcje dla czytelnika
1. Powtarzam, że zwracam się do czytelnika jako do osoby wysoko wrażliwej, ale książka jest w równym stopniu przeznaczona dla ludzi, którzy pragną zrozumieć taką osobę, będąc w roli jej przyjaciela, krewnego, doradcy, pracodawcy, nauczyciela czy pracownika służby zdrowia.
2. Książka ta zachęca cię do postrzegania siebie jako osoby mającej pewną cechę wspólną dla wielu ludzi. Innymi słowy, nalepia ci etykietę. Pożytek z tego jest taki, że możesz poczuć, iż jesteś normalny, oraz korzystać z doświadczeń i analizy innych ludzi. Niemniej wszelkie etykiety pomijają twoją wyjątkowość. Każda wysoko wrażliwa osoba jest inna od pozostałych, nawet jeśli łączy je wspólna cecha. Nie zapominaj o tym podczas lektury.
3. Czytając tę książkę, przypuszczalnie ujrzysz wszystkie aspekty swego życia w świetle bycia wysoko wrażliwym. Tego należy się spodziewać. Wręcz o to chodzi. Metoda „całkowitego zanurzenia” pomaga w nauce dowolnego nowego języka, w tym także nowego sposobu mówienia o sobie. Jeśli inni poczują się tym trochę zaniepokojeni, zniechęceni czy zirytowani, poproś ich o trochę cierpliwości. Nadejdzie moment, kiedy ta idea w tobie okrzepnie i będziesz mniej o tym mówić.
4. W książce przedstawiam ćwiczenia, które okazały się przydatne dla osób wysoko wrażliwych. Nie twierdzę jednak, że _musisz_ je wykonać, by odnieść korzyść z lektury. Zaufaj swojej intuicji i rób to, co uznasz za właściwe.
5. Każde z tych ćwiczeń może wywieść na powierzchnię silne uczucia. Jeśli to się zdarzy, gorąco zachęcam cię do skorzystania z profesjonalnej pomocy. Jeżeli jesteś już w trakcie terapii, książka powinna dobrze się wpisać w twoją pracę z psychoterapeutą. Koncepcje tu przedstawione mogą się nawet przyczynić do skrócenia czasu potrzebnej ci terapii, gdyż pomogą ci wyobrazić sobie nowe idealne „ja” – nie to, które narzuca nam jako ideał kultura, ale twoje własne, „ja” kogoś, kim możesz być albo wręcz już jesteś. Ale pamiętaj, że książka ta nie zastąpi dobrego terapeuty w momencie, gdy emocje stają się zbyt silne lub zaczynasz się w nich gubić.
Jestem podekscytowana, wyobrażając sobie, jak odwracasz stronę i wkraczasz w ten nowy świat – mój, twój, _nasz_. Po latach myślenia, że być może jesteś jedynym, miło mieć towarzystwo, prawda?CZY JESTEŚ WYSOKO WRAŻLIWY?
Test
Odpowiadaj tak, jak czujesz. Zakreśl „tak”, jeśli stwierdzenie choćby w części się do ciebie odnosi. Zakreśl „nie”, jeśli nie odnosi się do ciebie wcale lub nie bardzo.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --- ---
Wydaje mi się, że docierają do mnie różne subtelne szczegóły otoczenia. T N
Podlegam wpływowi nastrojów innych ludzi. T N
Mam skłonność do dużej wrażliwości na ból. T N
W dni, kiedy dużo się dzieje, miewam potrzebę znalezienia chwili dla siebie, chowając się do łóżka, zaciemnionego pokoju czy gdziekolwiek indziej, gdzie mogę zaznać trochę spokoju i uciec od bodźców. T N
Jestem bardzo czuły na działanie kofeiny. T N
Łatwo przytłaczają mnie takie bodźce jak ostre światło, silne zapachy, szorstkie tkaniny czy syreny przejeżdżających karetek. T N
Mam bogate, skomplikowane życie wewnętrzne. T N
Głośne dźwięki sprawiają mi dyskomfort. T N
Do głębi porusza mnie sztuka i muzyka. T N
Jestem sumienny. T N
Łatwo mnie przestraszyć. T N
Czuję się roztrzęsiony, gdy mam dużo do zrobienia w krótkim czasie. T N
Gdy ludzie nie czują się komfortowo w miejscu, w którym przebywają, zwykle wiem, jak temu zaradzić (przez zmianę oświetlenia, przestawienie foteli itp.). T N
Irytuje mnie, gdy ludzie wymagają ode mnie zrobienia zbyt wielu rzeczy jednocześnie. T N
Bardzo dbam o to, by unikać pomyłek czy zapominania o czymś. T N
Celowo unikam filmów i programów telewizyjnych pokazujących sceny przemocy. T N
Odczuwam nieprzyjemne pobudzenie, kiedy wokół mnie dużo się dzieje. T N
Głód wywołuje u mnie silną reakcję, tak że tracę koncentrację czy pogarsza się mój nastrój. T N
Zmiany w moim życiu wytrącają mnie z równowagi. T N
Zauważam i cenię sobie delikatne czy wysublimowane zapachy, smaki, dźwięki, dzieła sztuki. T N
Ważnym priorytetem jest dla mnie takie ułożenie sobie życia, by unikać sytuacji denerwujących i rozstrajających. T N
Kiedy podczas wykonywania zadania muszę z kimś rywalizować lub jestem obserwowany, bardzo się denerwuję i radzę sobie o wiele gorzej niż normalnie. T N
Mam wrażenie, że w dzieciństwie rodzice lub nauczyciele postrzegali mnie jako wrażliwego czy nieśmiałego. T N
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --- ---
Wynik testu
Jeśli odpowiedziałeś twierdząco dwanaście lub więcej razy, prawdopodobnie jesteś osobą wysoko wrażliwą.
Ale szczerze mówiąc, żaden test psychologiczny nie jest dość wiarygodny, by na jego wynikach opierać swoje życie. Nawet jeśli tylko jedno czy dwa z powyższych twierdzeń są w twoim przypadku prawdziwe, ale za to w _bardzo dużym_ stopniu, także masz prawo określać siebie jako wysoko wrażliwego.
Czytaj dalej, a jeśli odnajdziesz siebie w pogłębionych opisach zamieszczonych w rozdziale 1, możesz uznać się za osobę wysoko wrażliwą. Kolejne rozdział pozwolą ci lepiej zrozumieć siebie oraz nauczyć się w pełni rozkwitać w dzisiejszym, niezbyt wrażliwym świecie.ROZDZIAŁ 1 CO WIADOMO O WYSOKIEJ WRAŻLIWOŚCI
Rozdział 1
Co wiadomo
o wysokiej wrażliwości
(Niesłuszne) poczucie wady
W tym rozdziale przedstawię podstawowe fakty na temat twojej szczególnej cechy i tego, w jaki sposób odróżnia cię ona od innych ludzi. Odkryjesz także pozostałe aspekty swojej odziedziczonej osobowości oraz otworzą ci się oczy na twój obraz w kulturze. Ale najpierw powinieneś poznać Kristen.
Myślała, że zwariowała
Z 23-letnią Kristen przeprowadziłam wywiad w ramach moich badań nad osobami wysoko wrażliwymi. Była inteligentną, bystrą studentką. Ale już po paru minutach naszej rozmowy jej głos zaczął drżeć.
– Przepraszam – wyszeptała – ale ja tak naprawdę się zgłosiłam na to spotkanie, bo jest pani psychologiem, a ja chciałam porozmawiać z kimś, kto mógłby mi powiedzieć, czy… – urwała – czy nie zwariowałam.
Przyjrzałam się jej ze współczuciem. Widać było jej desperację, ale jak dotąd nic z tego, co powiedziała, nie zdradzało według mnie choroby psychicznej. Trzeba jednak dodać, że już wtedy inaczej słuchałam ludzi takich jak Kristen.
Zaczęła mówić dalej, jak gdyby bała się zostawić mi czas na odpowiedź.
– Czuję się zupełnie inna niż wszyscy. Zawsze tak było. Nie chodzi mi o… To znaczy miałam wspaniałą rodzinę. Moje dzieciństwo było prawie sielankowe, dopóki nie poszłam do szkoły. Choć mama mówi, że zawsze byłam marudna.
Nabrała powietrza. Zachęciłam ją gestem, a ona ciągnęła: – W przedszkolu bałam się wszystkiego. Nawet zajęć muzycznych. Kiedy rozdawali garnki i pokrywki do bębnienia, zatykałam sobie uszy rękami i płakałam. – Odwróciła wzrok. W jej oczach wezbrały łzy. – W podstawówce byłam ulubienicą nauczycieli, ale często mówili też, że jestem „nieobecna”.
Jej „nieobecność” była powodem wielu stresujących badań lekarskich i psychologicznych. Zaczęto od diagnozowania upośledzenia umysłowego. W rezultacie zalecono, by realizowała program dla dzieci szczególnie uzdolnionych, co wcale mnie nie zaskoczyło.
Niemniej sygnał brzmiał: „Z tym dzieckiem jest coś nie tak”. Badano jej słuch – normalny. W czwartej klasie zrobiono jej badanie obrazowe mózgu, podejrzewając, że epizody zamyślenia wynikają u niej z małych napadów padaczkowych (petit mal). Mózg był jednak zdrowy.
Ostateczna diagnoza? „Problemy z odsiewaniem bodźców”. W rezultacie dziecko nabrało przekonania, że ma jakiś defekt.
Wyjątkowy, ale zupełnie nierozumiany
Diagnoza była w zasadzie trafna. Osoby wysoko wrażliwe rzeczywiście odbierają wiele bodźców – wszelkie niuanse, które umykają innym. Natomiast to, co pozostałym wydaje się zupełnie normalne, np. duże natężenie dźwięków czy obecność wielu ludzi, dostarcza WWO ogromnej masy bodźców i staje się obciążeniem.
Większość ludzi potrafi ignorować syrenę ambulansu, jaskrawe światła, nietypowe zapachy, bałagan i rozgardiasz. Wysoko wrażliwym one bardzo przeszkadzają.
Większość ludzi może odczuwać zmęczenie pod koniec dnia spędzonego w galerii handlowej czy w muzeum, ale z przyjemnością przyjmie zaproszenie na wieczorną imprezę. Wysoko wrażliwi potrzebują po takim dniu trochę samotności. Czują się roztelepani, nadpobudzeni.
Większość ludzi, wchodząc do pomieszczenia, zauważa meble, innych zebranych i… mniej więcej tyle. Wysoko wrażliwi z miejsca automatycznie rejestrują panującą tam atmosferę, oznaki wzajemnej życzliwości i niechęci, zaduch lub świeżość powietrza, charakter osoby, która układała kwiaty.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki