Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Bajki słowiańskie - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
18 września 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
8,40

Bajki słowiańskie - ebook

Słowianie to najliczniejsza etnicznie i językowo indoeuropejska grupa ludności w Europie, zamieszkująca głównie środkową, wschodnią i południowo-wschodnią część tego kontynentu. Zwyczajowo Słowianie dzielą się na: wschodnich (Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini), zachodnich (Polacy, Czesi, Słowacy, dawniej Słowianie połabscy) i południowych (Serbowie, Chorwaci, Słoweńcy, Macedończycy, Bułgarzy). Jak każda społeczność Słowianie mieli swoje legendy i bajki. W roku 1932 ukazała się książka zawierająca bajki ludów słowiańskich. Zebrał je, przetłumaczył i wydał w formie książki Bolesław Londyński. Pisał także pod pseudonimami: M. Rościszewski i Bruno Las. Londyński (ur. 5 stycznia 1855 w Radzyniu Podlaskim a zm. 30 września 1928 w Poznaniu) – to polski tłumacz i pisarz, autor wielu podręczników dobrego wychowania i bajek dla dzieci.

Spis treści


1. Bajki bośniackie:
• Bracia bohaterowie
• Iwo i Anica
• Śmierć głodowa
• Żebraczka
• Złe oko

2. Bajki bułgarskie:
• Tchórzliwy diabeł
• Wielki Wezyr
• Koło młyńskie
• Złote jabłko i dziewięć pawic

3. Bajka chorwacka:
• Cudowna kłódka

4. Bajki czeskie:
• Droga do szczęścia
• Złote źródło
• Wodnik pod skałą Wyszehradzką
• Jak wodnik chodzi po sprawunki
• Wodnik i furman
• Wodnik i rybak
• Wodnik i przewoźnicy

5.Bajki kaszubskie:
• O trzech braciach
• Rozmowa zwierząt

6. Bajki łużyckie:
• Pomyślny dzionek
• Diabeł i żebrak

7. Bajki morawskie:
• Dlaczego psy z kotami prowadzą ciągłą walkę
• Dobry humor, to skarb
• Głupi Jasiek

8. Bajki Polskie:
• Wilk i człowiek
• Lis i gęś
• Koń, wół, kogut
• Stolik "Nakryj się", złoty osioł i kij samobij
• Białośnieżka
• Chłop i bies
• Wydeptane trzewiki
• Wybredny parobek

9. Bajki rosyjskie:
• Sprawiedliwa rózga
• Trzy pieśni
• Dobre dzieci

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-64343-12-4
Rozmiar pliku: 577 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. BAJKI BOŚNIACKIE.

BRACIA BOHATEROWIE

W bardzo dawnych czasach, kiedy po wielkich miastach nie było jeszcze takich porządków, jak dzisiaj, często szerzyły się różne zarazy i ludziom strasznie dawały we znaki. Zarazy te nazywano powietrzem i jak po dziś dzień, tak i dawniej modlono się: "Od powietrza, głodu, ognia i wojny, zachowaj nas Panie!" Otóż przyszedł raz taki mór, taka bladolica choroba i do szczętu spustoszyła Mostar, stolicę Bośni i Hercegowiny, dwóch krajów słowiańskich, na półwyspie Bałkańskim.

Ze wszystkich mieszkańców Mostaru ocalała tylko jedna wdowa z dwoma synkami. Jeden miał na imię Chrysto, a drugi Dżuro. Wdowa nie mogła wyżywić chłopców. Pracy nie było, a chleb drogi. Co tu począć? Myśli i myśli biedaczka, aż postanowiła nareszcie oddać Chrysta w służbę Cesarzowi, a Dżura sułtanowi^(¹).

Minęło lat dziewięć. Chłopcy wyrośli na silnych i urodziwych młodzieńców. Przez cały ten czas nie widzieli się ani razu ze sobą. Sułtan wydał wojnę cesarzowi. Na obszernej równinie zebrały się dwie armie nieprzyjacielskie i stoją naprzeciw siebie. Z armii cesarskiej wysuwa się dzielny, rosły jeździec, pędzi ku szeregom wroga i wyzywa rycerzy na pojedynek. Wyzwanie przyjmuje dziewięciu, ale jeden po drugim padają, zbryzgani krwią. Sułtana ogarnęła zgroza. Zginął sam kwiat jego wojska. Na dany rozkaz, heroldowie^(²) zaczynają objeżdżać szeregi i wołają:

— Czy nie masz między wami rycerza, którego wykarmiła matka - bohaterka? Jeśli jest silny z najsilniejszych, zuch nad zuchy, niech wyjdzie na bój za padyszacha^(³), a padyszach tj. sułtan, nagrodzi go złotem i mianuje go bejem.^(⁴)

Słyszy Dżuro wezwanie i staje w namiocie sułtana. Sułtan kochał Dżura jak syna.

— Czy to prawda, mój ojcze, że uczynisz bejem tego, kto pokona wroga? — zapytał Dżuro.

— Prawda, synu, odparł padyszach.

Dżuro dosiadł swego czarnego jak węgiel konia, podjeżdża do wojska nieprzyjaciół i wyzywa rycerza na pojedynek. Rycerz wyjeżdża; krzyżują się oszczepy i — pęknięte, spadają na ziemię. Rycerze chwytają dzidy i dzidy starłszy się ze sobą, rozlatują się w drzazgi. Łapią za szable — i szable pękają na połowę. Rycerze zeskakują z koni i biorą się za bary. Tarcze trzeszczą i łamią się, pióra hełmów fruwają w powietrzu... Bój trwa dzień cały. Żaden ani raniony, ani pokonany.

Wyczerpani z sił, rycerze siadają do wypoczynku.

— Powiedz mi szlachetny rycerzu — rzecze Dżuro — z jakiegoś ty kraju? Kto jest twoją matką? Jaki naród wydał takiego bohatera?

— Słyszałeś może, iż kilka lat temu mór bladolicy o wężowych ślepiach spustoszył Mostar, mój gród rodzinny. Ocalała jedynie moja matka z dwoma synkami. Nie miała nas czym wyżywić i oddała mnie...

— Chrysto, bracie mój! — zawołał rozradowany Dżuro i porwał brata w objęcia.

Wojsko z obu stron patrzy i dziwi się. Wrogowie, którzy walczyli tak zawzięcie, ściskają się nagle. Oto usiedli na zielonej murawie, otwierają flaszki, piją wino, trącają się.

— Cóż teraz poczniemy? — zapytuje Dżuro

— Idź ty, bracie, do padyszacha, a ja pójdę do cesarza i poprosimy ich o zawarcie pokoju. Przecież dwaj bracia nie mogą podnosić ręki wzajem na siebie, choćby nawet na polu bitwy.

Idzie Dżuro do sułtana, Chrysto do cesarza, a zabiegi ich zostają uwieńczone sukcesem. Monarchowie zawarli pokój.

— Czymże wynagrodzimy braci — bohaterów? — pyta sułtan, wyciągając dłoń zgody do byłego wroga.

— Ty nagródź swego, jak uważasz, a ja — mianuję swego generałem — odparł cesarz.

— Nie, nie należy rozłączać braci. Ja dam im ziemię, a ty daj pieniędze.

I tak się stało. Chrysto i Dżuro otrzymali cały powiat na własność dziedziczną, udali się po matkę i zaczęli żyć, jak u Pana Boga za piecem.

Od nich to bierze początek ród, który po dziś dzień jest szanowany w całej Bośni.

IWO I ANICA

Turcy zajęli stolicę bośniacką; zakłuli wartowników i uprowadzili królewskie dieci. Cudnego chłopca lwa, odzianego w purpurę, odprowadzili do sułtana, złotowłosą Anicę — do sułtanki.

Oto już dziewięć lat, jak Iwo dręczy się w niewoli; Anica także tęskni, nie chce ani pić, ani jeść.

— Córko moja — powiada sułtanka — dlaczegoś taka smutna? Może masz mało pereł i złota, a może brak ci jedwabiu do haftu?

— Nie brak mi ani pereł, ani złota, ani jedwabiu do haftu. Brak mi brata, mego cudnego lwa
— odpowiada Anica.

— Wstań o świcie, okryj się welonem i idź na łąkę, tam znajdziesz lwa.

Anica wstała o świcie, okryła się welonem i poszła na łąkę. Iwo spał na zielonej murawie. Blady, jak kora brzozowa. Anica pochyliła się nad nim i uroniła łzy na jego blade czoło.

— Dzięki Ci, Boże, za rosę, którą mi zsyłasz dla odświeżenia — szepcze chłopiec.

— To nie rosa, słodki mój Iwo; to łzy twej biednej Anicy.

Iwo ocknął się i padł w objęcia siostry.

— Iwo, mój drogi, czemuś taki smutny?

— Za rodziną tęsknię. Sił mi już brakuje.

— Czy to nie twój koń stoi tam przy drzewie? Jak mleko biały? Uciekajmy drogi braciszku!

Mkną jak strzała brat z siostrą. Trzy dni jadą, a trzy noce śpią w lesie na miękkim mchu.

O świcie dnia czwartego ujrzeli nareszcie pola rodzinne. Trzystu żniwiarzy sprząta zboże. Nie słychać pieśni... Żniwiarze wszyscy w żałobie... Brat i siostra stają przerażeni.

— Czemu jesteście tacy smutni? Dlaczego w żałobie? Jakie nieszczęście dotknęło was, drodzy ziomkowie? — pytają żniwiarzy.

— Nie ma dla nas radości od chwili, gdy Turcy zajęli naszą stolicę i porwali śliczne dziatki króla — czarnookiego Iwa i złotowłosą Anicę,

— Jesteśmy głodni — mówią młodzi podróżni — nakarmcie nas, zacni żniwiarze, a wkrótce radość do was zawita.

— Oto pałac naszego króla. Zastukajcie do bramy, a spotka was gościnne przyjęcie.

Iwo podnosi srebrny młotek i stuka do bramy. Bramę otwiera niewolnica w żałobie i wpuszcza jeźdźców. Dziedziniec dworski zarósł trawą i chwastem. Na gołym kamieniu, przed drzwiami, siedzi królowa i gorzko płacze. Na wieży, przy oknie, król stoi. Włosy ma bielsze od śniegu z gór bośniackich; policzki mu wyschły i oczy zapadły... Królowa patrzy na pięknych przybyszów i płacze jeszcze głośniej. Tak przypomnieli jej dzieci... Niewolnica w żałobie prowadzi gości na górę, do wielkiej sali... Na ścianie wisi bandura^(⁵), ozdobiona perłami. To bandura Iwa. Iwo ją poznał.

Król schodzi z wieży na spotkanie gości.

— Tato! Mamo! — wołają królewicz i królewna, rzucają się w objęcia rodziców.

Rodzice poznają nareszcie dzieci swoje. Już królowa nie płacze i król nie wzdycha. Wszyscy weseli dokoła. Żniwiarze jak dawniej śpiewają pieśni.

ŚMIERĆ GŁODOWA

Wieść okropna o zbliżaniu się Turków zgrozą przejęła wieś całą. Porzuciwszy domy, mieszkańcy uciekli w góry i gdzie kto mógł. Przez trzy dni i trzy noce Marko Klucz i jego rodzina nic nie jedli. W gardle im zaschło i język zdrętwiał. Ponury i milczący siedzi Marko na skale. U stóp jego Milica, jego żona. Biedaczka — dogorywa. Z rozpaczą wpatrują się w nią dwaj synowie.

Cisza dokoła. Nie słychać strzałów. Kule oszczędziły nieszczęśników, lecz nie oszczędził ich głód. Ciche tchnienie, istny powiew wiatru dobiega uszu Marka. Marko drgnął. To ostatnie tchnienie Milicy, jego żony.

W posępnej rozpaczy siedzi Marko z głową, wspartą na dłoni. Syn jego Jowo odszedł na ubocze, żeby łzy ukryć, Ale cóż, Łazo drugi syn jego? Co się z nim stało?... Twarz mu zbladła, upadł na kolana... Chwieje się, jak trzcina, poruszana wiatrem... Konwulsyjną ręką szarpie odzież na piersiach.

Szybko podbiega doń Jowo. Wyrywa sztylet, przecina sobie rękę i zbliża krwawiącą ranę do spieczonych ust brata... Życie, co już uciec miało, znowu wstępuje w młodzieńca. Wstaje też i Marko.

— Krzepcie się, chłopcy — powiada — Idziemy na wroga. Lepiej jest umrzeć na polu bitwy, niż za darmo paść tutaj.

Zwlókłszy się ostatnim wysiłkiem, wszyscy trzej wpadli na wroga i drogo sprzedali swe życie.

ŻEBRACZKA

Stara Bojana mieszkała w odległej chacie bośniackiej i żyła z jałmużny^(⁶). Otrzymawszy datek miała zazwyczaj mawiać:

— Efendi^(⁷), to, coś uczynił dla ubogiego, toś uczynił dla siebie.

W sąsiedztwie mieszka bardzo bogaty Turek. Ma on żoną i dwóch synów. Codziennie żebraczka chodzi do domu tureckiego beja i po otrzymaniu datku, mruczy bez zmiany:

— Efendi, to, coś uczynił dla ubogiego, to uczyniłeś dla siebie.

Sprzykrzyło się żonie beja słuchać ciągle jednego i tego samego.

— Kłamie stara — myśli Turczynka — wkrótce sama przekona się o tym.

Wzięła mąkę, ugniotła bułkę i wsypała do niej trucizny. Przyszła żebraczka, dostała bułkę i na odchodne, powtórzyła, jak zwykle:

— Efendi, to, coś uczynił dla ubogiego, to uczyniłeś dla siebie.

Tego samego dnia bej z synami udał się na polowanie. Skwar był wielki, chłopcy się zmęczyli, a spostrzegłszy Bojanę przed drzwiami chaty, postanowili u niej wypocząć.

Biedna staruszka, nie spodziewając się takiego zaszczytu, rozpłakała się z radości.

— O, złote moje dziatki, o, śliczne królewicze — mówiła — wypocznijcie sobie w chacie starej Bojany, a chata jej w pałac się zamieni.

Wpuściwszy chłopców, staruszka przyniosła świeżej wody źródlanej i z szafy wyjęła bułkę otrzymaną z rana.

— To upiekła wasza mamusia — rzekła z dumą — jedzcie, jasne gwiazdeczki moje!

Dzieci chciwie zabrały się do bułki i nasycone wróciły do domu. Tegoż dnia chwyciły ich straszne kurcze i obaj chłopcy umarli. Zrozpaczony ojciec posłał po żebraczkę.

— Czym nakarmiłaś moich synów? — zapytał gniewnie.

Bojana popatrzyła na niego zdziwionymi oczyma. Wszak dzieci spożyły chleb, upieczony przez ich matkę, czy więc mogły zachorować od tego?

I gorzko jęła opłakiwać zmarłych chłopców.

Ale matka zrozumiała wszystko... Ze zgrozą przypomniała sobie słowa żebraczki:

— Coś uczynił dla ubogiego, to uczyniłeś dla siebie!SPIS BAJEK PEŁNEJ WERSJI

1. Bajki bośniackie:

- Bracia bohaterowie
- Iwo i Anica
- Śmierć głodowa
- Żebraczka
- Złe oko

2. Bajki bułgarskie:

- Tchórzliwy diabeł
- Wielki Wezyr
- Koło młyńskie
- Złote jabłko i dziewięć pawic

3. Bajka chorwacka:

- Cudowna kłódka

4. Bajki czeskie:

- Droga do szczęścia
- Złote źródło
- Wodnik pod skałą Wyszehradzką
- Jak wodnik chodzi po sprawunki
- Wodnik i furman
- Wodnik i rybak
- Wodnik i przewoźnicy

5.Bajki kaszubskie:

- O trzech braciach
- Rozmowa zwierząt

6. Bajki łużyckie:

- Pomyślny dzionek
- Diabeł i żebrak

7. Bajki morawskie:

- Dlaczego psy z kotami prowadzą ciągłą walkę
- Dobry humor, to skarb
- Głupi Jasiek

8. Bajki Polskie:

- Wilk i człowiek
- Lis i gęś
- Koń, wół, kogut
- Stolik "Nakryj się", złoty osioł i kij samobij
- Białośnieżka
- Chłop i bies
- Wydeptane trzewiki
- Wybredny parobek

9. Bajki rosyjskie:

- Sprawiedliwa rózga
- Trzy pieśni
- Dobre dzieci
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: