Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Bajka o kurce i kogutku - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Bajka o kurce i kogutku - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 157 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Nie wiem, gdzie i kie­dy był so­bie daw­niej ko­gu­tek i kur­ka, obo­je mło­dzi i pięk­ni obo­je. Nie dziw też, że się ser­decz­nie ko­cha­li. A choć ko­gut tyle miał żon, ile wi­dział kur przed sobą, jed­nak na ja­kiś czas przy­wią­zał się do tej tyl­ko sro­ka­tej kur­ki. Pięk­na była kur­ka, ale jak nie­jed­na z ko­biet po­kry­wa­ła ślicz­ny­mi po­ły­sku­ją­cy­mi piór­ka­mi brzyd­kie we­wnątrz ser­ce i du­szę. Była ona tak żywa i pło­cha, jak­by dzi­siej­sza mieszcz­ka, po­pę­dli­wa jak wie­le żon, głu­pia i szcze­bio­tli­wa jak wie­le dziew­czyn, któ­re kwocz­ka­mi na­zy­wa­my, a co naj­wię­cej: żar­łocz­na i ła­ko­ma.

Ko­gut sta­ra­jąc się, aby go po­lu­bi­ła, nie od­stę­po­wał jej na krok i cały dzień mu­siał zno­sić dla niej, co tyl­ko mógł do je­dze­nia zna­leźć gdzie i po­rwać smacz­ne­go. Głod­niał i sechł bied­ny ko­gut z mi­ło­ści i tru­du, a kura tłu­ścia­ła co­raz okrą­głej, szcze­bio­ta­ła co­raz gło­śniej. Jed­ne­go pięk­ne­go ran­ka, kie­dy słoń­ce świe­ci­ło, a nie­bo było czy­ste, po­pro­si­ła kur­ka ko­gu­ta, aby jej to­wa­rzy­szył do la­sku na orze­chy.

Jak przy­szli do lasu, ko­gut wlazł na lesz­czy­nę, za­czął trząść drze­wem i wie­le na­trząsł pięk­nych i doj­rza­łych orze­chów.

Głod­ny był i sam chciał się tak­że po­ży­wić przy tym zda­rze­niu, ale jej­mość pani kur­ka, co tyl­ko upa­dło, chwy­ta­ła pręd­ko i ły­ka­ła, ły­ka­ła ła­ko­ma, żeby się ko­gu­to­wi nic nie zo­sta­ło. A ko­gut trząsł cią­gle, są­dząc, że jak się naje, zo­sta­wi prze­cie na zie­mi i dla nie­go kil­ka orze­chów. Na próż­no się nie­bo­rak mor­do­wał i po­tniał. Kura ja­dła i nic nie zo­sta­wia­ła. Wtem orzech je­den więk­szy, gdy ły­ka­ła, uwiązł jej w gar­dle wą­ziuch­nym, za­krztu­si­ła się, udła­wi­ła i pa­dła, o zie­mię trze­pio­cząc skrzy­deł – kami. Ko­gut pio­ru­nem zle­ciał z drze­wa i przy­padł do niej. Le­ża­ła bez du­cha, wy­cią­gnię­te mia­ła ślicz­ne żół­te nóż­ki i zdy­chać się zda­wa­ła. Żal chwy­cił ko­gu­ta za ser­ce, chciał ra­to­wać ją – nie moż­na było in­a­czej jak wodą. Wody nie było w la­sku ani kro­pli, trze­ba iść było do mo­rza. Po­czci­wy ko­gut po­biegł do mo­rza, biegł, biegł i przy­był.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij