Baśnie japońskie. Tom 2 - ebook
Baśnie japońskie. Tom 2 - ebook
Drugi tom "Baśni japońskich" ponownie wprowadzi czytelnika w świat duchów, demonów, dzielnych wojowników, szlachetnych dam i niezwykłych zwierząt. Znajdują się w nim takie znane w Japonii opowieści, jak "Śnieżna dama", "Issunboshi" (czyli japoński Tomcio Paluch) czy "Magiczny imbryk" oraz wiele, wiele innych.
Spis treści
I. Gwiezdni kochankowie
II. Szata z piór
III. Magiczny tłuczek
IV. Issunbōshi
V. Benkei i dzwon
VI. Jiraiya i magia żab
VII. Shippeitarō
VIII. Chłopiec, który malował koty
IX. Śnieżna dama
X. Niańka
XI. Siedmioro bogów szczęścia
XII. Daikoku i diabeł oni
XIII. Dobry piorun
XIV. Lampion z kwieciem piwonii
XV. Wiatr pośród sosnowych konarów
XVI. Kiyohime, czyli o potędze miłości
XVII. Pająk-demon
XVIII. Herb w kształcie chryzantemy
XIX. Zielona wierzba
XX. Lisica Tamamo
XXI. Magiczny imbryk
XXII. Lis i jenot
XXIII. Ryba trzęsąca ziemią
XXIV. Mysia narzeczona
XXV. Jak powstały niebo i ziemia
XXVI. Yomi, Kraina Ciemności
XXVII. Ośmiogłowy Wąż
XXVIII. Cud miłosiernej Kannon
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-62945-63-4 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jedno z najważniejszych japońskich świąt przypada siódmego lipca, dawniej określanego jako „siódmy dzień siódmego miesiąca”. W kalendarzach data ta zaznaczona jest na czerwono, a dzieci wyczekują jej nadejścia z błyszczącymi oczami, klaszcząc w dłonie i odliczając na palcach każdy kolejny wieczór, który przybliża je do tej jednej nocy. W tym czasie w domach piecze się rozmaite ciasta i przygotowuje najróżniejsze potrawy z owoców i warzyw. Chłopcy ścinają pędy bambusa, a na ich gałęziach zawieszają kolorowe wstążki, dzwoneczki i długie paski papieru, na których zapisuje się wiersze.
Tego wieczoru matki modlą się o bogactwo, szczęście, mądrość i dobre dzieci, a dziewczynki proszą o talent do robótek ręcznych. Każdego roku można sobie zażyczyć tylko jednej rzeczy, więc jeśli ma się wiele pragnień – zdrowia, majątku, zręcznej ręki czy rozwagi – potrzeba lat, aby je wszystkie spełnić. Co gorsza, deszcz tego dnia może wszystko popsuć. Za dobry znak uważa się za to, jeśli zobaczy się pająka snującego sieć na melonie lub jeśli po włożeniu go do sześciennego pudełka uplecie on okrągłą pajęczynę.
Wszystkie te przygotowania mają na celu umożliwienie spotkania parze gwiezdnych kochanków: Wolarzowi i Prządce, którzy tylko w ten jeden dzień roku są w stanie przekroczyć Drogę Mleczną, by się połączyć. Gwiazdy te należą do gwiazdozbiorów Koziorożca i Lutni, ale Japończycy w jednej z nich widzą młodzieńca z wołem, a w drugiej pannę z czółenkiem. Oto, jak przedstawia się ich historia:
Dawno temu nad brzegiem Srebrnej Rzeki (którą my nazywamy Drogą Mleczną) mieszkała piękna dziewczyna, córka samego króla Słońca. Na imię miała Shokujo. W przeciwieństwie do swoich rówieśniczek nie zajmowała się błahymi rozrywkami i zawsze ubierała się skromnie, unikając strojenia się czy folgowania próżności. Była też bardzo pracowita i całe dnie spędzała na tkaniu ubrań dla innych. Była tak oddana swej pracy, że zyskała sobie nawet przydomek Księżniczki-Prządki.
Tymczasem ojca dziewczyny, Słońce, martwiło poważne usposobienie córki i jej natura samotnika. Starał się na wszelkie sposoby nakłonić ją do innego rodzaju rozrywek – na próżno. W końcu wpadł na pomysł, aby wydać ją za mąż.
Jako że w gwiezdnym królestwie małżeństwa były zazwyczaj aranżowane przez rodziców, a nie przez lekkomyślnych kochanków, król, nie pytając o zdanie córki, wybrał dla niej kandydata na męża. Młodzieniec, któremu oddał jej rękę, miał na imię Kingin i pasł bydło nad brzegiem niebiańskiej rzeki. Od dawna byli dobrymi sąsiadami ze Słońcem, w dodatku mieszkali po tej samej stronie rzeki, więc król uznał, że świetnie nadaje się na zięcia. Miał nadzieję, że małżeństwo sprawi, iż jego córka stanie się bardziej pogodna i zajmie się innymi sprawami oprócz pracy.
Ledwie małżeństwo stało się faktem, a charakter księżniczki rzeczywiście się zmienił – niestety, na gorsze. Król z niepokojem obserwował, jak jego córka staje się kłopotliwym przypadkiem tadashiku suguru – czyli „za wiele dobrego”. Dziewczyna bowiem nie tylko poweselała i ożywiła się – rozrywki zaczęły wypełniać jej życie do tego stopnia, że niemal kompletnie porzuciła wrzeciono i igłę. Całe dnie i noce spędzała na czczych rozrywkach, zachowując się gorzej niż najbardziej lekkomyślny podlotek.
Król poczuł się urażony takim obrotem spraw i całą winą za tę sytuację obarczył męża dziewczyny – postanowił więc rozdzielić kochanków. Wydał rozkaz, aby Wolarz przeniósł się na drugą stronę gwiezdnej rzeki i oznajmił mu, że odtąd tylko raz w roku, siódmego dnia siódmego miesiąca, będzie mu wolno spotykać się z żoną.
Następnie Słońce wezwał do siebie tysiące srok i nakazał im utworzyć most na niebiańskiej rzece. Ptaki posłusznie ustawiły się w rzędzie, a Kingin przeszedł po ich skrzydłach tak, jakby kroczył po stałym gruncie. W ten oto sposób z żalem pożegnawszy tonącą we łzach żonę, Wolarz już wkrótce znalazł się po drugiej stronie rzeki. Ledwie dotknął stopą brzegu, a sroki poderwały się do lotu i odfrunęły z głośnym skrzeczeniem.
Zrozpaczeni kochankowie jeszcze długo stali w miejscu, z tęsknotą wpatrując się w przeciwległy brzeg. W końcu jednak każde odwróciło się w swoją stronę – Wolarz odszedł paść swoje krowy, a Prządka tkać pilnie ubrania dla mieszkańców niebiańskiego królestwa. Poprzez pracę starali się zapomnieć o smutku rozłąki, a król mógł ponownie cieszyć się z pracowitości córki.
Gdy jednak zapadała noc, a w niebie zapalano wszystkie lampy, rozdzieleni małżonkowie schodzili nad brzeg rzeki, by choć z daleka popatrzeć na ukochaną osobę, z niecierpliwością wyczekując nadejścia siódmego dnia siódmego miesiąca.
Tak minął rok i upragniona data była już blisko, lecz wtedy księżniczkę ogarnął strach: a co jeśli spadnie deszcz? Na samą myśl o tym jej serce ściskał lęk. Niebiańska rzeka zawsze pozostawała pełna aż po brzegi i jedna kropla wystarczyłaby, żeby wystąpiła z koryta i zerwała każdy most – nawet taki utworzony z ptasich skrzydeł.
Tej nocy jednak nie padało. Gdy nadszedł siódmy dzień siódmego miesiąca, niebo było bezchmurne. Ponownie zjawiła się chmara tysięcy srok, które utworzyły na rzece wąziutki most – w sam raz taki, by zmieściła się na nim drobna stopa księżniczki. Drżąc ze szczęścia bardziej, niż owa kładka z piór, Prządka przebiegła na drugą stronę, by paść w ramiona męża.
Odtąd co roku Wolarz czeka po swojej stronie rzeki, aż Prządka przejdzie do niego po sroczym moście. Jedynie w czasie deszczu kochankowie nie mogą się połączyć, więc Japończycy zawsze modlą się o dobrą pogodę tej nocy, bez względu na wiek radośnie świętując spotkanie zakochanych.
Wolarz i prządka – drzeworyt Tsukioki Yoshitoshiego (1886 r.)