Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wyspa na Księżycu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
11 czerwca 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
16,00

Wyspa na Księżycu - ebook

Zbiór złożony z najważniejszych w dorobku Williama Blake’a Pieśni niewinności oraz Pieśni doświadczenia i uzupełniony o nieznaną dotąd prozę Wyspa na Księżycu ukazuje autora jako jednego z pierwszych diagnostów słabości nowoczesnej cywilizacji. Z tekstów pisanych na przełomie XVIII i XIX wyłania się obraz świata niebywale podobnego do współczesnego, w którym zysk i skarlała polityka zawładnęły ludzkimi umysłami, a jednostka praktykuje wolność jedynie w sferze marnej rozrywki. Summa poetycka genialnego angielskiego wizjonera w arcydzielnym przekładzie jego najlepszego interpretatora – Tadeusza Sławka.

Spis treści

Wyspa na Księżycu

 

Rozdz. 1

Rozdz. 2

Rozdz. 3

Rozdz. 4

Rozdz. 5

Rozdz. 6

Rozdz. 7

Rozdz. 8

Rozdz. 9

Rozdz. 10

Rozdz. 11

List rozbitka z Wyspy na Księżycu (Tadeusz Sławek)

 

Pieśni niewinności

 

Introdukcja

Pasterz

Rozśpiewana Łąka

Baranek

Chłopiec czarnoskóry

Pąk

Kominiarczyk

Chłopczyna zagubiony

Chłopczyna odnaleziony

Pieśń roześmiana

Kołysanka

Boski wizerunek

Wielki Czwartek

Noc

Wiosna

Pieśń niani

Radość dziecięca

Sen

Smutek bliźniego

 

Pieśni doświadczenia

 

Introdukcja

Odpowiedź Ziemi

Grudka i kamyczek

Wielki Czwartek

Dziewczynka zabłąkana

Dziewczynka odnaleziona

Kominiarczyk

Pieśń niani

Chora róża

Muszka

Anioł

Tygrys

Moja piękna róża

Mój Słonecznik

Lilia

Ogród Miłości

Mały włóczęga

Londyn

Człek-abstrakcja

Smutek dziecięcy

Drzewo zatrute

Chłopczyna zabłąkany

Dziewczynka zabłąkana

Do Tirzy

Uczeń

Co rzekł Stary Bard

Boski wizerunek

 

Posłowie (Krzysztof Siwczyk)

Kategoria: Literatura piękna
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66487-90-1
Rozmiar pliku: 2,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdz. 1

Na Księżycu jest pewna Wyspa nieduża opodal wielkiego kontynentu, która to wysepka zda się trochę przypominać Anglię, a co nadzwyczaj szczególne – ludzie są do Anglików podobni nad wyraz, a mowa ich tak bliska jest angielskiej, iż rzekłbyś, że wśród ziomków przebywać ci przyszło. Na Wyspie mieszka trzech Filozofów: epikurejczyk Przyssawka, stoik Ktosiek i Chłapołyk, który jest pitagorejczykiem. Określam ich mianem tych sekt, chociaż o samych sektach nie wspomina się tam nigdy, bo nazwy ich uchodzą za zamierzchłe; poglądy wszelako utrzymują się, podobnie jak próżność nadmierna ich ambicji. Trzej Filozofowie siedzieli sobie razem, a umysłów ich nie zaprzątało zgoła nic. Aż tu wchodzi pan Kolumna Etruska – antykwarysta znamienity – i po długiej wymianie zdań, niesłużącej niczemu, rozsiada się i wywód zaczyna prowadzić, którego nikt nie słucha. Tym się też trudzili, kiedy nadeszła (lekko zawiana) p. Obrotna. Kąciki jej ust – nie wiem, czemu mam to przypisać, może temu, iż chciała, byśmy jak najlepsze o niej powzięli mniemanie – dziwnie w dół opuszczone, zdały się znakiem, że za marne nas miała kreatury! Usadowiła się wygodnie i zdawała się słuchać z wielką atencją, jak antykwarysta rozprawia o czymś, a był to chyba wywód na temat cnotliwości kotów. Ale pozór był to jeno, bo myślała tylko o swoich ustach i oczach, on zaś własną sławę wieczystą miał na myśli. Z trzech Filozofów zaś każdy z wielkim wysiłkiem starał się, by nie roześmiać się nie tyle z siebie samego, ile z własnych fantazji. Tak miały się sprawy w tym wzniosłym towarzystwie, kiedy wpadł w wielkim pośpiechu imć Gaz Łatwopalny, zwany też Wiatrów Łapaczem. Tedy zerwać się z miejsc chcieli, by cześć sobie oddać wzajemną. Kolumna Etruska i Gaz Łatwopalny, spojrzenia w sobie utkwiwszy, języki rozpuścili w zalewie pytań i odpowiedzi, ale myśli ich trudniły się czymś innym zupełnie.

– Nie podoba mi się jego spojrzenie – rzekł Kolumna Etruska.

– Głupi niedorostek – uśmiechnął się doń Gaz Łatwopalny.

Temu zaś wielce budującemu dyskursowi z rozdziawionymi gębami przysłuchiwali się trzej Filozofowie – przy czym Cynik uśmiechał się, Epikurejczyk zdawał się badać uważnie płomień świecy, Pitagorejczyk zaś zabawiał się z kotem.

– Słuchaj, waszmość – rzekł antykwarysta. – Widziałem te dzieła i przysiąc mogę, że nie ma wśród nich nic wartościowego. Zda się, że to najmarniejsze, najnędzniejsze i najbardziej pokraczne rzeczy, jakie w ogóle...

– Co też mówisz, panie? Co też mówisz? – odparł Gaz Łatwopalny. –

Doprawdy... Skąd też to przyszło ci do głowy, rad bym twe zdanie zobaczyć na piśmie.

– Ależ, panie – mówił dalej antykwarysta – utrzymuję, że autor tego to dureń patentowany, a rozum jego błądzi w ciemności.

– A jakież powody sądu takiego, powody jakie? – Gaz Łatwopalny na to. – Nieładnie to durniem mianować kogoś, o kim pojęcia nie ma się żadnego.

– O powód pan pytasz? – prawił antykwarysta. – Przykład tedy taki ci podam, byś wiedział. Gdym szedł sobie ulicą, zoczyłem wielkie mrowie jaskółek na płocie starego gotyckiego placu. Pewnie, jak z Pliniusza dowiedzieć się można, do innych krain przelatywały. I gdym się tak ptakom przyglądał, dziwny jakiś jegomość, za rękaw mnie pociągnąwszy, głośno mnie spytał: „Powiedz mi, panie, do kogóż one wszystkie należą?”. Zwróciłem się tedy do niego z pogardą, mówiąc: „Idźże sobie, głupcze!”. „Głupcze?” – on na to – „czemu zwiesz mnie głupcem? Grzecznie tylko cię o coś spytałem”. Wielka mnie naszła ochota, by skórę mu mocno przetrzepać, tyle żem widział, że większy jest ode mnie.

W tym miejscu Kolumna Etruska rzecz urwał, Gaz Łatwopalny zaś, zebrawszy się w sobie, rzekł:

– Doprawdy, myślę, że jegomość ten nie był głupcem, pragnął wszak tylko zgłębić tajniki dzieła natury.

– Ha! Ha! Ha! – ozwał się Pitagorejczyk. Gaz Łatwopalny zaś powtórzył jego słowa, by zmienić na swą korzyść koleje sporu.

Kolumna Etruska zerwał się i pięści zacisnąwszy, już miał im dać odpór stosowny, gdy Anguł Rozwarty, wszedłszy do pokoju i grzecznie się wszystkim skłoniwszy, wyjął z kieszeni wielki kłąb papierów, usiadł, twarz chustką obtarł i oczy zamknąwszy, w czoło drapać się począł.

– Cóż to, panowie – ozwał się – o co ten spór zawzięty?

– Nic, tylko o Woltera tak się wadzą – objaśnił go Cynik.

– W rzeczy samej – dodał Epikurejczyk. – I mocno się z niego natrząsają.

– A duszom swym chcą nadać kształt materialny – rzekł Pitagorejczyk.

Anguł Rozwarty uśmiechnął się szyderczo i rzekł:

– Wolter w ogóle nie pojmował Matematyki, a kto nie pojmuje Matematyki, jest głupcem.

Gaz Łatwopalny obrócił się żywo na krześle i rzekł:

– Co tam Matematyka! On ważnych w Filozofii dociekał Pytań!

Anguł Rozwarty, oczy zamknąwszy, bowiem utrzymywał, że lepiej wszystko rozumiał, gdy oczy miał zamknięte, odparł:

– Zacznijmy od tego, że rzecz nie w tym, by zadawać pytania, lecz aby dawać odpowiedzi. Można bowiem być głupcem, zadając pytania, ale trzeba wykazać się rozsądkiem, by znać odpowiedzi. Pytanie i odpowiedź tak się różnią, jak linia prosta różni się od zawijasa. A dalej...

– A dalej, a dalej, a dalej, wynika z tego, że Wolter jest głupcem – rzekł Epikurejczyk.

– Phi – prychnął Matematyk, w głowę się drapiąc ze zdwojoną siłą – spierać się o to nie warto.

Antykwarysta powstał i odkaszlnąwszy dwa razy, by siłę swych płuc wykazać, tak się ozwał: – Ależ, drogi panie, Wolter w materii pogrążył się bez reszty i to jedynie pojmował, co ukazywało się jego oczom, niczym ten zwierzak, który na kolanach Pitagorejczyka z własnym igra ogonem.

– Ha! Ha! Ha! – Gaz Łatwopalny znów na to. – Wielką był chlubą Francji. A ja mam flakonik z powietrzem zdolnym szerzyć zarazę.

W tym momencie antykwarysta, wzruszywszy ramionami, zamilkł, Gaz Łatwopalny zaś perorował przez jakieś pół godziny.

Jurysta Stalownik, skradając się, wszedł chyłkiem, i dzierżąc w dłoni sejmowy edykt, rzekł, że trapi go wielce to, iż w wolnym kraju sejm edykty musi stanowić, a myśl ta tak dalece go pochłonęła, że z towarzystwem zgromadzonym przywitać się zapomniał.

Pani Obrotna skrzywiła się jeszcze bardziej.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: