Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

"Uskok" kontra UB - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
30,00

"Uskok" kontra UB - ebook

USKOK czyli Zdzisław Broński, to jeden z Żołnierzy Niezłomnych, podoficer rezerwy Wojska Polskiego, członek Polskiej Organizacji Zbrojnej i Armii Krajowej, dowódca oddziału partyzanckiego AK, a następnie Zrzeszenia WIN na Lubelszczyźnie.

Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari klasy V i Krzyżem Walecznych. Prezydent Polski Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie 5 marca 2008 Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski

Spis treści

coraz bardziej wyklętym

od autora

bojowy finał

zostajemy w lesie

wolność i niezawisłość

"zapora"

pertraktacje na niby

w szponach UB

nieugięci

niewiele brakowało

samoobrona - odwet

śmierć "Uskoka"

proces "Babinicza"

"Żelazny"

ostatnie strzały "Wiktora"

"Lalek" - ostatni polski partyzant

za "grzechy" ojców

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-936976-6-3
Rozmiar pliku: 4,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

CORAZ BARDZIEJ WYKLĘTYM

Naszym obowiązkiem jest kultywowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych i pomordowanych przez żydokomunę sowiecką w okupowanej Resztówce Polski w pierwszym dziesięcioleciu powojennej okupacji. To obowiązek m.in., a może głównie pisarzy i wydawnictw.

W latach 1992-1998 napisałem i wydałem we własnym wydawnictwie RETRO ponad dziesięć książek o walce Żołnierzy Niezłomnych, czyli Wyklętych przez polskojęzycznych okupantów. Książki „«Uskok» kontra UB”, „«Jastrząb» kontra UB”, „«Burta» kontra UB”, „«Żelazny» kontra UB” to czterotomowy cykl o oddziałach po-akowskich na Lubelszczyźnie, które się nigdy nie poddały powojennemu okupantowi, walcząc z nim do końca życia z bronią w ręku.

Czas odświeżyć te bohaterskie postaci w świadomości młodego pokolenia, zwłaszcza że współczesnym kontynuatorem tej okupacji bardzo zależy aby zepchnąć tych bohaterów oraz ich walkę w niepamięć. Dlatego też, będąc u schyłku własnych możliwości wydawniczych, ceduję swoje prawa autorskie do tych czterech tytułów na pana Sławomira M. Kozaka i jego wydawnictwo – Oficynę „Aurora”. Niech te czasy, tamci bohaterowie odżyją w grozie powojennych zmagań z bezwzględnym wrogiem polskości. Jestem przekonany, że – Sławomir, jako wydawca owocnie ożywi wspomnienia i pamięć o tamtych Niezłomnych, do dziś Wyklętych. Sam sprawdził się z nawiązką, jako autor cyklu sześciu demaskatorskich książek o zbrodni „Ameryki na Ameryce” – ataku służb specjalnych USA i Izraela na nowojorskie wieże „9/11”, bezczelnie przypisanym grupie Arabów, co dało Stanom Zjednoczonym krwawy pretekst do wyruszenia na „wojnę z terroryzmem” do Afganistanu i Iraku.

Henryk PająkOD AUTORA

Czas już wydobyć z półwiecza zapomnienia, obelg i kłamstw jedną z najdzielniejszych postaci powojennego ruchu oporu – Zdzisława Brońskiego, słynnego na Lubelszczyźnie „Uskoka”.

Jednego z tysięcy, którzy postanowili walczyć przeciwko nowemu, tym razem sowieckiemu okupantowi; którzy wkrótce po wyjściu z podziemia antyhitlerowskiego, weszli w podziemie antysowieckie. Na Lubelszczyźnie zwłaszcza, gdzie zbrojny opór był najsilniejszy, gdzie trwał najdłużej i był przypłacony największymi ofiarami.

Osaczony w podziemnym bunkrze „Uskok” zdetonował granat pod swoją głową wczesnym rankiem 21 maja 1949 roku. W tym czasie pozostawało na wolności i z bronią w ręku już tylko kilkunastu jego żołnierzy, w tym trzej dowódcy podległych mu oddziałów – „Żelazny” (Edward Taraszkiewicz), „Wiktor” (Stanisław Kuchcewicz) oraz Józef Frańczak ps. „Lalek”. Pierwszy z nich zginie w lasach włodawskich w październiku 1951 roku, zaś „Wiktor” zimą 1953 roku. Natomiast ostatni z podkomendnych „Uskoka” – Józef Franczak ps. „Laluś”, padnie od kul ubowców dopiero w 1963 roku: ostatni partyzant Lubelszczyzny, a może kraju!

Jeden z nielicznych ocalałych partyzantów „Uskoka”, skazany na śmierć i ułaskawiony na dożywocie, w przystępie gorzkiej refleksji powiedział:

„Na naszych procesach, wśród okrutnie torturujących nas ubeków, a także prokuratorów i sędziów osławionych sądów wojskowych, aż roiło się od ludzi o semickich rysach. Zajmowali najważniejsze stanowiska i byli najbardziej okrutni i nieprzejednani. Kto przeszedł katownie UB i bezprawie ówczesnych sądów doraźnych, ten musiał dołożyć wiele dobrej woli, aby nie stać się na zawsze nieprzejednanym antysemitą!”

To jeszcze jedna, bolesna prawda tamtych czasów, godna przypomnienia w kontekście współczesnego rejwachu wokół „fenomenu polskiego antysemityzmu”…BOJOWY FINAŁ

Po wybuchu powstania warszawskiego, akowcy Lubelszczyzny próbowali ruszyć na odsiecz walczącej stolicy. Przedtem aktywnie weszli do walki z cofającymi się Niemcami.

Oddziały rozbitej na Wołyniu 27 Wołyńskiej Dywizji AK zajęły Lubartów i razem z miejscowymi formacjami AK ostro „zachęcały” Niemców do odwrotu. Oto tajny meldunek komendanta lubartowskiego obwodu AK – „Okonia” (Romana Jeziora):

„Rozbrajanie Niemców na terenie m. Lubartowa rozpoczęło się dnia 22 lipca br. o godz. 13-tej. Najpierw ujawnił się pluton miejski Ob. „Żbika” ze straży pożarnej, który wkroczył na teren koszar szpitala w budynku szkoły powszechnej i zabezpieczył magazyny, urządzenia gospodarcze i sprzęt koszarowy. W dalszym ciągu, część plutonu saperów oraz plut. „Żbika” przejmowało i zabezpieczało inne budynki i obiekty niemieckie.

Jednocześnie wyruszył patrol w celu rozbrojenia posterunku niemieckiego przy moście na rzece Wieprz, lecz nieprzyjaciela nie zastał, a przejął pozostawioną broń.

O godz. 17-tej wkroczyła do Lubartowa kompania 27 Dyw. Piechoty, która przy współdziałaniu z patrolami plutonu miejscowego obsadziła dworzec kolejowy, wypierając nieprzyjaciela. O godz. 19-tej przyjechał pod stację kolejową od strony Łukowa niemiecki pociąg (transport sanitarny ze zmotoryzowanym sprzętem), który wycofał się na przejazd szosy Lubartów-Michów, gdzie został otoczony przez kompanię 27 Dywizji Piechoty oraz pluton Ob. „Klomba” z Lisowa. Z transportu przejęto leki i środki opatrunkowe dla własnych potrzeb, reszta pozostała dla 27 DR.

O godz. 21 obok kościoła kapucyńskiego zlikwidowano dwóch Niemców przejeżdżających konno. O godz. 17 zabrano z restauracji dwóch Niemców, którzy poddali się. O godz. 21 pluton Ob. „Lekarza” w marszu do miasta schwytał dwóch Niemców przejeżdżających bez broni w rejonie toru kolejowego.

Pluton ten, uzupełniony ludźmi ze stanu plutonu Ob. „Adama” z Annoboru odparł atak ogniowy nieprzyjaciela w rejonie Lubartów-Annobór na wysokości stacji kolejowej. Ob. „Lekarz” wkroczył do miasta o godz. 22. Pluton Ob. „Lekarza” przez całą dobę pozostawał w stanie pogotowia bojowego.

O godz. 23. patrol Ob. „Lekarza” pod dowództwem Ob. „Kruka” rozbroił obok kościoła przejeżdżających dwóch Niemców, zdobywając KM wz. 42, dwa kb oraz kompletne oporządzenie dla trzech żołnierzy. Jeńców odstawiono do szkoły.

W dniu 23.VII. o godz. 3 min. 30 pluton „Lekarza” rozbroił przebywających na kwaterze przy ulicy Mickiewicza u wlotu miasta 16-tu Niemców, zdobywając 16 kb oraz oporządzenie. Jeńców odstawiono do szkoły. O godz. 6 w tym samym miejscu zabrano dwóch bezbronnych Niemców do niewoli.

Po godz. 6 w czasie patrolowania wschodniej części miasta przez drużynę pierwszą plutonu Ob. „Lekarza”, zabrano do niewoli Ślązaka, którego odstawiono do szkoły, po czym nastąpiła koncentracja plutonu przy pociągu niemieckim, z którego sprowadzono dwa samochody sanitarne oraz dwie skrzynki amunicji do PM (…)

Dnia 23. o godz. 10-tej wmaszerował do miasta pluton Ob. „Igi” z Firleja i zakwaterował w szkole. Pluton ten poprzednio przeprowadził w rejonie Firleja akcję oczyszczającą, zdobywając sprzęt i uzbrojenie od Niemców. Dokładnych danych o przebiegu akcji w rejonie Firleja nie dostarczył dotąd por. „Iga”.

Drużyna trzecia plutonu Ob. „Lekarza”, pod dowództwem kapr. „Lisa” zdobyła w rejonie Zezulina – Radzie KM wz. 42 oraz 10 kb. Jeńców tych drużyna przekazała oddziałom sowieckim. (Rozebranym do bielizny, Rosjanie kazali uciekać w kierunku lasu, a tam karabiny maszynowe wystrzelały wszystkich – relacja mieszkańców Radzica, przyp. H.P.)”

„Okoń” raportuje dalej:

„VI plut. OP Ob. „Uskoka” w rejonie lasów czernickich w m. Ludwinów schwytał 7 jeńców niemieckich. W dniu 22 o godz. 10 wyjechałem z por. „Jurem” omalże na tyłach uciekającej kolumny niemieckiej z Lubartowa na kierunku Firlej, dotarłem do m.p. D-cy 27 DP i po przedstawieniu tam obrazu sytuacji, D-ca Dywizji wysłał w rejon Firleja baon 27 DP, który zaatakował i rozbroił część zmotoryzowanej kolumny niemieckiej o godz. 15-tej. Następnie wydałem rozkaz do działania por. „Idze”, kom. rejonu 4 i razem z por. „Jurem” udałem się na rejon 6-ty (gmina Czemierniki) w celu uchwycenia plutonów „Uskoka” i „Brzechwy” oraz przekazania ich por. „Jurowi”, jako d-cy 3 kom.

Plutonu „Brzechwy” nie odnalazłem, a wykorzystując moment swej bytności w rejonie 6-tym, zmobilizowałem kompanię por. „Czesława” – kom. 6-go rejonu i wydałem rozkazy rozbrojenia posterunku kozackiego w m. Czemierniki.

Rozbrojenie tego posterunku przez kompanię por. „Czesława” nastąpiło w nocy 22/23.VII. Jednocześnie kompania por. „Czesława” udaremniła w m. Stoczek koło Czemiernik kompanii saperów niemieckich budowę mostu na rzece Tyśmienicy.

Dnia 23.VII. po zorientowaniu się w sytuacji, wysłałem do 497 swoje pierwsze meldunki sztafetą, po czym o godz. 13 udałem się zdobytym samochodem w teren północny dla przyśpieszenia walk oczyszczających oraz jak najszybszego skoncentrowania swych oddziałów „Uskoka” i „Czesława” do Lubartowa. Po powrocie do Lubartowa o godz. 19-tej zastałem w mieście tylko oddziały sowieckie i AL.

Oddziały własne oraz 27 DP na skutek ultimatum postawionego przez dowódcę grupy AL Korczyńskiego (późniejszy generał, Minister Obrony Narodowej – przyp. H.P.) opuściły miasto i zakwaterowały w miejscowości Nowy Dwór. Zaznaczam, że AL nie brała żadnego udziału czynnego w opanowaniu miasta Lubartowa i walkach oczyszczających. Oddziały AL weszły do Lubartowa dnia 23.VII. razem z oddziałami sowieckimi o godz. 12-tej, a więc w tym czasie, gdy miasto było wolne całkowicie od okupanta oraz przejęte mienie i obiekty zabezpieczone. (podkr. – H.P.)

Reszta oddziałów własnych (pluton por. „Fauna” z gminy Serniki oraz pluton ppor. „Kraba” z gminy Kamionka) dołączyła na miejsce koncentracji 1 bat. 8 pp Leg. w Nowym Dworze w dniu 24.VII. Tegoż dnia przybył do miejsca koncentracji pluton „Uskoka” i kompania ppor. „Czesława” oraz wieczorem dołączył pluton ppor. „Brzechwy”.

W dniu 25.VII. nawiązałem osobiście łączność z dowódcą 8 pp Leg. i po otrzymaniu pierwszego rozkazu organizacyjnego, ze skoncentrowanych oddziałów własnych zorganizowałem 4 kompanie w składzie następującym:

– l komp. ppor. „Czesława” do dyspozycji mojej

– 2 komp. ppor. „Jaromira” z ludźmi rejonu pierwszego

– 3 komp. por. „Jura” (plutony „Uskoka”, „Brzechwy” i „Lekarza”)

– 4 komp. por. „Igi” (plutony ppor. „Jastrzębia”, ppor. „Fauna” i ppor. „Kraba”)

Według posiadanych informacji oddziały własne poniosły następujące straty w ludziach: w rejonie piątym zginął jeden żołnierz, w plutonie „Uskoka” zginął jeden żołnierz wskutek omyłkowego otwarcia ognia do przejeżdżającej kolumny sowieckiej oraz w Ciecierzynie zginął dowódca plutonu BCh kapral „Kruk”. Na tego ostatniego przedstawię wniosek o odznaczenie za wybitny przykład męstwa i odwagi (przewóz broni zdobytej w Lublinie na nieprzyjacielu).

Raport niniejszy składam z opóźnieniem dlatego, że z terenu nie otrzymałem dotychczas szczegółowych informacji o przebiegu działań. Uzupełnienie raportu nastąpi po nadesłaniu danych przez komendantów rejonowych.

Oddziały własne schwytały około 20 jeńców niemieckich, których przekazano armii sowieckiej. Wnioski na odznaczenia żołnierzy, którzy specjalnie wyróżnili się w walkach, zdobyli sprzęt i uzbrojenie na nieprzyjacielu, przedstawię dodatkowo. Wysłano 10.VIlI.44 r.

Komendant Obwodu

(–) Okoń por.”

A tak wyglądały te wydarzenia w zachowanym opisie samego „Uskoka”:

„Do wieczora zbierano wiadomości i robiono wywiad o nieprzyjacielu. Na noc z 18/19 lipca zarządzono przebijanie się przez pierścień obławy. Sprawnie uformowano oddziały w porządku marszowym. Chociaż było parę tysięcy ludzi i większy tabor – nie słyszałem żadnych głosów rozgardiaszu. Tak dowódcy jak i żołnierze, rozumieli się na skinienie.

Maszerowałem ze swoimi ludźmi przy czołowym batalionie. Pod okryciem nocy doszliśmy do toru kolejowego Lubartów – Parczew – Łuków naprzeciwko wsi Brzezina Książęca. Okazało się, że Niemcy obsadzili na noc tory kolejowe gniazdami karabinów maszynowych, a linię kolejową patrolował pociąg pancerny. Walki uniknąć nie można. Po półgodzinnej strzelaninie, bez żadnych ofiar, przejście przez tor było wolne. Nawet pociąg pancerny, choć przybył natychmiast, nie zbliżył się na 500 metrów.

Zajście na tor spowodowało rozciągnięcie i poprzerywanie kolumny, wskutek tego, gdy jedna połowa dywizji przeszła szosę Lubartów-Parczew i doszła do lasu czemierskiego, druga połowa osłaniała szosę już w dzień i zmuszona była stoczyć walkę z kilkunastoma samochodami Niemców przybyłych od strony Lubartowa. W walce na szosie zginęło czworo ludzi z dywizji. Straty Niemców były znaczne, zwłaszcza dużo zginęło kałmuków.

O godzinie 9 rano (19.VII.) wszyscy byliśmy już w lesie czemierskim. O godzinie 12-tej, 27-ma (Dywizja Wołyńska – przyp. H.P.) wyruszyła dalej w kierunku lasów lubartowskich, ja natomiast zameldowałem pułkownikowi „Twardemu” o swoim odłączeniu i pozostałem na miejscu dla nawiązania kontaktu ze swoim dowództwem.

Zakwaterowałem przy lesie (leśniczówka Ludwinów) i oczekiwałem zapowiedzianego przybycia komendanta Obwodu „Okonia”.

Przez czwartek, piątek, sobotę, od strony lasów parczewskich słychać było odgłosy artylerii, ukazały się tam dymy i łuny pożarów. To Niemcy kropili się z akowcami.

… W sobotę (21 lipca) – z przybyciem komendanta „Okonia” na moją kwaterą – przyszły pierwsze wiadomości o Sowietach. Sowieci już dochodzą do nas. Niemcy wieją od nas, aż sią kurzy. 27-ma zajęła rejon między lasami kozłowieckimi a Lubartowem…”

Wejście Armii Czerwonej, los oficerów i żołnierzy 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, ich internowanie w Skrobowie koło Lubartowa i wywózka do łagrów, to pierwsze szokujące doświadczenie akowców Lubelszczyzny z kontaktów z armią „wyzwolicieli” sowieckich. Głęboko to zapadnie w ich świadomość, zdeterminuje postawy polityczne i odruchy oporu zbrojnego.

Był wśród nich „Uskok”, przyszły dowódca oddziałów nowego zbrojnego podziemia.

Oddział „Uskoka” został powołany rozkazem inspektora rejonowego „Lublin” z 16 maja 1944 roku, skierowanym do komendanta obwodu Lubartów.

„Wobec zaistnienia konieczności zorganizowania oddziału partyzanckiego Ob. „Uskoka” (Zdzisław Broński), zatwierdzając tenże, nadają mu nazwą VI plutonu 8 pp Leg. Pluton ten podlega bezpośrednio Panu, a w działaniach większych, oddział partyzancki 8 pp Leg. podlegać będzie Ob. „Młotowi” (Konrad Schneding).

Stan plutonu nie może przekraczać 60 ludzi, dążyć, aby na stanowiskach dowódców drużyn byli oficerowie, względnie starsi podoficerowie. Uzupełniać pluton powoli, ale naprawdę ludźmi nie tylko spalonymi, o ile możności wyszkolonymi i o dużym poziomie moralnym.

Zabraniam najsurowiej przyjmowania w skład plutonu żołnierzy obcej narodowości, zbiegłych 8 żołnierzy bolszewickich odesłać natychmiast z oddziału, zaopatrując ich w żywność na 3 dni.

Stan broni i amunicji VI plutonu nie jest tragiczny, jednak mimo to wystąpiłem z prośbą do Okręgu o zwrot broni i amunicji przez Ob. „Karola” (Tadeusz Pośpiech – przyp. H.P.) a oprócz tego, po otrzymaniu zaliczki (jeszcze w tym miesiącu) ustalę z Panem, jaką broń i ile łącznie amunicji otrzyma Ob. „Uskok”.

Znaki rozpoznawcze wydane przeze mnie na czas od 16.V. do 15.VI. przesiać „Uskokowi” odwrotnie, wydając je tylko na jedną dekadą.

Wyżywienie plutonu staraniem dowódców terytorialnych i punktów zaopatrzenia. Zabraniam pod odpowiedzialnością sądową dowódcy plutonu VI jakichkolwiek rekwizycji, a nawet zakupów bez pośrednictwa dowódców terytorialnych. Celem uregulowania z miejsca zapłaty za produkty zaopatrzenia, których dowódcy terytorialni nie mogli dostarczyć punktów zaopatrzenia, a tylko z zakupu, należy asygnować Ob. „Uskokowi” zaliczką 5000 złotych.

Dnia 19.V. między godz. 11.45 a 12.00, na naszym styku zewnętrznym w m. Lublin, otrzyma Pan zaliczkę 10 000 zł. Pobrane pieniądze są tylko na wyżywienie IV plutonu Ob. „Leszka” (Bolesław Mucharski – przyp. H.P.) i VI plutonu.

Żołd wypłacić od 1 maja 1944 r. Rozliczenie do 24 każdego miesiąca.

Tabor plutonów ograniczyć do 2 wozów konnych, za co czynię odpowiedzialnym dowódcę plutonu.

Jeszcze w tym miesiącu przyślę panu ogólną instrukcję dla oddziałów partyzanckich.

„Nurt” (Stefan Jasiński – przyp. H.P)”ZOSTAJEMY W LESIE

Tak więc już pierwsze tygodnie rządów nowej władzy rozwiewają wszelkie złudzenia: żadnych mrzonek o własnym decydowaniu o losach kraju, wojska, władz administracyjnych, bezwzględne posłuszeństwo wobec Sowietów.

NKWD wespół z rodzimą, dopiero rodzącą się na wzór NKWD bezpieką i milicją, energicznie i bezwzględnie przystępują do dzieła niszczenia zalążków polskiej wolności i demokracji. Rozpoczyna się wielka fala aresztowań akowców, wywózek do łagrów, prześladowanie w pierwszej kolejności kadry wojskowej, a wraz z nimi inteligencji, ziemiaństwa.

Zadanie jest ułatwione, teren rozpoznany już wcześniej, wszak od lipca 1944 roku, aż do styczniowej ofensywy, wschodnie tereny kraju zalewa wielomilionowa armia sowiecka. Razem z nią podążają formacje NKWD – wypróbowani od 1917 roku specjaliści od terroru.

O tym, jak to wyglądało na co dzień przez długie miesiące oczekiwania na ofensywę styczniową, mówi meldunek z terenów Inspektoratu WiN Biała Podlaska:

„… W momentach najcięższych aresztowań i represji ze strony NKWD i PKWN, od dnia 20.X.44 do dnia 15.1.45, zostało na terenie naszego obwodu podstępnie aresztowanych i definitywnie wywiezionych 400 osób (…). W myśl rozkazów ludzie przechowywali się w piwnicach, chlewach, stodołach, często przy silnym mrozie, także o głodzie, wśród wszy, bez bielizny, butów, ciepłej odzieży.

Wiadomym jest wszystkim, ile tysięcy bolszewików kwaterowało w terenie tutejszym i wiadomym jest, że na naszym terenie operowało 18 grup NKWD od 50 do 200 ludzi każda.”

O przygotowaniach do masowej eksterminacji społeczeństwa na całym terytorium Lubelszczyzny i ościennych obszarach, wiedziano już we wrześniu i październiku 1944 r.

Oto rozkaz szefa Okręgu AK „Ignacego”:

M.p. 13.X.44

Z uzyskanych konfidencjonalnych danych: Resort Bezpieczeństwa polecił Radom Narodowym i gminnym komisariatom i posterunkom Milicji Obywatelskiej, sporządzenie lisi tzw. faszystów i sanatorów (zwolenników rządu RP w Londynie).

Według informatorów, osoby ujęte na tych listach, mają być wywiezione lub internowane. Listy te obejmują około 20 000 osób z terenu całego Okręgu.

Polecam sprawdzenie tych wiadomości we wszystkich komórkach Rad Narodowych i jeśli okażą się prawdą, uzyskać wgląd do tych list, przedsięwziąć odpowiednie kroki zaradcze (niszczyć).

Wyniki meldować pilnie.

(–) Ignacy

Niestety, wiadomości okazały się prawdziwe, a nawet przeszły wszelkie najgorsze oczekiwania. Masowe pacyfikacje i aresztowania stały się faktem. W trudno dostępnych terenach zaczęły powstawać starannie maskowane obozy koncentracyjne dla ujętych Polaków. Na Lubelszczyźnie było ich kilka.

Granica państwa – nie istnieje, Sowieci zachowują się jak w kraju podbitym. Pośpiesznie montują aparat terroru – milicję i UB, podległe im bezwzględnie. Na czele powiatowych Urzędów Bezpieczeństwa stają z reguły Żydzi importowani z ZSRR lub miejscowi, którzy uciekli do Rosji po wkroczeniu Niemców, a teraz powracają w roli męczenników za „sprawę ludu”.

Rozpoczyna się metodyczne niszczenie zalążków demokracji, fizyczne niszczenie ludzi, którzy mogą stać się niewygodni w tym dziele.

Szef lubartowskiej Bezpieki melduje do Lublina o swoich pierwszych sukcesach:

Sprawozdanie

Reakcja działa. Bandy ich przejawiają coraz lepszą działalność. Występują nie tylko przeciw nas, ale i przeciw Czerwonej Armii. Siła terroru wzmogła się, jest kilka popełnionych przez nich zbrodni w okresie od dnia 13/X do dnia 20/X 44 r.

Dnia 18/X we wsi Zawada gm. Luszawa zostali zabici dwaj żołnierze z Armii Polskiej, sierżant Babyszow Iwan Filipowicz i żołnierz o nieustalonym nazwisku. Komendant wojenny zaaresztował kilku podejrzanych ludzi.

Wieczorem dnia 19/X powracając z terenu, komendant wojenny na gminę Niedźwiada, Komendant Milicji Obywatelskiej i jeden milicjant oraz furman zostali pode wsią Brzeźnica Książęca ostrzelani w trakcie czego został zabity komendant wojenny, młodszy lejtnant i Ozon Aleksander milicjant. Nad oficerem sowieckim widocznie się mścili, bo miał wybite zęby i połamane nogi.

Zakopali ich na środku drogi, którędy chodzą konie. Dwory są środowiskiem reakcji i ich band, oraz ich właściciele stoją na przeszkodzie realizacji reformy rolnej, zaaresztowałem hr. Łosia i jego rządcę majątku Niemce, Bartkiewicza Bronisława z majątku Tarło, braci Chromińskich właścicieli majątku Pałecznica.

Na terenie gm. Ludwin wysłaliśmy wraz z komendantem na powiat Lubartów ludzi celem przeprowadzenia rewizji u ludzi podejrzanych i aresztowania ich. W trakcie działań znaleziono ręczny karabin maszynowy niemiecki i dwa karabiny oraz u nauczyciela Iwańskiego Michała mieszkańca wsi Zyzulin (powinno być: Zezulin – H.P.) znaleziono polecenie dowództwa AK których odpis załączam.

Z terenu gminy Ludwin zostało aresztowanych 10 osób. Ludzie nadal operują na tym terenie, (oriografia i styl – jak w oiyginale – H.P.)

Dnia 20/X. 44 r.

(–) Demczuk por.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: