Barnim. Kamienie - ebook
Barnim. Kamienie - ebook
Z kościoła w Rączu ginie cenna ikona i kilka pozornie nieistotnych drobiazgów. O kradzież zostaje posądzony Barnim - samotnik, awanturnik, wędrowiec. To dopiero początek jego kłopotów. Barnim. Kamienie to pierwsza odsłona przygód tytułowego wagabundy. Opowiadanie stanowi zamkniętą całość, ale jest też wstępem do intrygi, której poświęcona jest powieść Barnim. Ogień.
Kategoria: | Science Fiction |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-930963-2-9 |
Rozmiar pliku: | 715 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Głęboki wdech przechodzi w jęk, kiedy Zuzanna przesuwa się jeszcze bliżej i zaczyna wolno, rytmicznie poruszać biodrami. Jeszcze chwilę temu wydawało mi się, że dni, kiedy trzy razy z rzędu nie były niczym wyjątkowym, minęły bezpowrotnie. Teraz, korzystając z wigoru i młodości dziewczyny, nie zastanawiam się nad swoją metryką, tylko cieszę życiem.
Jednak wiek i liczne noce spędzone na gołej ziemi dają mi się we znaki. Coś mi strzyka w krzyżu, więc zanim położy się to cieniem na mojej sprawności na innych polach, padam na plecy, pociągając Zuzannę za sobą. Miękki materac i puchowa pierzyna w pokoju, którego właścicielka ewidentnie przywykła do wygód, przyjemnie otulają plecy. Ból przechodzi w delikatne ćmienie, a i to po chwili ginie w natłoku innych wrażeń.
Zuzannie też chyba odpowiada zmiana pozycji. Jej paznokcie zostawiają czerwone pręgi na mojej piersi, kiedy z głową odchyloną w tył wydaje coraz głośniejsze jęki. Sam też jestem już u progu szczęścia, kiedy dziewczyna, wydając przeciągłe westchnienie, pochyla się nade mną. Jej włosy łaskoczą mnie w nos. Kichnięcie przychodzi razem z wytryskiem. Dziwaczne uczucie.
Zuzanna wybucha szczerym śmiechem. Mi tymczasem przez głowę przebiega kuriozalna myśl: dobrze, że zwieracze nie puściły. Jakoś mój śmiech nie brzmi szczerze, kiedy dołączam do dziewczyny.
– Oooj… – Zuzanna ociera łzy, mam nadzieję, radości. – Dobrze mi z tobą.
– Ja też nie narzekam. Au! – Piąstka uderza mnie w mostek z zaskakującą siłą. – Nie wiesz, że tak bijąc, możesz komuś wstrzymać akcję serca? Aaau! – Kolejny cios jest jeszcze mocniejszy.
– Najpierw musiałbyś mieć serce, a nie kamień! Ja ci tu oddaję ciało i duszę, a wszystko, na co cię stać, to „nie narzekam”?! – Nie jestem w stanie stwierdzić, czy poznana ledwie dobę temu dziewczyna żartuje, czy mówi serio. Wątpliwości rozwiewa dopiero jej figlarny uśmiech.
Darmowy fragment