- W empik go
Zagłoba swatem - ebook
Zagłoba swatem - ebook
Henryk Sienkiewicz to nie tylko autor niezapomnianych powieści i nowel, lecz także twórca sztuk scenicznych. Jednym z najpopularniejszych utworów jest komedia „Zagłoba swatem”. Autor napisał ją na 25-lecie swojej pracy twórczej. Wystawiono ją w 1900 r. równocześnie w czterech miastach: Warszawie, Lwowie, Poznaniu i Krakowie.
Zgodnie z tytułem fabuła komedii osnuta jest na wątkach miłosnych. Panna Zosia, córka Oliwiusa, nie otrzymuje zgody na małżeństwo z żołnierzem Janem Zarembą. I tu wkracza do akcji imć pan Zagłoba, którego fortel sprawia, że komedia może zwać się komedią, panna Zosia zaś panną być przestanie.
Kategoria: | Literatura piękna |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7903-765-0 |
Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pokój bawialny. ZOSIA, CYPRIAN
CYPRIAN
No, i co tam Zosiu – nie śpisz?
ZOSIA
Bo nie mogę, ojcze Cyprianie.
CYPRIAN
A oczki mokre... Ciągle tak przędziesz?
ZOSIA
A przędę... I razem z tym lnem chciałabym wyprząść żal, który jest we mnie...
CYPRIAN
Bóg wie, co się znajdzie na końcu nici, choćby łzami polanej.
ZOSIA
Nic innego, jeno smutek...
CYPRIAN
Smutek i radość – jako deszcz i pogoda – też w boskim ręku. Gdzie twój ojciec?
ZOSIA
Noc widna, więc tatuś wzięli ludzi, ości, pochodnie i pojechali do przerębli na jezioro bić szczupaki.
CYPRIAN
Mógł rekuzować Zarembę, ale powinien był grzecznie to uczynić. Przyciśniemy go za to jutro z proboszczem. A ty mówiłaś z nim dalej?
ZOSIA
Mówiłam.
CYPRIAN
I co?
ZOSIA
Wpadł w gniew okrutny i tupał nade mną, i przekleństwem mi zagroził. Na próżnom przed nim klękała...
CYPRIAN
Cóż powiedział?
ZOSIA
Że nie chce żołnierza, pijaka, warchoła, powsinogi, co mu kompanów z obozu będzie do domu zapraszał i w rok posag przehula. I to mi kazał sobie zapamiętać, że choćby się na żołnierza zgodził, to mu tu (pokazuje na dłoń) pierwej włosy wyrosną, nim mnie jakiemu Zarembie odda.
CYPRIAN
Ma się rozumieć.
ZOSIA
Bo tatuś chcą pana Młynika, ale ja wolę pójść do klasztoru albo...
CYPRIAN
Albo pójść za Zarembę. To się wie. Jużci twój ojciec Młynikowi sprzyja, bo sam był palestrantem, a Młynik syn palestranta – ale on oprócz tego cały ród Zarembów ma w nienawiści.
ZOSIA
Za co? To pan Jan dobrym za złe płaci, bo on wcale do mnie nie ma nienawiści.
CYPRIAN
To ci godny chrześcijanin – proszę!...
ZOSIA
Ale za co tatuś Zarembów nienawidzi?
CYPRIAN
Chyba trza ci powiedzieć, żebyś wiedziała, jak z nim gadać. Owóż było tak. Ojciec twój, nim się z twoją matką ożenił, chciał brać pannę Kuleszankę na Podlasiu, w której okrutnie był rozmiłowan. Ba! cóż z tego, kiedy był i drugi zalotnik, towarzysz pancerny, stryjeczny stryj tego właśnie Zaremby, który się w tobie kocha. Naszym palestrantom nie nowina szabla, ale twój ojciec był bojaźliwego od małości serca; zdrowia nie miał, siły nijakiej, chowały go od dzieciństwa niewiasty – i po prawdzie... nie z szabli wyrósł wasz ród, jeno z kancelarii... Jużci tak, bo twój dziad był sekretarzem u księdza prymasa – i za jego protekcją indygenat otrzymał... że to po łacinie expedite umiał, co podobno w Holandii zwykła rzecz... Ten Zaremba tedy, który był frant i wielce do szabli wartki, bardzo sobie twego ojca lekceważył i na pośmiewisko go wystawił... Gadają, że go w smole umoczył, a potem w pierzu utarzał. No, nie wiem, ale to wiem, że Kuleszankę wziął, a twój ojciec dopiero w cztery roki później z twoją matką się ożenił. Rozumiesz? Jeśli tak było, to i uraza nie dziwota...
ZOSIA
Pan Jan by tatusia przeprosił, chociaż za stryjecznego stryja nikt przecie nie odpowiada.
CYPRIAN
Ba, kiedy on mu tamtego przypomniał. Pewnie, że za stryjecznego stryja nikt nie odpowiada, ale widać u wszystkich Zarembów jednaka fantazja. Bo twój ojciec powiada: „Pierwej mi tu włosy wyrosną, nim ja takiemu Zarembie córkę oddam”, a Zaremba jeszcze wczoraj mówił mi na jarmarku w Niechanowie: „Pierwej mi tu włosy wyrosną, nim się Zośki zrzeknę!”. Masz teraz. I jeszcze powiedział: „Wszystko furda! – i jak mnie tu żywego waćpan widzisz, tak nie dziś, to jutro Zośka będzie moja”. Jużci musiał on tam coś obmyślić, bo inaczej nie byłby taki pewny.
ZOŚKA
Powiedział tak pan Zaremba?
CYPRIAN
A tyś dopiero co płakała i czego się uśmiechasz?
ZOŚKA
Mój ojcze Cyprianie, bom nie dosłyszała?
CYPRIAN
Bogdajem tak smaku wina zapomniał, jakeś ty nie dosłyszała. Powiedział to i coś więcej jeszcze.
ZOŚKA
Co, mój złoty?
CYPRIAN
„Dobrze – powiada – ojcze Cyprianie, żeście się nauczyli na organach grać, to nam zagracie Veni Creator”.
ZOŚKA
Ej! pewnie naprawdę tego nie mówił!
CYPRIAN
A może! Wiadomo przecie, że hultaj!
ZOŚKA
Pan Zaremba hultaj! Dobrze to widzę, że i wy przeciw mnie! Ojciec, obie krewne i wy. Wiedziałam, że i wy mnie opuścicie...
zakrywa dłońmi twarz
CYPRIAN
Hej! Zaremba żołnierz okrutnie zaradny, nie potrzebuje mojej pomocy, a skoro tak coram publico mówił, to przecież na wstyd nie chciałby się narażać.
ZOSIA
patrząc przez palce
Co powiadacie, ojcze Cyprianie?
CYPRIAN
Powiadam, że pewnie tak będzie, jak mówił Zaremba.
ZOSIA
Wyście mi jedni przyjacielem...
CYPRIAN
Masz tobie!
ZOSIA
Bo Weronika i Marcjanna – obie za panem Młynikiem.
CYPRIAN
Jakoże inaczej ma być! Młynik im grodeturu na spódnice przywiózł i powiedział, że wyglądają na twoje siostry, a Zaremba – zawsze szałaputa i wietrznik...
ZOSIA
parskając
Nieprawda!
CYPRIAN
Nie przerywaj! Zaremba, ujrzawszy je pierwszy raz, zaraz do mnie: „Cóż to za muchomory?”. A one to słyszały i tego mu nie darują, chociaż się wypierał, że powiedział nie „muchomory”, tylko „dwa amory”. A znów wieczorem puścił im nietoperza do izby. No, hultaj to on jest – ten twój Zaremba.
ZOSIA
jak wyżej
Nieprawda!
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.