Anatomia kryzysu - ebook
W jedną noc Polska traci wszystko – oszczędności milionów obywateli w cyfrowej walucie PLN+ znikają w wyniku bezprecedensowego cyberataku. Narodowy Bank Polski wskazuje na Białoruś, ale analityk Jakub Wójcik odkrywa, że luka w systemie została zaprojektowana w kraju. Wraz z prawniczką Martą Wierzbicką i asesorem Michałem Dąbrowskim trafia na trop „Konsultanta” – tajemniczej postaci, która od lat manipuluje polską polityką. W świecie, gdzie dane to broń, a zaufanie to luksus, walka o prawdę może kosztować życie. Leonard Has zabiera nas w mroczną podróż przez labirynt finansowych spisków i zdrady, gdzie jeden błąd może pogrążyć całą gospodarkę.
| Kategoria: | Opowiadania |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| Rozmiar pliku: | 1,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
ANATOMIA KRYZYSU
Warszawa, 20 marca 2028 roku. W jednej nocy Polska straciła zaufanie. Plac Bankowy pulsował od krzyku, deszczu i światła. Tysiące ludzi skandowało pod gmachem Narodowego Banku Polskiego, a echo „Gdzie nasze pieniądze?!” odbijało się od fasad biurowców, tworząc ścianę gniewu. Na ekranach smartfonów – zerowe salda kont PLN+, cyfrowej waluty wprowadzonej tydzień wcześniej. Ludzie trzymali transparenty, dzieci, a niektórzy nawet nadzieję, że to tylko błąd systemu. Ale to nie był błąd. To był początek upadku.
Na najwyższym piętrze NBP trwała narada. Prezes, blady i milczący, pokazywał dane – błyskające wykresy, linie kodu i komentarze: „atak z Białorusi”, „cyberwojna”, „operacja maskująca Moskwy”. Premier już przygotowywał orędzie, w którym padnie słowo „odwet”.
Ale piętro niżej, w ciasnym biurze pełnym kubków po kawie i zmęczonego światła jarzeniówek, Jakub Wójcik – 34-letni analityk – przeglądał logi systemu i widział coś zupełnie innego. Furtka w kodzie była wewnętrzna. Podpisana przez programistę z firmy CyberTech Solutions. Polską firmę. Z siedzibą w Warszawie.
– To nie Białoruś – powiedział do siebie, szyfrując dane na pendrive’ie. – To nasi.
Wrócił do mieszkania na Mokotowie. Otworzył aplikację szyfrującą i dostał wiadomość: „Przestań grzebać, jeśli chcesz żyć.” Nie było podpisu. Była decyzja. Następnego dnia wsiadł w pociąg do Krakowa.