34 -> 5 - ebook
Zbiór krótkich form liryki oraz epiki ukazujący refleksje i emocjonalne rozterki młodego obserwatora.
Uniwersalizm z wpływem dekadentyzmu pod płaszczem świadomej niedojrzałości.
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8104-109-6 |
| Rozmiar pliku: | 950 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W pracy recepcjonisty
Kolejna poczciwa noc upływa pod znakiem urojonego poczucia bezpieczeństwa, które zapewniać mają grube mury i szkło oddzielającego od tego co na zewnątrz, od tego co rzeczywiste.
Siadam przed komputerem by odciąć się od wszelkiej formy filozofii naturalizmu, by uwierzyć w leczniczą moc środków uzależniających nowego świata.
Spoglądam od czasu do czasu na tę przezroczystą barierę, jakby na wygaszacz ekranu, który ma za chwile zniknąć z pamięci. Drzewa kołysane na wietrze i odbijające się od tarasu krople deszczu ulatniają się wraz z odświeżeniem ekranu monitora, jak gdyby nigdy nie istniały.
Na jedyny kontakt ze światem tak bardzo niedzisiejszym pozwala mi ochota na papierosa.Róża. Krew. Czerwona sukienka
Jej potargana, czerwona sukienka, ostry, choć teraz już rozmazany makijaż, niesforne, równie potargane włosy, butelka taniego cierpkiego wina leżąca gdzieś w rogu i mnóstwo tlących się jeszcze niedopałków wskazywać by mogły na schyłek upadku. Nikt nawet się nad nią nie zastanawiał, z resztą to miejsce nie pozwalało przypuszczać inaczej. Można by rzecz, że dla żyjących w emocjonalnym letargu miejscowych była jedynie cieniem kobiety, ledwo widoczna, prawie przeźroczysta. Nikła będąc niezauważona, powoli przestawała istnieć.
Darmowy fragment
Kolejna poczciwa noc upływa pod znakiem urojonego poczucia bezpieczeństwa, które zapewniać mają grube mury i szkło oddzielającego od tego co na zewnątrz, od tego co rzeczywiste.
Siadam przed komputerem by odciąć się od wszelkiej formy filozofii naturalizmu, by uwierzyć w leczniczą moc środków uzależniających nowego świata.
Spoglądam od czasu do czasu na tę przezroczystą barierę, jakby na wygaszacz ekranu, który ma za chwile zniknąć z pamięci. Drzewa kołysane na wietrze i odbijające się od tarasu krople deszczu ulatniają się wraz z odświeżeniem ekranu monitora, jak gdyby nigdy nie istniały.
Na jedyny kontakt ze światem tak bardzo niedzisiejszym pozwala mi ochota na papierosa.Róża. Krew. Czerwona sukienka
Jej potargana, czerwona sukienka, ostry, choć teraz już rozmazany makijaż, niesforne, równie potargane włosy, butelka taniego cierpkiego wina leżąca gdzieś w rogu i mnóstwo tlących się jeszcze niedopałków wskazywać by mogły na schyłek upadku. Nikt nawet się nad nią nie zastanawiał, z resztą to miejsce nie pozwalało przypuszczać inaczej. Można by rzecz, że dla żyjących w emocjonalnym letargu miejscowych była jedynie cieniem kobiety, ledwo widoczna, prawie przeźroczysta. Nikła będąc niezauważona, powoli przestawała istnieć.
Darmowy fragment
więcej..
W empik go