- W empik go
Zawadiaka. Dzienniki frontowe 1914–1920 - ebook
Zawadiaka. Dzienniki frontowe 1914–1920 - ebook
Nie było w Polsce wielu ludzi, którzy z takim oddaniem relacjonowaliby na bieżąco kolejne etapy naszej historii. Książka zawiera najważniesze i najciekawsze fragmenty dzienników i wspomnień z dużego dorobku Autora, opisujące jego losy na froncie i na tyłach frontu w czasie najtrudniejszym dla Polski - od 1914 roku po ostateczne ustalenie granic w 1921 roku.
Spis treści
Od Wydawcy
Agnieszka Knyt
Prolog
Pierwsza wojna
Na hajdamaków
Na tyłach
Przeciw bolszewikom
Epilog
Posłowie
Janusz Odziemkowski
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64476-34-1 |
Rozmiar pliku: | 698 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Oddajemy w ręce Czytelników nieznany dotąd zapis. Tym cenniejszy, że Jerzy Konrad Maciejewski miał na tyle odwagi, by uniknąć autocenzury – pisał otwarcie o warunkach, w jakich przyszło mu żyć w czasie I wojny, a także o wszystkich wymiarach frontu i życia na jego zapleczu w czasie wojny z Ukraińcami i bolszewikami: brutalności walk, znęcaniu się nad jeńcami, gwałtach i rabowaniu ludności cywilnej. O wszystkich wymiarach tamtej rzeczywistości, które nie mieszczą się w definicji bohaterstwa. Choć sam został bohaterem Virtuti Militari.
Nie było w Polsce wielu ludzi, którzy by z takim oddaniem relacjonowali na bieżąco kolejne etapy naszej historii. Regularne zapisy dziennikowe Jerzy Konrad Maciejewski zaczął prowadzić jako 16-latek. Całe świadectwo jego życia to wielotomowy zbiór rękopisów, które obejmują wspomnienia opisujące dzieciństwo Autora do 1914 roku i dzienniki z lat 1915–21 i 1939–49, oraz dorobek dziennikarski i pisarski. Do tej książki wybraliśmy najważniejsze fragmenty dzienników, korespondencji i wspomnień, z których możemy poznać losy Autora w czasie niezwykle trudnym dla Polski – gdy przez Rzeczpospolitą przetaczały się kolejne wojska, aż do ostatecznego ustalenia granic w 1921 roku.
Podczas I wojny światowej dzienniki pisane są z perspektywy obserwatora wędrujących przez tereny polskie frontów i uczestnika życia na tyłach, które w owym czasie było wyjątkowo dramatyczne. Od momentu decyzji o wstąpieniu do Wojska Polskiego w listopadzie 1918 Autor pisał już z perspektywy żołnierza. Notował niemal codziennie szlak 19 Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa, w którego szeregach walczył, a w połowie lat 20. krótkie notatki uzupełnił szerszymi opisami.
Jest to dosyć rzadki w literaturze faktu przykład zapisków podoficera, który pokazuje wojnę z perspektywy niższych szarż. Są one też cennym dokumentem historii 19 Pułku Piechoty, który – wielokrotnie wymieniany w rozkazach pochwalnych dowództwa – zyskał sławę jednego z najbitniejszych oddziałów załogi Lwowa. To pierwsza publikowana relacja żołnierza tego pułku.
Po demobilizacji (w czerwcu 1921), Jerzy Konrad Maciejewski na stałe zajął się działalnością publicystyczną i literacką. W 1928 roku ukazała się, pod pseudonimem Konrad Jotemski, jego pierwsza powieść – Pograniczne ogniska. W tomie Siedem opowieści. Cykl nowel z życia żołnierskiego (seria „Biblioteczka Żołnierza Polskiego”, Warszawa 1934) ukazało się jego opowiadanie Koniec Zawady, nagrodzone w konkursie literackim „Żołnierza Polskiego”. Przed wojną ukazała się jeszcze nakładem wydawnictwa Jankowski i Spółka kolejna jego książka Złota kotwica (1938). W czasie II wojny światowej, podczas czteroletniego internowania w Szwajcarii, redagował pismo dla izolowanych żołnierzy. W 1946 roku zdecydował się wrócić do Polski, gdzie czekali na niego żona Erna i syn Tomasz.
W powojennej, komunistycznej, Polsce Maciejewski – głównie z powodu walki z bolszewikami w 1920 roku – miał trudności jako publicysta, a wiele tekstów nie zostało nigdy opublikowanych, w tym dzienniki z okresu, w którym odradzała się Rzeczpospolita. Mimo iż w końcu 1918 roku zaistniała ona na mapie Europy, to na Wschodzie wciąż polscy żołnierze musieli wydzierać ziemię – najpierw z rąk Ukraińców, potem bolszewików. Jerzy Konrad Maciejewski odsłania – z perspektywy szeregowego żołnierza – wielkie zdarzenia, które zdecydowały o losie Polski.
Styczeń 2015
Agnieszka Knyt