Anatomia nieobecności. Konflikt izraelsko-palestyński w mediach i w polityce - ebook
Anatomia nieobecności. Konflikt izraelsko-palestyński w mediach i w polityce - ebook
O konflikcie izraelsko-palestyńskim słyszymy nieustannie. To temat nośny – obecny w światowych mediach, w izraelskiej polityce wewnętrznej i zagranicznej. Tymczasem wybory parlamentarne w 2022 roku pokazały, że nie stanowi priorytetu ani dla polityków, ani dla izraelskiego społeczeństwa. Tak zwane rozwiązanie dwupaństwowe dla jednych jest hasłem wyborczym, pustym frazesem, dla innych stało się nieaktualne. Liberalni i lewicowi dziennikarze krytykują je, licząc na powstanie niezależnej Palestyny. Zwycięstwo prawicowej koalicji, konserwatywnych i ultraortodoksyjnych ugrupowań pod przewodnictwem Benjamina Netanjahu, nie daje nadziei na dialog. Umacniający się sojusz bliskowschodni zajmuje się większym zagrożeniem, które stanowi Iran ze swoimi ambicjami nuklearnymi.
Czy w obecnym układzie geopolitycznym jest jeszcze miejsce na pytanie o wartość ludzkiego życia? Czy Izrael, stosujący taktyki prewencyjne chroniące ludność cywilną, jest dzisiaj wrażliwszy na cierpienie mieszkańców Strefy Gazy? Dlaczego prezydent USA Joe Biden podczas wizyty na Bliskim Wschodzie nie odwiedził rodziny Shireen Abu Akleh, dziennikarki prawdopodobnie postrzelonej przez izraelskich żołnierzy? Do jakiego stopnia współczesny Izrael jest demokracją?
Autorka Anatomii nieobecności usiłuje odpowiedzieć na te i inne pytania, przypatrując się narracjom medialnym i politycznym, izraelskim, palestyńskim i zachodnim, lewicowym i prawicowym. Ale konfliktu izraelsko-palestyńskiego nie da się zawrzeć w jednej spójnej opowieści. Dlatego otrzymujemy obraz złożony i rozedrgany, coraz wyraźniej naznaczony zanikaniem: pozorną obecnością lub nieobecnością.
Spis treści
Wstęp
Rozdział 1. Dwa państwa. Narracje fantastyczne
Dramatyczne wybory. Izraelska scena polityczna w ostatnich latach
Najczarniejszy scenariusz: powrót prawicy i Ku Klux Klan w izraelskim parlamencie
Wojny charedim – „helleniści” i spór o edukację
Odchodzenie od demokracji – w stronę „autokracji wyborczej”
Dlaczego „Haarec” krytykuje centrolewicę?
Znaczenie konfliktu w nadchodzących wyborach
Two-state solution – wątek nieistotny, wirtualny i przestarzały
Polityczne tabu – kwestia żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu
Upadek paradygmatu?
Rozdział 2. Żałoba po żywych
Szirin Abu Akleh. „Uszczuplanie konfliktu”
Reportaż z Dżeninu – „czas przeszły w przyszłości”
Dystrybucja uznawalności. Liczby bez końca
Trumna na ziemi
Abbas. Autokompromitacja
Pierwszeństwo w cierpieniu
Czy Abbas jest partnerem politycznym?
Rozdział 3. Wojna pod kontrolą
Koszty wojny. Taktyka roof knocking
Wojna bardziej moralna
Lawfare, soft power – konflikt równoległy
Odparcie Prawa
Wojna pod kontrolą – drony
Totalna wojna dronów
Iran – wróg odwieczny
Na geopolitycznym marginesie
Bibius Caesar. Zakończenie
Izraelskie partie polityczne. Przewodnik
Przypisy
Bibliografia
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8325-065-6 |
Rozmiar pliku: | 842 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W mediach anglojęzycznych – czy to izraelskich i arabskich, polskich, amerykańskich, czy zachodnich – nieustannie czytamy o trwającym konflikcie izraelsko-palestyńskim, izraelskim apartheidzie, kwestii palestyńskiej, atakach terrorystycznych, kryzysie w Strefie Gazy bądź na Zachodnim Brzegu, ekspansji żydowskich osiedli czy kontrowersyjnych taktykach militarnych stosowanych przez wojsko izraelskie. O zaostrzeniu sytuacji między Izraelem a Hamasem czy Dżihadem¹ internetowe media rozpisywały się zarówno w roku 2021, jak i w 2022. W amerykańsko-izraelskich relacjach ciągle jeszcze pobrzmiewa rzewność i nostalgia za Donaldem Trumpem, przez izraelską prawicę uważanym za jedynego prawdziwego przyjaciela państwa żydowskiego. W chwili obecnej – na początku roku 2023 – w izraelskim parlamencie na dobre zaczyna się już rozgaszczać prawica, z niezniszczalnym Benjaminem Netanjahu na czele. Nic nie wskazuje na to, by teraz – w postpandemicznej rzeczywistości ogarniętej zastraszającą realnością rosyjskiej inwazji w Ukrainie i w obliczu prawicowych rządów w Izraelu – istniała jakakolwiek szansa na zmianę w relacjach izraelsko-palestyńskich. Tym bardziej mówienie o konflikcie i jego rozwiązaniu dopomina się komentarza, który wyjaśniałby, na czym ten konflikt polega i jakie snuje się o nim medialne, polityczne, geopolityczne czy militarne narracje na początku lat dwudziestych XXI wieku.
Kwestia palestyńska to temat nośny, stale obecny w izraelskiej polityce wewnętrznej i zagranicznej, w relacjach izraelsko-amerykańskich, w budowaniu sojuszu na Bliskim Wschodzie. Ale – paradoksalnie – to temat pusty. Albo drugorzędny. Gdybym chciała postawić jedną wyrazistą tezę tej niewielkiej książki, brzmiałaby ona mniej więcej tak: rozwiązanie kwestii palestyńskiej nie jest najistotniejszym wątkiem w izraelskiej polityce. Jest wątkiem marginesowym. I wyraża się to na wiele sposobów. Jednym z nich jest odwoływanie się do przestarzałych konceptów, w tym nieaktualnych koncepcji rozwiązania konfliktu. Takim konceptem – pustym frazesem, pojęciem wydmuszką, politycznym sloganem – jest dzisiaj idea dwupaństwowa, czasem jeszcze z zadziwiającym entuzjazmem wyciągana w ferworze politycznej walki o wyborców lub o publiczną uwagę. Innym sposobem marginalizacji staje się tabuizacja, jak w wypadku politycznej zmowy milczenia wokół jednego z najbardziej drażliwych tematów, jakim jest ekspansja osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu. Za kolejną strategię unieważniania można uznać symboliczny gest odmowy uczestnictwa w żałobie i narracji o palestyńskim cierpieniu – postawa wobec śmierci palestyńskiej najwięcej mówi o tym, że palestyńskie życie nie jest – jak świetnie to ujęła Judith Butler – godne opłakiwania. Za modelowe przykłady strategii unieważniania uchodzić może deprecjacja partnera politycznego (palestyńskiego przywódcy Mahmuda Abbasa) czy formułowanie argumentów w ramach tak zwanej lawfare, polegającej na próbie wykazania (zazwyczaj przez proizraelsko i nacjonalistycznie zorientowane ośrodki czy osoby) nadużyć w sposobach działania prawa międzynarodowego. Wreszcie – marginalizacją okazuje się również opowieść geopolityczna, w której rozpoznaje się prawdziwe zagrożenie (Iran) kosztem zagrożenia mniejszego czy mało istotnego (Palestyna i Hamas). W tej książce usiłuję pokrótce zrekonstruować te najróżniejsze strategie unieważniania: narrację opartą na idei dwupaństwowej i tabuizację kwestii osiedli żydowskich (rozdział pierwszy); opowieść o nieprzeżytej, niemożliwej żałobie po żywych i umarłych Palestyńczykach, a także historię prowadzącą do deprecjacji partnera politycznego (rozdział drugi); argumentację w ramach lawfare i historię nieważności Palestyny na geopolitycznej mapie Bliskiego Wschodu (rozdział trzeci). Wszystkie te narracje składają się na obraz przedziwnego organizmu, niby istniejącego, niby obecnego, niby nakreślonego. Posłużę się tu pojęciem z najnowszego słownika filozoficznego: ontologia słaba, ledwie widoczna, zanikająca. Mając świadomość, że rekonstruuję budowę organizmu tak właśnie pojętego, piszę o anatomii nieobecności. Jest w tym również ukryta – choć mniej lub bardziej czytelna – hipoteza o końcu tego, co znamy obecnie pod nazwą Autonomii Palestyńskiej czy Zachodniego Brzegu. Nie mogąc uczynić z niej tezy naukowej, pozostawiam ją w sferze języka poetyckiego, a n a t o m i i n i e o b e c n o ś c i właśnie, by w ten sposób dołożyć swoją małą cegiełkę do pytania, które, być może, będzie nas nurtować w przyszłości: dlaczego Palestyna (choćby w takiej postaci, jaką zapowiadały lata dziewięćdziesiąte) zniknęła z mapy Bliskiego Wschodu?
Niewykluczone, że dla niektórych czytelników umieszczenie tej książki poza horyzontem światopoglądowym – proizraelskim czy propalestyńskim – okaże się niemożliwe. To prawda, że opisywane strategie unieobecniania to w przeważającej mierze izraelskie narracje medialne i praktyki polityczne. Równocześnie często podkreślam, jak wielki wkład w destabilizację tak słabego organizmu, jakim jest Autonomia Palestyńska, mają kwestie dobrze znane: nieustający konflikt między Hamasem i Fatahem, brak charyzmatycznych przywódców, korupcja władz, sposoby walki uznawane za terrorystyczne. I dalej: to prawda, że najbogatsze źródło stanowiły dla mnie artykuły pisane przez dziennikarzy o profilu liberalnym i lewicowym (choć wypada tutaj zauważyć, że profil dziennika „Haarec” pozwala snuć opowieści o charakterze analitycznym czy opiniotwórczym, niezwykle interesujące badacza dyskursów). Ponadto zazwyczaj odwołuję się do badaczy o profilu mocno krytycznym, z antykolonialnym zacięciem, z przyświecającą im ideą obnażenia hegemonicznego charakteru państwa izraelskiego. Społeczno-polityczne zaangażowanie takich myślicieli, jak Judith Butler czy Achille Mbembe, empatia przejawiająca się w nasyconym metaforami języku, naglący charakter i aktualność stawianych pytań – to dla mnie naturalne środowisko, swoista mapa filozoficzna, polityczno-społeczna i etyczna. Korzystam więc z analiz i pojęć teoretyków o krytycznym profilu, ale zarazem – co widać szczególnie w rozdziale trzecim – zatrzymuję się niekiedy w punkcie nierozstrzygalnym: zgodnie z kontestującym trybem myślenia możemy uznać, że militarne taktyki prewencyjne (usiłujące zapobiec śmierci ludności cywilnej) czy wykorzystywanie coraz bardziej zaawansowanej technologii wojskowej (na przykład dronów bojowych) ułatwiają prowadzenie i rozpoczęcie wojny, a w rezultacie przedłużają ultramilitarny porządek naszego świata, legitymizując tak zwaną wojnę z terroryzmem i pogłębiając złudzenie, że wojna kontrolowana to wojna moralna. Nie możemy cofnąć się jednak do epoki wojen konwencjonalnych ani też pominąć faktu, że zaawansowana technologia jednym przynosi śmierć, a innym ratuje życie. Nie mam wątpliwości, że stosowana przez Izrael taktyka roof knocking jest lepsza niż żadna, i trudno mi się zgodzić z zachodnią krytyką niektórych militarnych decyzji Izraela. Dlatego cenię badaczy, których określam tu jako krytycznych, za demaskowanie mechanizmów rządzących naszym skomplikowanym światem (przykładem może być tutaj fenomenalny opis nierozerwalnych związków demokracji i przemocy autorstwa Mbembego). Owe mechanizmy jednak, na poziomie bardziej szczegółowym i pragmatycznym, nie zdołają wyjaśnić wszystkiego. Taki nieoczywisty przykład przywołuję w drugim rozdziale: z pomocą Idith Zertal i jej tezy o instrumentalizacji Zagłady staram się ujawnić izraelską strategię deprecjacji partnera politycznego (tu: przywódcy Autonomii Palestyńskiej, Mahmuda Abbasa), pokazując jednocześnie, jak ogromny wkład w powodzenie tej strategii ma sam Abbas – polityk, który przez dziesięciolecia kształtował swój wątpliwy, mętny, mocno niejednoznaczny wizerunek w oczach opinii publicznej.
W Anatomii nieobecności nie szukam zatem winnego. Opisuję mechanizmy rządzące dyskursem medialnym i politycznym. Sądzę, że konfliktu izraelsko-palestyńskiego nie da się uprościć do tego stopnia, by móc jednoznacznie opowiedzieć się za Autonomią Palestyńską czy za Izraelem. Można jedynie opowiedzieć się za rzeczywistością, w której minimalizuje się cierpienie.
W kręgu moich zainteresowań znalazły się przede wszystkim różne narracje medialne i polityczne, które usiłowałam odtworzyć i sproblematyzować w niniejszym eseju, czerpiąc ze źródeł internetowych – z anglojęzycznych, zarówno izraelskich, jak i zachodnich, mediów informacyjnych. Bardziej jednak niż na ukazaniu bogactwa i różnorodności tych źródeł (z nielicznymi wyjątkami nie sięgam przecież do materiałów w języku hebrajskim czy arabskim) zależało mi na wydobyciu sposobów interpretacji wydarzeń i wypowiedzi, a następnie wykazaniu, jakie tendencje przeważają we współczesnym myśleniu o konflikcie izraelsko-palestyńskim. Oczywiście w budowaniu tych narracji kluczowa jest linia światopoglądowa i polityczne preferencje danego czasopisma czy gazety. „Haarec” to liberalne, lewicowe pismo, powszechnie znane ze swej radykalnej krytyki izraelskiej okupacji i wszelkich przejawów myśli nacjonalistycznej; „The Times of Israel” to o wiele łagodniejsza wersja „Haarec”, o profilu bardziej centrolewicowym; „Jisrael Hajom” to dziennik konserwatywny i prawicowy, faworyzujący partie rządzące i dlatego często uchodzący za propagandowy w swoim przekazie; „The Jerusalem Post” jest umiarkowanie konserwatywny i raczej centroprawicowy. By zrekonstruować zachodnią perspektywę, sięgam między innymi do brytyjskiego „The Guardian”, amerykańskiego „The Washington Post” i „The New York Times”, niemieckiego „The Berlin Spectator”, a także stacji BBC i CNN. Czasem pojawi się katarska stacja „Al-Dżazira”, amerykańskie serwisy relacjonujące wydarzenia ze świata żydowskiego i izraelskiego, „The Jewish Sindicate” i „Jewish Telegraphic Agency”, izraelski Kanał Siódmy, „Arutz Sheva”, a także kilka innych². Różnice w opowiadaniu historii o konflikcie są ogromne: często opowiada się o nim z punktu widzenia obrony jakiejś wartości (wolność albo naród; wszyscy obywatele albo Żydzi), narracje mają różne zabarwienie emocjonalne, w mniejszym lub większym stopniu bazują na stereotypach, mniej lub bardziej ujawniają agresywne, kontrolne bądź propagandowe nastawienie. Jak zauważa Dan Caspi, relację między mediami i polityką w Izraelu można postrzegać jako nieustanne spięcie, walkę o dystrybucję władzy i o uwagę publiczności, a dokładnie – walkę między pierwiastkiem autorytarnym a nastawieniem charakterystycznym dla zachodnich demokracji, gdzie mimo wszystko ważniejsza jest wolność i kwestia społecznej odpowiedzialności³. Jakkolwiek współczesne możliwości technologiczne utrudniają uprawianie niezróżnicowanej propagandy, politycy nauczyli się korzystać z mediów, social mediów i różnych sposobów manipulowania informacją⁴. Ważną publikacją w historii izraelskiej komunikacji jest z pewnością książka pod tytułem Muting Israeli Democracy. How Media and Cultural Policy Undermine Free Expression? Amit M. Schejter. Znajdujemy tu przekonanie o hegemoniczności mediów, zwłaszcza elektronicznych, prezentujących informacje z dominującej perspektywy – żydowskiej demokracji⁵. Mimo że media same w sobie nie są przedmiotem moich badań w tej książce, związek pomiędzy mediami, polityką (w tym koncepcją demokracji) i reprezentacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego bez wątpienia tworzy nierozerwalny splot.
W Anatomii nieobecności nie ograniczam się do metodologii przynależnej do jednej dyscypliny. Często przywołuję rozpoznania i koncepcje formułowane w ramach stosunków międzynarodowych, politologii, filozofii, polityki, etyki wojny, czy nawet historii militarnej, choć zazwyczaj jest to wiedza pozwalająca mi po prostu zadać pytanie o różnicę: między tym, co prezentują politycy i dziennikarze, a tym, co faktyczne, ukryte, nierealne. Innymi słowy, teksty dziennikarskie oraz wydarzenia i wypowiedzi polityczne traktuję jako elementy większej całości, a narrację, do której należą, próbuję tu zrekonstruować. Dlatego na przykład opowiadam o koncepcjach uznawanych za mało realne w niektórych środowiskach (takich jak rozwiązanie dwupaństwowe), o tematach nieustannie spychanych (żydowskie osadnictwo), marginalizowanych w świetle opowieści o większym potencjale (zagrożenie irańskie). Ważną perspektywę badawczą stanowi dla mnie również antropologia polityczna, która – zwłaszcza w drugim rozdziale, opartym na własnym minireportażu – rzuca światło na pewne zagadnienia i wydarzenia polityczne. Symboliczny, fundamentalny sens tych wydarzeń – jak śmierć dziennikarki Szirin Abu Akleh i niefortunna wypowiedź Mahmuda Abbasa – staje się widoczny dopiero wtedy, gdy do interpretacji włączymy takie kategorie, jak śmierć i życie, żałoba i wstyd – w ich wymiarze społecznym i kulturowym. Staram się przy tym ukazać, w jakim stopniu wydarzenia te stanowią sygnały – objawy albo zapowiedzi tego, jak bardzo w różnych strategiach, planach i decyzjach politycznych Palestyna się nie liczy.
W drugim rozdziale zaskakujące może się wydawać przejście z tonu analitycznego na bardziej osobisty i emocjonalny (dotyczy to zwłaszcza kilku fragmentów o charakterze podróżnym, reporterskim i niemal literackim). Jak słusznie zauważyła w recenzji Monika Bobako, takie „osobiste świadectwo”, jeśli bywa nadużywane w obszarach kontrowersyjnych, może przynosić skutek odwrotny w stosunku do zamierzonego. Równie dobrze – przekonywała – można by tu przytoczyć dramatyczne historie żydowskie, opowieści „z drugiej strony barykady”, doprowadzając w ten sposób do poznawczego impasu, „osłabienia argumentacji”, a nawet jej unieważnienia. Ta wnikliwa uwaga, zagłębiająca się w strukturę tekstu i zapytująca pośrednio o metodologię badań, otworzyła mi oczy na kilka kwestii ściśle ze sobą powiązanych. W eseju naukowym przeżyte nakłada się na przeczytane; doświadczenia oparte na wrażeniach wzrokowych, słuchowych i dotykowych ujawniają się tak samo jak te płynące z lektury. Istotna staje się nie tylko konkluzja, lecz także droga, jaką się do niej dochodzi. Odsłania się proces rozumienia.
Rozdział drugi uwydatnia ten proces: nie rozumiałam w pełni koncepcji Judith Butler, dopóki nie zmierzyłam się osobiście z życiem „niegodnym opłakiwania”, z organizacją systemu, który takie życie wytwarza. Trudno spierać się o to, kto cierpi bardziej po utracie najbliższej osoby, która strona jest bardziej zraniona. Można jednak dyskutować o tym, jakie warunki stwarza się dla czyjejś żałoby, jakie praktyki społeczne czy polityczne uruchamia się bądź nie, by tę żałobę i cierpienie przeżyć we wspólnocie. Dzieje się tak dlatego, iż silniejszy (Izrael) organizuje i panuje nad warunkami życia (palestyńskiego) do tego stopnia, że odbiera temu życiu „potencjał żałoby”. Decydując się na „osobiste świadectwo” w rozdziale drugim, odsłoniłam szkielet tego rozumowania, zbudowany z emocji i myśli, relacji z podróży, z czytanych wówczas lektur, przeprowadzonych rozmów. Jak wierzę, to tutaj, w rozdziale drugim, jesteśmy w samym centrum a n a t o m i i n i e o b e c n o ś c i: widzimy dokładnie to, co nieobecne. Chwytamy życie, które nigdy życiem się nie stało.
Podstawowymi narzędziami pozostają dla mnie jednak znane mi najlepiej metody filologiczne: wychodzę od tekstów pisanych albo mówionych, rekonstruuję sposoby myślenia i rodzaje argumentacji, by koniec końców zapytać o różne strategie „unieobecniania” – zawsze związane z narracją, z opowieścią legitymizującą. Nie próbuję rozdzielać tych wielu różnych narracji i dyscyplin – wszystkie razem wytwarzają wiedzę, konstruują rzeczywistość już zinterpretowaną, tworzą dyskurs, dla którego najważniejsze jest nie tyle to, co się mówi, ale kto i jak mówi, kto słucha i kto zostanie przekonany.
Dla niektórych czytelników pierwszy rozdział może się okazać nużący ze względu na skrupulatną próbę rekonstrukcji izraelskiej sceny politycznej (przede wszystkim w latach 2021–2022). Aby ułatwić lekturę, proponuję w trakcie czytania zaglądać do umieszczonego na końcu książki krótkiego przewodnika po izraelskich partiach politycznych. Ażeby oddać towarzyszące wydarzeniom przedwyborczym napięcie, a także ich znaczenie i charakter, postanowiłam w pierwszym i drugim rozdziale pozostać przy perspektywie relacjonującej i nie wybiegać w przyszłość, w okres powyborczy. Dzięki temu – pomimo miłej konieczności realizowania wymogów naukowości – moja realna, intelektualna i pisarska podróż przeistoczyła się w podróż frapującą i nieoczywistą: znalazłam się w samym centrum problemów izraelskiej polityki i amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie, w samym środku palestyńsko-izraelskiego węzła.ROZDZIAŁ 1. DWA PAŃSTWA. NARRACJE FANTASTYCZNE
W przestrzeni medialnej i politycznej o konflikcie izraelsko-palestyńskim (czy o kwestii palestyńskiej) słyszymy nieustannie – tak jakby była to sprawa pierwszorzędna dla Izraela czy Stanów Zjednoczonych, dla polityki wewnętrznej lub zagranicznej, dla społeczności żydowskiej w Izraelu i w USA, dla społeczności międzynarodowej, dla praktyk politycznych kształtujących geopolitykę Bliskiego Wschodu. Można by wręcz pomyśleć, że te nieustanne napięcia, niekończące się eskalacje, zaognianie ran to także obietnica realnego rozwiązania, antidotum-już-prawie-wynalezionego, scenariusza, według którego sprawa palestyńska zajęłaby należne jej miejsce w życiu publicznym, stałaby się sprawą traktowaną serio. Tymczasem medialno-polityczne nieumiarkowanie, nadmiar informacyjny, obfitość skrajnych poglądów i emocji obnażają tylko swoją niepowagę, jałowość planów, demaskują skansen konceptów z minionej epoki, łudzą, że to, co powinno być ważne, rzeczywiście jest ważne. Rozwiązanie dwupaństwowe, transfer żydowskich osiedli z Zachodniego Brzegu, prawo powrotu. Mówimy ciągle tymi samymi słowami, choć utraciły one swoje znaczenie. W tym rozdziale przyjrzę się owym słowom (narracjom, obietnicom, konceptom), które desygnują jedynie bezużyteczność czy marginalność, niemożliwość albo próżnię.
Aby zobrazować status kwestii palestyńskiej, musimy dotrzeć do samego centrum i przyjrzeć się narracjom politycznym i medialnym, pojawiającym się na kilka miesięcy przed wyborami do Knesetu, zapowiedzianymi na 1 listopada 2022 roku. Zdaję więc tu relację z sytuacji dramatycznej, w której nieustannym zmianom w polityce towarzyszy lęk przed nadciągającą prawicą, zrzeszoną z partiami skrajnie religijnymi; próbuję definiować coraz bardziej autorytarny i populistyczny charakter izraelskiej demokracji; ukazuję linię sporu ugrupowań ultraortodoksyjnych z centrolewicowym rządem. A wszystko po to, by przedstawić znacznie obszerniejszy aspekt polityczności: schyłek demokracji, którą Izrael być nie może, skoro nie zapewnia równych praw wszystkim swoim obywatelom i nie wyznacza klarownych granic; po to, by wytłumaczyć, jakie znaczenie w tej antyprawicowej narracji ma samokrytyka (krytyka lewicy); i wreszcie po to, by jak najwyraźniej unaocznić, że konflikt izraelsko-palestyński bynajmniej nie jest wątkiem kluczowym.
Żeby się nie pogubić w gąszczu nazwisk i nazw partii, warto skorzystać z zamieszczonego na końcu książki przewodnika po izraelskich ugrupowaniach politycznych, które w listopadowych wyborach przekroczyły próg wyborczy.PRZYPISY
Wstęp
¹ Zapis hebrajskojęzycznych nazw własnych jest zgodny z ich wersją najczęściej spotykaną w polszczyźnie, mimo że materiał badawczy (czyli teksty anglojęzyczne) zawierają nazwy i nazwiska zapisane wedle zasad transkrypcji angielskiej.
² Obfitość i różnorodność współczesnych mediów jest tak duża, że niełatwo się zorientować, jaki mają profil. Podpowiedzi można uzyskać w bazie Media Bias/Fact Check, która porządkuje szeroko pojęte media według różnych kryteriów, między innymi wiarygodności, wolności czy stronniczości (bias). Zob. stronę internetową bazy: https://mediabiasfactcheck.com.
³ Dan Caspi, On Media and Politics: Between Enlightened Authority and Social Responsibility, w: Israeli Democracy at the Crossroads, ed. by Raphael Cohen-Almagor, London 2018, s. 23–24.
⁴ Tamże, s. 24–25.
⁵ Amit M. Schejter, Muting Israeli Democracy. How Media and Cultural Policy Undermine Free Expression?, Urbana–Chicago 2009.