Zaradnik życiowy - ebook
Zaradnik życiowy - ebook
Jeśli marzysz o tym, by na co dzień działać sprawniej i tym samym ułatwić sobie życie, to koniecznie zajrzyj do tej książki.
Każdy z nas ma takie obszary swojego życia, które sprawiają, że czujemy się zdezorganizowani, nieprzygotowani lub zestresowani. Od stworzenia spokojnej porannej rutyny po przygotowanie się na błogi sen i wszystko co pomiędzy istnieją proste i sprawdzone sposoby, by wykonać to łatwiej i skuteczniej.
Dzięki ponad stu pięćdziesięciu instrukcjom zawartym w tej książce – opisanym w postaci zrozumiałych, łatwych do wykonania kroków – stawisz czoło każdemu zadaniu z większą pewnością siebie, a pozytywne nastawienie będzie ci towarzyszyło przez cały dzień.
Każdy rozdział tej publikacji jest pełen szybszych, mądrzejszych i sprawniejszych sposobów załatwiania codziennych spraw. Nagroda: więcej czasu, mniej frustracji i zadowolenie z dobrze wykonanego zadania.
Autorka zwróciła się do ekspertów, aby wyjaśnili krok po kroku, jak zrobić coś lepiej.Z książki dowiesz się między innymi, jak:
- skutecznie pracować z domu,
- utrzymać rośliny doniczkowe przy życiu,
- najlepiej złożyć prześcieradło,
- skomponować deskę serów,
- uporządkować skrzynkę mailową,
- uprasować koszulę
- i wiele, wiele innych…
Zaradnik życiowy to niezbędnik dla tych, którzy chcą się zorganizować, pracować wydajniej i skuteczniej się zrelaksować.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8143-992-3 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od dwudziestu lat piszę artykuły do najważniejszych czasopism lifestyle’owych, w których dzielę się z czytelniczkami poradami najlepszych ekspertów i ekspertek na każdy temat. Znajdziesz w nich receptę na udane spotkanie biznesowe i przepis na idealnego burgera, a także wskazówki, jak poprosić szefa o podwyżkę, partnera o przestrzeń w związku, a sąsiada o demontaż dekoracji bożonarodzeniowych w marcu. (Na marginesie: powyższe kwestie poruszam też w książce, z wyjątkiem tej dotyczącej świątecznych ozdób – w tym przypadku najlepiej odpuścić, to sprawa zbyt delikatna). Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, którzy naprawdę znają się na rzeczy, niezależnie od tego, o jaką rzecz chodzi (o organizację biura? Tak! Pielęgnowanie trawnika? Pewnie! Idealną fryzurę? Bez dwóch zdań!). I umiem to wszystko opisać w przystępny sposób, bo chcę, aby każdy mógł wykorzystać tę wiedzę w swoim życiu, a najlepsi eksperci nie zawsze stąpają po ziemi z nami, maluczkimi, którzy akurat nie mają pod ręką chusty serowarskiej albo – dajmy na to – mopa. Potrafię postawić się w sytuacji czytelniczek, bo przecież sama nią jestem. Owszem, nawet wtedy, gdy chodzi o przepakowanie zawartości całej spiżarni do słoików oznakowanych pięknymi etykietkami. Czy kiedykolwiek to zrobię? Mało prawdopodobne. Czy chcę o tym poczytać? No pewnie!
Po cóż więc podjęłam się napisania tej książki? Bo jej potrzebuję. Dla mojego ojca, byłego kontrolera lotów, takie rzeczy jak porządek, listy kontrolne oraz dewiza „zrób to dobrze za pierwszym razem” były niezmiernie ważne, zanim jeszcze stały się modne. W dzieciństwie, gdy nadchodziła wiosna i ojciec odsłaniał basen, razem z siostrami pomagałyśmy mu osuszać i składać plandekę. Była to długa, metodyczna męka obejmująca osiemnaście kroków i nieuniknione ćwiczenia przeciwpożarowe („Szybko! Ściągamy z trawnika! Bo się trawa zaparzy!”). Któraś z nas zawsze zaczynała biadolić, dlaczego nie możemy po prostu zrolować tej płachty i cześć. W odpowiedzi piorunował nas wzrokiem. A gdy nadchodziła jesień i wyciągaliśmy z szopy nieskazitelną, niezapleśnianą plandekę, ojciec promieniał dumą i pouczał nas, że nie robi się nic na pół gwizdka. Ten człowiek jest skuteczny, zorganizowany i większość rzeczy naprawdę robi wyjątkowo dobrze. W wieży kontroli lotów nie był od lat osiemdziesiątych, ale wciąż podchodzi do każdego zadania tak, jakby w jego rękach spoczywał los samolotu pełnego ludzi. Nie trzeba dodawać, że kiedy się w coś angażuje, to nie ma zmiłuj, ale dobrze do niego zadzwonić, jeśli się wahasz z jakąś decyzją (tak jak ja mniej więcej codziennie).
Chciałabym móc powiedzieć, że wchłonęłam jego metody i przez całe dzieciństwo dbałam, aby moje łóżko było codziennie wzorowo zasłane, wszystkie punkty na liście obowiązków odhaczone, a klucze zawsze odłożone na miejsce. Tak nie było. Ojcowskie upodobanie do precyzji udzieliło mi się w niewielkim stopniu, a matczyny talent do prania – wcale. Gdybym miała przez chwilę pobawić się w psychologa, powiedziałabym, że kiedy rodzic z góry zakłada, że wszystko robisz źle – „Tak chcesz przekroić tego bajgla?”, „Walizki nie pakuje się w ten sposób!”, „Naprawdę zjeżdżasz z autostrady zjazdem 42, Erin? Tam masz czerwone światło przez minutę i czterdzieści pięć sekund. Zmierzyłem!” – to w końcu przestajesz się wysilać i wystarczy ci „wszystko jedno jak, byle było”.
Teraz, kiedy mam czterdzieści dwa lata, często mi się zdarza, że w połowie jakiejś czynności (opróżniania zmywarki, zbierania okruszków z blatu, rugania męża za to kruszenie) przyłapuję się na myśli, że przecież muszą być na to wszystko lepsze sposoby. I są! Zaraz o nich przeczytasz. Jak wiele osób, marzę, aby na co dzień działać sprawniej i mniej się stresować. Pragnę tego tym mocniej, im życie staje się bardziej skomplikowane. Kiedyś potrafiłam się szwendać po sklepie spożywczym przez czterdzieści pięć minut (chrupiąc pieczone chipsy Lay’s, rzecz jasna) i zapomnieć o kupieniu dwóch z siedmiu rzeczy, po które przyszłam, a wydawało mi się, że rozsądnie zarządzam swoim czasem. Już tak nie robię – z wielu powodów, choć głównie dlatego, że teraz mam troje dzieci i gdybym nie działała sprawniej, to chyba zginęłabym pod górą prania, zanim zdążyłabym zapytać: „Skoro umyłeś zęby, to dlaczego twoja szczoteczka jest sucha?!”. A przynajmniej tak mi się zdaje.
W rzeczywistości wszystko, co robimy w ciągu dnia, powinniśmy robić w określonej kolejności, bo dzięki temu osiągniemy maksymalne rezultaty przy minimalnym wysiłku. Warto też poznać różne sztuczki i wskazówki, aby lepiej zadbać o serce i umysł, czego na studiach nie uważałam nawet za umiejętność życiową (ale wtedy myślałam jeszcze, że płyn do zmiękczania tkanin to detergent, więc cóż się dziwić). Większość z nas (w tym ja!) brnie przez swoje zapracowane życie, nie zwracając uwagi na to, jak przechodzimy od jednego zadania do drugiego. Ale ta książka nie będzie cię wpędzać w poczucie winy ani wmawiać ci, że metody, które stosujesz od zawsze, są do niczego. Bo prawdopodobnie wcale tak nie jest. Możliwe jednak, że nie są to rozwiązania najskuteczniejsze i najwydajniejsze.
Zaraz, zaraz, ale czy nie można po prostu wyguglować sobie odpowiedniego sposobu na zrobienie… czegokolwiek? Jasne, że tak. Ja tak robiłam. Wystarczy wpisać „jak wyprasować koszulę”, a wyskoczy milion wyników. (Nie przesadzam – przed chwilą to sprawdziłam). I właśnie dlatego ta książka jest potrzebna. Kto ma czas przeglądać te wszystkie często ze sobą sprzeczne treści, żeby wybrać odpowiedź godną zaufania? Naprawdę trzeba oglądać siedmiominutową instrukcję prasowania na YouTubie? A co, jeśli… O, popatrz! Celebrytki bez makijażu! I już wpadasz w otchłań komentarzy na Instagramie Kim Kardashian. Jasne, to się zdarza każdemu, ale czy nie chodziło ci o to, żeby działać wydajniej?! Niespodzianka: szukanie porad w internecie może pochłaniać mnóstwo czasu. A w pakiecie dostaniesz piętnaście reklam żelazek, które zaraz ci się wyświetlą.
Dlatego zwróciłam się do ekspertów – najlepszych z najlepszych w swoich dziedzinach – aby wyjaśnili krok po kroku, jak zrobić coś lepiej. Niektóre rzeczy zawsze zbijały mnie z tropu: jak utrzymać roślinę doniczkową przy życiu, jak zatankować na stacji benzynowej (tam, gdzie dorastałam, samodzielne tankowanie było zabronione, więc się nie śmiejcie), jak przedstawić sobie dwie osoby przez e-mail (dlaczego to zawsze jest takie krępujące?). A do tego te wszystkie mentalne i emocjonalne umiejętności, które powinniśmy mieć w swoim repertuarze – jak się komunikować życzliwie z samą sobą, jak wziąć uspokajający oddech, jak się przywitać ze znajomą w pociągu, żeby nie musieć się do niej dosiadać. Każdy rozdział tej książki aż pęka w szwach od szybszych, mądrzejszych i sprawniejszych sposobów załatwiania codziennych spraw. Nagroda: więcej czasu, mniej frustracji i zadowolenie z dobrze wykonanego zadania. A także radość i (masz rację, tato) duma płynąca z faktu, że zrobiło się coś, jak należy, nawet jeśli jest to coś tak prostego jak opróżnienie zmywarki czy przechowywanie plandeki na basen. Nie chodzi o zwykłe odfajkowanie przyziemnych obowiązków, żeby czym prędzej móc wrócić do prawdziwego życia (albo serialu na Netfliksie), chodzi o to, żeby zwolnić tempo i zająć się tymi drobnymi sprawami jak trzeba. Bo prawdziwe życie składa się właśnie z zakupów w spożywczaku, pisania e-maili i głowienia się nad tym, kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym z czterema znakami stop.
Dzięki ponad stu pięćdziesięciu instrukcjom zawartym w tej książce – opisanym w postaci zrozumiałych, łatwych do wykonania kroków – stawisz czoło każdemu zadaniu z większą pewnością siebie, a pozytywne nastawienie będzie ci towarzyszyło przez cały dzień. Więcej osiągniesz, mniej się naklniesz. I nie trzeba będzie dzwonić do mamy za każdym razem, kiedy poplamisz jedwabną koszulę. Któż by nie chciał wypełnić dnia takimi sukcesami? A niektóre z tych porad są wręcz genialne. Nie chcę wyolbrzymiać, ale dzień, w którym dowiedziałam się, jak szybko określić, po której stronie auta znajduje się bak, był dla mnie prawdziwym świętem (tę rewelację znajdziesz w rozdziale drugim).
W niniejszej książce postanowiłam się skupić na podstawowych umiejętnościach życiowych przydatnych dla większości ludzi w ciągu zwykłego tygodnia, bo po co ktoś miałby się uczyć, jak pomalować łazienkę lub przygotować obiad na Święto Dziękczynienia, jeśli jeszcze nie poznał najlepszego sposobu na zasłanie łóżka? Opisane są tu czynności, których wykonanie możesz udoskonalić dzięki drobnym modyfikacjom, takie, które często powtarzamy, ale rzadko zadajemy sobie pytanie: „Chwila, czy aby na pewno dobrze to robię?”. Może warto by odświeżyć podejście do niektórych prac domowych? Czy tylko ja tak mam?
Rozdziały ułożyłam w takiej kolejności, w jakiej możesz potrzebować opisanych w nich umiejętności w ciągu dnia. Od wstawania z łóżka, szykowania się i spokojnego wyjścia z domu poprzez organizację efektywnego dnia pracy i wyboru czegoś odpowiedniego na lunch aż po wskazówki, jak bezboleśnie poradzić sobie z pracami w domu i ogrodzie, ugotować obiad (co, znowu?!) i przygotować się do snu. Są też rozdziały, z których dowiesz się, jak dbać o psychikę i emocje, a także o relacje z innymi (owszem, produktywne kłótnie z partnerem to jedna z umiejętności życiowych).
I jeszcze coś. Pewnie zdarzyło ci się, że jakaś blogerka kulinarna skusiła cię obietnicą przepisu na najlepszą tartę cytrynową na świecie, a po kliknięciu w link wyświetliła ci się długaśna opowieść o wiejskim domku jej babci ciotecznej oraz przepysznym limoncello, które pijała podczas roku spędzonego w Toskanii, a ty pomyślałaś: „no i gdzie, do cholery, jest ten przepis?!”. Otóż w tej książce wszystko masz na wyciągnięcie ręki. Żadnego kluczenia ani przydługich wyjaśnień, przez które przebiegasz wzrokiem, żeby dojść do sedna. Dostajesz opis w punktach, jak zrobić to czy tamto, i po opanowaniu danej umiejętności, możesz odtańczyć swój sukces.
_Zaradnik życiowy_ możesz przeczytać od deski do deski albo korzystać ze spisu treści, żeby znaleźć to, co jest ci potrzebne w danej chwili. Możesz nawet czytać zygzakiem, jeśli chcesz. Obiecuję, że nie będę krytykowała twojego sposobu czytania książki o prawidłowych sposobach robienia różnych rzeczy – o ile obiecasz nie zdradzić mojemu ojcu, że nadal korzystam ze zjazdu 42. Za każdym, cholera, razem.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
Michael Breus, Potęga kiedy, Kraków 2017 (tłum. A. Myśliwy). (Wszystkie przypisy oznaczone asteryskiem pochodzą od tłumacza).
2.
1 Na noc, zamiast kremu z filtrem, zastosuj cięższy krem nawilżający, bo właśnie nocą skóra się regeneruje. Jeszcze lepiej, jeśli włożysz opaskę na oczy do spania (kup taką z rumiankiem albo owocem dzikiej róży – zapach zapewni ci dodatkową korzyść aromaterapeutyczną, pomagając się odprężyć).