Akademia Jednorożców. Oliwia i Śnieżynka. Tom 6 - ebook
Akademia Jednorożców. Oliwia i Śnieżynka. Tom 6 - ebook
Akademia Jednorożców to najlepsza szkoła z internatem, w której uczniowie są połączeni w pary z niesamowitymi jednorożcami. Oliwia jest taka szczęśliwa, że uczy się w Akademii Jednorożców! Ma nadzieję, że jej słodki jednorożec, Śnieżynka, odkryje swoją magię przed wakacjami. Wszyscy są zajęci przygotowaniem dekoracji na bal z okazji zakończenia roku szkolnego, ale wygląda na to, że ktoś próbuje zepsuć zabawę. Od Oliwii i Śnieżynki zależy, czy uda się powstrzymać nadchodzącą katastrofę.
Kolejna część serii Akademia Jednorożców, którą dzieci pokochały.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-7949-6 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Stój spokojnie – szepnęła Oliwia do Śnieżynki, kiedy stały za marmurowym posągiem lecącego jednorożca.
– Czy nie powinnyśmy już wyjść? – zapytała z przejęciem Śnieżynka. Grudzień był mroźny. Oddech jednorożca tworzył w powietrzu małe kłęby pary.
– Jeszcze nie – odpowiedziała dziewczynka.
Jej zielone oczy były skupione na Izabeli, która przeszukiwała teren dookoła jabłoni. Drzewo to stanowiło dla dziewczynek miejsce zaklepywania się podczas zabawy w chowanego.
– Musimy poczekać, aż Izabela i Chmura odejdą. – Dotknęła dłonią ust. – O nie! Chyba zaraz… Aaaapsik!
– Są tam! – krzyknęła Izabela.
– Teraz, Śnieżynko! – pisnęła Oliwia.
Śnieżynka wyskoczyła zza posągu, a złote i niebieskie gwiazdki na jej białej sierści zalśniły w słońcu. Pognała w kierunku jabłoni, skręcając zwinnie koło Chmury. Rude włosy Oliwii powiewały, kiedy jej rumak starał się dotrzeć do bazy, lecz Aleksandra i Iskra, które również były szukającymi, nadjechały galopem z prawej strony. Aleksandra wyciągnęła rękę. Śnieżynka usiłowała ominąć Iskrę, ale ta była jednym z najszybszych jednorożców w akademii i ręka Aleksandry lekko dotknęła ramienia Oliwii.
– Mam cię!
– Brawo, Aleksandro! – wykrzyknęła Izabela.
– Przepraszam, Śnieżynko – powiedziała Oliwia, kiedy się zatrzymały.
– Nie przejmuj się. – Jednorożec parsknął i potrząsnął długą grzywą. – To świetna zabawa, niezależnie od tego, czy szukamy, czy się ukrywamy!
Izabela rozejrzała się wokoło.
– Wychodźcie! Wychodźcie, gdziekolwiek jesteście! – zawołała do trzech przyjaciółek, które wciąż się chowały.
Oliwia dostrzegła wielokolorową grzywę za krzewem róży.
– Zosia i Tęcza są tam! – krzyknęła. – Łapmy ich!
Gra toczyła się dalej, aż wszystkie dziewczęta z Sali Szafirowej zostały odnalezione.
– Muszę odpocząć! – oznajmiła Oliwia, wachlując dłonią twarz.
– Ja też – dodała Liliana, siedząc na truchtającym Tancerzu.
– Pograjmy jeszcze trochę, proooszę! – błagała Aleksandra. – To nasz ostatni weekend przed balem. W przyszłym tygodniu nie będzie czasu na zabawę, a potem rozjedziemy się do domów.
Mieszkanki Sali Szafirowej westchnęły. Rozpoczęły naukę w Akademii Jednorożców niecały rok temu. W tym czasie pokochały swoje jednorożce, nawiązały z nimi więź i przeżyły mnóstwo ekscytujących przygód.
– Nie mogę uwierzyć, że opuścimy to miejsce – powiedziała Ewa i rozejrzała się tęsknie wokoło.
– Chyba tu zostanę – zasmuciła się Oliwia. – Śnieżynka jeszcze nie odkryła swojej magii i nie nawiązałyśmy więzi, więc nie będę mogła ukończyć szkoły.
Stworzenie więzi było najwyższą formą przyjaźni między człowiekiem i jego jednorożcem, a jej pamiątką na całe życie pozostawał kosmyk włosów jeźdźca, który przybierał ten sam kolor co grzywa zwierzęcia. Odtąd ich obowiązkiem stawała się obrona Wyspy Jednorożców, pięknej krainy, w której żyli. Przyjaciółki Oliwii miały kolorowe pasma we włosach: Zosia wielobarwne jak grzywa Tęczy, Ewa fioletowe, Izabela srebrno-niebieskie, Aleksandra czerwono-złote, a Liliana, która niedawno nawiązała więź z Tancerzem, miała pasmo niebiesko-żółto-różowe.
Oliwia dotknęła swoich rudych włosów, pragnąc ujrzeć w nich niebiesko-złote pasemko pasujące do grzywy Śnieżynki. Jednorożec odwrócił się, jakby wyczuł jej smutek, i trącił nosem nogę dziewczynki.
– Wkrótce powstanie między nami więź – uspokajał ją. – Do końca roku mamy jeszcze trochę czasu.
– Tak, zostało aż dziesięć dni! – dodała Zosia. – Pomożemy wam odnaleźć moc Śnieżynki, byśmy mogły wszystkie razem ukończyć szkołę.
– Nie zostawimy cię tutaj z tą okropną Walentyną, Dorotą i Justyną – zapewniła Aleksandra. – One także nie stworzyły jeszcze więzi ze swoimi zwierzętami.
Oliwia poczuła ciepło na sercu. Jej przyjaciółki były wspaniałe i wiedziała, że zawsze może liczyć na ich pomoc.
– Dzięki. Ale słuchajcie, jeśli nie ukończę szkoły z wami wszystkimi, nie będzie tragedii. Moja młodsza siostra Matylda zaczyna naukę w styczniu, więc przynajmniej będę kogoś znała.
– Ukończysz szkołę – oświadczyła Izabela. – I wszystkie będziemy się regularnie spotykać. Możemy zostawać u siebie na noc. Mam mały pokój, ale w mojej części wyspy jest ciepło, więc będziemy mogły spać w hamakach na zewnątrz.
– Mój pokój też jest mały, ale tata pozwala mi nocować w jednej z pustych szklarni, kiedy mam gościa – odezwała się Ewa, której rodzice prowadzili szkółkę roślin.
Kiedy dziewczynki po kolei opisywały swoje domy i to, jaką frajdą jest goszczenie kogoś u siebie, Oliwia poczuła skurcz żołądka. Miała sekret, którego jeszcze nie zdradziła przyjaciółkom, choć znała je już prawie rok. Dom Oliwii był wielki jak pałac, z dwunastoma sypialniami, basenem, kortem tenisowym i jeziorem. Jej rodzice mieli mnóstwo pieniędzy, ale nie rozpieszczali swoich dwóch córek. Oboje dużo pracowali, a dziewczynki musiały pomagać w domu przy sprzątaniu i zmywaniu.
Oliwia nikomu nie opowiadała o swoim domu i rodzinie. Najpierw nie chciała, by koleżanki pomyślały, że się popisuje, a potem było już za późno, aby im powiedzieć, i ostatecznie skończyło się na utrzymywaniu tego w tajemnicy. Kiedy ktoś ją o to pytał, zmieniała temat. Jak dotąd wydawało się to łatwe, może jednak stać się problemem, jeśli przyjaciółki będą chciały ją odwiedzić.
– A ty, Oliwio? – zapytała zaciekawiona Izabela. – Gdzie będziemy spać, kiedy do ciebie przyjedziemy?
Oliwia zmusiła się do uśmiechu.
– Najpierw zobaczymy, czy ukończę szkołę. A teraz muszę wracać do stajni. Obiecałam Śnieżyce, że na bal zrobię jej niesamowitą fryzurę z tęczowych wstążek, prawda, Śnieżynko?
Jednorożec ukrył zaskoczenie.
– Zgadza się – potwierdził.
Oliwia pogładziła szyję rumaka w podziękowaniu.
– Pójdę z tobą – zaproponowała Liliana. – Uwielbiam zaplatać grzywę Tancerzowi, a ty będziesz mogła opowiedzieć mi o swojej rodzinie. Nawet nie wiedziałam, że masz młodszą siostrę. – Uśmiechnęła się. – Chyba nigdy o to nie pytałam.
Oliwia poczuła się nieswojo. W czasie ostatnich kilku miesięcy zaprzyjaźniła się z cichą i mądrą Lilianą, ale nie chciała opowiadać jej o swojej rodzinie.
– Nie gniewaj się, ale wolałabym pójść sama ze Śnieżynką.
Liliana zamrugała.
– W porządku…
– Chcę spędzić z nią trochę czasu sam na sam. Może to pomoże nam stworzyć więź – wyjaśniła szybko Oliwia.
Liliana kiwnęła głową, lecz Oliwia wiedziała, że przyjaciółka poczuła się zraniona. Odjechała z poczuciem winy i nie odzywała się do Śnieżynki. Jednorożec poczekał, aż zostaną same, po czym odwrócił głowę i spojrzał na dziewczynkę.
– Co się dzieje?
– Czuję się okropnie, bo zraniłam uczucia Liliany, ale nie chcę, żeby wypytywała mnie o moją rodzinę. Och, Śnieżynko, co ja zrobię, jeśli w przyszłym roku wszyscy będą chcieli do mnie przyjechać?
Tylko Śnieżynka znała prawdę o rodzinnym domu Oliwii.
– Naprawdę nie możesz opowiedzieć im o swoich rodzicach? Jestem pewna, że nie zaczną traktować cię inaczej.
– Boję się, że jednak zaczną – zaoponowała Oliwia. – Zobacz, jak śmieją się z Walentyny. – Wyobraziła sobie przemądrzałą koleżankę z Sali Szmaragdowej. – Jej rodzina jest bardzo bogata i nikt jej nie lubi.
– To dlatego, że Walentyna ciągle grymasi i jest niemiła – odparła Śnieżynka. – Ty nie jesteś taka. Powinnaś powiedzieć dziewczynkom prawdę.
Oliwia się wahała. Nawet jeśli Śnieżynka ma rację i przyjaciółki nie będą jej oceniać, nie zmienia to faktu, że cały rok ukrywała przed nimi prawdę. To im się nie spodoba. Nie, nie może ryzykować. Nie zniosłaby, gdyby ktoś przestał ją lubić.
– Porozmawiajmy o czymś innym – mruknęła.
– Ale…
– Nie! – przerwała Oliwia. – I musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz.
– Oczywiście, że nie powiem – odpowiedziała Śnieżynka. – Nie zrobiłabym niczego, co mogłoby cię unieszczęśliwić.
Ku uldze Oliwii dotarły do stajni.
– Och, jak tu ciepło i przytulnie! – powiedziała, wprowadzając jednorożca do środka. Obok nich przetoczył się wózek załadowany niebiańskimi jagodami. Oliwia nabrała garść owoców i podała Śnieżynce. – Pewnie jesteś głodna po tym całym galopie.
Oliwia była przekonana, że jednorożec chciałby powiedzieć coś jeszcze, ale Śnieżynka tylko westchnęła i zajęła się jedzeniem jagód.
– Pójdę do magazynu po wstążki, a później zaplotę ci na grzywie najpiękniejszą tęczę.
Dziewczynka pocałowała rumaka w nos i odeszła. Cieszyła się, że jej tajemnica jest bezpieczna. Śnieżynka była całkowicie godna zaufania i wyjątkowo posłuszna. Gdyby tylko jednorożec odnalazł swoją moc i nawiązał więź, aby dziewczynka zdążyła ukończyć szkołę z resztą przyjaciółek…
„Z drugiej strony – cichy głos odezwał się w głowie dziewczynki – jeśli Śnieżynka nie odkryje swojej magii, to nie ukończysz szkoły i twoje przyjaciółki nigdy nie poznają prawdy”.
Oliwia zmarszczyła czoło i po raz pierwszy zaczęła się zastanawiać, czy naprawdę chce skończyć naukę razem z pozostałymi.