153 sceny z życia korporacji - ebook
153 sceny z życia korporacji - ebook
Zbiór zredagowanych wpisów z najbardziej poczytnego bloga we wszechświecie. To idealny rozwiązanie dla milionów czytelników, którzy uwielbiają wszystko, co związane z freakonomią. Ta książka – zaskakująca, elokwentna i dowcipna – to kolejny dowód geniuszu autorów. To ten sam geniusz, za sprawą którego odnieśli oni międzynarodowy sukces: 7 milionów sprzedanych egzemplarzy książki w 40 językach. Po publikacji Freakonomii jej autorzy założyli blog, który prowadzą do dziś. Piszą tam w mniej oficjalnym i bardziej osobistym stylu, a ich przemyślenia są czasem jeszcze bardziej szalone niż te zawarte w książce.
W niniejszym tekście odpowiadają na szereg dość niecodziennych pytań: Dlaczego obsługa pokładowa samolotu nie dostaje napiwków?
Jaką metodę ataku byś wybrał, gdybyś był terrorystą?
Dlaczego w KFC co chwila brakuje smażonego kurczaka?
Przez ostatnich dziesięć lat Steven D. Levitt i Stephen J. Dubner opublikowali na Freakonomics.com ponad 8 tysięcy wpisów. Sami otwarcie przyznają, że wiele z nich jest do niczego. Postanowili je wszystkie przejrzeć i wybrali te najlepsze z najlepszych. Dzięki temu dowiesz się, na jakie tematy ludzie kłamią, dlaczego warto rozważyć wprowadzenie podatku od seksu oraz… tak, tak… kiedy warto obrabować bank (odpowiedź: nigdy, zwrot z inwestycji jest strasznie marny). Levitt i Dubner piszą tu również sporo o własnych zainteresowaniach i pasjach, od hazardu, przez golfa i tryktraka, aż po wycofanie z obiegu jednocentówek.
Steven D. Levitt, profesor ekonomii na University of Chicago, został uhonorowany medalem John Bates Clark, wyróżnieniem przyznawanym najbardziej wpływowym amerykańskim ekonomistom przed czterdziestką. Jest również założycielem organizacji The Greatest Good, która stosuje koncepcje rodem z freakonomii w przedsięwzięciach biznesowych i filantropijnych.
Stephen J. Dubner jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem, dziennikarzem oraz osobistością radiową i telewizyjną. Zrezygnował z pierwotnej ścieżki kariery – niedoszłej gwiazdy rocka – by pisać książki. Od tamtej pory uczył angielskiego na Columbii, pracował dla „New York Timesa”, a także opublikował trzy książki niezwiązane tematycznie z freakonomią.
Spis treści
Wstęp
Zanim zaczniemy
Historia życia w firmie
Rekrutacja
Popularność rekrutacji
Wymagania
Rekrutacja plemienna
Naprawdę skomplikowana procedura
Stress interview
Jak nie rekrutować?
Rekrutacja jako gra
Jak ograć rekrutera?
Szkolenia
Sprytny prowadzący
Szkolenie z różnic międzykulturowych
Szkoleniowe absurdy
Obyczajowa strona szkoleń
Wyjazdy integracyjne
Czym są wyjazdy integracyjne?
Wyjazd integracyjny
Piosenki o integracji
Wyjazd dezintegracyjny
Życie biurowe
Piosenka o życiu biurowym
Administracja
Firma dba o dzieci pracowników
Wspomnienia kserokopiarki
Seks i inne historie obyczajowe
Życie w bezdusznych boksach
Chronical Cubicle Syndrome
Żarty biurowe
Olimpiada biurowa
Odzyskiwanie kontroli
Biurowe typy
Camera Cafe
Serial o korporacji i produktach Mazdy oraz LG
Zwalnianie
Zwolnienia w klasycznym stylu
Zespół ekstrakcyjny
Pierwszy zwalniający
Sally Wilcox
Zwolnienie i co dalej
Co z pozostałymi?
Kasty, zawody, grupy interesów
Szefowie
O szefach
Pośpiewajmy o szefach
Szef motywuje
Szef wszystkich szefów
Najgorsi szefowie świata filmu
Najgorszy szef filmowy
Przegląd szefów
Szef nieudacznik
HR
Rola HR-u
HR a biznes
Pani M.
Najcenniejszy zasób organizacji
System ocen pracowniczych
Oceny okresowe działają
Pracownik miesiąca
Zwykła pani z działu personalnego
Mali HR-owcy
Informatycy
Informatycy i kobiety
Inne charakterystyki informatyków
Jak śmiejemy się z informatyków
Dlaczego śmiejemy się z informatyków
Sprzedawcy
Sprzedaż nie jest spełnieniem marzeń
Telefon jako narzędzie pracy sprzedawcy
Najlepsza gadka sprzedażowa
Magiczne techniki sprzedawców
Jak sprzedać gumy do żucia (a nie papierosy)
Źli klienci
Filozofia pracy sprzedawców
Sprzedawca rozumie sprzedawcę
Ludzie uwielbiają, kiedy się ich dyma
Czy nachalna sprzedaż to coś złego?
Zarobki miarą wartości sprzedawcy
Ciepło sportretowany sprzedawca
Maklerzy
Giełda wciąga
My i oni
Nikt nic nie wie
Finansowa mafii
Złote spadochrony
Spekulant
Życie naśladuje sztukę
Inne grupy zawodowe
Inżynierowie
Marketingowcy
Lobbyści
Sekretarki i asystentki
Konsultanci
Korporacja
Korporacja sama o sobie
Etyka korporacji
Kradzież pomysłów
Na awans trzeba zasłużyć
Biznes w polskich serialach obyczajowych
Ikona zła
Najgorsze filmowe korporacje
Najbogatsze filmowe korporacje
Korporacja w filmie klasy B
Śmiech ze wszystkich
Firma w filmach XXX
Podsumowanie
Dla żądnych zmiany zastanego obrazu
Podziękowania
Filmografia, bibliografia
Kategoria: | Opowiadania |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8087-090-1 |
Rozmiar pliku: | 5,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Skąd taki tytuł?
153… – bo tyle mniejszych lub większych materiałów (fragmentów) opiszę w książce.
…sceny filmowe… – bo skoncentruję się na materiałach audiowizualnych: filmach, serialach, rzadziej piosenkach, skeczach kabaretowych czy reklamach telewizyjnych. Jest tego naprawdę dużo, stąd wprowadzenie jakiegoś ograniczenia wydawało mi się konieczne.
…z życia korporacji – bo książka będzie o tym, jak w kulturze masowej prezentowany jest świat biznesu.
No i podtytuł.
Seks, kłamstwa i inne obowiązki służbowe
Oczywiście wybór takiego sformułowania ma podkręcić sprzedaż książki – wszak dzięki temu na okładce pojawi się słowo „seks”. A poważniej – właśnie o wszystkich tych elementach będzie tutaj mowa. Jest rozdział o seksie i innych historiach obyczajowych plus jedna seksualna ciekawostka, jest sporo o kłamstwach ludzi i korporacji, a o „innych obowiązkach służbowych” są wręcz całe rozdziały.
Wspólnie poszukamy odpowiedzi na pytanie, jak to się dzieje, że obraz biznesu w dziełach kultury masowej jest taki, jaki jest, na ile jest zgodny z prawdą i tym, co o biznesie myśli społeczeństwo. Zastanowimy się, czy to sztuka naśladuje życie, czy życie biznesowe naśladuje sztukę. Będzie okazja do tego, żeby wielokrotnie szczerze się pośmiać, czasem poczuć zadziwienie i zaskoczenie, czasem też pewnie zobaczyć siebie samego w krzywym zwierciadle.
W poprzednim akapicie użyłem nieco górnolotnego sformułowania „sztuka naśladuje życie”, co sugeruje, że będę się tu zajmował wielką sztuką. Otóż nie: jedynym kryterium pojawiania się cytatów z konkretnych filmów i seriali było dla mnie to, że w jakiś ciekawy sposób dotyczyły one świata biznesu. Nie kierowałem się ich wartością artystyczną czy ocenami krytyków, co oznacza, że znacznie częściej na kartach tej książki pojawia się kino popularne czy seriale masowe niż arcydzieła wygrywające festiwale w Sundance czy Cannes. Choć oczywiście znajdzie się także kilka tytułów nagrodzonych Oscarem czy Emmy.
Skąd moje zainteresowanie tym tematem? Gdzieś w połowie 2010 roku przeczytałem w prasie, że Ilona Łepkowska, scenarzystka takich seriali jak Klan, Na dobre i na złe czy M jak miłość rozpoczęła pracę nad scenariuszem filmu Och, Karol 2, który miał być remakiem filmu o tym samym tytule z 1985 roku. Podejrzewam, że sam fakt pisania kolejnego scenariusza przez znaną scenarzystkę niespecjalnie by mnie zainteresował – zwłaszcza, że jej wcześniejsze dokonania nie robiły na mnie dużego wrażenia. Jednak dowiedziałem się wtedy, że Karol, tytułowy bohater filmu, tym razem będzie trenerem biznesu. Co było – i jest – dla mnie o tyle ważne, że właśnie ten zawód sam wykonuję. Przypomnę, że w pierwotnej wersji Karol był architektem.
Możesz nie pamiętać tego filmu ani w wersji oryginalnej, ani w tej, która ostatecznie w 2011 roku pojawiła się na ekranach. Napiszę najkrócej, jak potrafię, o tym, co dla mnie miało znaczenie. Karol w obu filmach przedstawiany jest jako kobieciarz, podrywacz, namiętnie zdradzający swoją narzeczoną z licznymi kochankami. Zacząłem się wtedy zastanawiać, w jakim świetle stawia to zawód trenera i na ile ten film może mieć znaczenie dla postrzegania mojej roli zawodowej w społeczeństwie. Na ile rozpowszechni obraz trenerów jako współczesnych marynarzy, żyjących od romansu do romansu. Jak zobaczysz w dalszej części książki, taka obawa nie jest nieuzasadniona, bo szkolenia często kojarzą się ludziom z pewnym rozluźnieniem obyczajów.
Na szczęście okazało się, że film miał marginalne znaczenie dla budowania społecznego odbioru zawodu trenera, bo i sam okazał się raczej nieudaną produkcją filmową (był o włos od zdobycia nagrody za najgorszy film roku 2011). Na szczęście dla mnie ten temat okazał się bardzo inspirujący.
Od tamtej pory kwestia obrazu biznesu w kulturze masowej jest mi bliska. Staram się wyłapywać fragmenty filmów i seriali, w których portretowane są biznes i życie korporacyjne w swoich licznych przejawach. Z uwagi na to, czym się zajmuję na co dzień, zacząłem od obrazu HR-u, czyli od pracy działów personalnych, działów kadr, trenerów oraz innych osób tworzących ten segment biznesu. Najłatwiej było mi zauważać fragmenty dotyczące środowiska, z którego sam się wywodzę. Zacząłem metodycznie przeglądać seriale o tematyce okołobiurowej i odnotowywać ciekawe fragmenty. Zapisywałem wszystkie sceny z filmów związane z tym, czym się zajmuję. Z czasem rozszerzyłem krąg swoich zainteresowań na inne działy biznesu i inne grupy zawodowe. Tak oto w moich zbiorach zaczęły się pojawiać materiały dotyczące informatyków, sprzedawców, marketingowców, szefów, a także korporacji jako takiej i specyfiki życia biurowego.
W tej książce podzieliłem świat biznesu na kilkanaście obszarów. Opowiem o nich kolejno, w trzech osobnych częściach. Do każdej części zaproponuję zestaw materiałów wartych obejrzenia i skomentuję to, co będzie się w nich pojawiać. Oto poszczególne obszary mojej eksploracji:
1. Życie pracownika (rekrutacja, życie biurowe, szkolenia, wyjazdy integracyjne i zwalnianie).
2. Przegląd zawodów, kast i grup interesów (z uwzględnieniem takich zawodów, jak sekretarki, szefowie, pracownicy HR-u, informatycy, sprzedawcy, maklerzy giełdowi, konsultanci, marketingowcy, inżynierowie i lobbyści).
3. Korporacja jako twór opisywany w kulturze.
Wiem, że samo czytanie o materiałach wideo może być atrakcyjne i zajmujące. Będę się starał z całych sił, żeby tak właśnie było. Jednak suchy tekst nigdy nie przebije możliwości zobaczenia tych materiałów w ich oryginalnej postaci. Dlatego obok każdego cytatu znajdziesz adres strony internetowej. Po wpisaniu adresu w wyszukiwarce wyświetli ci się konkretna strona internetowa z materiałem, o którym piszę. Na stronie www.153sceny.pl są dostępne wszystkie te fragmenty, dobrze więc będzie czytać tę książkę przy komputerze albo tablecie.
Książka taka jak ta zawsze będzie niekompletna. Na pewno okaże się, że przegapiłem lub pominąłem jakiś świetny materiał, a dla jakiejś ważnej postaci nie starczyło miejsca. Ilość materiałów źródłowych, które należałoby przejrzeć, jest tak potężna, że przerasta moje skromne możliwości. I tutaj czas na dobrą wiadomość. Jak już wiesz, w książce są adresy stron odsyłających do materiałów multimedialnych. Wszystkie moje odkrycia zamieszczam na stronie www.153sceny.pl – i zamierzam nadal publikować tam materiały, które trafią do moich zbiorów już po zakończeniu pisania. Zachęcam cię do zaglądania tam raz na jakiś czas, by zobaczyć nowy materiał, rozwijający treści zawarte w książce. Możesz też współtworzyć stronę i zgłosić materiał, który twoim zdaniem jest wart uwagi, a który haniebnie pominąłem. Zamieszczę go wraz z informacją, kto mi go podsunął.
Studiowałem kiedyś przez dwa lata kulturoznawstwo (tak naprawdę zaliczyłem na tym kierunku garść przedmiotów). Wiem dzięki temu, że podczas analizy wiersza można wyróżnić czterostopowce anapestyczne z hiperkataleksą w klauzuli drugiego wersu. Nie będę się jednak silił na poprawną metodologicznie monografię, zawierającą analizę sposobów prowadzenia narracji w poszczególnych odcinkach drugiej serii wybranego serialu. Choć oczywiście obiecuję, że postaram się w miarę adekwatnie używać takich pojęć jak narracja, kompensacyjna rola kultury, tropy czy media masowe.
Chcę dostarczyć ci rozrywki i refleksji.
A zatem: dobrej zabawy!ZANIM ZACZNIEMY
Przez całą książkę będziemy przyglądać się głównie filmom i serialom. Zacznijmy więc od korzeni filmu. Cofnijmy się do 1895 roku. Jest 28 grudnia, jesteśmy w Paryżu, a dokładniej mówiąc, w Salonie Indyjskim „Grand-Cafe” przy bulwarze Kapucynów. Jesteśmy wśród trzydziestu pięciu osób zgromadzonych na widowni. Właśnie zaczyna się pierwsza w historii publiczna projekcja filmowa.
Tę projekcję zorganizowali bracia Lumière, konstruktorzy kinematografu. Od blisko roku eksperymentowali oni z urządzeniem, które byłoby w stanie odtwarzać nagrany wcześniej ruchomy obraz. Udało się. Seans, o którym piszę, składał się z kilku krótkich filmów, nagrywanych statyczną kamerą. Kamera rejestrowała przypadkowe fragmenty życia miejskiego.
Dlaczego ten seans ma znaczenie dla mojej książki? Jednym z prezentowanych wówczas filmów był obraz po tytułem Wyjście robotników z fabryki rodziny Lumière w Lyonie (La Sortie de l’usine Lumière à Lyon). Ten materiał nie jest zbyt spektakularny. Opis jego akcji z portalu Internet Movie Database brzmi tak:
Mężczyzna otwiera bramę do fabryki rodziny Lumière. Przez bramę i mniejsze drzwi obok niej wychodzą pracownicy i skręcają w lewo lub w prawo. Większość z nich to kobiety w długich sukniach i wielkich kapeluszach, niektórzy są mężczyznami. Nagle mężczyzna w długim fartuchu wybiega przed tłum, goniąc wielkiego psa. Kilka osób przechodzi przez bramę z rowerami. Kiedy już wszyscy pracownicy wychodzą, odźwierny zaczyna zamykać bramę.
http://153sceny.pl/zanim-zaczniemy/
Wyjście robotników z fabryki Lumière w Lyonie (La Sortie de l'usine Lumière à Lyon), Francja 1895
Reżyseria: August Marie Louis Lumière, Louis Jean Lumière
Pół żartem, pół serio można więc powiedzieć, że to pierwszy film, w którym został sportretowany świat przedsiębiorstw. Mamy więc dowód, że od samego początku świat kina interesuje się biznesem.Rekrutacja
Popularność rekrutacji
Na początek czas na obszar życia biznesowego chyba najczęściej portretowany w utworach kultury masowej. Weźmy pod lupę rekrutację, czyli proces naboru ludzi do organizacji, pozyskiwania ich z rynku. Jest ona wdzięcznym tematem z wielu powodów; napiszę o kilku, które przychodzą mi do głowy.
Po pierwsze rekrutację łatwo sobie wyobrazić: umie to zrobić większość potencjalnych odbiorców. Nawet jeśli mało wiemy o tym, jak wygląda życie w korporacji, dobrze kojarzymy takie wydarzenia, jak na przykład rozmowa kwalifikacyjna. Znaczna część z nas chociaż raz w życiu wzięła udział w takiej rozmowie. Z perspektywy twórców seriali i filmów rekrutacja jest bezpieczna, większość odbiorców zrozumie, o co chodzi w danej scenie.
Po drugie rozmowa kwalifikacyjna to sytuacja o dużym potencjale dramaturgicznym. Mamy tu jasno zdefiniowanych bohaterów i nieco skonfliktowane interesy. Możemy wyraźnie wskazać dobrych i złych, dwie siły z założenia stojące po dwóch stronach barykady. Po jednej stronie są przebiegli rekruterzy, po drugiej – biedny, przestraszony kandydat. Możemy snuć opowieści o odwiecznym starciu dobra ze złem. Jak przekonamy się za chwilkę, niezwykle rzadko osoby rekrutujące prezentowane są w bardziej korzystnym świetle niż kandydaci.
Po trzecie rekrutacja jest momentem starcia „normalnego” świata ze światem korporacji. Daje to nieograniczone możliwości naśmiewania się z procedur firmowych, zadawanych pytań i zachowań prezentowanych przez HR-owców w trakcie rozmów. Możemy stanąć po stronie „normalnego” bohatera i zobaczyć, jak wypadnie jego starcie z absurdami organizacji.
Nic dziwnego, że w filmach, serialach, skeczach kabaretowych można znaleźć mnóstwo scen rekrutacyjnych. Zobaczmy kilka z nich.
Wymagania
Wymagania stawiane kandydatom do pracy wyśmiewane są na wiele sposobów. Większość z nas zna określenie „dwudziestoletnia kandydatka z trzydziestoletnim doświadczeniem zawodowym”, które oddaje charakter wymogów w trakcie rekrutacji. Dużo mówi się o tym, jak wiele trzeba pokazać i udowodnić, żeby dostać pracę.
Jak zobaczymy poniżej, takie wymogi nie są wymysłem naszych czasów. Poznajmy personalnego Łukasika, szefa działu kadr w Warszawskim Przedsiębiorstwie Taksówkarskim, jednego z bohaterów kultowego serialu Zmiennicy. Łukasik jest człowiekiem, który stara się wiedzieć, co w trawie piszczy. Zajmuje się szukaniem przysłowiowych haków na wszystkich pracowników, a w szczególności na kierowców pracujących w firmie.
Scena przytoczona poniżej to właśnie rozmowa kwalifikacyjna. Łukasik prowadzi ją z główną bohaterką serialu, która próbuje dostać pracę kierowcy taksówki. Na razie próbuje tego dokonać jako kobieta. Jak wiemy, później z większym sukcesem spróbuje tego samego przebrana za mężczyznę.
PERSONALNY ŁUKASIK (przeglądając dokumenty): Prawo jazdy kategorii drugiej, zaświadczenie z pracy, opinia, świadectwo zdrowia, egzamin ze znajomości miasta, testy psychotechniczne, zaświadczenie o niekaralności, stały meldunek w Warszawie. Nic więcej pani nie ma?
KANDYDATKA: No… to jest wszystko, co mi kazano przynieść do pana personalnego.
ŁUKASIK: Widzi pani, zawód taksówkarza jest w zasadzie czysto męski. Zwracam uwagę na różnice międzypłciowe, gdyż schemat urawniłowki, który sprowadza je praktycznie do zera, był typowy dla minionego okresu. Kierowca u nas narażony jest na zaczepki ze strony nietrzeźwych i niekulturalnych pasażerów. Dla kobiety tak atrakcyjnej jak pani to zawód niebezpieczny. I vice versa. Przewożenie tak zwanych cór Koryntu. W dodatku etyka kierowcy wymaga, by nosił bagaże pasażerów, ciężkie niekiedy. Służba w WPT jest publiczna. Taksówkarz musi być gotów w każdej chwili udać się do Szczecina albo i dalej. Na dzień, dwa lub dłużej. Zachorowalność dla niego i dla jego dzieci praktycznie nie istnieje, gdyż wówczas ciężar pracy spada na jego zmiennika. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej…
KANDYDATKA: Ale… ja jestem… wolna, silna i zdrowa. Proszę pana, ja nie takie ciężary dźwigałam. Na przykład tydzień temu, w spółdzielni, to nie takie walizeczki, ale pięćdziesiąt felg… i to naraz. Poza tym na zwolnieniu lekarskim nigdy nie byłam i… z pijakami sobie radzę. I to jak.
ŁUKASIK: Prezentuje pani typowo kobiecą logikę myślenia. To znaczy, logikę myślenia wybiórczego. Trzeba patrzeć na okrągło. Jest pani cenionym pracownikiem spółdzielni Tucholskich, braci. Bracia wykształcili panią na cenionego pracownika i my nie mamy prawa pani stamtąd wyrywać. Niech pani pójdzie do MPK, tam szukają kierowców z pani kwalifikacjami. Interes ogółu trzeba preferować… niestety.
(Wyprowadza kandydatkę za drzwi).
http://153sceny.pl/rekrutacja-1/
Zmiennicy, Polska 1986, emisja 1987–1988, odcinek 4
Reżyseria: Stanisław Bareja
Personalny Łukasik jeszcze wróci na łamy tej książki, wszak to jeden z najciekawszych przykładów pracownika działu personalnego. A na pewno najciekawszy na naszym podwórku.
Rekrutacja plemienna
Od czasu do czasu uciekniemy od filmów i seriali w stronę skeczy z programów satyrycznych. W przypadku rekrutacji zrobimy tak co najmniej kilkukrotnie. Zaczniemy od przeniesienia rekrutacji w czasy ludzi pierwotnych. Będzie to scena z brytyjskiego programu komediowego The Armstrong & Miller Show, nadawanego przez BBC One, emitowanego w latach 2007–2011.
Zobaczymy tu rozmowę rekrutacyjną toczącą się w czasach ludzi pierwotnych. Trójka rekruterów przepytuje kandydatów, którzy chcą dołączyć do ich plemienia. Język jest mocno uproszczony (wszak czasy mamy bardzo, bardzo dawne), choć łatwo się zorientować, że padają te same pytania i te same odpowiedzi co w dzisiejszych czasach nowoczesnych korporacji. Podobnie też kandydatowi zależy na zyskaniu nowej przynależności bardziej niż rekruterom na przyjęciu go w poczet członków plemienia. Komizm polega w zasadzie tylko na tym, że normalna, standardowa współczesna rozmowa kwalifikacyjna przeniesiona jest w czasy dawno minione.
REKRUTER 1: Tak więc chcesz przyłączyć się do plemienia.
KANDYDAT 1: Taaa.
REKRUTER 2: Co ty robić?
KANDYDAT 1: Ja być myśliwy.
REKRUTER 3: My mieć dużo myśliwych.
KANDYDAT 1: Ja też zbierać.
REKRUTER 2: Jesteś myśliwy zbieracz?
KANDYDAT 1: W tych czasach człowiek musi dużo umiejętności.
REKRUTER 3: Tak więc… gdzie się widzi za pięćdziesiąt księżyców?
KANDYDAT 1: Polować… może zbierać…
REKRUTER 2: Czemu opuścić poprzednie plemię?
KANDYDAT 1: To być małe plemię. Ja być gotowy na coś większego.
REKRUTER 2: Jak długo być z ostatnie plemię?
KANDYDAT 1: Dziesięć księżyców.
REKRUTER 2: Dziesięć księżyców? Ja słyszeć, że ty odejść po dwa księżyce! Ja słyszeć, że ty odejść i chodzić po łąkach z przyjaciel.
REKRUTER 1: To prawda?
REKRUTER 2: Ja znać wodza plemienia i wódz mi powiedzieć.
KANDYDAT 1: Ja tylko chcieć zobaczyć łąki. Ale już ochota na to odejść.
REKRUTER 1: My być w kontakcie.
KANDYDAT 1: Ale…
REKRUTER 1: Dużo człowiek do obejrzenia.
(Kandydat wychodzi).
REKRUTER 3: Szkoda.
REKRUTER 1: Następny!
(Wchodzi kolejny kandydat, wyciąga zza pazuchy połamaną tabliczkę).
KANDYDAT 2: Przepraszam! Spóźniony… CV połamać.
REKRUTER: To być długi dzień, ludziska.
http://153sceny.pl/rekrutacja-2/
The Armstrong & Miller Show, Wielka Brytania 2007–2010; sezon 2, odcinek 6
Reżyseria: Dominic Brigstocke
Pisałem, że rekrutujący zadają te same pytania co dzisiejsi pracownicy działów personalnych podczas rozmów kwalifikacyjnych. Szczególnie widać to w pytaniach:
- Gdzie się widzi za pięćdziesiąt księżyców?
- Jak długo być z ostatnie plemię?
- Czemu opuścić poprzednie plemię?
Przyjrzyjmy się uważniej ostatniemu pytaniu: „Czemu opuścić poprzednie plemię?”. Kandydat odpowiada: „To być małe plemię. Ja być gotowy na coś większego”. Ten kandydat zachowuje się zgodnie z najlepszymi podpowiedziami dotyczącymi zachowania się podczas rozmów kwalifikacyjnych.
Naprawdę skomplikowana procedura
Napisałem, że rekrutacja często jest prezentowana jako starcie dobra ze złem. Zobaczmy więc, jak dziwacznymi metodami korporacje próbują zaskakiwać kandydatów w trakcie rozmów. W scenie z programu Peter Serafinowicz Show, emitowanego w telewizji BBC Two (w latach 2007–2008), zobaczymy Grega, kandydata starającego się o pracę, oraz rekrutera zadającego mu skomplikowane pytania. Ta scena w zabawny sposób pokazuje pokrętność metod doboru personelu, ale też grę, która toczy się pomiędzy kandydatem a rekrutującym. Ten pierwszy domyśla się, po co pada kolejne pytanie i jakie będą prawidłowe odpowiedzi czy prawidłowe zachowania. Ten drugi robi wszystko, żeby zaskoczyć kandydata.
Co ciekawe, tutaj sympatia widzów zostaje przy rekrutującym, który wydaje się mądrzejszy, sprytniejszy, lepiej ubrany. Cóż, z pewnością można też powiedzieć, że w tej rozmowie to on rozdaje karty.
REKRUTER: Greg, cóż, twoje CV robi wrażenie. Obawiam się jednak, że nie do końca pasujesz do naszej koncepcji.
GREG: Rozumiem, trudno. Dziękuję za rozpatrzenie mojej kandydatury.
REKRUTER: Miałem nadzieję, że właśnie to powiesz. Właśnie tak opanowanych osób potrzebujemy w naszym zespole. To był test, a ty go zdałeś. Witam w zespole, Greg.
GREG: Dziękuję! Mam rozumieć, że dostałem tę pracę?
REKRUTER: Nie! Oczywiście, że nie! Nie mam zamiaru zatrudniać naiwnych durni. To był test, Greg, a ty go oblałeś! Żegnam!
GREG: Cóż, więc do widzenia.
REKRUTER: Greg, właśnie o takie nonszalanckie podejście nam chodziło. Zdałeś test!
GREG: Naprawdę zdałem?
REKRUTER: Nie! To był test! Kwestionujesz moje zdanie! Nikt nie ma prawa kwestionować tego, co mówię! Jeśli nie masz nic przeciwko temu…
(Greg wstaje i kieruje się do wyjścia).
REKRUTER: Greg, zdałeś test wyjścia. Chodź, usiądź.
GREG: Więc… mam tę pracę?
REKRUTER: Tak, masz.
GREG: Na pewno?
REKRUTER: Na pewno! Och, Greg, witam w firmie. Przepraszam za te brednie z testami. Można się nieco pogubić, prawda?
GREG: Trochę tak, przyznaję.
REKRUTER: Nie! Dajesz się zbyt łatwo zwieść! Oblałeś test! A wiązałem z tobą takie duże nadzieje!
GREG: To jest żałosne!
REKRUTER: Gratulacje… to jest żałosne. Zdałeś test!
GREG: Na Boga, weź pan sobie sam tę pracę!
(Greg wychodzi z pokoju, na korytarzu słyszy…)
REKRUTER: Greeeeeg… To jest prawdziwy, ostateczny test. Jeśli słyszysz mój głos w swoim umyśle, to znaczy, że zdałeś. Greeeg! Naprawdę! Wracaj do pokoju, Greg, wracaj do pokoju!
(Greg wraca do pokoju).
REKRUTER: Nieee! Oblałeś test!
http://153sceny.pl/rekrutacja-3/
The Peter Serafinowicz Show, Wielka Brytania 2008; odcinek Christmas Special
Reżyseria: Peter Serafinowicz
Oczywiście rozmowa opisana powyżej jest absurdalna (pochodzi w końcu z programu komediowego), ale w realnym świecie kandydaci też często muszą domyślać się prawdziwych intencji rekrutera, ukrytych za pytaniami idiotycznymi na pierwszy rzut oka. Ale chyba musi być jakaś pokrętna logika zadawania pytań takich jak wymienione poniżej?
- Wyjaśnij pojęcie „baza danych” w trzech zdaniach tak, aby zrozumiał to ośmiolatek.
- Czy jest pani osobą wierzącą i czy jest pani zwolenniczką bicia dzieci?
- Dlaczego szampony do włosów są w różnych kolorach, a piana jest zawsze biała?
- Proszę omówić budowę łyżki do zupy.
- Jak pana (pani) zdaniem zmieniłby się świat, gdyby możliwa stała się… teleportacja?