Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Basia i przyjaciele. Marcel - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
29 września 2021
19,99
1999 pkt
punktów Virtualo

Basia i przyjaciele. Marcel - ebook

Marcel kocha zwierzęta i troszczy się o nie. Jego dom jest azylem dla wielu zwierzaków. Mieszkają tu już papug Eugeniusz, dwa koty – Guzik i Arwena – oraz nie całkiem rasowy jamnik Szczotek. Czy w tej rozbrykanej menażerii znajdzie się jeszcze miejsce dla bezdomnej, zabiedzonej psicy? Przecież nie można powiedzieć „nie”, kiedy słabsi potrzebują naszej pomocy i troski!

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-276-7113-4
Rozmiar pliku: 5,8 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Marcel przynosił do domu zwierzęta. Zaczęło się od papugi. A właściwie papuga. Marcel, kiedy miał niecałe trzy lata i jeszcze nie chodził do przedszkola, znalazł go siedzącego na trawniku pod blokiem.

– Obac tato – powiedział. – Ptasek. Mój.

Zabrali papuga do weterynarza, a potem do domu.

– Ojej, jaki ładny... – rozczuliła się mama. I nazwała papuga Eugeniusz, po dziadku.

– Ptasek mój – oświadczył Marcel.

– Dlaczego twój? – zdenerwowała się Kaja, jego starsza siostra. – Ja też chcę mieć papuga!

Julek, najstarszy ze wszystkich, też chciał. Tyle tylko że Eugeniusz wolał być mamy. Krzyczał radośnie na jej widok i pryskał pokarmem, kiedy wychodziła z pokoju. Marcel go rozumiał. Też najbardziej chciał być mamy.

Tydzień później Marcel przyniósł do domu rudego kotka.

– Skąd go masz? – zdziwiła się Kaja.

– Pani Klysia dała – powiedział Marcel, bardzo z siebie zadowolony. Pani Krysia, sąsiadka z parteru, była znana z ratowania bezdomnych kotów. Tata trochę się krzywił, że nie można dziecku wciskać zwierząt, ale kotek był taki słodziutki, że został z nimi i nie był czyjś, tylko swój własny. No, może troszkę też Marcela. Kajka nazwała go Guzik, bo kot miał nos jak różowy guziczek.

Mijał czas. Mama urodziła nowego synka i nazwała go Mikołaj. Eugeniusz nauczył się mówić „kupa” i powtarzał to przy każdej okazji. Marcel poszedł do przedszkola, gdzie poznał Basię, która tak jak on kochała zwierzęta. A Guzik urósł i spał u niego na poduszce albo na klawiaturze komputera. Lubił zrzucać pranie z suszarki i wchodzić pod nogi w najmniej oczekiwanych momentach. Wszyscy bardzo go kochali, a on odwdzięczał się kocimi prezentami. Łapał na balkonie chrabąszcze i wsuwał je mamie do kapci, albo muchy, które wypluwał do zupy, gdy wciąż jeszcze się ruszały.

_Dalsza część dostępna w wersji pełnej_
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij