Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Antologia Poezji Sochaczewskiej 3 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Antologia Poezji Sochaczewskiej 3 - ebook

Mamy tu wierszy z różnorodną tematyką od patriotycznych poprzez miłosne jak i rubaszne, a także opisujące osobiste przeżycia. Ale mamy też wiersze poświęcone korona wirusowi. który postrzegany jest z różnych perspektyw. Dla zwolenników słowa drukowanego z pewnością będzie to Łyżka strawy dla duszy.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8221-995-1
Rozmiar pliku: 2,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Do trzech razy sztuka?

Stowarzyszenie Sochaczewskie Wieczory Literackie „Atut,, to grupa pasjonatów poezji. Działamy na terenie Ziemi Sochaczewskiej od 2008 r, a formalnie zrzeszyliśmy się w 2017 r. Właśnie świętujemy trzecią rocznicę rejestracji. W swoich szeregach skupiamy mieszkańców Powiatu Sochaczewskiego, ale „przytuliliśmy” też poetów z Warszawy, Łodzi, Dobrej, Zakrzewa, Bończy, a nawet Szczecina.

2020 rok razem z korona wirusem dostarczył nam mnóstwo pytań i niewiadomych, jak przetrwać te trudne chwile? Zamknięte Centrum Kultury, zakazy gromadzenia się źle wpływały na nastroje w Atucie. Mając na uwadze zdrowie naszych członków stosowaliśmy się do zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego. Zachowując wszelkie obostrzenia i dystans spotykaliśmy się czasem na świeżym powietrzu. Do historii przeszła Poezja na Obcasach — ostatnie przedpandemiczne wydarzenie kulturalne w Sochaczewie. Udało się zorganizować i rozstrzygnąć konkurs o „Laur Grążela”. Następnie sukcesem była IV Wierszotorówka w sierpniu w całkiem nowej odsłonie na terenie Muzeum Kolei Wąskotorowej w Sochaczewie.

Wzięliśmy udział w konkursie Porozumienia Organizacji Pozarządowych Powiatu Sochaczewskiego w ramach programu „Działaj Lokalnie”. Pieniądze z grantu przeznaczyliśmy na zakup kamery i od tego czasu spotykamy się również w sieci. Ci członkowie stowarzyszenia, którzy z racji wieku prawie nie wychodzą z domu, mogą śledzić online wydarzenia organizowane w mocno okrojonym składzie. W tak kryzysowej sytuacji powstawały wiersze, może nawet jeszcze więcej niż dotychczas.

Cóż było z nimi robić? Ponownie odpowiedzieliśmy wnioskiem na projekt ogłoszony przez POPPS i tak oto powstała Poetycka Antologia nr 3, nasza ŁYŻKA STRAWY DLA DUSZY. Wzięli w niej udział wszyscy piszący członkowie Atutu, z czego jestem bardzo dumna.

Nie zamierzamy spoczywać na laurach.

Mirona MiklaszewskaWojciech Bieluń „Targosz”

Rocznik 1947 znak zodiaku Skorpion. Od czterdziestu kilku lat pracuję jako technolog gorzelnictwa rolniczego.

Aktualnie mieszkam w miejscowości Bończa woj lubelskie. Pierwsza publikacja moich wierszy to 2015 r. w kwartalniku „w Uniejowie”. Następnie „_Miesięcznik Literacki AKANT”_, _„Magazyn Literacki Wolnej Inicjatywy Artystycznej WYTRYCH”_, kwartalnik „_Nestor_”, _„Czasopismo Społeczno — Kulturalne ZIARNO”_.

Tomiki poetyckie -,,kiedy okręty moje” (2018 r,), „Świat jaki jest” (2019 r.), „_Generacja 47”_ (2020 r.).

Moje wiersze ukazują się również na portalach poetyckich: _Forum — Polski Portal Literacki_, _Poezja Polska_ i innych.* * *

od dłuższego czasu

dopinam na ostatni guzik

zamysły co dalej

czynność niby prosta

jak smakowanie bułki z masłem

powołała nierozważnie

pogłoskę o rzekomej kolaboracji

z odmiennym myśleniem

świadkowie mojej podróży

w stronę czegoś

co miało być zaczątkiem współistnienia

ku mojemu zdziwieniu

odpływali w obojętność

nie odwracałem od nich oczu

błogosławieni Ci

którzy nie mają w sobie wiaryJanusz Wiesław Budnik

Dorastał w Kornelinie, mieszka w Sochaczewie.

Zadebiutował w 2011 r. opowiadaniem ”_Zapach bzu andante spianato op.22_”. Autor tomik „_Zabierz mnie_” (2016 r.), zbiorów wierszy „_Zbiór wierszy do roku 2011_” (2017 r.) i „_Zbiór wierszy lata 2012 — 2016_” (2018 r.) oraz współautor tomiku „_Kraina słowem płynąca_” (2017 r.). Jego wiersze ukazały się w kilkunastu antologiach. Między innymi w antologii „_Poplątane ścieżki_” wydanej przez Stowarzyszenie Autorów Polskich oraz „_Antologii Poetów Polskich 2018_” wydanej przez Wydawnictwo Pisarze.pl.

Uczestnik wielu konkursów literackich, gdzie zdobył liczne nagrody i wyróżnienia.

Współzałożyciel Stowarzyszenia — Sochaczewskie Wieczory Literackie,,Atut,,Maskarada

Miasto zaczyna wypełniać cisza kurz i to coś

Wieczory zatęskniły za hałaśliwą młodością

Starzy zamykają się w sobie na kilka zamków

Żyjąc w mieszkaniach przegrzanych strachem

Nie wychodzą w obawie że czyjś oddech ich zabije

Więźniowie czterech ścian we własnym domu

Pozbawieni oczu by oglądać poranne rosy

Krzewy owiane tajemniczym szeptem zapachów

Nieśmiałej zieleń drzew budzących się do życia

Młodzi nie zaznają tej wiosny

Zawirowania oddechu ukochanej osoby

Ludzie zaczynają pieścić swoje chimery

Kościół korzysta z Internetu — narzędzia szatana

Nawet psy i koty gdzieś się pochowały

Nieme ulice zaludnione szelestem plastiku

Grają niesfornymi torbami i rękawiczkami

Chodniki kradną wolność z maską na twarzy

Zabłąkany promień przemyka po pustej ulicy

W nadziei że ktoś go zobaczy

Słońce przestało wypijać resztki wody

Zaczerwienione ze wstydu poszło spać

Cisza — słychać tylko niemy chichot zarazyGdybym nie był poetą

Gdybym nie był poetą i pisałbym prozą

Byłyby to suche fakty bez kolorytu

Że noc jest i pada śnieg latarnie oświetlają ulice

Poeta napisze inaczej, że śnieg wiruje

Unoszony przez wiatr do tańca

W lekkich podskokach skrząc się diamentami

W świetle latarni niczym białe motyle

Wiatr gra melodię na papierowych torbach

Przesuwanych po pustym chodniku

Ze śmietnikowej niewoli uciekają śmieci

A w mych ramionach ty z błękitem nieba w oczachNiepoprawny romantyk

Niepoprawny romantyk z bzu naręczem

Mokrymi nogami wieczornej rosy słowika śpiewem

Gwiazdy odległe blaskiem przytłaczające

Bezchmurne niebo księżyc cały kuszeniem wabiący

Uśmiechnięty po niebie ospale kroczy

Korowód myśli myśli wielobarwnych

W szarości nocy myśli zapomnienia

Z zapachem nocy jakieś skojarzenia

Bzu gałązka gwiazdy

Spokoju chwila odpoczynku

Samotny spacer niczym niezmącony

Chwila wytchnienia cisza

Zauroczony śpiewem nocy

Ciszy spokoju gwiazd szemraniem

Migocących jasnych w ciemności

Oczu nieba tysięcznym blaskiem

Chłodem rosy mgły zapachem

Zastygły w ciszy wieczny rozmarzony romantyk

W dal zapatrzony wzrokiem

Delikatnym przenikliwym

Przeszywającym ciemności nocy

Szeroko szmaragdowe rozwarte niebiańskie oczy

Bezszelestnie delikatnie niczym puch na wietrze

Po marzeniach kroczy

Bezgłośny oddech by nie zmącić ciszy

Niedojrzały anioł wiecznie młody

Ciągle… niespełnionyDANUTA CHYŁA

Autorka licznych utworów o różnorodnej tematyce publikowanych w wielu antologiach (w tym międzynarodowych), almanachach i portalach literackich.

Wydała trzy tomiki wierszy: „Gdy_ nastaje cisza”, „Na wiosnę pachniemy jaśminem” i „Jezioro życia”._ Zdobywczyni wielu nagród w konkursach poetyckich. Między innymi otrzymała Złotą Statuetkę im. Stanisława Moniuszki na Międzynarodowym Zlocie Poetów Polskiego Rodowodu w Wilnie. Członkini Stowarzyszenia Autorów Polskich, Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno — Literackiego STAL w Krakowie, Grupy Poetyckiej AKANT, Sochaczewskich Wieczorów Literackich,,Atut,, i Partii Dobrego Humoru.

Występuje w Kabarecie _Piccolo Omerta_, którego jest współzałożycielką.Dziękujemy Ci Ojcze…

za znak białego dymu

za twój wyjazd do Rzymu

i wędrówkę wspólną z nami drogą

sercem składamy dzięki

bo wdzięczności tej wielkiej

żadne słowa określić nie mogą

za Twe pielgrzymowanie

za Ojczyzny kochanie

za nadzieje że świat się odmieni

za tłumy witające

za chóry śpiewające

za serdeczne pocałunki Ziemi

za Dekalog nam dany

z myśli Twych układany

Encyklikę Twym życiem pisaną

za naukę miłości

do przeszłości przyszłości

za historię i prawdę nam daną

za wolność nam zwróconą

swobodę wymodloną

za otuchę do lęku przetrwania

za odwagę do czynów

za to żeś Polski Synem

każdą myślą Cię wciąż uwielbiamy

a gdy wiatr zamknął księgę

i świat zwątpił w potęgę

zasiał żal łzy ból i przerażenie

dziś idziemy trudnym szlakiem

w góry z Twoim plecakiem

by być razem w życiu jak cienie

już na zawsze Cię mamy

bo w nieba wszedłeś bramy

dziękujemy Ci Ojcze za troskę

więc synowie Tej Ziemi

z nieba myślą wzmocnieni

całujemy Twe dłonie ojcowskieJej ogród

kilka malw

wyciągających jak żyrafy swe szyje

by pozdrowić przez otwarte okno

kilkanaście innych kwiatów utrzymujących się

chyba dla nie niej przy życiu

drepcze do nich codziennie

przez półmrok źrenic

wyrywa chwasty

pudrując piachem delikatne płatki

zmęczona siada na szarej ławeczce

przebiera paciorki różańca

jakby liczyła dni samotności

z ulgą wita deszcz pojący jej skarby

i tak żyją dla siebie

od wiosny do wiosny

z wiarą na ponowne spotkaniePrzyszła Kryska na Matyska

życie dokłada z każdej strony

pandemia wciska nam korony

w krąg bojaźń bieda i skoki cen

a decyduje właśnie ten

ten co się w babskie majtki wkrada

bo w swoich nic już nie posiada

co nie wie jak wygląda życie

gdyż tylko kota głaszcze skrycie

kto nie wygodny to do paki

takie są ich prawa smaki

i tylko wszędzie steki kłamstwa

to wizytówka tego Państwa

znowu komuna nam wróciła

gorsza od tej która była

nadęty konus gwardia głupia

kradnie wszystko gdzieś zza dupia

oj przyjdzie kryska na Matyska

naród już ze złości tryska

taczki gotowe wraz z woźnicą

ludzie wszystkich was rozliczą

zmiłuj się Panie nad swym ludem

nad krajem budowanym z trudem

niech ci głupole pójdą sobie

zajmij się nami Twym NarodemZaduszki

pełne nostalgii zadumy

jesień nie uśmiecha się

złoto matowieje

czerwień blednie

mgły krążą wraz

ze zbłąkanymi myślami

cisza

która mówi z każdej strony

niewidoczne przytulenie

i ta dziwna wspólnota

dwóch wymiarów

wydaje się że tu są

stoją z nami

niewidzialni cisi pokorni

ufni w naszą pamięć i modlitwę

zapalamy światło

które jak listonosz

niesie nasze prośby

do niebaKiedy śmierć przestaje lubić swoją pracę

Śmierć dotąd była nam przychylna

miesiącami świadomie przymykała oczy

pozwalając medycynie odczuć przewagę

z wyrozumiałością kobiety godziła się

zaczekać na przylot wnuka z zagranicy

ostatnie poprawki do testamentu

pojednanie ze zwaśnionym krewnym

każdego jednak zniechęci nadmiar obowiązków

zmuszona do zmiany strategii

przestała pukać rezygnowała z manier

zapominając o sztuce uśmiercania

kiedyś chorobę dobierała do ludzkich skłonności

dziś jedna zabójcza metoda

wyrywa śmiertelnika z rodzinnych objęć

osamotniony nie broni się długo

pożegnania bezcelowe gdy wszyscy odchodzą

a i pogrzeby szczelnie zamkniętych trumien

w milczeniu przysłoniętych ust

może zwalnia miejsce nowym lokatorom…

którym nie zabraknie pokory…

nie naruszą porządku natury…Zajęczy los

W przyrodzie trafiają się niewygodne role

a jednak obdarowani biorą je na własność

bez buntu i pytań daremnie stawianych

spójrzmy na naszego brata zająca

dla kamuflażu przybrał barwę ziemi,

po której stąpa bezszelestnie,

wszelkie ślady po sobie zaciera

nie wolno mu dać się przyłapać na życiu

wystrzega się ciekawości zjadliwej

rozkoszy snów, płochliwych myśli

przenigdy o sobie nie zapominając

istnieje zamieniony w słuch,

właśnie coś zaszeleściło w trawie

uf, to jeszcze nie śmierć

to tylko pierwsza kropla deszczuSkóra przechodnia

Lubię miejsca, w których oferują

garderobę po jej debiucie

nawet ta zdjęta z nieboszczyka

ma szansę otrzymać nową rolę

Wieszaki uginają się od epizodów

rekwizyty jednego aktu czekają na bisy

Aż roi się od relikwii nieświętych

są odbite fragmenty damskich policzków

rana szarpana dzieło niecierpliwej ręki

bliźniacze znamiona po zawstydzeniu

Jako spóźniony obserwator

przechadzam się po czyimś mieszkaniu

dotykając ręcznika zsuniętego na podłogę

pościeli spod szybujących ciał

koronki uwięzionej w szczelinie oddechów

Pani domu odeszła w butach prawniczki

kapelusz wdowy na mężatce trzyma się lepiej

samotna objęta gorsetem wyzwolonej

niewinność nabiera pewności w dekolcie

I ja wybrałam sobie skórę na miarę

szybko zdominuję to ubranie

zanim ono zawładnie mnąSa -Turn

Szukałem Cię na północy.

Na południu odnalazłem pewnej nocy.

Nieśmiały choć szczery promień,

rzuciłaś w objęcia moje.

Przebłysłaś nieśmiało przez chmury.

Musnęłaś spojrzeniem lasy, góry

i zbladłaś przy księżyca blasku,

nie doczekawszy brzasku.

Jest druga naprzeciw Ciebie,

zwodniczo błyszcząca na niebie,

na niewidzialnej zaczepiona nici,

a nić ta pęka dla każdego skrycie.

Gdy świt nadchodzi jak mara ucieka

i następnego wieczora czeka,

by siać gdzie indziej swe złote promienie,

by bawić innych, innym dać zadowolenie.

Do Ciebie wznosi się moje marzenie,

ku Tobie swoje kieruję spojrzenie.

Oczarowany urodą i wdziękiem,

na dźwięk głosu Twego miękłem

tuląc Twe krucze włosy i Twą drobną postać.

Na zawsze chciałbym z Tobą wtedy zostać,

patrzeć w Twe oczy czarne rozmarzone,

całować usta do pocałunków stworzone.

Cóż ścieżki losu są jakby potoki,

każdy innym korytem płynie, płytkim lub głębokim,

lecz często do wspólnego wpadają zbiornika,

i często obydwa ten sam los spotyka.

Gwiazdo moja północna co jak Sa-turn brzmisz.

Gdybym miał sputnik poleciałbym dziś

by wylądować miękko, lecz nie myśl przesadnie.

A, że nie mam sputnika,

więc czekam aż mi spadniesz.O myślowym skrócie w politycznym bucie

Myślowy skrót.

..Głupi jak but,,

Lecz nie wiadomo, który.

Czy lewy but, czy prawy but

nie posiadł tej kultury?

Przy nich obcasy jakieś tam,

fundament stabilności.

Jeden jest lewy drugi prawy

rzec można by najprościej.

Nogi się obuć nie podoła,

Na odwrót w buty owe.

Prawa jest w prawym, lewa w lewym

By marsze były zdrowe.

Lecz życie figla płata nam

I z nas ironizuje.

Bo noga prawa przy nodze lewej,

Jakoś się niezbyt czuje.

Jedna jest z przodu a druga z tyłu,

Gdy idą do kościoła

I nigdy razem ciągle na odwrót

To aż o pomstę woła.

Razem gdy staną, to awantura,

Wyzwiska, hejty, bura …

Bo tyś jest lewa, a jam jest prawa.

Bo jam jest prosta a ty koślawa.

Prawa jest prawa od Boga dana

A lewa od szatana.

Końca nie widać tym epitetom

Tym kłótniom i tym waśniom

Perfidnym bredniom, pomówieniom,

Tym wymyślonym baśniom.

Aż się zachwiała, figura cała,

W buty takowe odziana.

Chwiejna w posadach, drży z przerażenia

I zimnym potem oblana.

Lewica w lewo, prawica w prawo

Poczuła się rozerwana

— Biała bluzeczka, suknia czerwona

A na ramieniu torba.

Dwa piruety, subtelny axel

I wywinęła orła.

Padła z łoskotem, tłukąc pośladki

I czeka na ratunek.

Reanimacja regeneracja …

— my zapłacimy rachunek.Sielanka

Kto upierze ci koszulę?

Komu będziesz mówił czule,

Moje szczęście moje słonko

Oj pyszne było jedzonko!

Kto jeżeli nie twoja żona?

Ta jedyna wymarzona,

Chwila szczęści upragniona.

Jesteś pewny, że to Ona.

Dla niej przecież zrobisz wszystko,

By szczęśliwa z tobą była.

Czujesz się rodziny głową.

Niech ta głowa kręci szyją,

Jeśli głowie tej to sprzyja.

Byle dobrze, byle zgodnie.

Choć czasami bywa chłodniej,

Bo gorąca nieraz głowa.

Chłodny kompres to rzecz zdrowa.

Minie szybko zła pogoda,

Będzie słonko, będzie zgoda

I ciepełka zaznasz tyle!

Będą pszczółki i motyle

I kobierce łąk zielone.

Wszystko pójdzie w dobrą stronę

500+ w zasięgu ręki:

Poczujesz się taki miękki,

Powiększy się dziatek grono,

Dzięki tobie droga żono.

I docenisz to kochanie,

Bo co piękne nie jest tanie.

Żonka zrobi ci śniadanie,

Po śniadaniu pracowanie

I tak dalej i tak dalej drogi panie.Świnia i ryba

Gdy się świnia w cuchnącym mule utytłała

Gdy porannych kąpieli błotnych zażywała

Coś plusnęło i ryba wypłynęła z wody.

Cała lśniąca, rzekłbyś kwiat rybiej urody

Świnia na ten, że widok oczy przymrużyła.

Ryba zaś podpłynęła i tak zagaiła.

Czemu rybo bez przerwy

babrzesz się w tym smrodzie?

Wejdź tu lepiej i zobacz jak przyjemnie w wodzie.

Lubię błoto bom świnia, świńską mam naturę

Ty żeś ryba, więc wodą swą obmywasz skórę.

Lecz z brudasów się śmieją, ryba na to rzecze.

A mnie chwalą, bo jestem najczystsza na świecie.

I co z tego żeś czysta? ryba odpowiada,

Masz ciało pełne ości, sucha żeś i blada.

Gdy na stół nas podają i gdy nas kosztują

To po mnie palce liżą, a po tobie plują
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: