Bananowy chłopiec - ebook
16 wierszy inspirowanych życiem i prawdziwymi wydarzeniami, ale też fikcją i marzeniami autora. Wśród utworów znajdują się m.in. pozycje, takie jak „Carmen”, „Obcy” i „Czujesz krew?”.
| Kategoria: | Proza |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8221-472-7 |
| Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Od autora…
Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie uważam siebie za poetę. Przynajmniej nie za wybitnego. Wszystko, co udało mi się stworzyć, powstało przy udziale wielu osób, chociaż pewnie nie są one tego świadome. Gdyby nie ludzie i to, co mnie spotkało — nigdy nie wiedziałbym o czym pisać. Co ciekawe, przeczytanie wszystkich wierszy zajmie Ci mniej czasu niż trwał proces tworzenia tej książki (chylę czoła przed wszystkimi autorami), mimo to — jestem zadowolony z efektów i cieszę się, że mogę podzielić się swoimi przemyśleniami. Kto wie, drogi czytelniku, może i Ty znajdziesz tu coś dla siebie.
Pamiętaj, żeby zawsze czytać między wierszami,
PatrykSmok
Jestem spokojnym człowiekiem.
W piwnicy trzymam smoka, jest nieudolny
ledwo stoi na nogach.
Rzadko do niego zaglądam, nienawiścią karmią go
zawistni ludzie
Każę im przestać.
Jestem spokojnym człowiekiem.
Mijają dni, stwór rośnie, boję się otworzyć mu drzwi
Ryczy
Pazurami drapie o beton
Źli ludzie szturchają go kijem przez dziurkę od klucza.
Zawiasy ustępują, smok sieje spustoszenie.
Dym.
Ogień.
Krzyk.
Ból.
Wrzask.
Byłem spokojnym człowiekiem.
Mój smok zmęczony wraca do piwnicy.
ledwo stoi na nogach
Do czasu.Obcy
W drzwiach mego domu stanąłeś kilka razy,
nim obiecałeś, że zabierzesz mnie na księżyc.
Pewnego dnia wyciągnąłeś do mnie rękę.
Spojrzałeś. I to już wystarczyło. Byłem jak posłuszne cielę,
dziecko we mgle, co za Tobą podążyło. Nie wiedziałem czego chcę,
chyba szukałem szczęścia na ziemi,
zapatrzony w bananowego chłopca myślałem,
że moje życie się zmieni.
Lecz czar prysł. Dorosłeś.
Wiedziałeś, że ucieczki z tego świata nie ma, zająłeś się sobą,
miałeś własne problemy, mi się marzyła jakaś podróż podniebna.
Znudzony kazałeś mi wyjść. Słowami raniłeś jak cierniem.
Błagałem — nic to nie dało, człowieka stałem się cieniem.
Nie chciałeś mi pokazać drogi do domu, a ja zajęty byłem
szukaniem drogi na księżyc…
Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie uważam siebie za poetę. Przynajmniej nie za wybitnego. Wszystko, co udało mi się stworzyć, powstało przy udziale wielu osób, chociaż pewnie nie są one tego świadome. Gdyby nie ludzie i to, co mnie spotkało — nigdy nie wiedziałbym o czym pisać. Co ciekawe, przeczytanie wszystkich wierszy zajmie Ci mniej czasu niż trwał proces tworzenia tej książki (chylę czoła przed wszystkimi autorami), mimo to — jestem zadowolony z efektów i cieszę się, że mogę podzielić się swoimi przemyśleniami. Kto wie, drogi czytelniku, może i Ty znajdziesz tu coś dla siebie.
Pamiętaj, żeby zawsze czytać między wierszami,
PatrykSmok
Jestem spokojnym człowiekiem.
W piwnicy trzymam smoka, jest nieudolny
ledwo stoi na nogach.
Rzadko do niego zaglądam, nienawiścią karmią go
zawistni ludzie
Każę im przestać.
Jestem spokojnym człowiekiem.
Mijają dni, stwór rośnie, boję się otworzyć mu drzwi
Ryczy
Pazurami drapie o beton
Źli ludzie szturchają go kijem przez dziurkę od klucza.
Zawiasy ustępują, smok sieje spustoszenie.
Dym.
Ogień.
Krzyk.
Ból.
Wrzask.
Byłem spokojnym człowiekiem.
Mój smok zmęczony wraca do piwnicy.
ledwo stoi na nogach
Do czasu.Obcy
W drzwiach mego domu stanąłeś kilka razy,
nim obiecałeś, że zabierzesz mnie na księżyc.
Pewnego dnia wyciągnąłeś do mnie rękę.
Spojrzałeś. I to już wystarczyło. Byłem jak posłuszne cielę,
dziecko we mgle, co za Tobą podążyło. Nie wiedziałem czego chcę,
chyba szukałem szczęścia na ziemi,
zapatrzony w bananowego chłopca myślałem,
że moje życie się zmieni.
Lecz czar prysł. Dorosłeś.
Wiedziałeś, że ucieczki z tego świata nie ma, zająłeś się sobą,
miałeś własne problemy, mi się marzyła jakaś podróż podniebna.
Znudzony kazałeś mi wyjść. Słowami raniłeś jak cierniem.
Błagałem — nic to nie dało, człowieka stałem się cieniem.
Nie chciałeś mi pokazać drogi do domu, a ja zajęty byłem
szukaniem drogi na księżyc…
więcej..
W empik go