79 plus VAT - ebook
79 plus VAT to zbiór wierszy pisanych od czasu do czasu przez ostatnie osiemnaście lat. Większość utworów to wiersze o miłości — utraconej, raniącej, poszukiwanej. Niektóre utwory dotyczą poszukiwania — siebie, sensu, szczęścia. Jeszcze inne… …a to już trzeba samemu odnaleźć.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8245-824-4 |
| Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
5
Trzymam się kurczowo
wielkiego statku
płynącego
z siłą iluś tam węzłów
starając nie spaść
do oceanu
smagana wiatrem
wodą i pomyjami
kurczowo uczepiona
czego tam się uczepić
było można
zamiast popływać
własną łodzią
na spokojnym jeziorze
wśród ptaków treli
z widokami na nasze
zachody słońca
których można dotknąć
w wodzie
Czemu pozwalam
innym mówić
gdzie mam płynąć?13
Obraź się i obnoś
obrażoną minę
rób obrażone kroki
odpowiadaj obrażonym
tonem albo wcale
i absolutnie pod żadnym
pozorem nie mów
o co ci chodzi
Licz, że się domyślimy
zaczniemy na wszelki wypadek
przepraszać
za wyimaginowane
przez ciebie winy
Bo ty w swojej głowie ułożyłaś
scenariusz
Według którego my mamy
żyć
Ale kompletnie nie trzymamy się
planu
I nie umiemy swoich
kwestii
Które wymyśliłaś sobie
w głowie
Eh, my dzieci niepokorne19
Kolejna noc spędzona samotnie
odmawiasz mi nawet tych
paru godzin za dnia
a nasza miłość wypala się
bez ciebie muszę być silna
przez ciebie muszę być silna
i dźwigać ból z podniesionym czołem
dlaczego tak szybko
masz mnie dość
przechodzi ci jak
trzydniowa gorączka
Mówisz, że to moja wina
mówisz, że ja czepiam się
czy to źle, że chcę być z tobą
czy to źle, że brakuje mi ciebie
czy to źle, że kocham cię?
tak łatwo jest ci odejść
powiedzieć ”nara”
odwrócić się…21
Chciałabym być człowiekiem
bo dobrze jest być człowiekiem
i dobrze jest człowiekowi
gdy człowiekiem jest
na przystanku tramwajowym
i gdy człowiek dostrzeże
w tłumie drugiego człowieka
i raźniej mu gdy nie musi sam
nosić miana ostatniego człowieka
że nie musi szczerzyć kłów
deptać głów
pędzić do przodu
po marchewkę na kiju
że może przystanąć
i dostrzec Boga
co stoi pośród
szarego tłumu
stada ludzi co widzą
czubek swojego nosa
i źdźbło w oku sąsiada22
O ile łatwiej byłoby
Nie przejmować się niczym i nikim
Żyć samemu dla nikogo
Wracać do pustego domu gdzie nie czeka nikt
Nie czekać na żaden telefon
Nie musieć do nikogo dzwonić
Nie zależeć od nikogo i niczego
Nie pytać o zdanie i pozwolenie
Bo niby kogo i dlaczego
O ile smutniej byłoby
Jak się traci sens i cel
To dalsze życie też bezsensu
A mimo to nie wypada
Zniknąć na własne życzenie
Wypisać się z życia
To nie takie proste
Wyjść z siebie
Skończyć siebie
Zmienić siebie
Zabić siebie
O ile łatwiej byłoby
O ile smutniej byłoby
Trzymam się kurczowo
wielkiego statku
płynącego
z siłą iluś tam węzłów
starając nie spaść
do oceanu
smagana wiatrem
wodą i pomyjami
kurczowo uczepiona
czego tam się uczepić
było można
zamiast popływać
własną łodzią
na spokojnym jeziorze
wśród ptaków treli
z widokami na nasze
zachody słońca
których można dotknąć
w wodzie
Czemu pozwalam
innym mówić
gdzie mam płynąć?13
Obraź się i obnoś
obrażoną minę
rób obrażone kroki
odpowiadaj obrażonym
tonem albo wcale
i absolutnie pod żadnym
pozorem nie mów
o co ci chodzi
Licz, że się domyślimy
zaczniemy na wszelki wypadek
przepraszać
za wyimaginowane
przez ciebie winy
Bo ty w swojej głowie ułożyłaś
scenariusz
Według którego my mamy
żyć
Ale kompletnie nie trzymamy się
planu
I nie umiemy swoich
kwestii
Które wymyśliłaś sobie
w głowie
Eh, my dzieci niepokorne19
Kolejna noc spędzona samotnie
odmawiasz mi nawet tych
paru godzin za dnia
a nasza miłość wypala się
bez ciebie muszę być silna
przez ciebie muszę być silna
i dźwigać ból z podniesionym czołem
dlaczego tak szybko
masz mnie dość
przechodzi ci jak
trzydniowa gorączka
Mówisz, że to moja wina
mówisz, że ja czepiam się
czy to źle, że chcę być z tobą
czy to źle, że brakuje mi ciebie
czy to źle, że kocham cię?
tak łatwo jest ci odejść
powiedzieć ”nara”
odwrócić się…21
Chciałabym być człowiekiem
bo dobrze jest być człowiekiem
i dobrze jest człowiekowi
gdy człowiekiem jest
na przystanku tramwajowym
i gdy człowiek dostrzeże
w tłumie drugiego człowieka
i raźniej mu gdy nie musi sam
nosić miana ostatniego człowieka
że nie musi szczerzyć kłów
deptać głów
pędzić do przodu
po marchewkę na kiju
że może przystanąć
i dostrzec Boga
co stoi pośród
szarego tłumu
stada ludzi co widzą
czubek swojego nosa
i źdźbło w oku sąsiada22
O ile łatwiej byłoby
Nie przejmować się niczym i nikim
Żyć samemu dla nikogo
Wracać do pustego domu gdzie nie czeka nikt
Nie czekać na żaden telefon
Nie musieć do nikogo dzwonić
Nie zależeć od nikogo i niczego
Nie pytać o zdanie i pozwolenie
Bo niby kogo i dlaczego
O ile smutniej byłoby
Jak się traci sens i cel
To dalsze życie też bezsensu
A mimo to nie wypada
Zniknąć na własne życzenie
Wypisać się z życia
To nie takie proste
Wyjść z siebie
Skończyć siebie
Zmienić siebie
Zabić siebie
O ile łatwiej byłoby
O ile smutniej byłoby
więcej..
W empik go