Alicja w krainie czarów - ebook
Alicja w krainie czarów - ebook
Alicja w krainie czarów należy do wąskiego kanonu najsłynniejszych bajek świata, a równocześnie do kanonu lektur szkolnych.
Niezwykle atrakcyjna fabuła opowiada o przygodach małej dziewczynki w krainie baśni i fantazji. Mały czytelnik utożsami się z bohaterką tej bajki, razem z nią pobiegnie za wytwornym Białym Królikiem, wpadnie do głębokiej studni, popłynie podziemnymi korytarzami w rzece z własnych łez, wypije herbatę z Kapelusznikiem, wda się w spór z Królową Kierów, zaprzyjaźni się ze znikającym Kotem.
Razem z Alicją uczestniczyć będzie w emocjonujących przygodach i w pełnych humoru rozmowach. Od bohaterki nauczy się ciepłego podejścia do innych, optymizmu i dobrego serca.
Spis treści
1. Królicza nora
2. Jezioro łez
3. Wyścigi
4. W domku królika
5. Rada Gąsienicy
6. Prosię i pieprz
7. Szalony podwieczorek
8. Krokiet u królowej
9. Historia Fałszywego Żółwia
10. Kto ukradł torty?
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7791-057-3 |
Rozmiar pliku: | 6,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Działo się to pewnego upalnego popołudnia. Alicja siedziała na ławce obok siostry, z lekka oparta o jej ramię, i zastanawiała się, czym mogłaby się zająć. Nic nie przychodziło jej do głowy. W końcu zajrzała do książki czytanej przez siostrę. Nie znalazła w niej jednak nic zabawnego.
„Na co komu takie nudne książki bez obrazków?”, pomyślała dziewczynka i przymknęła oczy.
Wtem spod ławki, ocierając się o sukienkę dziewczynki, wybiegł Biały Królik. Ubrany był w piękną kolorową kamizelkę i dokądś śpieszył.
– Księżno, Księżno…! – szeptał zdyszanym głosem. – Co stanie się ze mną, gdy się spóźnię?
Po chwili Królik zatrzymał się, wyjął z kieszeni zegarek, spojrzał na tarczę i popędził co tchu.
„Dzieje się tu coś nadzwyczajnego”, pomyślała Alicja. „Przecież nigdy dotąd nie spotkałam tak wystrojonego Królika, posiadającego zegarek!”
Nie myśląc wiele, dziewczynka zerwała się i w szalonym biegu popędziła za Królikiem. Nagle znalazła się nad ciemnym otworem. Nie zdołała utrzymać równowagi i z nadzwyczajną szybkością zaczęła spadać.
„Spadam. A w dole mrok. Czy za chwilę nie przytrafi mi się jakieś nieszczęście?!”, przemknęło przez głowę przerażonej Alicji.
Ale nic złego się nie działo. Dziewczynka zaczęła się rozglądać i zauważyła, że ściany studni, którą spada, nie są puste. Wisiały na nich mapy i różnokolorowe obrazki. Przymocowane śrubami szafki były pełne książek. Na półkach umieszczono różne naczynia i drobiazgi. Alicja mijała szczęśliwie wszelkie wystające przeszkody, aż zachwyciła się swoją zręcznością.
– Świetnie się wprawię! – woła pełna radości. – Bez najmniejszego guza będę zlatywała z najwyższych schodów, a może nawet z dachów! Zostanę gimnastyczką. Tatuś i mamusia będą mnie podziwiać, a chłopcy zżółkną z zazdrości!
Spadanie trwało i trwało. Oczęta dziewczynki zaczęły się coraz mocniej kleić, prawie usypiała i zdawało jej się w półśnie, że spaceruje pod rękę ze swoją siostrą i pyta ją z powagą: „Powiedz mi, siostrzyczko, szczerą prawdę. Czy nigdy nie zjadłaś nietoperza?”.
Nagle coś się stało. Alicja ocknęła się i przetarła oczy.
– Mam pod sobą kupę chrustu i zeschłe liście. W górze ciemno… Przede mną… kolejny wąski tunel… och, a tam w dali biegnie Biały Królik!
Usłyszała, jak Królik szepce:
– Nieszczęsna moja dola, czyż zdążę się przyodziać?
– Zniknął za załomem ściany i już nie widać Królika – powiedziała Alicja. – Pobiegnę za nim… Jakie mnóstwo drzwi w tym przestronnym przedsionku! Spróbuję je otworzyć… Wszystkie zamknięte na klucz. Czy ja się kiedyś stąd wydostanę? – westchnęła rozżalona dziewczynka.
Nagle Alicja coś spostrzegła.
– A to co za stół? Szklany stół stojący na samym środku. Na stole leży złoty kluczyk.
Alicja chwyciła kluczyk w ręce i zaczęła próbować, do którego pasuje zamka. Wreszcie, ku jej radości, kluczyk otworzył jedne z drzwi. Te najmniejsze, wysokie na zaledwie piętnaście cali.
Alicja uklękła i wyjrzała przez drzwiczki.
– Jaki prześliczny ogród! Czym prędzej muszę tam się dostać! Ale nawet głowa nie chce przecisnąć się przez drzwi – jęknęła dziewczynka.
„Dlaczego człowiek nie może się zwijać i rozwijać jak luneta?”, pomyślała. „Dlaczego nie mogę na życzenie zrobić się teraz mała, a za chwilę znowu duża? Może jest na to jakiś sposób, tylko ja go nie znam?”
Alicja wstała i rozejrzała się w koło.
– A co na stole robi ta mała buteleczka? – zdziwiła się dziewczynka. – Jestem pewna, że wcześniej jej tu nie było. Na buteleczce napis: „WYPIJ MNIE”… Spróbuję. Dobre! Ileż to smacznych rzeczy przypomina: tort wiśniowy, krem waniliowy, pieczonego indyka, doskonałe jabłka… Wypiję całą zawartość buteleczki.
I Alicja wypiła wszystko jednym haustem.
– Zwijam się jak luneta! – wykrzyknęła. – Zaczęłam się bardzo prędko zmniejszać. Zmniejszam się i zmniejszam… o, przestałam. Teraz nic już nie stoi na przeszkodzie, abym się dostała do zaczarowanego ogrodu!
– Podbiegnę do stołu po kluczyk.
Jednak wkrótce się rozczarowała.
– Jestem za mała, żeby do niego dosięgnąć! Trzeba się rozejrzeć wokół. Och, leży pod stołem szklany talerzyk, a na nim ciastko. A na ciastku pomarańczową marmoladą napisane: „ZJEDZ MNIE”.
Nie namyślając się długo, dziewczynka zjadła ciastko.