Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg - ebook
Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg - ebook
Gdyby ludzki mózg był tak prosty, że moglibyśmy go zrozumieć, bylibyśmy tak głupi, że nie zrozumielibyśmy go i tak.
Gdzie tkwi dobro człowieka, a gdzie zło?
Co odróżnia nas od zwierząt?
Po co nam emocje?
Czy normy etyczne u polityków są zaniżone?
Czy pornografia rzeczywiście szkodzi?
Co dzieje się w mózgu seksoholików?
Czy marihuana ma właściwości lecznicze?
Czemu tak lubimy jeść, a nawet się opychać?
Czy starzenie się jest nie do uniknięcia?
Czy w mózgu znajdziemy kiedyś odpowiedź na pytanie, czy Bóg istnieje?
Wybitny neurobiolog Jerzy Vetulani w rozmowie z Marią Mazurek opowiada o tajemnicach skomplikowanego i wciąż nie do końca poznanego organu: ludzkiego mózgu. Podejmuje niełatwe i często kontrowersyjne kwestie, takie jak: narkotyki i uzależnienia, płeć mózgu, neurobiologia polityki i religii. Wyjaśnia działanie naszego wewnętrznego kompasu, zastanawia się nad rolą sztuki w kształtowaniu mózgu, mówi o konsekwencjach zdrowotnych stresu i metodach walki z nim, a także o wielu innych zjawiskach.
Spis treści
Na wstępie słów kilka o mózgu
I. Nasz wewnętrzny GPS
II. O wyższości kobiet nad mężczyznami
III. Bóg istnieje w naszym mózgu
IV. Człowiek z plejstocenu przynajmniej nie był otyły
V. Sny: kino dla wyobraźni
VI. Ból – rzecz, której nie ma
VII. Tak naprawdę w życiu chodzi o seks
VIII. „Fright, Fight, Flight”
IX. Złośliwi starcy
X. Czy naprawdę musimy umrzeć
XI. Sztuka czyni nas ludźmi
XII. Michał Anioł musiał być debilem
XIII. Narkotyki, czyli rzecz wzięła się od muchomora
XIV. Marihuana – bezpieczniejsza od fistaszków!
XV. W hołdzie zwierzętom laboratoryjnym
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7705-819-0 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
…że jest wręcz przeciwnie.
Bo jesteśmy mądrzejsze?
Nie jesteście ani mądrzejsze, ani głupsze. Ale zasadniczy plan budowy ciała ludzkiego jest planem kobiecym, a mózg w oryginalnej budowie jest mózgiem żeńskim – bo każdy z nas ma przecież chromosom X, a więc kobiecy. Poza tym kobiety są ważniejsze z punktu widzenia przetrwania gatunku. Jak zginie 80 procent mężczyzn z grupy, to pozostałe 20 procent będzie w stanie zapłodnić wszystkie samice, tym bardziej że mężczyźni do monogamistów raczej nie należą, a im więcej samic zapłodnią – tym bardziej są z siebie dumni. Natomiast utrata już jednej samicy oznacza dla stada spore straty.
Ale mózgi większe mają mężczyźni.
Statystycznie tak, choć u kobiet jest większe ”umózgowienie”, czyli wyższy stosunek masy mózgu do masy ciała. To jednak, jak wykazały badania, o niczym nie świadczy, bo nasza inteligencja jest zależna od masy bezwzględnej tego organu. Ja osobiście mam małą głowę i zawsze wszystkie czapki są na mnie za duże. Może jestem idiotą? Ale te mniejsze kobiece mózgi bilansuje między innymi to, że macie bardziej rozwinięte obszary kory odpowiedzialne za rozumowanie. Te oczywiste różnice w budowie mózgu męskiego i damskiego do dziś nie podobają się feministkom, które ludzi je głoszących wyzywają od ”neuroseksistów”.
Obraźliwie?
Z założenia tak, ale ja tam się nie wstydzę, że jestem neuroseksistą. Trudno przecież tych różnic w budowie i funkcjonowaniu mózgów nie zauważać. To są różnice anatomiczne, ale też funkcjonalne, wynikające z różnych ról społecznych, które odgrywali nasi przodkowie. Już wśród prymitywnych jaskiniowców mężczyźni zajmowali się głównie chodzeniem na polowanie, a kobiety – rodzeniem i wychowywaniem dzieci, utrzymywaniem porządku w tej jaskini, ewentualnie jakimś zbieractwem. Stąd mężczyźni mają lepszą orientację przestrzenną, są silniejsi, bardziej agresywni, skłonni do ryzykownych zachowań. Na to ryzyko mogą sobie zresztą pozwolić, bo jak taki samiec do jaskini nie wróci, to w sumie niewielka strata. Każda kobieta, nawet mało atrakcyjna, i tak znajdzie sobie co najmniej sześciu chętnych do jej zapłodnienia samców. Bo mężczyźni, w przeciwieństwie do kobiet, lecą na ilość, a nie na jakość. Kobiety zaś wybrzydzają, marudzą i szukają kochanka idealnego na całe życie – bo w swoją ciążę i poród tyle inwestują, że muszą się dobrze zastanowić, czyje geny przekazać potomstwu.
Kobiety są też troskliwsze, bo musiały opiekować się potomstwem?
Tak. A do tego przede wszystkim bardziej rozwinęły się u nich zdolności komunikacji. Bo zbierając jagody, rozmawiały ze sobą, dowiadywały się, czy oby na pewno te owoce nie są trujące. Mówiły też do swoich dzieci. Stąd do dzisiaj kobiety mają większe zdolności werbalne. Mężczyźni potrafią godzinami siedzieć przy piwie i nie odezwać się do siebie słowem, a jeśli w milczeniu siedzą dwie kobiety, to znaczy, że albo coś jest między nimi nie tak, albo ewentualnie co najmniej jedna z nich jest niemową. Statystyczny mężczyzna wypowiada około sześciu tysięcy słów na dobę, a kobieta – dwadzieścia tysięcy. Sądzę nawet, że mężczyźni potrafią mówić tylko dlatego, że są wychowywani przez matki. To, że mężczyźni rzekomo nie odróżniają kolorów, to bzdura – w tym wypadku również chodzi o mniejsze zdolności werbalne. Dopóki któryś samiec nie jest daltonistą, odróżni stojący obok siebie przedmiot w kolorze morelowym od tego łososiowego. Tylko że nie będzie potrafił tych kolorów odpowiednio nazwać. Dla mężczyzn wszystko między seledynem a granatem jest po prostu niebieskie.
Ponoć również przez zdolności werbalne mamy większą intuicję?
Prawda. Bo co to jest intuicja, ten przebłysk, że ”skądś coś wiemy, ale nie wiemy skąd”? Intuicja to nagły proces myślowy, wykorzystujący informacje zawarte w zakamarkach naszej pamięci, których istnienia sobie nawet nie uświadamiamy. A kobiety tych nagromadzonych, z pozoru niepotrzebnych informacji w zakamarkach swojego mózgu mają znacznie więcej. Bo cały czas plotkują, wysłuchują jakichś informacji o ciotkach przyjaciółek swoich przyjaciółek. Mężczyźni uważają takie wiadomości za zupełnie nieistotne, ale rzeczywiście mają one wpływ na to, czy możemy poszczycić się dobrą intuicją.
Dziewczynki też szybciej dojrzewają.
Oczywiście. 12-latka to młoda kobietka, a 12-latek – szczyl. Dlatego uważam, że koedukacyjne klasy nie mają większego sensu. Bo w systemie koedukacyjnym ocena musi być równa, a przecież jest udowodnione, że dziewczynki szybciej uczą się pisać, czytać. Dziewczynki dziewięcioletnie piszą na przykład na tym poziomie, na którym 13-letni chłopcy. Ci drudzy wypadają więc przy koleżankach w szkole słabo, a potem wyrastają na takich macho, którzy agresją wobec kobiet próbują przykryć swoje kompleksy.
W czym jeszcze się różnimy?
Kobiety wolniej się starzeją. U mężczyzn w okresie między 65 a 95 rokiem życia ginie około 30 procent neuronów z kory skroniowej. U kobiet – zaledwie jeden procent. Tę sprawność intelektualną doskonale widać na uniwersytetach trzeciego wieku, gdzie panie stanowią zdecydowaną większość publiczności. Z tym związana jest też tzw. hipoteza babć. Że kobiety wolniej się starzeją, bo oprócz oczywistej roli rodzenia i wychowania dzieci ewolucja nadała im kolejną – opiekę nad wnukami. Wielu naukowców uważa, że kobiety właśnie dlatego dłużej zachowują sprawność intelektualną i społeczną. Tego nie ma wśród zwierząt. U innych gatunków w momencie ustania zdolności reprodukcyjnej samice nie są już potrzebne i mogą sobie spokojnie umierać.
Dorosły mężczyzna i dorosła kobieta mają jednak taką samą sprawność intelektualną?
Różną, bo mężczyźni na ogół lepiej poradzą sobie z zagadnieniami z matematyki, z geometrii, z fizyki. Kobiety zaś z zadaniami związanymi z kwestiami werbalnymi. Ale sprowadza się to do tego, że w testach na IQ wypadamy podobnie. Choć jak w XIX wieku którejś z akademii nauk zaproponowano kandydaturę kobiety matematyczki, to prezes zapytał: jeśli teraz przyjmiemy do akademii kobietę, to na jakiej żywej istocie się zatrzymamy?
Dlaczego feministki tak denerwuje to, że nasze mózgi się różnią?
Nie wiem właśnie. Przecież różnic anatomicznych – tych w owłosieniu, sylwetce itd. – jakoś nikt nie kwestionuje. Jednak jak okazało się, że nasze mózgi się różnią, feministki zaraz zaczęły się awanturować. Kiedy w 1985 roku holenderski uczony Dick Swaab opublikował pierwsze badania mówiące o różnicach mózgu u obu płci, na przykład o tym, że jądro zróżnicowane płciowo u mężczyzn jest znacznie większe, zrobiła się straszliwa awantura. Oliwy do ognia dolały wnioski, że ta struktura jest mniejsza również u mężczyzn homoseksualnych – czyli że homoseksualizm nie jest jakimś zboczeniem, które da się wyleczyć, ale wrodzoną cechą. Okazało się też, że w mózgach kobiet istnieje na przykład ośrodek wstydu, który hamuje kontakty seksualne z nowo poznanymi mężczyznami.
Swaab pierwszy zauważył różnice w budowie mózgu kobiet i mężczyzn?
Nie. Pierwszy zauważył je pewien paryski kapelusznik, który mierzył obwody czaszki i szybko zorientował się, że u mężczyzn są one większe. Tylko że badania kapelusznika, co oczywiste, nie mogły cieszyć się specjalną wiarygodnością.
Kiedy następuje różnicowanie płci?
W szóstym–ósmym tygodniu, ale płeć jest determinowana już w momencie zapłodnienia. Zasadniczo o płci decydują chromosomy. U kobiet w każdej komórce są dwa chromosomy płciowe: X i X. U mężczyzn – X i nieco słabszy, mniejszy i nieposiadający zestawu wszystkich niezbędnych informacji Y (dlatego, z racji słabości tego chromosomu, nie ma osobników YY). Gamety, czyli komórki rozrodcze, powstają z podziału komórek z podwójnym zestawem chromosomów, czyli diploidalnych. I stąd gameta żeńska, jajo, może zawierać wyłącznie chromosom X. Plemnik powstały z podziału komórki z podwójnym garniturem może nieść albo chromosom X, albo chromosom Y. W momencie zapłodnienia, jeżeli na jajo (X) trafi plemnik X, powstaje XX, a więc – dziewczynka. Jeśli zaś na jajo trafi plemnik Y – powstaje chłopiec. O płci dziecka ”decyduje” zatem mężczyzna. Na chromosomie Y znajduje się gen SRY odpowiedzialny za tworzenie się jąder, na męski płód będzie działał testosteron – odpowiedzialny za owłosienie, męską budowę ciała itd. Co ciekawe, w przypadku bliźniaków dwujajowych, gdzie jedno to chłopczyk, a drugie dziewczynka, na dziewczynkę też będzie ten testosteron od brata w pewnym niewielkim stopniu działał. I wtedy wyrośnie z niej być może taka dziewczyna chłopczyca. Miałem studentkę, która wychowała się w brzuchu wraz ze swoim bratem bliźniakiem. W dzieciństwie lubiła chodzić po drzewach, bawić się samochodzikami. Jak dorosła, zaczęła się interesować futbolem, lubiła pokopać piłkę.
Może to kwestia wychowania? Skoro miała brata, chciała bawić się jak on?
To dlaczego ona chciała bawić się jak chłopak, a nie on jak dziewczynka? Te różnice w płciowości psychologicznej widać nawet u koczkodanów. Małe samiczki wybierają do zabawy lalki, samce – samochodziki, klocki.
Ale z płciowością tej studentki wszystko było OK?
Tak. Równa, ładna babka. Jej płeć kariotypowa, czyli chromosomalna, była zgodna z genitalną, a więc tą, którą rozpoznaje położna po porodzie, i psychologiczną, czyli gender. Nie wszyscy mają tyle szczęścia. Zdarza się, że chromosomy X i Y się krzyżują, czyli wymieniają informacjami. Na przykład zygota XX może produkować jądra. W życiu płodowym na dziecko oddziałuje więc testosteron. Rodzi się mężczyzna, ale z kariotypem żeńskim. Zdarza się to raz na 20 tysięcy przypadków.
Nie tak rzadko wcale.
Nie. Wychodzi na to, że w Krakowie uzbiera się z 50 takich mężczyzn XX. Mają męską budowę ciała i czują się mężczyznami, ale pozostaną bezpłodni.
Odwrotne sytuacje też się zdarzają? Mamy kobiety XY?
Tak. Jeśli w zygocie XY nie działają receptory androgenowe, testosteron nie będzie miał szans zadziałać. A że, jak wspomniałem, podstawowa budowa ciała to ta kobieca, więc urodzi się dziecko z kariotypem męskim, ale fenotypem, a więc wyglądem, kobiecym. Wprawdzie nigdy nie będzie mieć dzieci, bo nie rozwiną się dostatecznie jajniki, ale za to będzie miała duże szanse na niezłe wyniki w sporcie. Hindusce Santhi Soundarajan odebrano wicemistrzostwo Azji w biegu na średnie dystanse, bo okazało się, że ma kariotyp XY. Podobne przypadki były i w polskim sporcie – nasza największa sprinterka, Stanisława Walasiewiczówna, medalistka igrzysk w latach 1932 i 1936, miała kariotyp XY. Wyszło to na jaw zupełnie przypadkowo, gdy w 1980 roku została zastrzelona w Stanach w czasie napadu na sklep, w którym robiła zakupy. Amerykańskie prawo w takim wypadku wymaga sekcji zwłok i właśnie podczas niej okazało się, że Walasiewiczówna ma ukryte jądra. Ale medali jej nie odebrano, bo po śmierci nie wypadało. Jak coś nie tak pójdzie przy dzieleniu chromosomów, może też pojawić się osobnik na przykład XXY albo XXX, czyli superkobieta. Wysoka, głupia blondynka. Ideał każdego mężczyzny.
Żartuje pan?
Żartuję. Ja wolę niskie i inteligentne.
Czy żartuje pan z tym, że kobiety XXX są wysokimi, głupimi blondynkami?
Nie. Naprawdę tak jest. W dodatku zasadniczo takie kobiety mogą rodzić dzieci, choć ich płodność jest nieco obniżona.
A czy płeć psychologiczna, czyli gender, jest fanaberią?
Niesmaczną fanaberią jest dla mnie dyskusja wokół gender, dorabianie do tego jakiejś niepotrzebnej ideologii i spory wokół tego tematu. Natomiast płeć psychologiczna istnieje naprawdę i nie zawsze musi być zgodna z tą kariotypową czy fenotypową. Świetnie pokazały to badania na gejach, które masowo zaczęto przeprowadzać, gdy okazało się, że homoseksualni mężczyźni są grupą podwyższonego ryzyka zakażenia wirusem HIV. Na marginesie, proszę zwrócić uwagę, że miłość lesbijska praktycznie nigdy nie była karana czy potępiana w przeciwieństwie do homoseksualizmu męskiego, za który można było nawet zginąć. Ale powracając do badań: zauważono, że wśród gejów występuje znacznie większy niż wśród mężczyzn heteroseksualnych odsetek tych, u których płeć psychologiczna jest niezgodna z fenotypową. W zasadzie homoseksualiści w miarę po połowie dzielą się na tych, którzy czują się i zachowują jak mężczyźni, tylko wolą sypiać z innymi mężczyznami, oraz na tych, którzy są psychologicznie kobietami. I możemy podejrzewać, że geje w ten sposób się dobierają: w związku jeden jest na ogół bardziej męski, a drugi – bardziej kobiecy. Analogiczną sytuację mamy wśród lesbijek – w związkach dwóch kobiet na ogół możemy wyróżnić tę bardziej poddaną, która przyjmuje rolę kobiecą, i tę bardziej męską, która zaczyna dominować. Amerykanie mówią na tę drugą butcher, czyli ”twardziel”. Ten termin wywodzi się prawdopodobnie od butcher – rzeźnik.
Zapytam o jeszcze jedną różnicę. Dlaczego kobiety żyją statystycznie dłużej?
Bo nie mają żon. A tak serio: bo nawet na starość bardziej przydają się w społeczeństwie, świetnie odnajdują się w roli babci. Widzi pani? Mimo że jestem wstrętnym neuroseksistą, to głoszę wyższość kobiet nad mężczyznami.