- promocja
Bezwstydny klient. Intensywne doznania. Tom 3 - ebook
Bezwstydny klient. Intensywne doznania. Tom 3 - ebook
Szczery, bezpardonowy i niezwykle seksowny. Ten klient ma wysokie wymagania!
Penelope niedawno straciła dwa ważne biznesowy kontrakty i faceta, który jązdradził. Kiedy na horyzoncie pojawia się nowe zlecenie, od razu je przyjmuje. Radość kończy się szaleństwem w klubie i porankiem z przystojniakiem w łóżku. Brzmiałoby to jak romantyczna przygoda, gdyby nie fakt, że facet okazuje się jej nowym klientem.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66654-33-4 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Bezwstydny klient jest trzecią częścią z mojej serii Intensywne doznania – serii krótkich, samodzielnych książek, które wydałam przypadkowo, pomiędzy innymi powieściami w 2017 roku. W każdej noweli pojawia się seksowny samiec alfa, silna główna bohaterka i gorąca fabuła z humorem. Innymi słowy to opowiadania, które pozwolą Ci się rozerwać przy kubku kawy, gdy masz ochotę na coś gorącego, szybkiego i nieprzyzwoitego ☺
Jeśli chcesz przeczytać inne książki z serii, oto one:
Niegrzeczny szef
Grzeszny doktor
Jeśli szukasz czegoś dłuższego do poczytania, sugeruję moje inne samodzielne powieści.
Z wyrazami miłości
Whitney G.
PS Szczególne dziękuję K. Bromberg za ten wspaniały pomysł/zachętę.Klient
Ryan
Bycie klientem doskonałym to sztuka – istnieje cienka granica pomiędzy uzyskaniem tego, czego potrzebuję, a pilnowaniem, bym za zamkniętymi drzwiami „robił postępy”, zgodnie z życzeniami specjalisty od PR-u. Albo tak przynajmniej słyszałem.
Dzisiaj mijał dwumiesięczny okres próbny obecnej specjalistki od PR-u, która siedziała teraz po drugiej stronie mojego biurka i patrzyła na mnie wkurzona. Wyglądała, jakby nie mogła wydusić z siebie słowa.
– Zaschło ci w gardle, Heather? – Wskazałem na szklankę wody między nami. – Czy to dlatego przez cały czas odchrząkujesz?
– Robię to, ponieważ mam nadzieję, że to, o co mam zamiar zapytać, nie jest prawdą. – Wzięła szklankę i duszkiem wypiła połowę wody. – O trzeciej w nocy zadzwonił do mnie dziennikarz z „New York Timesa”, żeby poinformować mnie, że pańska była dziewczyna…
– Ja nigdy nie miałem dziewczyny – przerwałem jej.
– Dobra. – Uniosła ręce. – Ktoś, kogo pan dymał. Lepiej?
– Zdecydowanie.
– W każdym razie – ciągnęła – ta kobieta ma się ponoć spotkać z kolegą tego dziennikarza i wydać oświadczenie na pana temat – mężczyzny, który wciąż odmawia udzielania wywiadów.
– Szczerze wątpię, by miała jakieś cenne informacje. – Odchyliłem się na krześle. – Nie rozmawiam o życiu prywatnym z osobami, z którymi się pieprzę.
– Cóż, dobrze wiedzieć – odparła głosem ociekającym sarkazmem. – To oświadczenie ma charakter stricte prywatny, a ta kobieta chce pokazać społeczeństwu, jakim człowiekiem jest pan tak naprawdę. Pokazała im jakieś zdjęcia, które kiedyś jej pan wysłał. – Włożyła okulary i spojrzała w notatnik. – Oto cztery przykładowe wiadomości. Pierwsza: Nie mogę się doczekać, aż zerżnę cię w usta w ten weekend. Druga: Jak bardzo mokra jest teraz twoja cipka? Trzecia: Imponuje mi to, jak połykasz. Czwarta: Powiedz mi, jak mokra jest w tej chwili twoja cipka.
Uśmiechnąłem się.
– I w czym problem?
– Problem w tym, że w ciągu następnych dwóch lat pańska firma zamierza wejść na rynek międzynarodowy, więc nie może pan sobie pozwolić na tego typu rozgłos. Powiadomiłam już pańskiego dyrektora finansowego, a on zgodził się zapłacić odpowiednią sumę, by uciszyć prasę.
– Ponawiam więc pytanie, w czym problem?
– Potrzebuje pan nowego specjalisty od PR-u. – Wstała. – Ja mam już dość. Bardzo dziękuję za to, że zatrudnił pan moją firmę, dał mi szansę oraz pozwolił realizować moją wizję dotyczącą pańskiej osoby.
– Nie ma za co. – Wstałem, by uścisnąć jej rękę. Wcześniej znajdowałem się w takiej sytuacji już wiele razy, więc zadawanie kolejnych pytań, zastanawianie się, co mogłem zrobić inaczej, czy nawet zamartwianie się jej nagłą rezygnacją było bez sensu. Gdy tylko wyjdzie z mojego gabinetu, kolejny specjalista zajmie jej miejsce.
– Życzę panu wszystkiego dobrego, panie Dalton. Naprawdę – powiedziała. – Mam nadzieję, że znajdzie pan odpowiednią firmę, która lepiej sobie poradzi z pańskim wizerunkiem i wielkim… – spojrzała na moje krocze i się zaczerwieniła – ego.
– Na pewno. – Puściłem jej dłoń. – Życzę ci powodzenia, Heather.
Wciąż się rumieniąc, po raz ostatni spojrzała na moje spodnie i wyszła z gabinetu. Gdy tylko drzwi się za nią zamknęły, wziąłem telefon i zadzwoniłem do mojej asystentki Lindy.
– Tak, panie Dalton? – odpowiedziała. – W czym mogę pomóc?
– Musisz mi załatwić nowego rzecznika prasowego. Heather właśnie odeszła.
– A to niespodzianka… – odparła z sarkazmem.
– Coś mówiłaś?
– Absolutnie nic! – odezwała się zupełnie innym tonem. – Przejrzę pańskie wymagania i od razu poszukam kogoś nowego.Cztery miesiące później
Temat: „Przyjemność” + moja rezygnacja
Drogi Panie Dalton,
chciałabym móc powiedzieć, że praca dla Pana to czysta przyjemność, ale wtedy bym skłamała. Jest Pan bez wątpienia najgorszym klientem, jakiego miałam.
To naprawdę smutne, że kobiety z tego miasta lgną do Pana niczym pszczoły do miodu i zachowują się, jakby był Pan jakimś bogiem. (A nim nie jest). A po Pańskim ostatnim skandalu, z którym niestety nie jestem w stanie sobie poradzić, szczerze wątpię, by jakikolwiek specjalista od PR-u w tym mieście chciał dla Pana pracować.
Odchodzę.
Violet Sanders
Embassy PR