-
W empik go
Betlejem polskie - ebook
Betlejem polskie - ebook
Sięgnij po Betlejem polskie Lucjana Rydla – wyjątkowy dramat, który łączy biblijną historię Narodzenia Chrystusa z polską tradycją i losami narodu. Autor w mistrzowski sposób splata sacrum z historią ojczystą, przenosząc wydarzenia betlejemskie na polski grunt i ukazując je w kontekście walki o wolność i tożsamość narodową. Pełne symboliki, wzruszające sceny i barwne postaci sprawiają, że Betlejem polskie to nie tylko dzieło literackie, ale także ważny element polskiego dziedzictwa kulturowego. To lektura obowiązkowa dla każdego, kto ceni literaturę patriotyczną i głęboką refleksję nad historią Polski.
| Kategoria: | Kino i Teatr |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8349-087-8 |
| Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pasterze
Noc księżycowa. Na niebie w stronie wschodniej ogromna gwiazda Bożego Narodzenia, od której wlecze się promienisty warkocz. Pastwisko poza wodą, w głębi szereg wierzb, za wierzbami na dalekim widnokresie bieleją chałupy i rysują się ciemno na tle nieba sady.
Przy trzodach pasących się w dali, pasterze porozkładali się przy dogasającem ognisku i spią. Jeden tylko podrostek, Maciek, czuwa nad pasącem się bydłem.
MACIEK
Jesce ja nie bacę, żeby moje ocy
Oglądały kiedy takie ślicne nocy
Jak dzisiejsa nocka.
Nie wiem co się dzieje,
Jesce gwiazdy świecą — o północku dnieje...
Od gwiazdy Bożego Narodzenia rozlewa się po niebie złocista łuna. Na obłokach ukazują się w dali Aniołowie w złocistych dalmatykach, z trefionymi włosami, z kwiatami i narzędziami muzycznemi w rękach, roztoczyli kręgi tęczowych skrzydeł.
MACIEK
przerażony
O dla Boga! słońce świeci
Jakieś wojsko z nieba leci,
Zdaje mi się, że śpiewają,
Ogniem ziemię zapalają.
I. CHÓR ANIOŁÓW
Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony,
Ogień krzepnie — blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony...
II. CHÓR ANIOŁÓW
Wzgardzony, okryty chwałą,
Śmiertelny Król nad wiekami
OBA CHÓRY ANIELSKIE
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami!
II. CHÓR ANIOŁÓW
W nędznej szopie urodzony
Żłób mu za kolebkę dano,
Cóż jest? — Czem był otoczony:
Bydło, pasterze i siano.
I. CHÓR ANIOŁÓW
Ubodzy was to spotkało,
Witać go przed bogaczami
OBA CHÓRY ANIELSKIE
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami!
MACIEK
słuchał przerażony, przed końcem pieśni anielskiej przypada ku śpiącym
Gwałtu! Gwałtu pastuszkowie,
Słyszcie! Słyszcie, co wam powiem:
Ogień się błyska
A droga ślizka —
Uciekać!
Strachy! Strachy nad strachami!
Jasność bije piorunami!
O tam do kata!
Już koniec świata —
Źle z nami!
ANIOŁ
Nie bój się, nie bój Maćku pastuszko,
Jakeś ty, takom ja u Boga służką.
Zwiastujęć wesołe lata,
Że się wam Zbawiciel świata
W Betlejem narodził tak sławnem mieście,
Więc Jego czemprędzej przywitać bieżcie!
Chóry anielskie znikają za obłokami
MACIEK
na wpół przytomny dopada budy, w której śpią pasterze i budzi najbliższego Stacha
Stachu!
STACH
zaspany
A cego?
MACIEK
Wstawaj!
STACH
Co złego?
MACIEK
Nie złeć to, ino gdzieś wdzięczne głosy...
STACH
przewraca się na drugi bok
To wyskocz!
MACIEK
Oj, wierz mi — w ogniu całe niebiosy!
STACH
Ogrzej się!
MACIEK
Żart na stronę!
STACH
Czy prawda?
MACIEK
Widzisz łonę?
Stach
zrywa się
A to co?!
Daj mi sam sukmanę,
Co w skok wstanę...
Niech oko zobacy,
Co to znacy.
O! nieszczęśliwa ta godzina
Smutnać to będzie jakaś nowina.
MACIEK
Na daje sukmanę — ino wstań chyżo — nie bredź wiele,
Będzies miał wnet smutek, wnet wesele.
STACH
wychodząc z budy
A kędys ta łuna co tak o niej bredzis?
MACIEK
La Boga cyś ślepy, cy jesce nie widzisz,
Przetrzej jeno oczy, pojźryj w prawą stronę,
Nad samem Betlejem widać wielką łonę.
RESZTA TEKSTU DOSTĘPNA W PEŁNEJ WERSJI.