Aktywna strona nieskończoności - ebook
Aktywna strona nieskończoności - ebook
Carlos Castaneda (1925-98) - amerykański (urodzony w Peru) antropolog, psycholog, autor bestsellerów takich jak "Nauki Don Juana", "Podróż do Ixtlan", "Odrębna rzeczywistość", w sumie wiele milionów sprzedanych egzemplarzy, przełożonych na 17 języków. Ale też mag, używający środków odurzających, piszący o nich, mający swoich wyznawców, wielbicieli ale też i fanatycznych wrogów. W 1960 miał on spotkać szamana z plemienia Yaqui o imieniu don Juan Matus. Jego doświadczenia z don Juanem stały się dlań bodaj najważniejszą życiową inspiracją. W książce "Aktywna strona nieskończoności" została napisana po 13 latach od tego pierwszego spotkania. Jest to w zasadzie ostatnia (kolejne to już w pewnym sensie rekonstrukcje jak "Koło czasu") i bodaj najbardziej osobista opowieść Carlosa Castanedy, wydana zresztą dopiero po jego śmierci. Czy Don Juan w ogóle istniał, czy był tylko niezwykłym wytworem wyobraźni autora - właśnie w tej książce znajdziemy szereg wyjaśnień.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7998-820-4 |
Rozmiar pliku: | 1,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Język
Inny język
Wstęp
DRŻENIE POWIETRZA
Podróż mocy
Intencja nieskończoności
Kim tak naprawdę był Juan Matus?
KONIEC PEWNEJ EPOKI
Głębokie troski powszedniego życia
Widok, którego nie mogłem znieść
Nieuniknione spotkanie
Moment załamania
Pomiary procesów poznawczych
Podziękowanie
POZA GRANICAMI JĘZYKA
Klucz
Współgranie energii na horyzoncie
Podróże po mrocznym morzu świadomości
Świadomość nieorganiczna
Czysty widok
Bagienne cienie
POCZĄTEK OSTATECZNEJ PODRÓŻY
Skok w przepaść
PowrótJęzyk
Człowiek wnikliwie wpatrywał się w swoje równania i rzekł, że wszechświat miał swój początek.
– To była eksplozja – rzekł.
Wybuch nad wybuchami – i tak oto narodził się wszechświat.
– I ciągle się rozszerza – rzekł.
Obliczył nawet długość jego żywota: dziesięć miliardów obrotów Ziemi dokoła Słońca.
Na całym globie zagrzmiały wiwaty; wszyscy dostrzegli w obliczeniach naukę.
Nikt nie pomyślał, że postulując początek wszechświata, człowiek odwzorował jedynie składnię swojego języka; zwykłą składnię, której dla stwierdzania faktów potrzeba początków – jak narodziny, rozwinięć – jak dorastanie, i zakończeń – jak śmierć.
Wszechświat miał swój początek i wszechświat się starzeje, zapewnił nas, i wszechświat umrze, tak jak wszystko, i jak on sam umarł, gdy już znalazł matematyczny obraz składni swojego języka.Inny język
Czy wszechświat naprawdę miał początek? Czy teoria Wielkiego Wybuchu jest prawdziwa? To nie są pytania, chociaż brzmią podobnie. Czy język, w którym stwierdzanie faktów wymaga początków, rozwinięć i zakończeń, jest jedynym istniejącym językiem?
Oto prawdziwe pytanie. Istnieją inne języki. Istnieje na przykład taki, który postuluje, by faktami były różne stopnie natężenia. W tym języku nic się nie rozpoczyna i nic nie kończy; i tak narodziny nie są wyraźnym, osobnym wydarzeniem, lecz jedynie szczególnym rodzajem natężenia; i tak też jest z dorastaniem i tak jest ze śmiercią. W tym języku człowiek wodzi wzrokiem po swoich równaniach i odkrywa, że wyliczył już tyle stopni natężenia, by z przekonaniem stwierdzić, iż wszechświat nigdy nie miał początku i nigdy nie będzie miał końca, przechodził za to, i przechodzi nadal, i będzie przechodził przez niekończące się fale natężenia. Człowiek taki nie zawahałby się orzec, że cały wszechświat jest jednym wielkim rydwanem natężenia, w który można wsiąść i ruszyć w podróż pośród zmian bez końca.
Oprócz tego wysnułby wiele innych wniosków, a być może nawet by mu przez myśl nie przemknęło, że obrazuje jedynie składnię swojego języka.