-
nowość
Alis Ubbo - ebook
Alis Ubbo - ebook
Morze w tej książce jest fizjologią, a nie metaforą – solą na skórze, uciskiem pod żebrami, światłem, które przecina ciało. To w nim zapisują się napięcia między „do domu” a „w świat”, w przestrzeni, gdzie obserwator raz znika, raz pozwala, by obraz sam się ujawnił. Język staje się igłą, która dotyka delikatniej niż w poprzednich tomach poetki, a uważność jest sposobem nie tyle przechwytywania świata, ile dopuszczania go do głosu. W tej opowieści obrazy mają własny puls, a narracje pojawiają się jak znaleziska wyłowione z ciszy. I dopiero na końcu okazuje się, że port, którego zadaniem było chronić, jest miejscem napięcia i ryzyka – przestrzenią między lądem a bezmiarem, gdzie ruch nigdy się nie zatrzymuje, a „bezpieczna zatoka” potrafi uwięzić, zamiast dać schronienie.
Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.
Spis treści
dziennik pokładowy / jestem miastem kilku miast
lekkość odniesień / wędka sięga w ocean
zagubione narracje
(chór nosi czołówki)
rzeźba napędzana powietrzem robi pierwszy krok
z sufitu spadają całe konstelacje
pomiar jest niebieski
oko wpatrzone w mózg
(chór pochodzi z królewskiej fabryki lodu)
rada astronomów
kiedy człowiek staje się lotem
plakat o rysach rzeźby
(chór nosi czołówki)
miasto pragnie wzgórza
dzielnica farbiarzy
(chór nuci)
na czym polega umiejętność feniksa
rzeźba z pary i zatrute rośliny
eteryczna nimfa gasi mrok
dziecię portu
siedmioro bogów szczęścia
Nota autorska
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-68310-50-4 |
| Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_po niezapisanej kartce. Wiele jest miast, które (...) wymykają się_
_spojrzeniu, o ile ich nie zaskoczysz._
ITALO CALVINO, _Niewidzialne miasta_
(przekład Alina Kreisberg)
DZIENNIK POKŁADOWY:
JESTEM MIASTEM KILKU MIAST
.
(--.--.----)
wody czarne plamy atramentu pod białymi żaglami ludziki ich gesty wydłużone nosy
złote chmury nad miastem
na smyczy chodzą tu ludzie zwierzęta
grają na lirze z jaja wykluwa się głos
(--.--.----)
mieszkam w ogonie wygasłego walenia
ocean to pulsująca kipiel ślepa przestrzeń załamujących się fal ogrom
i dystans
i ochra z cząsteczek piasku
fala to puls to blizna
wojsko w marszu
boski haust niczym skóra słonia
(--.--.----)
kobieta z wybitymi zębami i dziewczynką w przejściu tombak guzików
odbija ruch pyszny fiolet udaje pewność
nie było miejsca
dziewczynka zanurza twarz w przypadkowych literach pochylona
głowa dotyka kolan
włosy kobiety są lśniące mają mięsisty splot
opadają razem z myślami
patrzą na żółtego olbrzyma który ginie
za horyzontem pomarańczowy zamyka czas
(--.--.----)
nieraz słowa blokują się same osuwają
z głowy wypadają z ust jak niejadalny towar
tylko po to by zmusić
innych do milczenia w żołądku pojawia się ucisk to skutek uboczny
rządzi znów ciałem
ucieczka słów exodus do krainy w której tracą znaczenie
(--.--.----)
wstęgi zachodów sunące za drzewami bezwład poruszonego dnia
co pozwala na stałość?
na studzenie zapału i tężenie myśli?
mężczyzna w kaszkiecie z siwą brodą na krawędzi cienia
słońce parzy
pod kciukami żar liter do oka wlewa się cudze spojrzenie
(--.--.----)
pełno tu aniołów i dobroci na wynos kruchość
u podstawy czaszki
elastyczne więzadła pozycje odwrócone
przed oczami posągi instruktaż gestów w życiu skał
nie pojawia się skrucha
(--.--.----)
porządkowanie wstawianie do głowy pasów po których można rozdzielnie
myśleć zdjąć z siebie pokrowiec rozerwać ogrodzenie
z sufitu altany spogląda flisak
udaje wędrowca
(--.--.----)
mężczyzna którego gonią ryby
nieustanne pragnienie bycia albo dystansu
każdy czas ma swoje prawo
a ryby nogi by biec
------------------------------------------------------------------------
ZAPRASZAMY DO ZAKUPU PEŁNEJ WERSJI KSIĄŻKI
------------------------------------------------------------------------