Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Beautiful Beast. Tom 1 - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
20 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Beautiful Beast. Tom 1 - ebook

Po wypadku samochodowym, w wyniku którego umiera jego żona, Savier Stone staje się obiektem tajnego eksperymentu. Modyfikacja jego DNA sprawia, że mężczyzna zyskuje nowe, niemal nadnaturalne umiejętności. Równocześnie traci jednak wolność – staje się własnością tajnej organizacji, która zamierza uczynić z niego maszynę do zabijania. Kiedy otrzymuje zadanie ochrony Arii Mickelson, nie wie, że spotkanie z kobietą będzie kolejnym punktem zwrotnym w jego życiu…

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-287-2811-0
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1
SAVIER

Przeszłość

Jak na mój gust trochę za dużo tu pozłacanych i posrebrzanych ozdobników, ale za taką cenę stolika w lokalu powinni nam serwować cholerne krewetki w sosie z diamentów i ostrygi z muszlami pełnymi pereł.

Ale jestem tylko zakochanym kretynem, więc gdyby roześmiana kobieta siedząca naprzeciwko mnie zażyczyła sobie teraz, żebym zaczął trenować hipopotamy do jazdy w siodle, zrobiłbym to bez wahania. Moja zdolność do odmawiania jej czegokolwiek znikła, kiedy Jane rozsiadła się przy mnie ubrana jak… Cóż, tak, że mój żołądek wywinął salto. I fiut też.

Właśnie wspominamy początki naszej znajomości, a ja staram się udawać, że mój mózg nie paruje.

– Zrobiłaś to – powtarzam, zanosząc się śmiechem.

Jane robi nadąsaną minę, uderzając umalowanym na pomarańczowo paznokciem o nóżkę kieliszka z szampanem.

– To nieprawda. Kłamiesz albo oszalałeś – upiera się.

– Śledziłaś mnie w przebraniu. To było w Halloween. Siedziałaś między skrzatami ogrodowymi i wyklinałaś dziewczynę, która wtedy próbowała wepchnąć mi język do ust – przypominam. – Nie udawaj, że nie pamiętasz. Byłaś tak potwornie zazdrosna, że wytrzymałaś tylko kilka minut, a potem rzuciłaś w nią krasnalem.

Moja żona zaciska pięści na krawędzi okrągłego stolika z ciemnego drewna. Piorunuje mnie wzrokiem.

– Celowałam w ciebie, ale spudłowałam. – Rzuca we mnie zmiętą serwetką, która ledwie mija płomienie świecy dekorującej nasz stolik.

Łapię papierowy pocisk, zanim trafia mnie w nos.

Jeszcze tego brakuje, żebyśmy wzniecili pożar w najdroższej restauracji w mieście. Same zasłony na oknach, obszywane srebrną nicią, wyglądają, jak gdyby były warte więcej niż niejeden piracki skarb.

– A więc nie zapomniałaś. – Rozciągam usta w uśmiechu, a potem marszczę czoło. – Dlaczego we mnie? Niczego nie zrobiłem. To ona próbowała mnie pocałować, a ja na to nie pozwoliłem.

– To nie dlatego. Wcześniej zachowałeś się okropnie.

– Niby kiedy?

Sięgam pamięcią do wieczora, gdy zaprosiłem moją żonę na pierwszą randkę. Przed oczami staje mi jej obraz. Umorusana błotem, roztrzepana i oklejona liśćmi wyglądała jak rozwścieczony mały kociak. Miała zaledwie szesnaście lat, a ja już wtedy wiedziałem, że stracę dla niej głowę.

Jane chwyta kolejną serwetkę i skręca ją w kulkę. Dziś mija dokładnie osiem lat od tamtego dnia, a ona wciąż złości się równie uroczo. Zagryza szkarłatną wargę, sprawiając, że temperatura w pomieszczeniu nagle wzrasta.

– Jak pomagałeś jej przypiąć ten tandetny ogonek króliczka playboya – mruczy. – Chciałeś, żeby ci nim pomerdała?

Łyk alkoholu, który właśnie biorę, niemal staje mi w gardle, a ja wydaję z siebie dławiący odgłos.

– Pomerdała?

– A może ty chciałeś pomerdać jej swoim?

Teraz już zanoszę się śmiechem, który wstrząsa moim ciałem.

Nie do wiary. Ożeniłem się z wariatką.

– Uwielbiam cię, Jane Stone – szepczę.

Jane nadziewa na widelec odrobinę tarty cappuccino.

– Nic z tego, to na mnie nie działa. – Zamyka usta na kruchym cieście i patrzy na mnie spod rzęs.

Poprawiam się na skórzanej kanapie, czując, że za moment będę miał poważny problem w spodniach. Mój kutas reaguje na tę szczyptę flirtu z niezwykłym entuzjazmem, a wyobraźnia natychmiast tworzy rozmaite perwersyjne wizje z udziałem tych słodkich warg. Głównie owiniętych wokół mojego fiuta nawet tutaj, w eleganckiej restauracji, pod obrusem tak białym, że przypomina pieprzoną suknię ślubną.

Opanuj się, stary. Wytrwasz jeszcze godzinę. No, może pół.

– A pocałunek? – Pochylam się nad blatem. – Trzysta pocałunków dziennie przez kolejne trzydzieści lat?

Jane zamiast pocałunku oferuje mi porcję ciasta z kremem kawowym.

– Negocjuj dalej, żołnierzu.

Mała zołza. Uwielbia się nade mną znęcać, ale ja też umiem grać w tę grę.

Szybko przyciskam wargi do jej ust i zlizuję z nich słodki smak deseru, a potem kąsam ją delikatnie zębami, sprawiając, że pod moim pocałunkiem wciąga łapczywie powietrze. Potem odsuwam się i wstaję od stołu.

– Wzniosę toast za moją wspaniałą żonę – oznajmiam wystarczająco głośno, by przykuć uwagę pozostałych gości w lokalu. – Drodzy państwo, mam na imię Savier, a to moja żona Jane. Dziś obchodzimy trzecią rocznicę ślubu.

Jane pochyla głowę, na jej policzkach wykwitają rumieńce.

– Nie rób scen – nakazuje, rozglądając się wokół.

Ludzie odwracają się w naszym kierunku z zaciekawieniem.

– Chciałbym prosić wszystkich państwa o wzniesienie ze mną toastu za miłość. Moją wielką miłość, moje szczęśliwe zakończenie. – Wskazuję dłonią z kieliszkiem na kobietę, która w tym momencie wygląda, jak gdyby chciała mnie udusić. – Oby moja żona wytrzymała ze mną kolejny rok, choć już teraz ma ochotę uciekać.

W sali roznosi się salwa śmiechów. Goście podnoszą kieliszki w geście toastu i mruczą coś do siebie, prawdopodobnie uznając mnie za ciut pojebanego.

Zasiadam ponownie na swoim miejscu i sięgam po rękę żony, tę z obrączką.

– Kocham cię. – Pieszczę złoty krążek palcem, a potem składam na nim pocałunek.

Błękitne oczy Jane, które jeszcze sekundę temu mrużyły się groźnie, teraz błyszczą czułością.

– Ja ciebie też – odpowiada, a moje serce przyspiesza, mimo że słyszałem to wyznanie już tysiące razy.

Pobraliśmy się trzy lata temu, ale Jane Stone zawładnęła mną bez reszty już osiem lat wcześniej. Była pierwszą i ostatnią dziewczyną, z którą się związałem. Gdy tylko skończyła dwadzieścia jeden lat, oświadczyłem się i bardzo szybko wzięliśmy ślub, chociaż sam byłem zaledwie rok starszy od niej, a teraz…

– Chcesz już wyjść?

A teraz rujnuję wieczór, który miał romantycznie uczcić naszą rocznicę, bo jestem tylko facetem. I jeśli zostanę tu chwilę dłużej, to prawdopodobnie wybuchną mi jaja.

Jane uśmiecha się i zdejmuje torebkę z oparcia kanapy.

– Zdecydowanie – odpowiada i wstaje. Zgarnia z blatu wielki bukiet róż, który dziś jej podarowałem.

Pomagam jej szczelnie otulić się płaszczem, bo na dworze jest chyba minus dwadzieścia. Niestety moja żona jest wielbicielką zimy i jak przystało na królową śniegu, wymarzyła sobie ślub wśród śnieżnych płatków i lodowych gór.

Gdy tylko wychodzimy na zewnątrz, atakuje nas podmuch mroźnego powietrza. Liczę, że przynajmniej dzięki temu trochę rozjaśni mi się umysł i przestanę snuć fantazje o seksie z żoną, siedząc za kółkiem.

– Proszę. – Otwieram jej drzwi do auta i wpuszczam ją do środka.

– Zawsze, kiedy masz ochotę na figle, robisz się bardziej szarmancki. – Chichocze rozbawiona.

Figle? Trudno nazwać to, czego pragnę, figlami. Właśnie jestem w trakcie rozważania, czy powinniśmy zaliczyć pierwszą rundkę szybkiego pieprzenia na tylnym siedzeniu mojego zabytkowego GTO.

– Dopóki jesteś ubrana – mówię i odpalam sa­mochód.

– Co powiesz na seks w aucie?

A nie mówiłem? Wiedźma. Czyta w myślach.

Sunąc ostrożnie drogą w mroku, rozluźniam nieco krawat.

– Nie kuś mnie.

– Daj spokój, ja też nie chcę czekać. – Rozpina zamek z boku swojej czarnej, obcisłej sukienki. – Pragnę cię. – Wpija się paznokciami w moje udo, niebezpiecznie blisko krocza.

– Jane – upominam ją, gdy lekko znosi mnie na bok. – Prowadzę.

– Jakby cię to powstrzymało. – Śmieje się. – Pamiętasz, jak zakończyła się nasza poprzednia rocznica? Jak szybko zjechałeś na pobocze, żeby się ze mną pieprzyć?

– Pamiętam.

Jane układa na kokpicie GTO swoje długie nogi odziane w błyszczące kozaki.

– Może to powinna być nasza kolejna rocznicowa tradycja?

Zerkam na fragmenty jej obnażonej skóry, czując, jak zasycha mi w gardle.

Niech piekło pochłonie tę podstępną seksowną kobietę i władzę, jaką ma nade mną czy też raczej nad moim kutasem. Rok temu igrała sobie ze mną w ten sam sposób, a ja oczywiście uległem, ale przysiągłem sobie, że tym razem będzie inaczej.

– To, że nas przyłapują, też? – odzywam się nieco zbyt ochrypłym tonem.

Jane posyła mi psotne spojrzenie.

– Nie mam nic przeciwko.

Zaciskam palce na kierownicy i skręcam. Na drodze panują naprawdę chujowe warunki, więc potrzebuję koncentracji. Gdy tylko dotrzemy do domu, Jane zapłaci mi za to, że mnie tak rozpraszała.

– Cholera – mamroczę, choć mam ochotę wyrzucić z siebie znacznie bardziej wulgarne słowa.

– To cię podnieca? – pyta, jakby, kurwa, można było to ukryć. – Zrobiłeś się taki twardy. – Przesuwa dłonią po wypukłości mojego penisa.

Wypuszczam z sykiem powietrze.

– Mam tę pierdoloną erekcję, odkąd weszłaś do tej restauracji taka wystrojona.

Włożyła tak wyciętą sukienkę, że w pierwszym momencie zastanawiałem się, czy przypadkiem nie zapomniała włożyć jakiejś części tego kostiumu, który idealnie sprawdziłby się również jako nieco bardziej przyzwoita wersja bikini.

– I nie powiedziałeś mi? – Podciąga skraj sukienki, odsłaniając koronkę bielizny. – Zajęłabym się tym już w środku, przy stoliku. – Przesuwa się na siedzeniu i zaczyna ssać płatek mojego ucha. Jej ręka ponownie zatacza okręgi wokół mojego wzwodu.

Chce mnie zabić. Jeszcze kilka sekund i zaliczę zderzenie z jakimś drzewem.

– Trzymaj łapy z dala od mojego fiuta, dopóki nie zaparkuję przed domem – nakazuję. – To ma być romantyczna noc.

– Wedle rozkazu, żołnierzu. – Kąsa moją szyję. – Ale przyspiesz. – Przekręca się tak, by jej stopa trafiła w pedał gazu. Samochód szarpie lekko w przód.

– Prosisz się o klapsa – warczę i odpycham ją. – Nie dotykaj pedałów.

– Włożysz dla mnie swój seksowny mundur?

– Mieliśmy się rozbierać, a nie ubierać. – Skręcam. Dzięki Bogu, już prawie jesteśmy w domu. W łóżku. – Co robisz? – pytam, kiedy zauważam, że moja żona straciła zainteresowanie kokietowaniem mnie, a teraz grzebie w swojej torebce i wyjmuje z niej długopis.

– Rysuję ci serce na ręce. – Przyciska pisak do grzbietu mojej dłoni i zaczyna po niej kreślić.

– Po co?

– Na pamiątkę tego dnia – oznajmia skupiona. – Powinieneś je sobie wytatuować.

Patrzę na rysunek na mojej skórze i potrząsam głową. Moja żona czasami wciąż jest niczym czteroletnia dziewczynka. Teraz na przykład podziwia swoje mazidła, jak gdyby były dziełem na miarę obrazów Picassa.

– Jest krzywe.

Ta uwaga ją obraża, więc wbija mi skuwkę w nadgarstek.

– Jest moje – syczy. – Należy do ciebie, dupku.

Parskam śmiechem i cmokam ją w policzek.

– Jak ty pięknie mówisz o uczuciach.

Jane najwyraźniej ma w dupie moje komplementy, bo dalej bazgrze coś długopisem. Tym razem na swojej dłoni.

– A to twoje. – Demonstruje mi kolejne koślawe serce.

– Nie powinienem sam go narysować na ciele mojej ukochanej?

Jane zdmuchuje z twarzy blond pasemka, które wymknęły jej się z upięcia.

– Cisza – żąda, splatając palce z moimi. – Liczy się przekaz. Nigdy więcej nie będziesz miział ogonków żadnych seksownych króliczków, jasne?

Jej zazdrość o kobietę, której nawet nie pamiętam, jest niedorzeczna, ale też urocza.

I w pewien sposób również podniecająca.

– Nie jestem pewi… – Moje słowa zagłusza jej przeraźliwy krzyk:

– Uważaj!

Koncentruję wzrok na drodze, ale jest już za późno. Samochód z naprzeciwka buja się na oblodzonej nawierzchni, co jednoznacznie wskazuje, że jego kierowca stracił panowanie nad wozem, a teraz sunie prosto na nas.

Ja pierdolę, to się nie dzieje.

Skręcam gwałtownie w bok, chcąc uniknąć zderzenia, ale to na nic – drugie auto wali w bok mojego GTO.

– Kurwa. – Wciskam hamulec, gdy dociera do mnie, że impet zderzenia posyła nas prosto na drzewo, i to stroną pasażera. Stroną, po której siedzi moja żona.

Nie. Tylko nie ona.

Ostatnim dźwiękiem, który słyszę, zanim tracę przytomność, jest przeszyty paniką głos Jane:

– Savier!

* * *

koniec darmowego fragmentu
zapraszamy do zakupu pełnej wersji
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: