Bagaż doświadczeń - ebook
Tomik poezji pozwala odbyć podróż od przeszłości do przyszłości, a także wyrwać się z tych ram i rozmyślać o sprawach ponadczasowych.
Przy tworzeniu tomiku, autora inspirowała jego zwykła codzienność i jej aspekt psychologiczny, które w wierszach nabrały głębszego znaczenia i służą jako fundament dla wspaniałych budowli, które wszyscy chcemy wznosić.
Autor przeżył rozmaite historie podczas budowy i zatrzymał je na papierze, pokazując że nie jesteśmy sami w tym, co nas spotyka.
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8431-269-8 |
| Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zanim sięgniecie w głąb tego tomiku pozwólcie, że uchylę rąbka tajemnicy mojej poezji. Po pierwsze, cieszy mnie fakt, że zainteresowaliście się światem poezji w mniej lub bardziej spontaniczny sposób. Wierzę, że poezja nie jest czymś odległym, nieznanym, czy niezrozumiałym. Wręcz przeciwnie — może być lekką i przyjemną opowieścią o rzeczach najzwyklejszych, jak chociażby czerstwy chleb, zatłoczony autobus czy codzienne życie.
Każdy wiersz, który tu znajdziecie niesie ze sobą treść uniwersalną, którą możecie odnaleźć w swoim własnym życiu — w tym, co was otacza. Uważam, że sposób w jaki odbieramy poezję zależy od naszych emocji, myśli, marzeń i tęsknot. To właśnie te rzeczy sprawiają, że wiersz nam się spodobał lub do nas dotarł mniej lub bardziej, a także że poezja jest ponadczasowa i niejednoznaczna. Co prawda, dzisiaj wolimy mieć wszystko jasno powiedziane, niemniej w odniesieniu do poezji ta cecha jest bardziej zaletą aniżeli wadą. Dlaczego? To proste — daje nam przestrzeń do refleksji, do osobistych interpretacji, które mogą stać się początkiem chociażby rozmowy.
Moje wiersze skoro już o nich rozmawiamy zostały napisane prosto z serca i włożyłem w nie kawałek swojej duszy, przeplatając emocje i uczucia. Najczęściej pojawiającymi się motywami wierszy są sprawy codzienne i miłość. Bardzo często bawię się słowem oraz znaczeniem. Używam przeważnie metafory jako środka stylistycznego, a także prostego języka, co czyni moje wiersze jeszcze bardziej bliższymi Wam. Pokazują pełną historię, czasem tylko jej aspekt, a dodatkowo niosą ze sobą emocje, co sprawia, iż zawarte jest w nich życie.
Co zatem jest moją weną, inspiracją? Życie. Różnego rodzaju sytuacje, które mnie spotykają lub które ja spotykam. Ponadto, są to także emocje, przemyślenia, czy rozważania podczas obserwacji ludzi, świata oraz przyrody. Praktycznie wszystko, co mnie spotyka może być dobrym powodem do powstania wiersza — wystarczy tylko by mnie to poruszyło, wzbudziło emocje, na tyle żebym chciał się tym podzielić lub przekuć w utwór.
Być może ciekawi Was, co jest moim celem. Nie jest to proste pytanie wbrew pozorom, gdyż wymaga określenia istoty, sensu swojej twórczości, co można porównać do podróży w górę rzeki — do źródła. Wierzę, że mogą pomóc przejść przez trudne momenty, choć życie pokazuje, że nie zawsze możemy uniknąć trudności. Jednak poezja może stać się drogowskazem, pomocą w chwilach zwątpienia. Mówiąc inaczej, moje wiersze można porównać do dobrego przyjaciela, który wysłucha, być może doradzi, pokaże że nie jesteśmy sami z tym problemem lub sytuacją — przyjaciela, który okaże wsparcie, zrozumienie, itd.
Cele powyższe choć wyidealizowane, uważam za możliwe do osiągnięcia. Osobiście swoje wiersze traktuję jak modlitwę do Boga. Podczas niej tak samo jak w wierszach opowiadam o tym, co mnie boli, czy też o tym, co mnie zauroczyło, wzruszyło lub dało mi szczęście. Dzięki temu też czuję się lżej na duszy, bo mogłem o tym „Komuś” powiedzieć. Mam nadzieję, że się rozumiemy w tej kwestii, bo przecież każdy z nas potrzebuje „Kogoś”. Dlatego też zawsze zachęcam do rozmowy oraz do podzielenia się swoim punktem widzenia, tym w jaki sposób to Wy rozumiecie i czujecie moje wiersze. Z takich rozmów bardzo często wychodzą bardzo wartościowe spostrzeżenia, które mogą pomóc stworzyć lepszą wersję nas samych.
Opowiem Wam historię, która mnie — młodego mężczyznę omal nie złamała. Moja ścieżka życia przecięła się wraz ze ścieżką pewnej dziewczyny. Początek okazał się zwykły, poza tym, że Ona miała dość rzucający się w oczy charakter — potrafiła zaintrygować człowieka. Tak też i stało się ze mną — z charakteru obserwatorem no i poetą. Wiedziałem, że z jakiegoś powodu Ona się pojawiła i warto byłoby nawiązać z nią kontakt, co też uczyniłem. Okazało się, że mamy podobny sposób myślenia. Z tego powodu wspólne rozmowy były przyjemnością i trwały długo. Była to młoda dziewczyna, a przeszła przez piekło.
Myśląc o tym wszystkim, zastanawiam się jak mogliśmy doprowadzić świat do takiego stopnia, że już młodzi ludzie, a często po prostu dzieciaki, mają problemy wagi egzystencjalnej, psychicznej i sięgają po używki różnego rodzaju.
Wracając do historii, mieliśmy jedną rozmowę, która była dla Niej ostatnim krzykiem ratunku, bo nie widziała już nadziei czy też przysłowiowego światła. Miała wiele pytań egzystencjalnych oraz „bezradnych” — tak bym je określił. Na jedno z jej pytań odpowiedziałem wtedy, że każdy z nas rodzi się dobry i ma to światło w sobie, że czasem to my sami musimy być dla kogoś tym światłem, którego szukają. Dodałem także, że często przez konsekwencje naszych decyzji i czynów to światło albo świeci mniej albo nawet innym kolorem. Jednakże nie oznacza to, że go nie ma. Później wysłałem jej parę moich wierszy, które mogłyby Jej się spodobać — tak pomyślałem wtedy i nie myliłem się — polubiła je bardzo. Pamiętam jedną sytuację — dosłownie mrożącą krew w moich żyłach. Było to pewnego wieczoru. Otrzymałem wiadomość, że gdyby coś się wydarzyło i nie odpowiadałaby na moje wiadomości to dziękuje za wszystko i cieszy się, że mnie poznała. Wiedziałem, że nie mogę pozwolić na to żeby coś sobie zrobiła, także uruchomiliśmy wszelkie kontakty i wykorzystaliśmy wszelkie środki do tego. Udało się, Bogu dzięki!
W jednej z rozmów z Nią opowiedziała mi, że utożsamia się z moimi wierszami i że poezja, którą tworzę, stała się dla Niej czymś więcej niż tylko zbiorem wersów i metafor. Powiedziała, że dla Niej była ona małą terapią każdego dnia, bo odnajdywała w niej odbicie swoich uczuć i emocji. Czytając je, czuła ulgę. Nie musiała sama przelewać na papier własnych rozterek, bo ktoś już to zrobił za nią. W moich słowach odnajdywała echa swoich myśli, a w wersach — melodię, którą nosiła w sercu, ale nie potrafiła wyrazić.
Historia ta, choć krótka pokazała mi jak wiele jeszcze muszę się nauczyć oraz jak wiele mnie jeszcze czeka w życiu.
Zanim spotka nas to, co w księdze zapisano, zaproszę każdego z Was w podróż bez wychodzenia z domu, ale najpierw…Posłuchaj proszę
_Cały czas miałem stan niepewności,_
_co do losów mej młodości._
_Cały czas się zastanawiałem_
_nad tym, co przeżyłem i co z tego miałem._
_Dziś spotkało mnie niedowierzanie,_
_gdyż ujrzałem równań rozwiązanie._
_I choć było wyjątkowe to nadmiernie silne,_
_niosło ze sobą powagę i notatkę „pilne”._
_„Jutro” zbudowałem dzisiaj,_
_zamiast „żegnaj” mówię „witaj”._
_Opowiadam więc to, co było wczoraj._
_Chodź posłuchać, nadeszła już pora!_
_20.10.2024_Podróż zaczniemy od przeszłości. Wiersze zawarte w niej są jak delikatny powiew wiatru, który przenosi nas do chwili, która już minęła, ale wciąż żyje w naszej pamięci. Zabierze nas do momentów, które choć nie zawsze były pełne słów, pozostawiły po sobie niezatarte ślady w sercu.
Zanurzając się we wspomnieniach spróbujmy pochylić się nad tym co kiełkowało w nas i teraz tworzy ogród naszego serca. Każdy z utworów, choć prostych, dotyka głęboko emocji, które z czasem mogą się pogłębiać. Wspomnienia, jakie przywołują, są nie tylko wspomnieniami minionych chwil, ale także niepewności, tęsknoty i poszukiwań.
Zwróćmy uwagę nie tylko na to, co mogło być, ale także na to w jaki sposób nadal wpływa na nasze życie.Był taki ktoś
_Byt taki ktoś kto nie mówił dużo słów,_
_A spojrzeniem rozpromieniał dzień._
_Dziś po przebudzeniu powiedział mi znów,_
_Że mam ten urok i wdzięk._
_Byt taki ktoś kogo widziałam kilka razy,_
_A który w pamięci mojej ostał się jak brat._
_Koło południa zwykł mi mówić wiele razy,_
_Że piękna jestem niczym kwiat._
_Był taki ktoś, lecz jak wyglądał nie wiem,_
_Został mi po nim jedynie smak jego głosu._
_Wieczorem zawsze mówił mi zanim stał się cieniem,_
_Że jest tuż obok i kocha mnie niezależnie od kolei losu._
_04.02.2023_
Przyjacielski płomyk
_Czuję jak klatka moja wypełnia się wodą_
_i jak żebra pękają pod ciśnieniem._
_Jednak serce me stworzone zostało ze zbyt miękkiej stali._
_Już wiem, że zaraz pęknie pod naporem fali._
_„Dziwne” — stwierdziłem, bo myślałem, że jest wytrzymałe,_
_drogocenne, silne i trwałe._
_Myślałem, że wytrzymam to wszystko,_
_a jednak dzisiaj upadłem tak nisko._
_Dlaczego poczułem jak przebija mi serce_
_informacja smutna wielce?_
_Dlaczego na kolana upadłem_
_i aż do bólu gardła o siłę Boga błagałem?_
_Odczuwam katusze, gdy wylewa się woda,_
_wypala całą klatkę, potrzebna mi ochłoda._
_Potrzeba mi nadziei, choć jednego promyka,_
_co ogrzeje i rozpali — przyjacielskiego płomyka._
_30.09.2024_Przeprosić Cię chciałem
_Za to, co zrobiłem przeprosić Cię chciałem,_
_m. in. że znaki źle odczytywałem._
_Za to, że się nie starałem_
_I w swoim tylko świecie kroki stawiałem._
_Choć konsekwencje ponieśliśmy srogie,_
_Że tak to się skończyło podziękujmy sobie._
_Wspomnienia zostały niczym na ścianie obrazy,_
_A na naszej relacji nie powstały skazy._
_Z biegiem czasu chyba do mnie dotarło,_
_Że tylko jedno z nas o tę relację tak naprawdę dbało._
_Ja tylko rozmowę zdaniem rozpoczynałem_
_I nieśmiałością upojony dalej nie kontynuowałem._
_Dlatego chcę, aby echem odbiły się moje słowa_
_i rozważyła je zwłaszcza moja głowa._
_Bo w miłości chodzi o to, by być i się starać,_
_by iść, dbać, kochać, rozmawiać i nie przestawać._
_20.10.2024_
Rzeka miłości
_Idziesz jednym brzegiem,_
_Zupełnie tak jak ja._
_W tym samym kierunku,_
_Zawsze pod prąd._
_Idziemy tak ładnych już parę lat_
_I wciąż nie widać szans, ani żadnych strat,_
_By połączyły się drogi tam,_
_Gdzie żaden z nas nie będzie sam._
_Gdy zmęczony drogą jestem,_
_Macham i wołam Ciebie._
_Ty zwalniasz i uśmiechasz się szeroko,_
_Bo wiesz, że wyruszę dzięki temu dalej ochoczo._
_Przywykłem już do tego_
_I nawet przyjemnie tak iść wkoło,_
_Lecz żadne z nas do tej pory_
_Nie zaryzykowało, by przekroczyć granicę tej nieznanej wody._
_22.05.2023_Powrozy wątpliwości
_Ktoś powiedział mi, że nigdy nie zawodzę,_
_Inny, że sobie zawsze poradzę._
_Zastanawiam się dziś czy mieli oni rację._
_A może wywróżyli to, widząc gwiazd konstelacje?_
_Może te wszystkie sytuacje są tylko w mojej głowie?_
_Może niepotrzebnie nadwyrężam swoje zdrowie?_
_Poświęcam siebie dla innych ludzi,_
_A niepokój w mej głowie się ciągle budzi._
_Brakuje mi współtowarzysza,_
_Brakuje mi ciepła, które wzrusza._
_Brakuje sił i energii,_
_Brakuje własnej pewności i potęgi._
_Pozostaje mi uwierzyć tym, co mi mówili,_
_Choć nie wiem jak oni to stwierdzili._
_Wolę uwierzyć tym słowom,_
_Niż własnym wątpliwości powrozom._
_24.06.2023_Niewiedza
_Myślałem, że sprawi to Jej uśmiech,_
_że wzniesie się do nieba mój dech._
_Że Jej uroda poruszy me serce_
_i splecie razem nasze ręce._
_Myślałem, że poruszy mnie Jej wdzięk_
_i opuści me serce zakorzeniony strach i lęk._
_Że oślepi mnie Jej błysk w oku_
_i nie będę spędzał samotnie roku._
_O! Jakże się myliłem marząc nieświadomie_
_o takiej mocy miłości samotnie._
_Jak daleko musiałem odejść od drogi,_
_by wreszcie zobaczyć, że obok moich były Jej kroki._
_27.12.2022_
Każdy wiersz, który tu znajdziecie niesie ze sobą treść uniwersalną, którą możecie odnaleźć w swoim własnym życiu — w tym, co was otacza. Uważam, że sposób w jaki odbieramy poezję zależy od naszych emocji, myśli, marzeń i tęsknot. To właśnie te rzeczy sprawiają, że wiersz nam się spodobał lub do nas dotarł mniej lub bardziej, a także że poezja jest ponadczasowa i niejednoznaczna. Co prawda, dzisiaj wolimy mieć wszystko jasno powiedziane, niemniej w odniesieniu do poezji ta cecha jest bardziej zaletą aniżeli wadą. Dlaczego? To proste — daje nam przestrzeń do refleksji, do osobistych interpretacji, które mogą stać się początkiem chociażby rozmowy.
Moje wiersze skoro już o nich rozmawiamy zostały napisane prosto z serca i włożyłem w nie kawałek swojej duszy, przeplatając emocje i uczucia. Najczęściej pojawiającymi się motywami wierszy są sprawy codzienne i miłość. Bardzo często bawię się słowem oraz znaczeniem. Używam przeważnie metafory jako środka stylistycznego, a także prostego języka, co czyni moje wiersze jeszcze bardziej bliższymi Wam. Pokazują pełną historię, czasem tylko jej aspekt, a dodatkowo niosą ze sobą emocje, co sprawia, iż zawarte jest w nich życie.
Co zatem jest moją weną, inspiracją? Życie. Różnego rodzaju sytuacje, które mnie spotykają lub które ja spotykam. Ponadto, są to także emocje, przemyślenia, czy rozważania podczas obserwacji ludzi, świata oraz przyrody. Praktycznie wszystko, co mnie spotyka może być dobrym powodem do powstania wiersza — wystarczy tylko by mnie to poruszyło, wzbudziło emocje, na tyle żebym chciał się tym podzielić lub przekuć w utwór.
Być może ciekawi Was, co jest moim celem. Nie jest to proste pytanie wbrew pozorom, gdyż wymaga określenia istoty, sensu swojej twórczości, co można porównać do podróży w górę rzeki — do źródła. Wierzę, że mogą pomóc przejść przez trudne momenty, choć życie pokazuje, że nie zawsze możemy uniknąć trudności. Jednak poezja może stać się drogowskazem, pomocą w chwilach zwątpienia. Mówiąc inaczej, moje wiersze można porównać do dobrego przyjaciela, który wysłucha, być może doradzi, pokaże że nie jesteśmy sami z tym problemem lub sytuacją — przyjaciela, który okaże wsparcie, zrozumienie, itd.
Cele powyższe choć wyidealizowane, uważam za możliwe do osiągnięcia. Osobiście swoje wiersze traktuję jak modlitwę do Boga. Podczas niej tak samo jak w wierszach opowiadam o tym, co mnie boli, czy też o tym, co mnie zauroczyło, wzruszyło lub dało mi szczęście. Dzięki temu też czuję się lżej na duszy, bo mogłem o tym „Komuś” powiedzieć. Mam nadzieję, że się rozumiemy w tej kwestii, bo przecież każdy z nas potrzebuje „Kogoś”. Dlatego też zawsze zachęcam do rozmowy oraz do podzielenia się swoim punktem widzenia, tym w jaki sposób to Wy rozumiecie i czujecie moje wiersze. Z takich rozmów bardzo często wychodzą bardzo wartościowe spostrzeżenia, które mogą pomóc stworzyć lepszą wersję nas samych.
Opowiem Wam historię, która mnie — młodego mężczyznę omal nie złamała. Moja ścieżka życia przecięła się wraz ze ścieżką pewnej dziewczyny. Początek okazał się zwykły, poza tym, że Ona miała dość rzucający się w oczy charakter — potrafiła zaintrygować człowieka. Tak też i stało się ze mną — z charakteru obserwatorem no i poetą. Wiedziałem, że z jakiegoś powodu Ona się pojawiła i warto byłoby nawiązać z nią kontakt, co też uczyniłem. Okazało się, że mamy podobny sposób myślenia. Z tego powodu wspólne rozmowy były przyjemnością i trwały długo. Była to młoda dziewczyna, a przeszła przez piekło.
Myśląc o tym wszystkim, zastanawiam się jak mogliśmy doprowadzić świat do takiego stopnia, że już młodzi ludzie, a często po prostu dzieciaki, mają problemy wagi egzystencjalnej, psychicznej i sięgają po używki różnego rodzaju.
Wracając do historii, mieliśmy jedną rozmowę, która była dla Niej ostatnim krzykiem ratunku, bo nie widziała już nadziei czy też przysłowiowego światła. Miała wiele pytań egzystencjalnych oraz „bezradnych” — tak bym je określił. Na jedno z jej pytań odpowiedziałem wtedy, że każdy z nas rodzi się dobry i ma to światło w sobie, że czasem to my sami musimy być dla kogoś tym światłem, którego szukają. Dodałem także, że często przez konsekwencje naszych decyzji i czynów to światło albo świeci mniej albo nawet innym kolorem. Jednakże nie oznacza to, że go nie ma. Później wysłałem jej parę moich wierszy, które mogłyby Jej się spodobać — tak pomyślałem wtedy i nie myliłem się — polubiła je bardzo. Pamiętam jedną sytuację — dosłownie mrożącą krew w moich żyłach. Było to pewnego wieczoru. Otrzymałem wiadomość, że gdyby coś się wydarzyło i nie odpowiadałaby na moje wiadomości to dziękuje za wszystko i cieszy się, że mnie poznała. Wiedziałem, że nie mogę pozwolić na to żeby coś sobie zrobiła, także uruchomiliśmy wszelkie kontakty i wykorzystaliśmy wszelkie środki do tego. Udało się, Bogu dzięki!
W jednej z rozmów z Nią opowiedziała mi, że utożsamia się z moimi wierszami i że poezja, którą tworzę, stała się dla Niej czymś więcej niż tylko zbiorem wersów i metafor. Powiedziała, że dla Niej była ona małą terapią każdego dnia, bo odnajdywała w niej odbicie swoich uczuć i emocji. Czytając je, czuła ulgę. Nie musiała sama przelewać na papier własnych rozterek, bo ktoś już to zrobił za nią. W moich słowach odnajdywała echa swoich myśli, a w wersach — melodię, którą nosiła w sercu, ale nie potrafiła wyrazić.
Historia ta, choć krótka pokazała mi jak wiele jeszcze muszę się nauczyć oraz jak wiele mnie jeszcze czeka w życiu.
Zanim spotka nas to, co w księdze zapisano, zaproszę każdego z Was w podróż bez wychodzenia z domu, ale najpierw…Posłuchaj proszę
_Cały czas miałem stan niepewności,_
_co do losów mej młodości._
_Cały czas się zastanawiałem_
_nad tym, co przeżyłem i co z tego miałem._
_Dziś spotkało mnie niedowierzanie,_
_gdyż ujrzałem równań rozwiązanie._
_I choć było wyjątkowe to nadmiernie silne,_
_niosło ze sobą powagę i notatkę „pilne”._
_„Jutro” zbudowałem dzisiaj,_
_zamiast „żegnaj” mówię „witaj”._
_Opowiadam więc to, co było wczoraj._
_Chodź posłuchać, nadeszła już pora!_
_20.10.2024_Podróż zaczniemy od przeszłości. Wiersze zawarte w niej są jak delikatny powiew wiatru, który przenosi nas do chwili, która już minęła, ale wciąż żyje w naszej pamięci. Zabierze nas do momentów, które choć nie zawsze były pełne słów, pozostawiły po sobie niezatarte ślady w sercu.
Zanurzając się we wspomnieniach spróbujmy pochylić się nad tym co kiełkowało w nas i teraz tworzy ogród naszego serca. Każdy z utworów, choć prostych, dotyka głęboko emocji, które z czasem mogą się pogłębiać. Wspomnienia, jakie przywołują, są nie tylko wspomnieniami minionych chwil, ale także niepewności, tęsknoty i poszukiwań.
Zwróćmy uwagę nie tylko na to, co mogło być, ale także na to w jaki sposób nadal wpływa na nasze życie.Był taki ktoś
_Byt taki ktoś kto nie mówił dużo słów,_
_A spojrzeniem rozpromieniał dzień._
_Dziś po przebudzeniu powiedział mi znów,_
_Że mam ten urok i wdzięk._
_Byt taki ktoś kogo widziałam kilka razy,_
_A który w pamięci mojej ostał się jak brat._
_Koło południa zwykł mi mówić wiele razy,_
_Że piękna jestem niczym kwiat._
_Był taki ktoś, lecz jak wyglądał nie wiem,_
_Został mi po nim jedynie smak jego głosu._
_Wieczorem zawsze mówił mi zanim stał się cieniem,_
_Że jest tuż obok i kocha mnie niezależnie od kolei losu._
_04.02.2023_
Przyjacielski płomyk
_Czuję jak klatka moja wypełnia się wodą_
_i jak żebra pękają pod ciśnieniem._
_Jednak serce me stworzone zostało ze zbyt miękkiej stali._
_Już wiem, że zaraz pęknie pod naporem fali._
_„Dziwne” — stwierdziłem, bo myślałem, że jest wytrzymałe,_
_drogocenne, silne i trwałe._
_Myślałem, że wytrzymam to wszystko,_
_a jednak dzisiaj upadłem tak nisko._
_Dlaczego poczułem jak przebija mi serce_
_informacja smutna wielce?_
_Dlaczego na kolana upadłem_
_i aż do bólu gardła o siłę Boga błagałem?_
_Odczuwam katusze, gdy wylewa się woda,_
_wypala całą klatkę, potrzebna mi ochłoda._
_Potrzeba mi nadziei, choć jednego promyka,_
_co ogrzeje i rozpali — przyjacielskiego płomyka._
_30.09.2024_Przeprosić Cię chciałem
_Za to, co zrobiłem przeprosić Cię chciałem,_
_m. in. że znaki źle odczytywałem._
_Za to, że się nie starałem_
_I w swoim tylko świecie kroki stawiałem._
_Choć konsekwencje ponieśliśmy srogie,_
_Że tak to się skończyło podziękujmy sobie._
_Wspomnienia zostały niczym na ścianie obrazy,_
_A na naszej relacji nie powstały skazy._
_Z biegiem czasu chyba do mnie dotarło,_
_Że tylko jedno z nas o tę relację tak naprawdę dbało._
_Ja tylko rozmowę zdaniem rozpoczynałem_
_I nieśmiałością upojony dalej nie kontynuowałem._
_Dlatego chcę, aby echem odbiły się moje słowa_
_i rozważyła je zwłaszcza moja głowa._
_Bo w miłości chodzi o to, by być i się starać,_
_by iść, dbać, kochać, rozmawiać i nie przestawać._
_20.10.2024_
Rzeka miłości
_Idziesz jednym brzegiem,_
_Zupełnie tak jak ja._
_W tym samym kierunku,_
_Zawsze pod prąd._
_Idziemy tak ładnych już parę lat_
_I wciąż nie widać szans, ani żadnych strat,_
_By połączyły się drogi tam,_
_Gdzie żaden z nas nie będzie sam._
_Gdy zmęczony drogą jestem,_
_Macham i wołam Ciebie._
_Ty zwalniasz i uśmiechasz się szeroko,_
_Bo wiesz, że wyruszę dzięki temu dalej ochoczo._
_Przywykłem już do tego_
_I nawet przyjemnie tak iść wkoło,_
_Lecz żadne z nas do tej pory_
_Nie zaryzykowało, by przekroczyć granicę tej nieznanej wody._
_22.05.2023_Powrozy wątpliwości
_Ktoś powiedział mi, że nigdy nie zawodzę,_
_Inny, że sobie zawsze poradzę._
_Zastanawiam się dziś czy mieli oni rację._
_A może wywróżyli to, widząc gwiazd konstelacje?_
_Może te wszystkie sytuacje są tylko w mojej głowie?_
_Może niepotrzebnie nadwyrężam swoje zdrowie?_
_Poświęcam siebie dla innych ludzi,_
_A niepokój w mej głowie się ciągle budzi._
_Brakuje mi współtowarzysza,_
_Brakuje mi ciepła, które wzrusza._
_Brakuje sił i energii,_
_Brakuje własnej pewności i potęgi._
_Pozostaje mi uwierzyć tym, co mi mówili,_
_Choć nie wiem jak oni to stwierdzili._
_Wolę uwierzyć tym słowom,_
_Niż własnym wątpliwości powrozom._
_24.06.2023_Niewiedza
_Myślałem, że sprawi to Jej uśmiech,_
_że wzniesie się do nieba mój dech._
_Że Jej uroda poruszy me serce_
_i splecie razem nasze ręce._
_Myślałem, że poruszy mnie Jej wdzięk_
_i opuści me serce zakorzeniony strach i lęk._
_Że oślepi mnie Jej błysk w oku_
_i nie będę spędzał samotnie roku._
_O! Jakże się myliłem marząc nieświadomie_
_o takiej mocy miłości samotnie._
_Jak daleko musiałem odejść od drogi,_
_by wreszcie zobaczyć, że obok moich były Jej kroki._
_27.12.2022_
więcej..