Basia. Wielka księga podróży - ebook
Basia. Wielka księga podróży - ebook
Basia lubi odkrywać świat i poznawać nowe miejsca. A najlepiej i najwięcej doświadczamy, podróżując. Na co dzień Basia wybiera się niedaleko – piechotą, tramwajem, autobusem, na rowerze czy hulajnodze. Bywają też dłuższe i pełne emocji wyprawy, takie jak rodzinna podróż do Wiednia! A o dalekich krainach, leżących hen, hen, za górami i morzami, Basia dowiaduje się od Stryja Grzesia – niestrudzonego odkrywcy i kolekcjonera egzotycznych doświadczeń. „Basia. Wielka księga podróży dalekich i bliskich” to skarbnica wiedzy m.in. o tym, jak podróżowano w dawnych czasach, jak zachowywać się w różnych środkach lokomocji.
| Kategoria: | Dla dzieci |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-291-0132-5 |
| Rozmiar pliku: | 14 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Stryj Grześ często gdzieś wyjeżdżał. Nie tylko nad morze lub w góry, ale też do krajów na drugim końcu świata. Basia bardzo lubiła, kiedy wracał, bo przywoził ze sobą zdjęcia, opowieści i rozmaite skarby: kolorowe piórka, pocztówki, haftowany szlafrok, haczyk do zapinania guzików albo uprząż dla wielbłąda, z której Mama zrobiła pas do flamenco.
– Nie wyobrażam sobie życia bez podróży – rzucił kiedyś Stryjek w trakcie budowania wieży z klocków.
Basia zawsze myślała, że akurat on umie sobie wyobrazić absolutnie wszystko. Kiedy to powiedziała, Stryj przyznał, że po prostu chciał podkreślić, że wyjazdy są dla niego ważne.
– Potrafię sobie wyobrazić życie, w którym nie ma wyjazdów, tylko niezbyt by mi się ono podobało – wyjaśnił.
– Po co mówisz coś, czego nie myślisz? – zdziwiła się Basia.
– To dobre pytanie – stwierdził Stryjek. Po czym dodał, że dorośli czasem tak robią. Obiecał, że będzie bardziej uważał na słowa i wyjaśnił, że lubi podróże za to, czego może w ich trakcie doświadczyć. Dzięki nim poznaje nowe miejsca, ludzi, którzy myślą inaczej niż on i mają odmienne od jego doświadczenia. Wyjazdy dają mu możliwość ciągłego zderzania się z innością. Zmieniają go, otwierają głowę i pozwalają zrozumieć, że nie jest pępkiem świata.
Basia spojrzała na Stryja uważnie. Cały czas mówił dziwne rzeczy. Podróże otwierają głowę? Niby jak miałyby to robić? Poza tym to chyba niebezpieczne. A z tym pępkiem to już naprawdę nie miało sensu.
– Wcale nie wyglądasz jak pępek! – zawołała.
– Spójrz na swój brzuch – poprosił ją Stryjek.
Basia uniosła koszulkę. Jej brzuch był gładki i okrągły, a pępek wyglądał jak dziurka w cieście na placek drożdżowy.
– Pępek jest na środku, czyli jakby w centrum – powiedział Stryj. – Kiedy mówimy, że ktoś uważa się za pępek świata, chodzi o to, że stawia siebie właśnie w centrum, jakby tylko on się liczył i wszystko sprowadzało się do jego potrzeb.
– Mój pępek ma potrzebę wyjęcia brudków – stwierdziła Basia i wydłubała ze środka okruszek po herbatniku.
– Kiedy podróżujemy – ciągnął Stryjek – odkrywamy, że na Ziemi żyją miliony istot. Każda z nich jest ważna, a my też się liczymy, ale nie jako centrum świata, tylko jego część. Możemy to też odkrywać bez dalekich wyjazdów, bo każdy dzień jest jak podróż, w czasie której poznajemy samych siebie. Ja wyjeżdżam, bo lubię być w drodze.
Basia opuściła koszulkę, żeby pępek jej nie zmarzł i wróciła do budowania wieży. Zastanawiała się nad tym, czy woli zostawać w domu, czy wyruszać w świat. Superowo było, gdy gdzieś razem jechali. Czasem jednak miło było zostać u siebie, jeść żelki i budować z klocków ze Stryjkiem. Ciekawa była, jak to jest, kiedy jest się stale w drodze. Gdzie się śpi? I skąd się bierze czyste majtki? Przecież nie można ze sobą zabrać pralki! Spytała o to Stryja, a on odpowiedział, że czasem śpi w hotelach, czasem u spotkanych ludzi, ale też w pociągach, samochodach albo pod gołym niebem. A bieliznę pierze ręcznie w umywalkach, rzekach lub jeziorach. Uspokoił tym Basię, bo jednak nie chciała, żeby Stryjek chodził po świecie w brudnych majtkach.
Basia myślała o podróżowaniu cały dzień. O tym, że nie wszyscy z jej przedszkola dokądś wyjeżdżali na wakacje. O Stryju Grzesiu, który ciągle wyjeżdżał. O Dziadku Henryku, który sprawiał, że nawet wyprawa do najbliższego sklepu w jego towarzystwie mogła okazać się wielką przygodą. No i jeszcze o pępku. Tym razem Miśka Zdziśka.
– Wiesz, Miśku… – szepnęła wieczorem do pluszowego ucha przyjaciela – dla mnie jesteś pępkiem świata.
I wydawało jej się, że słyszy w odpowiedzi napływające z mroku zadowolone mruczenie. Zasnęła wtulona w misiowy brzuch i całą noc wędrowała w snach po własnej głowie. Obudziła się wcześnie rano, gotowa na kolejny dzień podróży przez życie.