Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Bez bólu. Nie daj sobie wmówić, że ból to twoja uroda - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
6 maja 2025
54,99
5499 pkt
punktów Virtualo

Bez bólu. Nie daj sobie wmówić, że ból to twoja uroda - ebook

„To normalne, że miesiączki są bolesne. Taka pani uroda”, „Po urodzeniu dziecka pani przejdzie”, „Ból podczas współżycia? Trzeba się wyluzować albo wypić lampkę wina”. Ile razy słyszałaś powyższe hasła w gabinecie lekarskim?

Łatwiej jest rozmawiać o bólu głowy czy kolana, niż przyznać się do tego, że odczuwasz ból podczas współżycia, mdli cię kilka dni przed miesiączką czy nie możesz długo siedzieć, bo dokucza ci ból krocza. Wiele z nas miesiącami, a nawet latami cierpi w samotności. Czasami wstydzimy się komukolwiek o tym powiedzieć, a gdy w końcu idziemy do specjalisty, zbyt często jesteśmy lekceważone.

Joanna Piórek-Wojciechowska, fizjoterapeutka uroginekologiczna, udowadnia, że ból nie musi być naszą codziennością.

  • Jakie mogą być przyczyny bólu i dlaczego nie mija?
  • Czy psychika ma wpływ na występowanie bólu?
  • Jak sobie pomóc, gdy cierpimy na endometriozę?
  • Czy kilka prostych ćwiczeń, może zniwelować ból?

Pożegnaj się z bólem raz na zawsze!

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788383175218
Rozmiar pliku: 9,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Je­stem fi­zjo­te­ra­peutką uro­gi­ne­ko­lo­giczną i na co dzień pra­cuję z ko­bie­tami, które zma­gają się z bó­lem – tym krót­ko­trwa­łym, ale rów­nież tym prze­wle­kłym, który trwa mie­sią­cami, a na­wet la­tami. Bó­lem, który jest głę­boko skry­wany, który wpływa na każdy aspekt ży­cia – po­wo­duje ob­ni­że­nie na­stroju, zwięk­sza ry­zyko de­pre­sji, jest źró­dłem pro­ble­mów w pracy czy w związku. Wul­wo­dy­nia, po­chwica, dys­pa­reu­nia, en­do­me­trioza – po­szu­ku­jąc przy­czyny swo­ich do­le­gli­wo­ści, mo­żesz usły­szeć różne na­zwy cho­rób czy dys­funk­cji, o któ­rych ist­nie­niu wcze­śniej nie mia­łaś po­ję­cia.

O bólu w ob­sza­rze mied­nicy na­dal mó­wimy zbyt mało. To na­tu­ralne, że zde­cy­do­wa­nie ła­twiej jest roz­ma­wiać o bólu krę­go­słupa, ko­lana czy głowy. Ból to po­wszechne zja­wi­sko, z któ­rym prę­dzej czy póź­niej mie­rzy się każdy z nas. A je­śli po­dzieli się wła­snymi do­świad­cze­niami w gro­nie bli­skich czy dal­szych osób – naj­pew­niej za­po­cząt­kuje wy­mianę in­for­ma­cji na te­mat tego, kogo co boli i od kiedy. Jed­nak mało która ko­bieta dzieli się do­świad­cze­niem, że nie może sie­dzieć zbyt długo przy stole, bo od­czuwa okropny ból kro­cza, że mdli ją z bólu tuż przed mie­siączką, czy – co wię­cej – że od­czuwa ból pod­czas współ­ży­cia. Ból ob­szaru mied­nicy to na­dal te­mat tabu, a nie­stety, wsty­dli­wych te­ma­tów jest wię­cej. Kiedy jed­nak ko­bieta zbie­rze się na od­wagę i po­wie o swoim, zwy­kle dłu­go­let­nim, pro­ble­mie, czę­sto zo­staje zlek­ce­wa­żona, a jej od­czu­cia zde­pre­cjo­no­wane. Nie­rzadko nie uzy­skuje po­mocy, przez wiele lat bez­sku­tecz­nie cho­dzi do spe­cja­li­stów. Re­ak­cja na ból: „taką ma Pani urodę” nie­stety wciąż jest po­pu­larna. Być może i ty usły­sza­łaś te słowa, pró­bu­jąc zna­leźć źró­dło swo­jego bólu przed mie­siączką lub w jej trak­cie. Być może je­steś tą ko­bietą, która w po­szu­ki­wa­niu po­mocy z po­wodu bólu pod­czas współ­ży­cia usły­szała, że „po­winna się wy­lu­zo­wać”, wy­pić lampkę wina czy kie­li­szek wódki. To nie jest czarny hu­mor – ta­kie pseu­do­po­rady, za­miast me­dycz­nych za­le­ceń, sły­szy wiele ko­biet zma­ga­ją­cych się z bó­lem ob­szaru mied­nicy. I taka nar­ra­cja le­ka­rza nie ma nic wspól­nego z wie­dzą opartą na ba­da­niach, wy­tycz­nych i za­le­ce­niach to­wa­rzystw na­uko­wych, ze współ­cze­snymi stan­dar­dami dia­gno­styki i le­cze­nia bólu prze­wle­kłego.

To nor­malne, że czu­jesz się za­gu­biona, sły­sząc różne teo­rie na te­mat przy­czyny swo­ich do­le­gli­wo­ści. Czę­sto pod­czas wi­zyt u spe­cja­li­stów nie ma czasu ani moż­li­wo­ści zna­le­zie­nia wy­tłu­ma­cze­nia tego, czym jest ból i jaki jest jego me­cha­nizm. Co po­wo­duje twoje do­le­gli­wo­ści, co je utrwala? Wiem, że skom­pli­ko­wane po­ję­cia od­no­szące się do neu­ro­fi­zjo­lo­gii bólu, które dla nas, me­dy­ków, są czymś oczy­wi­stym, dla cie­bie wcale nie mu­szą ta­kie być i przez to mo­żesz się czuć jesz­cze bar­dziej osa­mot­niona i za­gu­biona.

Ważne, że­byś wie­działa, co się z tobą dzieje, skąd biorą się twoje do­le­gli­wo­ści i dla­czego ból trwa, cho­ciaż we­dług ba­dań nie po­winno go być. Ro­zu­miem twój nie­po­kój, kiedy w ko­lej­nych ba­da­niach ob­ra­zo­wych wszystko wy­gląda pra­wi­dłowo, a ty na­dal cier­pisz każ­dego dnia.

Czy masz ko­goś, kto cię wspiera? Czy ro­dzina uważa, że prze­sa­dzasz? Ba­ga­te­li­zuje ob­jawy i twój stan psy­chiczny? Nie wspiera cię? To, czy w cho­ro­bie mo­żesz li­czyć na wspar­cie bli­skich osób, ma ogromny wpływ na dłu­gość re­kon­wa­le­scen­cji.

Bar­dzo nie chcia­łam, żeby ta książka stała się ko­lej­nym po­rad­ni­kiem z wy­punk­to­wa­nymi ob­ja­wami i mnó­stwem mało zro­zu­mia­łych me­dycz­nych ter­mi­nów. Uzna­łam więc, że po pro­stu opo­wiem ci o bólu w taki spo­sób, w jaki każ­dego dnia roz­ma­wiam o nim z mo­imi pa­cjent­kami.

.

ROLA FI­ZJO­TE­RA­PII W NI­WE­LO­WA­NIU BÓLU OB­SZARU MIED­NICY

Chcia­ła­bym ci opo­wie­dzieć, czym jako fi­zjo­te­ra­peutka zaj­muję się w ga­bi­ne­cie uro­gi­ne­ko­lo­gicz­nym i jak taka te­ra­pia może re­al­nie po­pra­wić kom­fort two­jego ży­cia.

Fi­zjo­te­ra­pia uro­gi­ne­ko­lo­giczna w Pol­sce ist­nieje od około 10 lat. Bar­dzo do­brze pa­mię­tam moją fru­stra­cję, kiedy pra­cu­jąc z ko­bie­tami w ra­mach stan­dar­do­wych świad­czeń fi­zjo­te­ra­peu­tycz­nych w przy­chodni re­ha­bi­li­ta­cji, sły­sza­łam od nich, że ich mie­siączka jest tak bo­le­sna, że nie są w sta­nie wy­ko­ny­wać ćwi­czeń, i pro­siły o ogra­ni­cze­nie się do elek­tro­te­ra­pii. Oczy­wi­ście nie cho­dziło na­wet o elek­tro­te­ra­pię ob­szaru mied­nicy – wtedy ta­kich te­ra­pii się nie prze­pro­wa­dzało – a o po­dzia­ła­nie na przy­kład na staw ko­la­nowy, z któ­rego bó­lem pier­wot­nie zgło­siła się pa­cjentka. Po stu­diach do­sko­nale wie­dzia­łam, co po­ra­dzić na ból ko­lana po uszko­dze­niu wię­za­deł, ale nie mia­łam po­ję­cia, jak po­móc przy bo­le­snych mie­siącz­kach (nie wspo­mi­na­jąc o te­ra­pii bo­le­snego współ­ży­cia). Nie tak dawno zresztą to­czył się spór o to, czy fi­zjo­te­ra­peuci po­winni wy­ko­ny­wać ba­da­nie mię­śni dna mied­nicy. Na szczę­ście ten etap już jest za nami i dziś nikt nie ma wąt­pli­wo­ści, że na­leży to do kom­pe­ten­cji fi­zjo­te­ra­peu­tów. Dzie­sięć lat temu, kiedy bra­łam udział w pierw­szych w Pol­sce szko­le­niach fi­zjo­te­ra­pii uro­gi­ne­ko­lo­gicz­nej, pro­wa­dzo­nych przez fran­cu­skich spe­cja­li­stów w tej dzie­dzi­nie, a na­stęp­nie za­czę­łam wdra­żać ten ro­dzaj te­ra­pii w ga­bi­ne­cie, są­dzi­łam, że to coś nie­sa­mo­wi­cie waż­nego i po­trzeb­nego. Jed­no­cze­śnie by­łam praw­dzi­wie za­tro­skana tym, jak bar­dzo za­nie­dbany jest ob­szar ko­bie­cego zdro­wia, z jak wie­loma do­le­gli­wo­ściami zma­gają się ko­biety, cza­sem nie­wiele star­sze ode mnie, po­zo­sta­wione same so­bie. W tym cza­sie, kiedy roz­mowa o bo­le­snym współ­ży­ciu nie była czymś oczy­wi­stym, a na­zwa „fi­zjo­te­ra­pia uro­gi­ne­ko­lo­giczna” bu­dziła zdzi­wie­nie wielu spe­cja­li­stów, każ­dego dnia za­dzi­wiało mnie, jak wiele bólu skry­wają ko­biety. Bólu przez po­ko­le­nia uzna­wa­nego za coś nor­mal­nego, za część na­tury.

Na szczę­ście dziś, ma­jąc rów­nież do­stęp do mię­dzy­na­ro­do­wych ba­dań i wy­tycz­nych, wiemy zde­cy­do­wa­nie wię­cej o za­po­bie­ga­niu i le­cze­niu ko­bie­cych do­le­gli­wo­ści, zaś świa­do­mość ko­biet w kwe­stii ich zdro­wia nie­po­mier­nie wzra­sta.

Obec­nie fi­zjo­te­ra­pia (rów­nież w Pol­sce) jest sta­łym ele­men­tem te­ra­pii dys­funk­cji dna mied­nicy, a na­sze dzia­ła­nia re­ali­zo­wane są co­raz czę­ściej w ra­mach in­ter­dy­scy­pli­nar­nego le­cze­nia, we współ­pracy z in­nymi spe­cja­li­stami – mię­dzy in­nymi gi­ne­ko­lo­giem, psy­cho­te­ra­peutą czy sek­su­olo­giem. Jako fi­zjo­te­ra­peutka uro­gi­ne­ko­lo­giczna sto­suję wiele tech­nik i me­tod, które mają na celu przede wszyst­kim po­moc w roz­luź­nie­niu ob­sza­rów okre­śla­nych jako te o pod­nie­sio­nym na­pię­ciu spo­czyn­ko­wym, po­prawę krą­że­nia wszyst­kich pły­nów w ciele, bu­do­wa­nie świa­do­mo­ści ciała oraz na­ukę świa­do­mego za­wia­dy­wa­nia ob­sza­rem dna mied­nicy (na­pi­na­nia i roz­luź­nia­nia dna mied­nicy). Nad­rzęd­nym ce­lem jest prze­rwa­nie błęd­nego koła bólu.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij