- W empik go
(NIE)kochany - ebook
(NIE)kochany - ebook
Opowieść o chłopcu, który wiele już w życiu przeżył. Ciężko jest żyć w samotności i cierpieniu, szczególnie wtedy, gdy najbliżsi nic nie zauważają. Nastoatek jest na skraju depresji i nie myśli, że kiedyś może być lepiej. Zupełnie przypadkiem udaje mu się zaprzyjaźnić z kilkoma osobami, którzy stają się dla niego oparciem i nadzieją na lepszą przyszłość. Czy przyjaźń może być lekarstwem na demony przeszłości?
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8104-728-9 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Teraz jeszcze bardziej się boję. To krzesło, które zepsułem, było bardzo drogie. Mama kupiła w bardzo drogim sklepie. Było cztery, a teraz są tylko trzy. Tata będzie jeszcze bardziej wściekły, zaraz wróci z pracy i mnie zbije.
Słyszę jak drzwi do domu się otwierają. To on! Już wrócił! Muszę się schować. Nie wiem, gdzie mogę się schować. Wszędzie mnie znajdzie. Schowam się w szafie, tam będę dłużej bezpieczny. Słyszę krzyk na dole. To tatuś krzyczy moje imię i brzydkie słowa. Idzie do mnie, słyszę jak ściąga pasek. Mówi, że jestem zerem i że niepotrzebnie się urodziłem. Ma rację. Jestem bardzo niegrzeczny. Wchodzi do pokoju. Jest bardzo zdenerwowany.
— Gdzie jesteś mały skurwielu?! Rozjebałeś najlepsze krzesło!!!
Słyszę, jak biega po moim pokoju i myślę, że zagląda w każdą moją kryjówkę, ale mnie nie znajduje. Zaraz mnie znajdzie, jest już przy drzwiach. Domyśla się, że tu jestem. Otwiera drzwi, łapie mnie za bluzkę i rzuca na łóżko.
— Mam cię kretynie.
Nic więcej nie mówi tylko unieruchamia mnie i bije. Uderza mnie paskiem z całej siły. Boli mnie pupa, dwa razy uderza mnie w plecy. Jest bardzo zdenerwowany. Zaczynam płakać i krzyczeć. Proszę go, żeby przestał, ale mnie nie słucha.
— Zamknij się!!! Musisz się czegoś w końcu nauczyć!!!
Krztuszę się. Zaczyna mi brakować powietrza. Tata odkłada pasek. podnosi mnie i trzyma w górze. Patrzy na mnie. Bardzo się gniewa. Rzuca mną. Upadam na podłogę. Uderzyłem się w głowę. Bardzo mnie boli. Dlaczego tatuś tak mnie karze?
Tata wychodzi z pokoju. Kłapie drzwiami i mówi, że mam stąd nie wychodzić. Cały czas leżę na podłodze, nie mogę się podnieść. Wszystko mnie boli. Płaczę, ale tylko troszeczkę. Jestem bardzo złym dzieckiem.Rozdział pierwszy
Budzę się z krzykiem. Znowu mi się to śniło. Prawie każdej nocy śnią mi się koszmary. Myślałem, że jak się przeprowadzimy, to nie będę już miał tych nocnych wizji, ale niestety, one nadal są.
Do nowego domu wraz z mamą i... ojcem wprowadziliśmy się trzy dni temu. Poprzedni musieliśmy opuścić, bo rodzicie mieli straszne zadłużenia w bankach i w każdej chwili mógł do nas przyjść komornik. Mieszkaliśmy na wsi, mieliśmy duże gospodarstwo i wszystko dobrze szło aż do czasu, gdy ON (nie potrafię inaczej mówić o 'ojcu") popadł w alkoholizm.
Pił częściej i mocniej, zawsze był agresywny. Czasami tylko gadał głupoty: wmawiał mamie romans, wyzywał ją. Najczęściej wyżywał się na mamie. Totalny paradoks, bo gdy był pijany, to znęcał się nad nią, a gdy był trzeźwy to nade mną. Za każdym razem gdy pił, bardzo się bałem, bo stawał się wtedy bardzo nieobliczalny. Mógł zrobić wszystko! Mama wielokrotnie chodziła posiniaczona, ale nigdy mu się nie przeciwstawiła, zbyt szybko wybaczała. Najgorsze w tym wszystkim było to, że ja w takich sytuacjach nie mogłem zrobić nic. Bo co może zrobić dziecko? Raz zadzwoniłem na policję, bo wtedy była u nas ciocia i mi kazała. Policja przyjechała, zabrała go i następnego dnia znowu był w domu, trzeźwy. Wszystko wróciło do „normy”. Mama żyła jak gdyby nic się nie stało, najwidoczniej stało się to dla niej normą. W momentach kiedy był pijany, jedynie bałem się o mamę, wiedziałem, że mi nic nie zrobi, traktował mnie jak powietrze.
A jak był trzeźwy, to zawsze się mnie czepiał, wyzywał od najgorszych i bił. Nawet moje najmniejsze nieposłuszeństwo było karane. Najgorzej było, gdy coś zniszczyłem, albo coś zrobiłem nie tak. Wtedy bardzo się wściekał. Niejednokrotnie byłem poobijany z siniakami, zadrapaniami czy z opuchnięciami. Działy się naprawdę straszne rzeczy.
Ciągłe życie w strachu nie było proste, zawsze się bałem, rzadko wychodziłem z pokoju, bo wszystko zależało od jego nastroju. Bicie mnie było dla niego rozrywką. Sadysta! Wszystko to odbiło się na moim charakterze. Stałem się osobą zamkniętą bez przyjaciół, konfliktującą się z rówieśnikami. Nie wiedziałem, co to miłość i przyjaźń. Bardzo się różniłem od innych dzieci. Dodam jeszcze, że wiele razy byłem u psychologów, rodzice próbowali znaleźć u mnie jakąś chorobę psychiczną. Ale to mama patrzyła, jak on mnie bił i nic z tym nie robiła, nie reagowała, bolało mnie to.
Tak w skrócie wyglądało moje życie, a teraz mam szesnaście lat. Wracając do przeprowadzki… Mama sama nie była w stanie się zająć całym gospodarstwem. Potrzebowała męskiej ręki, która nie szalałaby za piwem. Obroty ze sprzedaży owoców spadły, pieniędzy brakowało, a kwota do spłaty ciągle rosła. Mama razem z ciocią obmyśliły plan, że trzeba to wszystko sprzedać i wyprowadzić się do miasta. Gdy on wytrzeźwiał to… (co bardzo mnie zdziwiło) zgodził się.
Takim oto sposobem jestem tu, w małym domu, w małym mieście. Nie wiem czy życie tu jest lepsze, na pewno czuję się tu bezpieczniej. On ciągle pije i ciągle jest agresywny, ale już mniej się nade mną znęca fizycznie. Czego nie mogę powiedzieć o znęcaniu psychicznym, ciągle to robi. Akurat teraz jest okres przerwy, która trwa najczęściej dwa tygodnie, wtedy jest trochę wytchnienia.
Muszę wstawać, bo dzisiaj pierwszy dzień szkoły. Nigdy nie lubiłem zaczynać nowej szkoły, bo wszystko było takie świeże, każdego musiałem poznawać. Myślę, że jestem socjopatą. Mama zapisała mnie do najbliższego liceum, zastanawiam się dlaczego? Nie lepiej byłoby mnie wysłać jak najdalej?
Darmowy fragment