-
promocja
Askulum 90-89 p.n.e. - ebook
Askulum 90-89 p.n.e. - ebook
Późną jesienią 91 roku p.n.e. w Askulum (dzisiejszym Ascoli Piceno), stolicy nadadriatyckiego regionu Picenum w Italii, doszło do krwawych rozruchów, podczas których zabito rzymskich wysłanników, a potem innych Rzymian w mieście. Wydarzenie to przyspieszyło wybuch wielkiego powstania italskich sprzymierzeńców przeciwko republice rzymskiej, nazywanego wojną marsyjską, italską lub sprzymierzeńczą. Do buntu pchnęło Italików przede wszystkim uparte odmawianie im przez Rzym równych praw i ich sprzeciw wobec rzymskiej hegemonii. Wojna toczona w latach 91–87 p.n.e. wymusiła na Rzymianach nadanie sprzymierzeńcom obywatelstwa rzymskiego. Zwykle uznaje się to za moralne zwycięstwo pokonanych. Ale italscy powstańcy chcieli prawdopodobnie czegoś więcej – wyzwolić się spod rzymskiego panowania. Małgorzata Członkowska-Naumiuk ukazuje zażarte zmagania obu stron, skupiając się na oblężeniu Askulum. Archeolodzy znaleźli tam wyjątkowe świadectwa walk – opatrzone napisami pociski do proc. Po zdobyciu miasta Rzymianie odbyli jedyny w czasie tej wojny triumf nad Italikami. Zwycięskim dowódcą był Gnejusz Pompejusz Strabon, ojciec sławnego wodza i polityka Gnejusza Pompejusza Wielkiego.
Małgorzata Członkowska-Naumiuk, z wykształcenia romanistka i archeolog, ukończyła Uniwersytet Warszawski. Pasjonuje się historią i kulturą starożytnej Italii i Rzymu okresu republiki, ludami italskimi – szczególnie Samnitami, rzymską i italską wojskowością oraz wojną sprzymierzeńczą. Publikuje artykuły dotyczące tych tematów.
| Kategoria: | Historia |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-11-18039-0 |
| Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WSTĘP
DLACZEGO ASKULUM?
------------------------------------------------------------------------
Starożytne Askulum (Asculum), główne miasto nadadriatyckiego regionu Picenum w środkowej Italii, dzisiejsze Ascoli Piceno, z powodu zbieżności nazw bywa mylone z Auskulum (Ausculum) w Apulii, dzisiejszym Ascoli Satriano, znanym ze zwycięstwa Pyrrusa nad Rzymianami w 279 roku p.n.e. O piceńskim Askulum głośno było blisko dwa wieki później, podczas wojny między Italikami a Rzymianami w latach 91–87 p.n.e. To tam padła iskra, która wznieciła wielkie italskie powstanie i tam toczyła się jedna z najważniejszych kampanii tej wojny.
Późną jesienią 91 roku p.n.e. do Askulum przybył wysokiej rangi rzymski wysłannik. Jego misją było przywołanie do porządku mieszkańców miasta, które, jak wiele innych społeczności Italii, przystąpiło do antyrzymskiego sprzysiężenia. Sytuację na Półwyspie Apenińskim zaogniły niedawne wydarzenia nad Tybrem – nieudane próby nadania italskim sprzymierzeńcom obywatelstwa rzymskiego, podjęte przez trybuna ludowego Marka Liwiusza Druzusa. Porażka tego polityka była dla Italików jasnym przekazem: Rzym nie zamierzał przyznawać im równouprawnienia. Italikowie nie domagali się oczywiście zmiany obywatelstwa w dzisiejszym znaczeniu, lecz poprawy swojego położenia, takich samych praw, jakimi cieszyli się Rzymianie. Ich frustracja, gniew i wrogość wobec Rzymu doszły do zenitu.
W Askulum rzymski pretor okazał rażący brak dyplomacji i dość typową arogancję. Bez ceregieli przerwał lokalne święto i próbował zastraszyć mieszkańców. Groźby przyniosły skutek odwrotny do zamierzonego. On i jego legat zostali zabici przez rozjuszony tłum, a zamieszki błyskawicznie przerodziły się w krwawe rozruchy i rzeź wszystkich Rzymian w mieście. Wydarzenie to było przypadkową iskrą, która padła na beczkę prochu i przyspieszyło wybuch wojny, nazywanej w starożytności marsyjską, italską lub sprzymierzeńczą (_bellum Marsicum, Italicum_, _sociale_), podczas której dotychczasowi sprzymierzeńcy Rzymu z Italii (_socii Italici_) zbrojnie wystąpili przeciwko republice.
Walki trwały przez kilka lat. Wybuch powstania najbliższych do niedawna sprzymierzeńców był dla Rzymu ogromnym wstrząsem, a zwycięstwo zostało okupione niebywałymi stratami. Ponadto Rzymianie musieli włączyć Italików do swojego państwa jako pełnoprawnych obywateli. Uznaje się to zwykle za moralne zwycięstwo pokonanych, którzy ostatecznie uzyskali to, czego domagali się przed wojną: zrównanie w prawach z Rzymianami. Jednak z chwilą wybuchu walk Italikowie, którzy chwycili za broń, mieli już najprawdopodobniej inne cele – większość z nich chciała się wyzwolić spod rzymskiego panowania.
Krwawe rozruchy w Askulum jedynie przyspieszyły zbrojną konfrontację. Jak pisał Wellejusz Paterkulus, autor z okresu panowania Tyberiusza, zarzewie buntu tliło się już od dawna¹. Na mocy przymierzy z Rzymem Italikowie przez lata byli eksploatowani militarnie jako jego główni i najbliżsi (oprócz Latynów) sojusznicy. Dostarczali wojsk, które w niektórych okresach nawet dwukrotnie przewyższały liczebnie siły obywateli rzymskich. Od drugiej połowy IV wieku p.n.e. oddziały sprzymierzeńcze z Italii stanowiły od 50 do blisko 70 proc. rzymskiej armii. Walcząc u boku legionów, Italikowie wraz z Latynami często ponosili straty większe niż Rzymianie. Co prawda podbój nowych terytoriów wszystkim przynosił ogromne korzyści gospodarcze, ale sytuacja społeczno-polityczna w samej Italii nie ulegała polepszeniu. We własnym kraju Italikowie znajdowali się na podrzędnej pozycji i często byli traktowani jak ludy podbite. Pod koniec II i na początku I wieku p.n.e. sprawa italska stawała się coraz bardziej paląca.
Eskalacja napięcia nastąpiła w 91 roku p.n.e. Brak obszerniejszych źródeł dotyczących dekady poprzedzającej wojnę utrudnia poznanie wszystkich okoliczności, w jakich dojrzewał bunt sprzymierzeńców. Ich różne grupy z pewnością miały nieco inne cele, ale jedno jest pewne: nie godząc się dłużej na status rzymskich poddanych, sprzymierzeńcy „postanowili oderwać się od Rzymian i walczyć z nimi wszystkimi siłami”².
Nazwy wojny
Nazwa „wojna sprzymierzeńcza” jest tłumaczeniem łacińskiej nazwy _bellum sociale_, która dominowała w tekstach historycznych z okresu cesarstwa. Przymiotnik _sociale_ pochodzi od rzeczownika _socii_ – sprzymierzeńcy (w liczbie pojedynczej _socius_). Przyjęte w języku angielskim i w językach romańskich dosłowne tłumaczenie nazwy łacińskiej (ang. _Social War_, wł. _guerra sociale_, fr. _guerre sociale_, hiszp. _guerra social_) może być nieco mylące. Nowożytne odpowiedniki łacińskiego przymiotnika _socialis_ (rodzaje męski i żeński), _sociale_ (rodzaj nijaki) wprowadzają pewną dwuznaczność i niesłuszne skojarzenia z terminem „społeczny”. Starożytna nazwa wojny nie nawiązywała do tego znaczenia. W większości języków słowiańskich oraz w niemieckim nie ma tego problemu – wojna jest w nich jasno określona tak jak po polsku – jako sprzymierzeńcza (np. po czesku i słowacku _spojenecká_, po rosyjsku _sojuzniczeskaja_, po ukraińsku _sojuznićka_, a jej niemiecka nazwa to _Bundesgenossenkrieg_).
W I wieku p.n.e. nazywano ją najczęściej marsyjską (_bellum Marsicum_) albo italską (_bellum Italicum_). Określenie _Marsicum_ odnosi się do ludu Marsów ze środkowych Apeninów, z którym powszechnie kojarzono tę wojnę, ponieważ odgrywał on wiodącą rolę w jej pierwszej fazie. Termin _bellum sociale –_ wojna sprzymierzeńcza – upowszechnił się za cesarstwa.
Warto zwrócić uwagę, że używane zwykle polskie określenie „wojna ze sprzymierzeńcami” w dużo większym stopniu niż oryginalna nazwa łacińska wyraża rzymski punkt widzenia: to walka Rzymu ze sprzymierzeńcami, a nie sprzymierzeńców z Rzymem. W rzeczywistości to sprzymierzeńcy rozpoczęli wojnę i przez długi czas prowadzili ofensywę, a więc równie dobrze można powiedzieć, że była to ICH wojna z Rzymianami. Ponadto nazwa „wojna ze sprzymierzeńcami” od razu każe nam postrzegać italskich sprzymierzeńców Rzymu jako wrogów. Bardziej neutralne jest wyrażenie przymiotnikowe „wojna sprzymierzeńcza”, bliższe zresztą wersji łacińskiej³.
Wybór Askulum
Działania zbrojne w czasie wojny sprzymierzeńczej toczyły się jednocześnie w wielu rejonach i miastach środkowej oraz południowej Italii, pod wieloma względami przypominając długotrwałe wojny powstańcze bliższych nam epok. Ważnych bitew, kampanii i oblężeń było wiele i nie można mówić o jednym rozstrzygającym starciu. Niestety na podstawie skrótowych i niepełnych przekazów, które dotrwały do naszych czasów, odtworzenie pełnego przebiegu walk i dokładne opisanie poszczególnych bitew najczęściej jest niemożliwe. W książce tej podjęto jednak próbę przybliżenia charakteru zażartych zmagań między Italikami a Rzymianami na przykładzie oblężenia italskiego Askulum, w którym rozpoczęło się powstanie. Losy miasta, po którego zdobyciu odbył się jedyny w czasie _bellum Italicum_ rzymski triumf, są w pewien sposób symboliczne i pozwalają ukazać tragizm tej wojny. Podczas walk o Askulum stoczono też jedną z największych bitew wojny italskiej, niestety słabo nam znaną. Wybór Askulum podyktowany był ponadto względami archeologicznymi. Z okresu oblężenia miasta pochodzą bowiem niezwykle interesujące świadectwa toczonych w tym rejonie walk – italskie i rzymskie pociski do proc, opatrzone krótkimi, acz ekspresywnymi napisami. To jedne z bardzo niewielu bezpośrednich przekazów, jakie pozostawili uczestnicy tej wojny.
Mniej znana wojna
Diodor Sycylijski, grecki historyk piszący dwa pokolenia po wojnie italskiej, uważał ją za największą w dziejach⁴. Mimo pewnej dozy literackiej przesady jego opinia mogła odzwierciedlać odczucia ówczesnych Rzymian i Italików, dla których konflikt ten był wyjątkowo traumatycznym doświadczeniem. Również Cyceron, naoczny świadek wydarzeń, uznawał tę wojnę za największą i najtrudniejszą⁵. Chociaż dzisiaj także uważa się ją za „jeden z najbardziej druzgoczących konfliktów, w obliczu których stanęła republika rzymska”⁶, wciąż pozostaje ona mniej znana niż inne konfrontacje zbrojne tego okresu. Przede wszystkim z powodu fragmentaryczności źródeł, a także dlatego że została niejako zepchnięta na dalszy plan przez kilkudziesięcioletni okres wojen domowych schyłku republiki.
Dzieje starożytnych przekazów o _bellum sociale_ pokazują też z całą jaskrawością, że historię piszą zwycięzcy. Imiona italskich dowódców, nawet wodzów naczelnych – Kwintusa Poppediusza Silona i Gajusza Papiusza Mutilusa – w późniejszych przekazach ulegały zniekształceniu i niemal popadły w zapomnienie. Choć w naukach historycznych od wielu lat następują wyraźne zmiany perspektywy i odejście od romanocentrycznego ujęcia, wybitnymi jednostkami, które nadal są zwykle kojarzone z tą wojną, pozostają sławni Rzymianie, przede wszystkim Lucjusz Korneliusz Sulla i Gajusz Mariusz. Bardziej dociekliwi miłośnicy historii starożytnej wymieniliby jeszcze kilku innych wodzów i polityków, np. Gnejusza Pompejusza Strabona – ojca triumwira i zdobywcę Askulum, Lucjusza i Sekstusa Cezarów czy Kwintusa Cecyliusza Metellusa Piusa. Protagonistami tej wojny byli jednak Italikowie i ich dowódcy. To oni rozpoczęli walkę i zaskoczyli Rzym, to oni decydowali o losach konfliktu, prowadzili zdecydowaną ofensywę i odnosili błyskotliwe zwycięstwa przez pierwsze półtora roku. Mimo to nawet ich największe sukcesy militarne zostały zapomniane w późniejszych epokach. I wydaje się, że było to w dużej mierze celowe zapominanie, ponieważ wojna sprzymierzeńcza pozostawiła w zbiorowej świadomości Rzymian trwały uraz.
Bratobójcza Walka
Pomimo dość klarownej rzymskiej klasyfikacji wojen, w której osobną kategorię stanowiły „wojny ze sprzymierzeńcami” (_bella socialia, bella cum sociis_), znane także z dziejów Grecji⁷, Rzymianie, zwłaszcza w późniejszych wiekach, odczuwali pewną niejasność w sprawie charakteru wojny italskiej. Lucjusz Anneusz Florus, tworzący w II wieku n.e. autor skrótowej historii Rzymu, pisał z oratorską emfazą: „Cóż żałośniejszego nad to nieszczęście? Cóż bardziej zgubnego? cała Italia powstała przeciw Miastu, matce swojej i żywicielce”⁸. Według Florusa i zapewne autorów, na których się opierał, w gruncie rzeczy _bellum sociale_ miało charakter wojny domowej, bowiem przeciwko Rzymowi wystąpiły ludy italskie, związane z nim – przede wszystkim poprzez Sabinów – wspólnym pochodzeniem. Rzymianie epoki cesarstwa faktycznie mogli uważać tę wojnę w pewnym stopniu za domową, głównie dlatego że dla nich Italia była od dawna tożsama z Rzymem, a Italikowie z Rzymianami.
Na początku I wieku p.n.e. sytuacja przedstawiała się jednak zupełnie inaczej i nie można przenosić późniejszych wyobrażeń na tamte czasy. W II wieku n.e. Appian z Aleksandrii w swej obszernej _Historii rzymskiej_ umieścił wojnę italską w księgach o wojnach domowych, ale nie dlatego że zaliczył ją do nich, lecz ponieważ ściśle wiązała się z konfliktami wewnętrznymi w Rzymie. Z polityczno-prawnego i historycznego punktu widzenia nie była ona wojną domową z tej prostej przyczyny, że nie walczyli w niej ze sobą obywatele tego samego państwa. Społeczności Italii związane z Rzymem układami sprzymierzeńczymi – chociaż zależne od niego i zobowiązane dostarczać mu wojsk – formalnie pozostawały odrębnymi bytami państwowymi, a ich mieszkańcy nie byli obywatelami rzymskimi. Ani Rzymianie, ani Italikowie nie klasyfikowali wojny sprzymierzeńczej jako domowej. Niemniej jednak uznawali ją za konflikt szczególny, ponieważ toczyli ją przeciwko sobie odwieczni sąsiedzi zamieszkujący Półwysep Apeniński, bardzo sobie bliscy kulturowo i etnicznie, powiązani rozlicznymi związkami. Tym, co najbardziej uzasadnia określenie tej wojny jako bratobójczej, jest zaś fakt, że walczyli w niej przeciwko sobie sami italscy sprzymierzeńcy – ci, którzy się zbuntowali i ci, którzy nie zerwali układów z Rzymem.
Powstanie Italików
Jednocześnie wojna sprzymierzeńcza miała ewidentnie cechy zrywu wolnościowego. Choć nie wszyscy Italikowie stanęli do walki, można mówić o powstaniu Italii przeciwko rzymskiej hegemonii. Czasem trudno nam zrozumieć, dlaczego Italikowie zdecydowali się na tak „szalony” krok jak otwarta walka ze śródziemnomorską potęgą. Ulegamy tu jednak tradycyjnej, romanocentrycznej wizji historii Italii. Uznajemy jej mieszkańców za niezdolnych do samodzielnego skutecznego działania – zorganizowania własnych struktur militarnych i państwowych, sformowania silnej armii, będącej w stanie zagrozić Rzymowi, prowadzenia efektywnych działań wojennych. A przecież wojna pokazała, że było inaczej. Gdyby nie najwyższy wysiłek militarny Rzymian, wsparcie z prowincji oraz decyzje o rozszerzeniu obywatelstwa na inne społeczności italskie, wojna ta mogła okazać się dla Rzymu katastrofalna.
Fakt, że na czele powstania stanęli najwierniejsi dotąd sprzymierzeńcy Rzymu ze środkowych Apeninów, gotowi walczyć z nim do upadłego, pokazuje, jak wielka musiała być nienawiść Italików i jak silny musiał być ich sprzeciw wobec rzymskiego panowania. Wystąpienie przeciw Rzymowi i ich niebywała determinacja oznaczały, że zostali doprowadzeni do ostateczności. W przededniu wojny dla przedstawicieli italskiej arystokracji, którzy niedługo później stanęli na czele wojsk powstańczych, jednym z głównych celów z pewnością było uzyskanie praw politycznych pozwalających im „stać się współrządcami państwa”⁹. Ale w większości Italików musiał przede wszystkim narastać sprzeciw wobec traktowania ich przez Rzymian jako tych gorszych. Rosnący gniew przerodził się we wściekłość, która pchnęła ich do walki o wyzwolenie się spod rzymskiej władzy. Nie da się w pełni zrozumieć motywów działania Italików bez uwzględnienia aspektów emocjonalnych, tak ważnych w przypadku wszystkich powstań – poczucia niesprawiedliwości i krzywdy, nagromadzonego przez lata gniewu oraz żądzy odwetu.
Wydaje się, że z powodu naszych doświadczeń historycznych i tradycji powstańczych potrafimy wyjątkowo dobrze zrozumieć motywy Italików, którzy chwycili za broń w akcie – w pewnej mierze desperackiego – buntu przeciwko dominacji Rzymu i swej podrzędnej pozycji w Italii. Jak pisał Ronald Syme, Italikowie walczyli o wolność i sprawiedliwość¹⁰. Nie bez przyczyny wojna ta określana jest zwykle mianem powstania, choć wyraz ten w różnych językach, np. w angielskim, nie ma tak szczególnych konotacji wolnościowych jak w polskim i może po prostu oznaczać bunt czy rebelię przeciwko władzy lub państwu. Ale może właśnie dzięki specyficznym konotacjom pojęcia „powstanie” w języku polskim jest nam łatwiej spojrzeć na walkę Italików z ich punktu widzenia. Zobaczyć w niej nie rebelię „zagrażającą porządkowi światowemu”¹¹, lecz bunt przeciwko nierównemu traktowaniu i walkę o wolność.
Charakter zachowanych źródeł i ich szczupłość niestety nie pozwala na dokładne prześledzenie działań wojennych podczas wojny italskiej. Odtworzenie ruchów armii oraz okoliczności i przebiegu starć często musi być hipotetyczne. Zwykle nie jest też możliwe opisanie przeprowadzonych manewrów czy wskazanie konkretnych miejsc obozowania wojsk. Jednakże uwzględnienie w „Historycznych bitwach” jednej z najważniejszych kampanii _bellum Italicum_ wynikało z głębokiego przekonania – mojego i redakcji – że konfliktu między italskimi sprzymierzeńcami a Rzymianami nie można w tej serii pominąć.
***
Dziękuję Panu Redaktorowi Bogusławowi Kubiszowi za propozycję napisania książki skupiającej się na wybranej przeze mnie kampanii wojny sprzymierzeńczej.
Szczególne podziękowania kieruję do Pana Damiana Waszaka, który przekazał mi cenne uwagi oraz wskazówki bibliograficzne na temat starożytnych procarzy i pocisków do proc, a także udostępnił niektóre publikacje dotyczące tej tematyki.
Panu Redaktorowi Miłoszowi Niewierowiczowi dziękuję zaś za wnikliwe sprawdzenie tekstu, wychwycenie niejasności podczas jego opracowywania redakcyjnego i bardzo dobrą współpracę.ROZDZIAŁ I. WOJNA SPRZYMIERZEŃCZA W ŹRÓDŁACH I LITERATURZE PRZEDMIOTU
ROZDZIAŁ I
WOJNA SPRZYMIERZEŃCZA W ŹRÓDŁACH I LITERATURZE PRZEDMIOTU
------------------------------------------------------------------------
Starożytne przekazy dotyczące _bellum sociale_, które dotrwały do naszych czasów, są irytująco skrótowe i fragmentaryczne. Rozsiane w nich informacje o wojnie dość trudno złożyć w spójną całość. Najbardziej kompletna jest relacja Appiana z Aleksandrii w pierwszej księdze jego _Wojen domowych_¹², ale i ona ukazuje wydarzenia wybiórczo i niezbyt szczegółowo. Niektóre większe dzieła obejmujące okres wojny znamy tylko z krótkich wyciągów lub zarysów dziejów (_periochae_, _epitomae_, _breviaria_). Ogromną stratą jest to, że przepadły dzieła historyków żyjących niedługo po _bellum sociale_, przede wszystkim popularnego w I wieku p.n.e. Korneliusza Sisenny. Nie zachowały się też oryginalne wersje dzieł Diodora Sycylijskiego i Tytusa Liwiusza. Części _Biblioteki historycznej_ Diodora poświęcone wojnie italskiej znamy tylko z fragmentów wyrwanych z kontekstu, a odpowiednie księgi _Dziejów Rzymu od założenia miasta_ Liwiusza – z późniejszych streszczeń i wyciągów. Te obfitujące w szczegóły, barwne przekazy musiały dokładnie opisywać przebieg zdarzeń. U Liwiusza wojna sprzymierzeńcza była przedstawiona aż w sześciu księgach. W dzisiejszym formacie każda z nich mogła zajmować 40–50 stron. Zachowały się z nich tylko skróty streszczeń, nazywane z grecka periochami, liczące od kilku do kilkunastu zdań. Na podstawie oryginalnych tekstów tych autorów moglibyśmy z powodzeniem wyrobić sobie znacznie bardziej klarowny pogląd na _bellum Italicum_.
Lepiej zachowane teksty – _Historia rzymska_ Wellejusza Paterkulusa i _Zarys dziejów rzymskich_ Lucjusza Anneusza Florusa – to kompendia historyczne niewielkiej objętości. W innych dziełach literatury starożytnej, takich jak mowy, rozprawy filozoficzne czy prace encyklopedyczne, można znaleźć tylko okruchy informacji o _bellum sociale_.
Wiele przekazów obejmujących okres wojny italskiej w ogóle nie przetrwało do naszych czasów. Oprócz dzieła wspomnianego Sisenny przepadły pisma Hortensjusza, annalistów młodszych, Korneliusza Neposa i Azyniusza Polliona, a także autorów greckich, np. Posejdoniosa i Strabona. Autorzy ci wywarli duży wpływ na wielu późniejszych dziejopisów. Rzut oka na te utracone dzieła pozwala lepiej zdać sobie sprawę, że nasza kanoniczna wersja historii Rzymu i Italii opiera się tylko na wycinku starożytnej tradycji historiograficznej.
Nie zachowała się żadna starożytna „monografia” wojny italskiej, choć wiemy, że takie powstały. Prawdopodobnie pierwszą była historia tego konfliktu napisana po grecku przez Lucjusza Licyniusza Lukullusa (118–56 p.n.e.), który walczył w _bellum sociale_ jako trybun wojskowy pod komendą Sulli. W żywocie Lukullusa Plutarch podaje, że w młodości jego bohater przyjął propozycję przyjaciół, by napisać „poemat czy mowę na temat wojny marsyjskiej w językach greckim lub łacińskim, który wylosuje” i potwierdza, że zachowała się „jakaś grecka historia tej wojny”¹³. Ten utwór mógł być interesującym, niemal współczesnym wojnie świadectwem rzymskiego oficera.
O wojnie sprzymierzeńczej pisał też we _Wspomnieniach_ (_Commentarii_) Lucjusz Korneliusz Sulla (138–78 p.n.e.), jeden z wyższych dowódców i czołowych polityków tego okresu. Tego typu utwory służyły rzymskim politykom do przedstawiania własnych dokonań współczesnym i potomnym. Sulla na pewno dokładnie opisywał wojnę i swoje sukcesy wojskowe, a zawarta we _Wspomnieniach_ propaganda okazała się wyjątkowo skuteczna, wywierając ogromny wpływ na wizję tej epoki u późniejszych autorów. Ze _Wspomnień_ Sulli korzystali m.in. Plutarch i Appian, ale obaj zachowali pewien dystans do tego źródła. W żywotach Sulli i Mariusza Plutarch często podaje, że w danym miejscu opierał się na tekście dyktatora.
Jak wspomniano, do naszych czasów nie dotrwały nawet tak poczytne dzieła, jak _Historia_ Lucjusza Korneliusza Sisenny (ok. 120–67 p.n.e.), która skupiała się na _bellum Italicum_ i wojnie sullańskiej. Zachowały się tylko jej skąpe fragmenty, a właściwie pojedyncze zdania. Sisenna przedstawiał wojnę italską bardzo szczegółowo – na każdy rok przypadała mniej więcej jedna księga. Było to podstawowe dzieło historyczne poświęcone latom osiemdziesiątym I stulecia p.n.e. i jedno z głównych źródeł Liwiusza dla okresu _bellum sociale_. Salustiusz, historyk z czasów Cezara, mimo podziwu dla literackiej strony dzieła Sisenny widział w nim jednak wyraźne prosenackie „skrzywienie ideologiczne” autora optymaty.
Również inny polityk optymacki i uczestnik wojny italskiej, mówca Kwintus Hortensjusz (114–50 p.n.e.), opisywał ją w swoich _Rocznikach_ (_Annales_). Na jego przekaz powołuje się m.in. Wellejusz Paterkulus, kiedy przywołuje historię swego pradziadka Minatiusza Magiusza z Aeclanum w wojnie sprzymierzeńczej walczącego po stronie Rzymian¹⁴. Niestety z _Roczników_ Hortensjusza nic nie przetrwało.
Podobny los spotkał dzieła annalistów młodszych – historyków rzymskich tworzących u schyłku republiki, od czasów Sulli. Należeli do nich: Kwintus Klaudiusz Kwadrygariusz, Waleriusz Antias, Gajusz Licyniusz Macer i Eliusz Tuberon. Ich prace były jednymi z podstawowych źródeł Liwiusza.
Tylko z fragmentów i wzmianek znamy _Historię nawiązującą do Polibiusza_ greckiego filozofa i uczonego Posejdoniosa (ok. 135 – ok. 51 p.n.e.), na której opierał się m.in. Diodor Sycylijski. Przedstawiała dzieje Rzymu i świata greckiego od końca ostatniej wojny punickiej do 86 lub 85 roku p.n.e. Napisana w duchu historiografii hellenistycznej zawierała szczegółowy, barwny i trzymający w napięciu opis wydarzeń. Dzieło Posejdoniosa zawierało też grecką koncepcję historiozoficzną, według której głęboką przyczyną konfliktów szarpiących republikę pod koniec II i na początku I wieku p.n.e. była degradacja moralna Rzymian. Tylko strach przed groźnymi wrogami trzymał ich w ryzach i zmuszał ich do wielkich czynów. Kiedy po pokonaniu Kartaginy osiągnęli pozycję władców w stosunku do innych państw i ludów – a co za tym idzie – potęgę i bogactwo, zaczęli ulegać postępującemu zepsuciu moralnemu, które z kolei stało się przyczyną degeneracji politycznej miasta nad Tybrem. Co ciekawe, podobną wizję historyczno-filozoficzną przyjął też Salustiusz, Rzymianin pochodzenia sabińskiego. Taki punkt widzenia był głęboko zakorzeniony w greckiej kulturze: wielu greckich autorów uważało, że państwa, podobnie jak jednostki, po odniesieniu wielkich sukcesów i zdobyciu wyjątkowej pozycji stają na niebezpiecznej granicy, poza którą jest już tylko _hybris_ – przekroczenie miary, naruszenie praw boskich i ludzkich. Zaślepienie i pycha przywodzi je do błędów i zbrodni, a te z kolei do upadku. Konflikty polityczne i społeczne w Rzymie pod koniec II i w I wieku p.n.e. były postrzegane przez część dziejopisów jako konsekwencja owej _hybris_ Rzymian. Taka wizja najnowszych dziejów rzymskich pozwalała niektórym greckim pisarzom w większym stopniu przyjąć italski punkt widzenia i za wywołanie wojny winić Rzymian, którzy „przekroczyli miarę”. Pogląd ten, oparty na wizji Posejdoniosa, wyraża Diodor¹⁵.
Wyjątkowo dotkliwa jest też utrata _Historii_ Gajusza Azyniusza Polliona (76 p.n.e. – 5 n.e.), polityka i wodza okresu wojen domowych, zwolennika Cezara, „pasywnego opozycjonisty w stosunku do Oktawiana”¹⁶, a przy tym intelektualisty, założyciela pierwszej biblioteki publicznej w Rzymie. Azyniusz pochodził z ludu Marrucynów (_Marrucini_), zamieszkującego rejon dzisiejszego Chieti. Był wnukiem wodza z okresu tej wojny, Heriusza Azyniusza, poległego w walce przeciwko Rzymowi. Ze względu na swoje pochodzenie i tradycje rodzinne Azyniusz mógł dość krytycznie wyrażać się o Rzymie. Poza tym był „autentycznie zainteresowany dziejami Italii”¹⁷. Jego _Historiae_, bardzo popularne w czasach wczesnego cesarstwa, obejmowały okres od 60 roku p.n.e., lecz zawierały też rodzaj wstępu, przedstawiającego czasy od Grakchów do Sulli. Azyniusz dobrze znał italskie realia, rozumiał motywy Italików i mógł krótko opisać wojnę sprzymierzeńczą z uwzględnieniem ich perspektywy. Możliwe, że Appian z Aleksandrii częściowo opierał się na nim w swojej relacji o _bellum sociale_.
Przegląd ocalałych przekazów starożytnych o wojnie sprzymierzeńczej trzeba zacząć od Marka Tulliusza Cycerona (106–43 p.n.e.), naocznego świadka wydarzeń. W 89 roku p.n.e. 17-letni Cyceron odbywał służbę w sztabie Gnejusza Pompejusza Strabona w Picenum oraz w wojsku Sulli w Kampanii. W pismach słynnego mówcy zachowało się wiele wzmianek na temat życia politycznego w Rzymie tego okresu oraz wojny italskiej, m.in. interesujący fragment o rokowaniach Pompejusza Strabona z marsyjskim wodzem Wettiuszem Skatonem¹⁸.
Diodor Sycylijski, grecki autor tworzący w drugiej połowie I wieku p.n.e., opisywał wojnę marsyjską w 37. księdze _Biblioteki historycznej_ (_Bibliotheke historike_), kompilacyjnego dzieła, przedstawiającego dzieje powszechne do czasów mu współczesnych. Zachowane fragmenty tej księgi należą do podstawowych źródeł na temat _bellum Italicum_. Diodor jako jedyny podaje m.in informacje o organizacji powstańczego państwa Italików. Jego dzieło było napisane w typowo hellenistycznym stylu i zawierało wiele anegdotycznych szczegółów.
W monumentalnej historii Rzymu _Ab urbe condita libri_ Tytus Liwiusz (59 p.n.e. – 17 n.e.) przedstawiał _bellum sociale_ w księgach 71–76, zaś w kolejnych (77–89) opisywał okres wojny sullańskiej. Również w przypadku tego dzieła los nie był łaskawy dla części dotyczącej wojny italskiej. Księgi te zachowały się w zubożonej formie perioch, czwartowiecznych krótkich wyciągów z obszerniejszych streszczeń. Zgodnie z tradycyjnym annalistycznym układem księgi Liwiusza przedstawiały wydarzenia chronologicznie. Autor mógł się opierać głównie na dziełach Sisenny, Posejdoniosa i annalistów młodszych. Ukazuje on wojnę – można by rzec – z typowo rzymskiej i prosenackiej perspektywy, ale za jego czasów popularne były też dzieła, przedstawiające ten okres w innym świetle, jak _Historia_ Azyniusza Polliona czy _Historiae Philippicae_ Pompejusza Trogusa.
Współczesny Liwiuszowi Strabon (63 p.n.e. – 21 n.e.), Grek z Pontu, jest znany jako autor _Geografii_. Co prawda napisał też _Historię_ przedstawiającą dzieje powszechne od upadku Kartaginy, lecz dzieło to się nie zachowało. W _Geografii_ Strabon opisuje znany mu świat i podaje informacje o zamieszkujących go ludach, ich mitach i legendarnej przeszłości. Wiadomości o Italii, zawarte w księdze piątej, dają obraz jej zróżnicowania i pozwalają lepiej zrozumieć wydarzenia wojny italskiej. Autor podaje też krótkie wzmianki o samym konflikcie.
Pochodzący z Kampanii Wellejusz Paterkulus (ok. 19 p.n.e. – po 30 n.e.) napisał za Tyberiusza zwięzłą _Historię rzymską_ (_Historiae Romanae_) w dwóch księgach. Mimo że jego pradziadek walczył w wojnie sprzymierzeńczej po stronie Rzymian, co Wellejusz wspomina z dumą¹⁹, wybrzmiewają u niego proitalskie tony. Jego przekaz jest lakoniczny, ale zawiera ważne informacje o _bellum Italicum_, m.in. wzmiankę o oblężeniu Pompejów przez Sullę²⁰.
Rozproszone informacje o wojnie italskiej znalazły się też w zbiorze _Pamiętnych czynów i powiedzeń_ (_Facta et dicta memorabilia_) Waleriusza Maksimusa, które powstały za Tyberiusza, a także w _Historii naturalnej_ Pliniusza Starszego oraz w _Podstępach wojennych_ (_Strategemata_) Frontinusa, dziełach z drugiej połowy I wieku n.e. O znanych Rzymianach, którzy uczestniczyli w wojnie, można przeczytać w _Żywotach sławnych mężów_ (_Bioi paralleloi_, łac. _Vitae parallelae_) Plutarcha z Cheronei (50–125 n.e.), „wielostronnego uczonego, moralisty, biografa”²¹. Dzieło zawiera zestawione ze sobą biografie sławnych ludzi, znanych z historii greckiej i rzymskiej, wśród nich: Mariusza, Sulli, Lukullusa, Pompejusza i Cycerona.
Podstawowym źródłem dla okresu wojny sprzymierzeńczej pozostaje _Historia rzymska_ Appiana z Aleksandrii (ok. 90/95 – 165 n.e.), napisana za Antonina Piusa. Wojnę tę, jako wydarzenie ściśle związane z konfliktami społeczno-politycznymi w Rzymie, grecki autor opisał w księgach o wojnach domowych (których tytuł cytuje się w wersji łacińskiej – _Bella civilia_). Na początku 1. księgi Appian wyjaśnia genezę gwałtownych konfliktów wewnętrznych w Rzymie pod koniec II wieku p.n.e. od okresu Grakchów. W jego wizji kluczową rolę odgrywa kwestia italska. Przekaz Appiana został dogłębnie przeanalizowany i doceniony przez Emilia Gabbę, który podkreśla, że tekst ten jako jedyny stawia w centrum problematykę zawiązaną z dążeniami Italików²². Appian ukazuje, jak i dlaczego zostali oni uwikłani w walkę polityczną w Rzymie i co doprowadziło do ich zbrojnego wystąpienia przeciwko republice. Henrik Mouritsen uważa natomiast relację Appiana za wizję nade wszystko literacką, świetnie skonstruowaną i logiczną, ale niezbyt wiarygodną historycznie²³. Niemniej jednak przekaz Appiana – choć nie ukazuje wojny bardzo szczegółowo ani ściśle chronologicznie i zapewne przecenia proitalskość trybuna ludowego Marka Liwiusza Druzusa – stanowi najbardziej spójną relację o _bellum sociale_.
Wojnę sprzymierzeńczą krótko opisał również współczesny Appianowi Lucjusz Anneusz Florus (ok. 70–140 n.e.) w _Zarysie dziejów rzymskich_. Jest to rodzaj szkolnego kompendium, streszczenia popularnej wersji historii Rzymu z jego czasów, o charakterze prorzymskim i moralizatorskim. Styl Florusa, przypominający oratorskie deklamacje, wydaje się dzisiaj napuszony i pretensjonalny, wydarzenia są ukazane w sposób skrótowy, ale zdarzają się u niego dość trafne stwierdzenia ogólne.
Z zachowanych fragmentów _Historii rzymskiej_ Kasjusza Diona (ok. 163–235 n.e.), która w oryginale liczyła 80 ksiąg, można wydobyć zaledwie skrawki informacji o wojnie italskiej – wyrwane z kontekstu urywki dotyczące 91 roku p.n.e., samej wojny oraz okresu sullańskiego. Widać w nich skłonność do retorycznej przesady, wyolbrzymień, potęgowania napięcia i grozy.
Informacje o wojnie italskiej zachowały się też w późnych przekazach, przede wszystkim w czwartowiecznym _Brewiarium od założenia Miasta_ (_Brevarium ab Urbe condita_) Flawiusza Eutropiusza oraz w napisanej na początku V wieku _Historii przeciw poganom_ (_Historiae adversus paganos_) Pawła Orozjusza.
Historykowi _bellum Italicum_ narzuca się pytanie, dlaczego zaginęły przekazy akurat o tej wojnie . Czy to dzieło czystego przypadku? Wydaje się, że sami Rzymianie niechętnie wspominali ten niechlubny dla nich konflikt – zwłaszcza kilka pokoleń później, w okresie rozkwitu cesarstwa, kiedy dzieje wojen schyłku republiki były już odległe. Była to przecież wojna, w której rzymski oręż i potęga zostały poważnie skompromitowane. Jednocześnie stała się ona w gruncie rzeczy niezrozumiała dla potomnych, szczególnie ludzi późnej starożytności, wychowanych na dziełach sławiących potęgę i wielkość Rzymu, a przy tym nie dość dobrze znających zawiłe dzieje ostatniego wieku republiki. Teksty dotyczące _bellum Italicum_ jako mało zrozumiałe i mniej popularne mogły być rzadziej kopiowane, toteż wiele z nich nie przetrwało do naszych czasów. Jednak część antycznych tekstów mówiących o tej wojnie uległa zniszczeniu lub zaginęła nie w starożytności, lecz później. Na przykład jeszcze w IX wieku istniała pełna wersja _Historii rzymskiej_ Appiana, potem brak już wzmianek o niej.
Oprócz niedostatku źródeł innym problemem jest wydobycie faktów z tekstów pisanych w innej niż dzisiaj konwencji. Antyczni historycy zwracali zwykle uwagę na inne aspekty dziejów niż my. Styl autorów rzymskich często zawiera wyraźne naleciałości retoryczne, a pisarze greccy najczęściej przedstawiali dzieje w duchu historiografii hellenistycznej, charakteryzującej się beletrystycznym ujęciem. Dzisiaj przeszkadza nam konsekwentne unikanie różnego rodzaju szczegółów technicznych, brak dokładnego datowania, pewna niedbałość w podawaniu nazw i imion, a także przeważnie niewystarczające dla nas ukazywanie szerszego kontekstu wydarzeń. Pamiętajmy jednak, że „historykowi starożytnemu nie stawiano tych wymogów, jakie stawia się dzisiejszemu”²⁴. Nie możemy zarzucać starożytnym, że nie byli tacy jak my i stosować do nich naszych kryteriów. Powinniśmy starać się ich zrozumieć i umiejętnie odczytywać ich pisma.
Dość dobre pojęcie o upodobaniach Rzymian w I wieku p.n.e. daje fragment dzieła _O mówcy_ (2, 52), w którym Cyceron krytycznie wyraża się o wczesnej historiografii rzymskiej. Określa ją jako sporządzanie roczników: „Wielu naśladowało ten sposób pisania, pozostawiając tylko nieozdobne świadectwa dat, ludzi, miejsc i czynów . Nie wiedzieli oni jeszcze, jakimi środkami ozdabia się mowę, gdyż takowe dopiero zostały tu przywiezione od Hellenów, dbali oni jedynie o to, aby ich rozumiano, zwięzłość zaś uznawali za jedyną zaletę sztuki pisarskiej”²⁵. Ambicją historyków doby Cycerona i późniejszych epok było tworzenie dzieł literackich, które nie ograniczały się do ukazywania faktów i podawania ich najbardziej prawdopodobnej interpretacji, lecz przekazywały pewne idee, w tym wzorce moralne, ukazywały określoną koncepcję dziejów, a także dostarczały głębokich wzruszeń. Dążenie do poruszania czytelnika przeradzało się niekiedy w chęć wstrząśnięcia nim i u niektórych autorów przybierało formę zbliżoną do dobrze dziś znanej pogoni za sensacją. Historyk był przede wszystkim pisarzem, a dzieło historyczne – dziełem _par excellence_ literackim, w którym ukazanie pewnej wizji świata i dziejów, przekazanie pewnych idei w kunsztownej formie uważano za równie ważne jak faktografię.
Dla dzisiejszego człowieka, poszukującego faktu, „nieozdobnych świadectw dat, ludzi, miejsc i czynów”, wyłuskanie tych elementów z dzieła antycznego autora bywa niełatwe. Praca nad okresem wojny italskiej jest pod tym względem wyjątkowo trudnym, ale zarazem pasjonującym zadaniem, które przypomina skomplikowane śledztwo. Ponieważ brakuje wielu danych, nie jest możliwe dokładne odtworzenie przebiegu wojny ani zadowalająca interpretacja wszystkich wydarzeń. Musimy się pogodzić z tym, że nasze wizje _bellum Italicum_ do końca pozostaną w dużym stopniu niepewne.
Italski punkt widzenia
Walczący z Rzymem Italikowie pozostali prawie całkowicie niemi. Pokonani nie mieli głosu, nie zostawili po sobie żadnego przekazu historycznego. Po ponad dwóch tysiącach lat trudno jest więc próbować odtworzyć ich rzeczywiste dążenia i cele, a także dokładny przebieg wojny. Dysponujemy w większości przekazami zdominowanymi przez punkt widzenia Rzymian. U niektórych autorów, przede wszystkim Diodora, Wellejusza i Appiana, można jednak doszukać się proitalskich akcentów i skrawków informacji o rzeczywistych dążeniach Italików.
Na szczęście zachowały się także źródła numizmatyczne i epigraficzne – monety emitowane przez państwo italskich powstańców oraz nieliczne inskrypcje z czasów wojny, w tym krótkie teksty widniejące na pociskach do proc z rejonu obleganego przez Rzymian Askulum. To jedyne bezpośrednie przekazy pozostawione przez walczących Italików. Kluczowe znaczenie mają wizerunki i legendy na italskich denarach, bowiem pozwalają do pewnego stopnia poznać ideologię i cele powstańców, o czym będzie mowa w rozdziale o państwie Italików utworzonym podczas _bellum sociale_.
Przegląd literatury przedmiotu
Nietypowe monety „rzymskie” z zagadkowymi legendami wzbudziły zainteresowanie nowożytnych uczonych długo przed ukazaniem się pierwszych prac o wojnie sprzymierzeńczej. Część tych monet już w XVI wieku we Włoszech trafnie zidentyfikowano jako pieniądz zbuntowanych Italików. Informacje na ten temat są obecne w pracach uczonych od kilkuset lat. Spośród XIX-wiecznych dzieł warto wymienić rozprawę poświęconą wyłącznie tym monetom, której autorem był Hubert-Ferdinand Bompois²⁶, a z publikacji wydanych w XX wieku – korpus monet okresu republiki rzymskiej Edwarda Sydenhama²⁷ oraz najbardziej kompleksowe opracowanie – korpus monet italskich powstańców autorstwa Alberta Campany²⁸. Monety te zostały również omówione w obszernym zbiorze inskrypcji italskich pt. _Imagines Italicae_ pod redakcją m.in. Michaela Crawforda²⁹.
Pierwsze monografie wojny sprzymierzeńczej, niektóre po łacinie, inne w językach narodowych, ukazały się w XIX wieku. Interesującą pozycją jest praca Prospera Mérimée³⁰, znanego pisarza oraz autora rozpraw historycznych i archeologa, wieloletniego inspektora generalnego do spraw zabytków Francji. Jego _essai_ wyróżnia się przede wszystkim przyjęciem italskiej perspektywy. Dwie ważne prace o tej wojnie oraz o źródłach i antycznej tradycji na jej temat napisali autorzy niemieccy: Adolf Kiene i Erich Marcks³¹. Theodor Mommsen przedstawił dzieje wojny w jednym z rozdziałów drugiego tomu _Historii rzymskiej_³². Jego koncepcja Italii III i II wieku p.n.e., zromanizowanej i dążącej do integracji z Rzymem, wywarła ogromny wpływ na poglądy późniejszych historyków. Jednocześnie jednak Mommsen twierdził, że podczas italskiej insurekcji (_die Italische Insurrektion_) walczący sprzymierzeńcy nie myśleli już o równouprawnieniu w republice rzymskiej, ale zamierzali zniszczyć lub podporządkować sobie Rzym i utworzyć nowe państwo.
W drugiej dekadzie XX wieku ukazała się niewielka, lecz ważna praca Alfreda von Domaszewskiego³³, w której szczegółowe zestawienie antycznych przekazów posłużyło autorowi do zaprezentowania zwięzłej rekonstrukcji przebiegu _bellum Marsicum_. Ronald Syme w _Rewolucji rzymskiej_³⁴ zawarł wiele gorzkich refleksji na temat losów italskiego powstania oraz udziału Italików w wojnach domowych. W latach czterdziestych Gaetano De Sanctis opracował obszerny tekst na temat wojny sprzymierzeńczej, który miał być częścią piątego tomu jego _Storia dei Romani_, lecz został opublikowany dopiero po śmierci autora, w 1976 roku, w formie osobnej monografii pod redakcją Leandra Polveriniego³⁵. De Sanctis dostrzegał w dążeniach powstańców zaczątki idei zjednoczenia Italii.
Ogromne znaczenie dla badania problematyki wojny sprzymierzeńczej mają prace Emilia Gabby, który zajmował się m.in. sytuacją społeczno-polityczną w Rzymie i w Italii w latach poprzedzających _bellum sociale_, przemianami w wojsku rzymskim w II i I wieku p.n.e. oraz przyczynami wybuchu konfliktu italsko-rzymskiego³⁶. Gabba zwraca m.in. uwagę na kontrast między integracją rzymskich i italskich ludzi interesu (_negotiatores_) w prowincjach i brakiem integracji w Italii. Według włoskiego historyka ta sytuacja była jedną z przyczyn pogarszania się stosunków między Rzymianami a sprzymierzeńcami.
W znanej monografii Samnitów³⁷ Edward Togo Salmon przedstawia przebieg wojny italskiej w rozdziale o znamiennym tytule _Koniec Samnitów_ – _The End of the Samnites_. Adrian Sherwin-White poświęca celom walczących sprzymierzeńców osobny rozdział w pracy na temat obywatelstwa rzymskiego³⁸, w którym podkreśla, że _civitas Romana_ nie była celem sprzymierzeńców po wybuchu wojny, zaś Arthur Keaveney w klasycznej monografii wojny szeroko omawia zarówno jej przyczyny, jak i długofalowe następstwa³⁹.
Pod koniec ubiegłego wieku ukazała się przełomowa, choć kontrowersyjna praca Henrika Mouritsena⁴⁰. Autor ten odrzuca tradycyjną wizję dążeń Italików, którzy mieliby się domagać równouprawnienia w republice rzymskiej, i uznaje za główną przyczynę wojny ich rosnącą wrogość do Rzymu. _Bellum Italicum_ widzi jako antyrzymskie powstanie, którego celem było obalenie rzymskiej dominacji i uzyskanie niezależności. W podobnym duchu wojnę sprzymierzeńczą przedstawia m.in. Mark Pobjoy⁴¹. Spośród monografii tego konfliktu, które ukazały się w ostatnich latach, trzeba wymienić pracę Christophera Darta⁴², który nie podziela co prawda opinii Mouritsena, ale uwzględnia niektóre jego wnioski. Dart zwraca też szczególną uwagę na aktywność polityczną Italików w przededniu wojny, a także analizuje utworzone przez nich struktury polityczno-wojskowe, dowodząc, że nie były wzorowane na modelu rzymskim.
Rozkwit badań historycznych i archeologicznych nad ludami italskimi, który nastąpił w ostatnich dziesięcioleciach, sprawił, że dzisiaj historycy w większym stopniu koncentrują się na Italikach i różnych aspektach ich stosunków z Rzymianami. Pod koniec XX wieku Emma Dench przeanalizowała sposób, w jaki Grecy i Rzymianie postrzegali ludy italskie i ukazała grecko-rzymskie, często negatywne, stereotypy, które wpłynęły na wizerunek tych ludów w starożytnej i późniejszej historiografii⁴³. Spośród ogromnej liczby publikacji dotyczących ludów Italii należy wymienić ważną w kontekście wojny sprzymierzeńczej pracę ukazującą historię i kulturę ludu Marsów, której autorem jest Cesare Letta⁴⁴.
Askulum jest przedmiotem wnikliwego opracowania Umberta Laffiego i Marinelli Pasquinucci⁴⁵, prezentującego historię miasta w okresie starożytnym oraz wyniki prowadzonych tam badań archeologicznych. Bardziej popularyzatorski charakter ma zarys dziejów Askulum w okresie republikańskim pióra Andrei Raggiego, zamieszczony w zbiorowym opracowaniu na temat historii tego miasta „od Picenów do epoki rzymskiej”⁴⁶.
Mimo że italscy sprzymierzeńcy tworzyli ogromną część rzymskich wojsk okresu republiki, w literaturze poświęconej starożytnej wojskowości pisze się o nich niezbyt często. Kanonem pozostaje praca Petera Brunta na temat demografii i potencjału rekrutacyjnego Italii oraz wnikliwe studium Virgilia Ilariego na temat Italików w rzymskich strukturach wojskowych⁴⁷. W ostatnich latach o italskich sprzymierzeńcach w armii rzymskiej pisał m.in. Michael J. Taylor⁴⁸.
Trzeba wreszcie wspomnieć o pracach dotyczących pocisków do proc spod Askulum. Podstawową publikacją jest XIX-wieczne opracowanie Karla Zangemeistra poświęcone ołowianym pociskom z łacińskimi napisami⁴⁹. Unikatową, niskonakładową monografię naukową na temat użycia proc w starożytnej Italii wydał w 1971 roku Bernard Henry⁵⁰. W roku 2023 ukazała się zaś książka Lawrence’a Keppiego na temat procarzy w wojnach domowych okresu późnej republiki⁵¹.
W Polsce wojna sprzymierzeńcza do niedawna dość rzadko bywała przedmiotem opracowań i artykułów. Tematy związane z _bellum sociale_ podejmował Aleksander Krawczuk⁵². W pracy na temat nadawania obywatelstwa rzymskiego przez wodzów okresu republiki przeanalizował m.in. przyznanie _civitas_ przez Pompejusza Strabona żołnierzom iberyjskiego oddziału pomocniczego w czasie walk o Askulum, a w _Kolonizacji sullańskiej_ zawarł ważne obserwacje o sytuacji po wojnie sprzymierzeńczej i karaniu społeczności wrogich Rzymowi przez Sullę.
Dwa artykuły na temat państwa italskich powstańców oraz ich monet napisał Tadeusz Aleksandrowicz⁵³. Maciej Piegdoń w niektórych pracach porusza tematy związane z wojną sprzymierzeńczą, np. w książce o Galii Przedalpejskiej omawia ustawę Pompejusza Strabona z okresu _bellum Italicum_ nadającą prawa latyńskie ludności tego regionu. Natomiast w artykule opublikowanym w 2023 roku zajmuje się pociskami do proc spod Askulum⁵⁴.
Pod koniec 2023 roku monografię wojny sprzymierzeńczej opublikował debiutujący w dziedzinie historii Cyprian Herl⁵⁵. Autor stara się bardzo szczegółowo przedstawić przyczyny wojny, jej przebieg oraz następstwa, uwzględniając obszerny materiał bibliograficzny. Niestety dążenie do drobiazgowego wręcz ukazania wydarzeń okresu wojny często prowadzi autora do ich nadmiernego rekonstruowania na podstawie zbyt skąpych danych.
Tematykę wojny sprzymierzeńczej podejmują również teksty mojego autorstwa, których przedmiotem były cele walczących Italików, ich stolica – Korfinium, udział Pompejów w wojnie oraz oskijskie komunikaty wojskowe z okresu oblężenia tego miasta, a także nazwa, którą określali siebie powstańcy oraz starożytne nazwy wojny⁵⁶.
Niniejsza książka, eksponująca walki o miasto Askulum, jest propozycją nowego ujęcia tematu wojny italskiej.