Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Afterlove - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
25 października 2022
Ebook
35,99 zł
Audiobook
39,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Afterlove - ebook

Światła samochodu. Ash słyszy jeszcze trzask pękającego szkła, a przednia szyba samochodu niczym gwiazda rozpada się na milion kawałków.
Ale jej się udało, wciąż tu jest. A może nie?
To był jej ostatni sylwester na ziemskim padole. Po tragicznym wypadku dziewczyna trafia do zaświatów, gdzie dołączyć ma do klanu żniwiarek dusz. Dziewczyna nie potrafi jednak zapomnieć o swojej pierwszej miłości i jest w stanie zrobić wszystko, by znów ją zobaczyć.
Choćby na chwilę.
Żywą lub martwą.

[…] nie martw się umieraniem, bo gdy się tym martwisz, nie zauważasz tysiąca sposobów, na jakie umierasz każdego dnia. Za każdym razem, gdy ktoś ci mówi, że urosłaś.
Za każdym razem, gdy ktoś ci mówi, żebyś była realistką.
Za każdym razem, gdy ktoś ci mówi, że jest cię zbyt wiele i niewystarczająco zarazem.
Nie słuchaj ich.
Nie musisz być lepsza od innych, wystarczy, że będziesz lepsza od siebie z przeszłości.
Ludzie przychodzą i odchodzą. Niektórzy są żarem z papierosa, inni dzikim ogniem.
Niektórzy biorą więcej, niż dają. Zabierają i nigdy nie oddają, nieważne, jak mocno cię obejmują i jak często cię całują, nigdy nie będzie dość, by zrównoważyć to, co zabrali.
[fragment]

Tanya Byrne – queerowa, wywodząca się z robotniczej rodziny autorka, która zachęca osoby z absolutnie każdego środowiska do opowiadania swoich historii. Sama przez osiem lat pracowała jako dziennikarka radia BBC, z którego odeszła, by napisać debiutancką książkę o tytule Heart-shaped bruise. Od tamtego czasu nie przestaje pisać.

Kategoria: Young Adult
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8318-249-0
Rozmiar pliku: 2,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MIŁOŚĆ

Alice Anderson jest dokładnie tam, gdzie Deborah powiedziała, że będzie – na urwisku w Saltdean, które wznosi się nad morzem. Nie mogłabym jej nie zauważyć w tym jaskraworóżowym futerku, które założyła. To taki ciuch, który w sklepie przyciągałby mnie jak ćmę do ognia, ale nigdy nie starczyłoby mi odwagi, żeby go kupić. Przymierzyłabym go, zrobiła selfie, po czym odwiesiła go i wybrała coś rozsądniejszego. Coś czarnego, co mogłabym nosić do szkoły, nie ryzykując zawieszenia.

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że wyglądają tak niemiłosiernie normalnie. Alice mogłaby chodzić ze mną do szkoły lub stać za mną w kolejce do przymierzalni w Primarku. Mogłabym ją minąć na ulicy i w ogóle nie zauważyć aż do dzisiaj.

Trudno to określić w ciemności, ale z tego miejsca wygląda na moją rówieśniczkę – szesnasto-, może siedemnastolatkę – z burzą jasnych loków, które podrywa wiatr, dzięki czemu widzę jej profil. Nie jestem w stanie dostrzec koloru oczu, ale zauważam kawałek jej szczęki i niemal perkaty nos, a do tego jej szminkę w tym samym kolorze co płaszcz.

Sądząc po sukience do kolan i butach na obcasie, wystroiła się na jakąś imprezę. Jest za zimno na gołe nogi, ale może uznała, że nie zmarznie, bo weźmie taksówkę do domu, a potem zgubiła portmonetkę i musiała iść pieszo. A może pokłóciła się z chłopakiem i powiedziała mu, żeby zatrzymał tu samochód, upierając się, że sama wróci do domu.

Nie wiem, dlaczego to robię, dlaczego wymyślam o nich te historie. To pewnie minie. Może za kilka miesięcy, kiedy zrobię to już tyle razy, że zapomnę, jak brzmią ich imiona.

Do tej pory nie jestem w stanie powstrzymać się od zgadywania, dlaczego się tu znalazły.

Dlaczego one?

Dziś wieczorem morze jest wzburzone, bulgoczące fale mogą cię zwalić z nóg i wciągnąć do wody, jeśli podejdziesz zbyt blisko. Ja tak nigdy nie robię. Zawsze bałam się otwartej wody i noce takie jak ta przypominają mi dlaczego. Fale są tak głośne, że Alice nie słyszy, jak się zbliżam, ale ja trzymam się na dystans, ponieważ widzę, że drży.

Jest coś w tej chwili, gdy tkwisz w tym nieokreślonym miejscu pomiędzy tutaj i nie tutaj, kiedy czujesz wszystko naraz – strach, radość, nadzieję. To nie tyle zamroczenie, ile powódź, czujesz się, jakbyś tonęła, jakby ktoś trzymał twoją głowę pod wodą i jeśli tylko uda ci się odnaleźć drogę na powierzchnię, wszystko będzie w porządku.

Właśnie to jest tak okrutne. Przez ułamek sekundy jesteś pewna, że z tego wyjdziesz, do głowy uderza ulga. Ta chwila przypomina moment zaraz po tym, jak kogoś pocałujesz po raz pierwszy i jest tak, jakbyś unosiła się nad ziemią, jakbyś miała wzlecieć i dotknąć nieba. Właśnie wtedy nadchodzę, żebyś tego nie zrobiła.

Daję Alice czas na uspokojenie, patrzę, jak zamyka oczy i wciąga powietrze. Całe jej ciało się trzęsie i zastanawiam się, czy już wtedy wie, że niczego tam nie ma.

W końcu Alice się odwraca, jej blond loki wirują na wietrze, a kiedy mnie dostrzega, robi krok w tył.

Czekam chwilę.

– Alice Anderson?

Zmarszczka pomiędzy jej jasnymi brwiami robi się głębsza.

– Skąd wiesz, jak się nazywam?

– Jestem Ash.

Patrzy na mnie, więc kiwam do niej głową. Zajmuje jej to chwilę, ale kiedy dociera do niej, że gestem wskazuję, by spojrzała ponad klifem, robi to, po czym zaczyna płakać. Spłoszone mewy zrywają się do lotu. Ona odsuwa się od krawędzi i obiema rękami zasłania usta. Kiedy znowu odwraca się w moją stronę, muszę zwalczyć chęć ucieczki, nie chcę, żeby o cokolwiek mnie pytała.

Będzie chciała ode mnie usłyszeć: wszystko będzie dobrze.

Ale właśnie tego nie mogę powiedzieć: że wszystko będzie dobrze.

Nic jednak nie mówi, a ja się cieszę, że nie zadaje mi pytań o to, jak i dlaczego, i innych, na które nie mogę odpowiedzieć. Może będzie chciała wiedzieć kiedy. To jej mogę powiedzieć. Jeśli jest coś, czego się nauczyłam, wykonując tę pracę, to że w tej chwili, gdy rozpływają się w kilka sekund wszystkie lata, które wydawało ci się, że masz przed sobą, nie ma znaczenia dlaczego. Ważne jest to, kogo zostawisz, a ja to rozumiem lepiej niż kto inny, uwierzcie.

Tak jak powiedziałam, jest coś szczególnego w tej chwili. Cokolwiek – wszelkie rzeczy, które zrobiłaś i których nie zrobiłaś, powiedziałaś i nie powiedziałaś – tracą znaczenie i widzisz wszystko absolutnie, szokująco wyraziście. Ludzie całe życie czekają na ten moment. Wchodzą na góry, przepływają morza i czytają książki w nadziei, że to znajdą. Niektórym szczęściarzom się to udaje, ale większości z nas – ludziom takim jak ja i Alice Anderson oraz wszystkim tym, którzy byli tu przed nami, i tym, którzy zjawią się po nas – nie udaje się, dopóki nie jest za późno, o Boże, to okrutne, prawda? Skoro nie ma już czasu, to jak masz nagle zrozumieć, co dokładnie powinnaś była zrobić?

Kiedy Alice unosi głowę, by spojrzeć mi w oczy po raz pierwszy, odkąd odkryła, że tu stoję, czekam i zastanawiam się, czy to jest to. Ona wie, a to pojawi się nagle. Wszystkie rzeczy, które powinna była zrobić. Kłamstwa, które mówiła, i sekrety, które zachowała. Nie może ich zabrać ze sobą, więc zostawi je u mnie. Wszystko, czego pragnęła, kiedy zdmuchiwała świeczki na torcie. Jestem tam i to jest jej ostatnia szansa na powiedzenie: „przepraszam”, „kocham cię” lub „wybacz mi”.

Wszystkie razy, gdy powinna była skoczyć, a nie skoczyła. Wszyscy ludzie, których powinna była pocałować, ale nie pocałowała. Wszystkie okazje, które straciła, bo była zbyt ostrożna lub zbyt grzeczna, lub zbyt wystraszona, chociaż ostatecznie okazuje się, że nic nie jest aż tak straszne jak patrzenie na swoje życie zwężające się do jednej chwili, która też przeminie, czy jesteś na to gotowa czy nie.

Może wtedy zobaczę palący ją żal, przenikający przez jej ubrania, a ona nigdy już nie będzie tak ożywiona. Będzie się śmiała, płakała, krzyczała, wyczerpywała wszystkie emocje, aż nie zostanie już nic, będzie przypominała żarówkę, która jaśnieje, a potem się przepala.

Alice jednak tego nie robi. Nie zdradza mi swoich sekretów, nie opowiada mi o psie Chesterze, który nocą śpi w nogach jej łóżka. Ani o szmince, którą ukradła w zeszłym roku w Bootsie, tej czerwonej, która się nie ściera, nawet jeśli potrze się ją tak mocno, że usta przez parę dni wydają się posiniaczone.

Dla mnie to w porządku, bo oznacza, że nie muszę niczego wyjaśniać, możemy po prostu odejść. Ale chciałabym. Chcę, żeby Alice zapytała mnie, kim jestem. Jeśli to zrobi, powiem jej, że nazywam się Ashana Persaud i mam szesnaście lat. Powiem jej, że moją ulubioną piosenką jest Rock Steady, ponieważ moi rodzice zawsze przy niej wychodzą na parkiet na weselach, a moim ulubionym filmem jest Dilwale Dulhania Le Jayenge, chociaż mówię wszystkim, że Lśnienie, bo tak jest łatwiej. Pokażę jej bliznę na brodzie, której nabawiłam się, spadając ze zjeżdżalni, kiedy miałam sześć lat, i powiem o tatuażu, który zamierzałam sobie zrobić na osiemnaste urodziny. Powiem jej, że boję się otwartej wody i klaunów oraz tego, że ktoś mnie obrzyga, i że stąd można zobaczyć miejsce na plaży, gdzie ostatni raz się całowałam kilka tygodni temu. A przede wszystkim powiem jej, że to niesprawiedliwe.

To niesprawiedliwe, że ona odejdzie, podczas gdy ja będę musiała tu zostać i to robić.

Nie pyta jednak, więc tak stoimy na skraju klifu, patrzy na nas księżyc, wzywa nas morze na dole, kiedy ona wreszcie mówi:

– Księżyc tak ładnie wyglądał. Chciałam tylko zrobić mu zdjęcie. Nie wiedziałam, że znajduję się tak blisko krawędzi, i wtedy po prostu… – Milknie, żeby spojrzeć na księżyc. – …już go nie było.

Kiedy zauważam rozmazany eyeliner, łzę w kolorze tuszu do rzęs spływającą po jej policzku, uświadamiam sobie, że ma brązowe oczy, tak jak ja, ale światło za nimi już zniknęło, i zastanawiam się, jakie były wcześniej. Zanim tu przyszłam. I zastanawiam się, kto czeka na nią w domu. Czy jej rodzice nie śpią i udają, że pochłonął ich program „Newsnight”, by nie wyglądało, że czekają specjalnie na nią. Jej mama odziana w gruby szlafrok z telefonem w ręce, jej ojciec nasłuchuje skrzypienia furtki, po którym powinny dać się słyszeć ciche kroki Alice, gdy będzie stąpała w szpilkach po żwirowej ścieżce.

Ale ona nie wróci do domu, prawda? Na samą myśl mam ochotę się odwrócić i wbiec do morza, dać mu się wciągnąć i zanieść dokąd chce. Ale nie mogę. Nie mogę jej zostawić. Wobec tego podchodzę do miejsca, gdzie stoi, i zerkam w przepaść. Jest ciemno, ale ją widzę – Alice Anderson – na ścieżce, jej kończyny leżą skierowane pod nienaturalnymi kątami na betonie, za jej głową utworzyła się aureola z krwi.

Stoimy tak przez chwilę, trzymam ręce w kieszeniach kurtki, a Alice w kieszeniach swojego różowego płaszcza. W końcu przechyla głowę w moją stronę.

– Jesteś aniołem? – Staram się nie roześmiać. – Jeśli nie jesteś aniołem, to kim? – Mierzy mnie wzrokiem z góry na dół, a ja jej na to pozwalam. Widzi, że jestem cała na czarno, od martensów i dżinsów po bluzę z kapturem i skórzaną kurtkę. Mruży oczy, gdy zauważa mój srebrny naszyjnik w kształcie kosy.

Wtedy jej blada skóra staje się niemal przezroczysta na tle ciemnego nieba, jej krawędzie się zamazują, jakby już znikała.

Pojawiają się ćmy, siadają na jej lokach, a ona przygląda się, jak patrzę w dół urwiska, i robi to samo. Kiedy zauważa wyraźny cień Charona na plaży pod nami, którego drewnianą, kołyszącą się na nagle spokojnym morzu łódź oświetla blask księżyca, odwraca się do mnie z pytającą miną.

– To po mnie?

Potakuję.

– Dokąd popłynę?

Wyciągam rękę.

– Zobaczysz.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: