-
W empik go
Biedronka Mania - ebook
Biedronka Mania - ebook
Opowieść o małej biedronce, która na wielkiej łące próbuje odnaleźć przyjaciółkę. Ciepła i pouczająca historia dla najmłodszych!
| Kategoria: | Dla dzieci |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-66695-13-9 |
| Rozmiar pliku: | 1,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozdział 1
Bazylku, gdzie jesteś?
Był to czerwcowy dzień, słońce swoimi promieniami delikatnie dotykało czubków drzew, a nieopodal strumienia przy lesie, na rozległej łące wśród kwitnących cudownie kwiatów, ziół i krzewów bawiła się Mania – mała biedronka z pobliskich tarnin. Mieszkała tam z rodzicami i bratem Tolkiem.
Nie wiem, czy wiecie, ale biedronki nazywane są także bożymi krówkami. Budują swoje domki tam, gdzie jest mnóstwo roślin, drzew lub krzewów. Te uskrzydlone, czerwone w czarne kropki owady okazują się bardzo pożyteczne dla środowiska, gdyż zwalczają mszyce niszczące rośliny.
Rodzina Mani wybrała wysokie tarniny na swój dom. Był on niewielki, ale bardzo przytulny i gustownie urządzony. W małych okienkach widniały śliczne koronkowe firanki w kolorze nieba, a przed domem zapraszały do wejścia pachnące niezapominajki.
Mania była szczęśliwą biedronką, bardzo ufną i kochającą otaczający świat. Nieraz słyszała od mamy:
– Bądź ostrożna, nie ufaj tak wszystkim!
Biedronka uśmiechała się tylko i odpowiadała:
– Tak, tak mamusiu, będę uważać – odpowiadała, szybko zmieniając zdanie.
Nigdy się na tym nie zastanawiała, bo zawsze spotykała przyjazne duszyczki.
Czasami jej nadmierna ciekawość przysparzała wiele problemów.
− Motylku, motylku pobaw się ze mną – nagle zawołała Mania, bawiąc się na rozległej łące przy lesie.
Motyl Bazyl niechętnie się godził na łąkowe zabawy, gdyż miał już swój wiek, a ponadto wolał przesiadywać na kwiatkach i odpoczywać, wygrzewając się w czerwcowym słońcu.
Był za to bardzo dobrym przyjacielem Mani, cierpliwie ją wysłuchiwał i chętnie odpowiadał na pytania. Zawsze znajdował czas dla swojej ulubienicy.
– Bazylku kochany, zabawmy się w chowanego! – zaproponowała.
– Przecież wiesz, że zawsze wygrywasz, bo jesteś taka malutka i wszędzie się schowasz. A poza tym nie mam już sił, bo jestem stary – odrzekł.
Mania, niepocieszona odpowiedzią przyjaciela, postanowiła zabawić się sama. Latała wokół kwitnących kwiatków, potem siadała przy nim i śpiewała różne piosenki, aby umilić Bazylowi dzień.
Nie miała koleżanek, gdyż inne biedronki mieszkały w odległych rejonach łąki. A jej rodzice nie pozwalali na tak dalekie wycieczki.
Dalsza część dostępna w wersji pełnej
Bazylku, gdzie jesteś?
Był to czerwcowy dzień, słońce swoimi promieniami delikatnie dotykało czubków drzew, a nieopodal strumienia przy lesie, na rozległej łące wśród kwitnących cudownie kwiatów, ziół i krzewów bawiła się Mania – mała biedronka z pobliskich tarnin. Mieszkała tam z rodzicami i bratem Tolkiem.
Nie wiem, czy wiecie, ale biedronki nazywane są także bożymi krówkami. Budują swoje domki tam, gdzie jest mnóstwo roślin, drzew lub krzewów. Te uskrzydlone, czerwone w czarne kropki owady okazują się bardzo pożyteczne dla środowiska, gdyż zwalczają mszyce niszczące rośliny.
Rodzina Mani wybrała wysokie tarniny na swój dom. Był on niewielki, ale bardzo przytulny i gustownie urządzony. W małych okienkach widniały śliczne koronkowe firanki w kolorze nieba, a przed domem zapraszały do wejścia pachnące niezapominajki.
Mania była szczęśliwą biedronką, bardzo ufną i kochającą otaczający świat. Nieraz słyszała od mamy:
– Bądź ostrożna, nie ufaj tak wszystkim!
Biedronka uśmiechała się tylko i odpowiadała:
– Tak, tak mamusiu, będę uważać – odpowiadała, szybko zmieniając zdanie.
Nigdy się na tym nie zastanawiała, bo zawsze spotykała przyjazne duszyczki.
Czasami jej nadmierna ciekawość przysparzała wiele problemów.
− Motylku, motylku pobaw się ze mną – nagle zawołała Mania, bawiąc się na rozległej łące przy lesie.
Motyl Bazyl niechętnie się godził na łąkowe zabawy, gdyż miał już swój wiek, a ponadto wolał przesiadywać na kwiatkach i odpoczywać, wygrzewając się w czerwcowym słońcu.
Był za to bardzo dobrym przyjacielem Mani, cierpliwie ją wysłuchiwał i chętnie odpowiadał na pytania. Zawsze znajdował czas dla swojej ulubienicy.
– Bazylku kochany, zabawmy się w chowanego! – zaproponowała.
– Przecież wiesz, że zawsze wygrywasz, bo jesteś taka malutka i wszędzie się schowasz. A poza tym nie mam już sił, bo jestem stary – odrzekł.
Mania, niepocieszona odpowiedzią przyjaciela, postanowiła zabawić się sama. Latała wokół kwitnących kwiatków, potem siadała przy nim i śpiewała różne piosenki, aby umilić Bazylowi dzień.
Nie miała koleżanek, gdyż inne biedronki mieszkały w odległych rejonach łąki. A jej rodzice nie pozwalali na tak dalekie wycieczki.
Dalsza część dostępna w wersji pełnej
więcej..