Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Alfred Wiewiór i zagubione baletki - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
25 marca 2025
1799 pkt
punktów Virtualo

Alfred Wiewiór i zagubione baletki - ebook

Alfred Wiewiór ponownie wkracza do akcji! Przeczytajcie siódmy tom dziko zwierzęcej serii detektywistycznej z tekstem Agnieszki Stelmaszyk i ilustracjami Huberta Grajczaka.

Po zimowej przerwie Alfred, Stefan i Maciek z radością wracają do pracy. Tym razem przyjdzie im się zmierzyć z zagadką zaginionych baletek pewnej młodej, utalentowanej baletnicy. Żeby dowiedzieć się, co wydarzyło się w ekskluzywnej szkole tańca pani Delfiny Orskiej, detektywi postanawiają wmieszać się w grupę uczniów – nowe śledztwo prowadzą w tutu, rajtuzach i baletkach. Dlaczego jednak dyrektorka wyraźnie próbuje im przeszkodzić w odkryciu prawdy? Czy ktoś chciał zaszkodzić młodej primabalerinie? I czy w sprawę jest zamieszana mama głównej rywalki dziewczyny? Czas nagli, bo do wielkiej premiery pozostało już tylko kilka dni, a Milenka nie wystąpi bez swoich szczęśliwych bucików.

W serii "Alfred Wiewiór" ukazały się do tej pory: "Alfred Wiewiór i tajemnicza walizka", "Alfred Wiewiór i posążek faraona", "Alfred Wiewiór i znikające precle", "Alfred Wiewiór i skradziona dynia", „Alfred Wiewiór i zagadka pluszowego misia”, „Alfred Wiewiór i świąteczne ciasteczka”.

 

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8387-780-8
Rozmiar pliku: 4,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WITAJCIE W PARKU KSIĘŻYCOWYM!

Po mroźnej zimie w końcu nadeszła upragniona wiosna! Dni stawały się coraz dłuższe i Alfred Wiewiór cieszył się, że znowu będzie miał więcej czasu na rozwiązywanie zagadek. Już nie mógł się doczekać, kiedy spotka się z przyjaciółmi.

Zaraz po świętach Bożego Narodzenia Maciek udał się na zasłużony urlop, podczas którego przez kilkanaście tygodni drzemał w swoim domu pod ciepłą pierzynką z suchych liści, mchu i trawy, jak wszystkie inne jeże zimą. Stefan również nie miał zbyt wiele czasu, ponieważ odnosił coraz większe sukcesy na scenie i wybrał się ze swoją trupą teatralną w krótkie tournée. Alfred musiał więc przez chwilę pracować sam. Wkrótce jednak dzik zatęsknił za pracą detektywa, za tym dreszczykiem emocji i odrobiną ryzyka, które jej towarzyszą, i gdy tylko skończyły się wyjazdowe spektakle, wrócił na Parkową 6.

Jeśli będziecie tamtędy akurat przechodzić, pewnie zauważycie panią Jadzię, która przygotowuje grządki pod uprawę warzyw w swoim ogrodzie pełnym stokrotek, tulipanów, żonkili i niezapominajek.

A jeśli wam się poszczęści, spotkacie Alfreda, Maćka i Stefana, którzy… ćwiczą w parku figury baletowe. Jesteście ciekawi, dlaczego to robią?

Zatem posłuchajcie…

Alfred Wiewiór

Niestrudzony tropiciel tajemnic, poszukiwacz przygód i pogromca niewyjaśnionych zagadek. Wysportowany, zwinny, urodzony akrobata, mistrz jazdy na hulajnodze. Ubóstwia łamigłówki, wyśmienicie liczy i odznacza się doskonałą pamięcią. Zapamiętuje prawie wszystkie kryjówki, w których chowa przysmaki! Uwielbia czytać książki kryminalne wypożyczane z parkowej biblioteczki. To one zainspirowały go do rozpoczęcia kariery detektywa.

Maciek Jeż

Za dnia bywa nieco senny i rozkojarzony. Marzyciel błądzący myślami w obłokach, ale w nocy, gdy inni śpią, nie ma sobie równych w tropieniu, śledzeniu, bezszelestnym skradaniu się i rozpracowywaniu oszustów i rabusiów. W wolnych chwilach pisze powieść grozy pod tytułem Sekret Mrocznej Puszczy. Inne jeże podśmiewają się z jego zacięcia literackiego, ale on nic sobie z tego nie robi. Ostatnio tworzy też sztuki teatralne.

Stefak Dzik

Zwykle pracuje w przebraniu, bo ludzie na jego widok wpadają w popłoch. Urodzony optymista, uwielbia żołędzie i miłe niespodzianki. Dobry humor nigdy go nie opuszcza. Sprytny i odważny – gdy trzeba, dzielnie staje w obronie słabszych i pokrzywdzonych. Olbrzym o gołębim sercu. Nareszcie spełnił swoje marzenie i zaczął występować na scenie.ROZDZIAŁ 1, W KTÓRYM DETEKTYWI MAJĄ PEŁNE RĘCE ROBOTY

Przyjaciele nie widzieli się niemal od trzech miesięcy, a stos spraw do rozwiązania piętrzył się na biurku Alfreda niczym piramida Cheopsa. Kilka z nich wiewiór musiał załatwić sam lub z pomocą pani Jadzi. Tęsknił już jednak za najlepszymi przyjaciółmi. Gdy więc Stefan wrócił z tournée, a Maciek wybudził się z zimowego snu, Alfred nie posiadał się z radości.

Od samego rana wyczekiwał ich na ganku i punktualnie o dziewiątej detektywi w pełnym składzie stawili się w biurze przy Parkowej 6. Pani Jadzia serdecznie powitała Maćka i Stefana.

– Chłopcy, jak dawno was nie widziałam! Stefanku, aleś ty wyprzystojniał! Niech ja ci się przyjrzę!

Dzik okręcił się dookoła.

– Od razu widać, że jesteś gwiazdą! – dodał z uznaniem Alfred.

– E, nie przesadzajcie… – Stefan skromnie machnął raciczką.

Na szczęście sława i spełnione marzenie o karierze aktorskiej nie namieszały mu w głowie i dalej był tym samym poczciwym dzikiem o wielkiej odwadze i gołębim sercu.

– Napisałem dla ciebie nową sztukę. – Maciek pokazał przyjacielowi gruby zeszyt, który dostał od Świętego Mikołaja.

– Och, widzę, że już zrobiłeś z niego użytek – ucieszyła się pani Jadzia.

– Tak, pisałem, gdy czasem wybudzałem się ze snu i nie mogłem z powrotem zasnąć – odparł Maciek. – Mam też rozgrzebaną kolejną powieść, ale utknąłem na pewnym fragmencie, bo brakuje mi natchnienia. Potrzebuję inspiracji, stęskniłem się też za naszymi przygodami i ciekawymi wyzwaniami.

– Och, ja także! – zawołał Stefan.

– To się świetnie składa, bo mam mnóstwo nowych spraw do rozwiązania i już ledwo zipię – wyznał Alfred. – Potrzebuję waszych rad i wskazówek.

– Rozwiązaliśmy ostatnio z Alfredem kilka zagadek, ale bez was, chłopcy, to nie to samo. – Pani Jadzia westchnęła.

– Miło to słyszeć! – zawołał ucieszony Maciek.

Nawet się przy tym troszkę zarumienił, bo zrobiło mu się cieplej na sercu.

Przyjaciele przez kilka kolejnych dni rozwiązywali zaległe sprawy, których przybyło podczas długiej zimy. Uwijali się jak w ukropie, dwoili się i troili, żeby pomóc wszystkim klientom, którzy na nich liczyli.

Nie było to łatwe, zwłaszcza że zima nie zamierzała odpuścić i po kilku słonecznych i cieplejszych dniach znowu pokryła cały park śniegiem. Maciek codziennie przedzierał się przez zaspy do pracy, a czasem Stefan podrzucał go na swoim grzbiecie.

Wreszcie nadszedł dzień, w którym wszystkie zaległe sprawy zostały rozwiązane i Alfred mógł uporządkować akta w biurze. Gdy odłożył ostatnią teczkę na półkę, westchnął z nieskrywaną satysfakcją i wielką ulgą.

Tego samego dnia pani Jadzia wróciła z zakupów bardzo z czegoś zadowolona i oznajmiła od progu:

– Alfredzie, spotkałam w sklepie Zofię, moją przyjaciółkę. Zaprosiła nas wszystkich na występ swojej córki w kinoteatrze.

– Jej córka też jest aktorką? – zaciekawił się Stefan, który sądził, że chodzi o spektakl teatralny.

– Tancerką baletową – odparła pani Jadzia. – Mam bilety na najbliższą niedzielę. Co powiecie na odrobinę kulturalnej rozrywki?

– Wyśmienicie! – ucieszył się Alfred, Stefan z ekscytacji zacierał raciczki, a Maciek aż podskoczył z radości.

– Przyda mi się trochę wytchnienia od pracy i nieco muzycznej inspiracji – dodał zadowolony jeż.

– Wspaniale! – Pani Jadzia klasnęła w dłonie. – Dam znać Zofii, że przyjdziemy w komplecie.

Po południu pani Jadzia wyciągnęła z szafy maszynę do szycia i przygotowała dla detektywów eleganckie czarne muszki. Gdy przymierzali je przed lustrem, oznajmiła z zadowoloną miną:

– Wyglądacie bardzo szykownie, jak przystało na prawdziwych dżentelmenów.

Dzik podziwiał swoje odbicie i puszczał oczko do niewidzialnej widowni.

– Cały Stefan! – szepnął Maciek do Alfreda i obaj zachichotali.

Kilka dni przed muzycznym spektaklem przyjaciółka pani Jadzi zadzwoniła jednak z alarmującą wiadomością.

Dryń, dryń, dryń! – natarczywie brzęczał telefon.

Gdy pani Jadzia odebrała, najpierw na jej twarzy pojawił się wyraz zdumienia, potem westchnęła, po czym zapewniła zatroskanym głosem:

– Nie martw się, kochana, za parę minut będziemy na miejscu! Tak, uspokój Milenkę, na pewno wszystko dobrze się skończy… Postaramy się przyjść jak najszybciej. Pa! Do zobaczenia.

Rozłączyła się i popatrzyła na detektywów, którzy w napięciu czekali na wieści.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij