-
promocja
Biohacking. Odkryj swoje moce! - ebook
Biohacking. Odkryj swoje moce! - ebook
Bądź piękna, zdrowa i pełna energii dzięki prostym trikom, które zdradza twoja biohacking bestie!
Chcesz mieć więcej energii, wyglądać młodziej i czuć się doskonale w swoim ciele? Aggie Lal pokazuje, jak osiągnąć to wszystko dzięki biohackingowi – inteligentnym strategiom, które pomogą ci wykorzystać pełny potencjał twojego ciała i umysłu.
To kompleksowy przewodnik, który nauczy cię, jak w harmonii z własnym ciałem osiągnąć życiową równowagę, siłę i blask.
- proste i skuteczne nawyki, które poprawią twoje zdrowie i samopoczucie
- sekrety odżywiania, które wspierają hormony i metabolizm
- sposoby na lepszy sen, większą odporność na stres i promienny wygląd
- naturalne metody regeneracji i optymalizacji energii
- wszystko to za darmo: bez drogich gadżetów i kosztownych zabiegów
Poznaj biohacki opracowane specjalnie z myślą o kobietach!
Stań się kobietą pełną energii, pewną siebie i równie promienną jak poranne słońce nad plażą na Bali – żaden filtr nie będzie ci już potrzebny!
"To pierwsza książka tego typu, napisana specjalnie z myślą o kobietach. Eksploruje skomplikowany i piękny świat biohackingu dla kobiet oparty na solidnych badaniach naukowych i praktycznych poradach. To jednak także coś więcej niż książka – to wezwanie do działania. Zachęca kobiety do aktywnego angażowania się w swoje zdrowie, kwestionowania przyjętych przekonań i odkrywania nowych możliwości w zakresie dobrego samopoczucia. Praca Aggie jest świadectwem ogromnego potencjału biohackingu do całkowitego zmieniania życia ludzi. Daje kobietom siłę do zrobienia pierwszego kroku w kierunku przejęcia steru we własnym życiu."
Dave Asprey twórca idei biohackingu, autor bestsellerowej książki Smarter Not Harder
Aggie Lal - jedna z najbardziej znanych i aktywnych biohackerek w Stanach Zjednoczonych, jedna z pierwszych kobiet w biohackerskim świecie. Jako 19-latka wyjechała z Polski do Australii i to tam zaczęła karierę w mediach społecznościowych. Dzisiaj mieszka w Los Angeles. Korzystając z zasięgów swoich social mediów, Aggie stara się pomóc innym. Łączy wiedzę
z zakresu zdrowia, psychologii oraz nauk o ciele i tworzy programy dostosowane do unikalnych potrzeb kobiet. Pomaga im żyć pełnią życia w zgodzie z własnym rytmem. Jest twórczynią marki suplementów biohackingbestie oraz aplikacji @bestieapp.
| Kategoria: | Poradniki |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-8387-890-4 |
| Rozmiar pliku: | 5,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W 2011 roku zapoczątkowałem ruch biohackingowy postem na blogu i zorganizowałem pierwszą konferencję biohackingową w pubie w San Francisco, na którą przybyło zaledwie sto osób, z których około osiemdziesięciu procent stanowili mężczyźni. Po roku od tamtego pierwszego wpisu na blogu kobiety stanowiły już sześćdziesiąt procent biohackerów. Gdy rozwijałem swoją firmę Bulletproof, która zasiała nie lada ferment w branży produkcji zdrowej żywności, w szeregach klientów przeważały kobiety.
W 2018 roku słownik języka angielskiego Merriam-Webster wzbogacił się o słowo „biohacking”. Zdefiniowałem biohacking jako „sztukę i naukę zmieniania własnego środowiska zewnętrznego i wewnętrznego w celu przejęcia pełnej kontroli nad własną biologią”.
Od tego czasu biohacking stał się globalnym ruchem. Biohackerzy w każdym kraju robią wszystko, żeby osiągnąć pożądany poziom energii i żyć po swojemu. Prawda jest taka, że kobiety często wkręcają się w biohacking łatwiej niż mężczyźni! Kiedy podzieliłem się tą obserwacją z kobietami obecnymi w moim życiu, zaśmiały mi się w twarz i stwierdziły, że to dlatego, że ciało kobiety zmienia się niemal każdego dnia, a faceci zauważają, że coś nie gra, dopiero gdy z ciała wystaje im kość.
Tu jest pies pogrzebany: kobiety łatwiej zauważają zmiany, ale muszą radzić sobie z większą ich liczbą. To frustrujące, że do ostatniego dziesięciolecia większość badań medycznych wykluczała kobiety właśnie z powodu tych zmian. Zasady biohackingu odnoszą się do każdego bez względu na płeć. Robię wszystko, żeby uwzględnić wszelkie dostępne badania dotyczące konkretnie kobiet, ale nadal brakuje informacji.
Dlatego z radością przedstawiam wam Aggie i jej przełomową książkę Biohacking, która pokazuje, jak kobiety powinny podchodzić do tego tematu. Ta książka jest nie tylko pouczająca – to przewodnik stworzony specjalnie z myślą o kobietach, żeby mogły przejąć kontrolę nad swoim zdrowiem.
Biohacking nie powinien onieśmielać. Aggie go odczarowuje, pokazując klarowne, praktyczne i łatwe do wdrożenia strategie postępowania, które nie są czystą teorią, gdyż zrodziły się z jej własnych doświadczeń i odkryć społeczności biohackerskiej. W Biohackingu Aggie pokazuje kobietom, jak mogą stać się architektkami własnego zdrowia, oraz daje im narzędzia i wiedzę, dzięki którym będą pewnie poruszać się w tym zakresie.
Tak naprawdę w większości przypadków biohacking potwierdza wiedzę przodków, często przekazywaną nam przez nasze babcie i prababcie. To oparty na nauce sposób na ponowne odkrycie naszego dziedzictwa i uświadomienie nam, że jesteśmy odpowiedzialni za zdrowie własne i otaczającej nas społeczności, do której należą zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Wspaniale, że obecnie mamy więcej informacji niż kiedykolwiek wcześniej i znacznie większe możliwości zmiany naszego otoczenia w celu poprawy poziomu energii, nastroju i niemal każdego aspektu życia.
Aggie zainteresowała się biohackingiem z powodu swoich problemów zdrowotnych i kariery, która wymagała od niej częstych i dalekich podróży. Świadoma potrzeby przejęcia kontroli nad swoją biologią w celu polepszenia jakości życia, zaczęła odkrywać świat biohackingu. Poszukiwania doprowadziły ją do udziału w mojej konferencji biohackingowej, która obecnie przyciąga około trzech tysięcy tryskających energią osób spotykających się, aby wymyślać nowe biohacki i uczyć się od siebie nawzajem. Właśnie tam poznałem Aggie! Od tego czasu wystąpiłem kilkukrotnie w jej podcaście i vice versa.
Aggie jest naprawdę wkręcona – spędziła mnóstwo czasu w Upgrade Labs, mojej franczyzie biohackerskiej, której kilka filii otwiera się w Ameryce Północnej, a nawet zajrzała głęboko do swojego mózgu w moim centrum biohackingu o nazwie 40 Years of Zen. Dokumentowała swoją podróż w internecie. Dzięki niej wiele kobiet uświadomiło sobie, że mogą zmienić nie tylko psychologiczne i emocjonalne aspekty samych siebie, ale nawet te duchowe. Świetnie się bawię w towarzystwie Aggie, patrząc, jak dzięki biohackingowi szybko się rozwija i udoskonala na tak wiele sposobów.
Podoba mi się podejście, które Aggie przyjmuje w Biohackingu, gdyż daje czytelniczkom strategie łatwe do wdrożenia i dostosowania do indywidualnych potrzeb. Jej praca jest pionierska zwłaszcza dla kobiet. Kultura za*****olu, przez którą wypaliłem się przed trzydziestką, jest jeszcze bardziej toksyczna dla kobiet. Powinny one na ogół przywiązywać większą wagę do regeneracji i zarządzania stresem, aby wspierać swój organizm, tak bardzo różniący się od organizmu mężczyzn. Tymczasem jednym z najbardziej frustrujących aspektów branży zdrowia i fitness jest sprzyjanie wypaleniu i głodzeniu się na diecie niskokalorycznej. Weterani biohackingu zapewne słyszeli, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety w końcu dochodzą do ściany, ale kobiety zwykle natrafiają na nią szybciej ze względu na swoją gospodarkę hormonalną. Aggie ma to wszystko na uwadze. Dzięki niej poczujecie, że skupienie się na regeneracji jako na czynności poprawiającej wydajność i jakość życia to coś bezpiecznego i osiągalnego. Jak dla mnie bomba.
Jeśli odwiedziłybyście tylko jakąś przykładową stronę o biohackingu dla facetów, mogłybyście uznać, że to świat zdominowany przez mężczyzn, ale nie może taki być, bo najważniejszą częścią naszego otoczenia (może zaraz po powietrzu i wodzie) jest nasza wspólnota, która składa się zarówno z mężczyzn, jak i kobiet. Gdy kobieta postanawia zadbać o swoje zdrowie i samopoczucie, korzystają na tym wszyscy wokół niej. I vice versa. Właśnie tak było w przypadku Aggie, która przejęła kontrolę nad swoim zdrowiem i poziomem energii i dokumentowała swoje przejścia na platformach społecznościowych.
W Biohackingu Aggie odnosi się do tego poprzez dostosowanie strategii biohackingowych do wyjątkowych, fizjologicznych i lifestylowych potrzeb kobiet. Jej podejście jest zniuansowane i holistyczne, tak różne od tradycyjnych surowych reżimów zdrowotnych i aktywności fizycznej, które często popychają ludzi do ekstremów. Aggie podkreśla znaczenie odpoczynku. W biohackingu zawsze propagowałem regenerację, choć niestety ludzie często uświadamiają sobie jej znaczenie, dopiero gdy się wypalą. Po przeczytaniu książki Aggie na pewno zrozumiecie, w czym rzecz!
Kolejna istotna kwestia, którą naświetla Aggie, to dodatkowe wyzwania, przed którymi stają kobiety w kwestii toksyn. Mainstreamowy styl życia naraża kobiety na działanie większej ilości toksyn, zwłaszcza tych w produktach do makijażu czy pielęgnacji skóry. Aggie doskonale rozumie te wyjątkowe wyzwania stojące przed kobietami i sprawia, że jej czytelniczki stają się równorzędnymi współtowarzyszkami w biohackingowej podróży. Na kobiety wywierany jest też większy nacisk na stosowanie diet, które generują stres, bo dostarczają za mało kalorii i składników odżywczych.
Biohacking to coś więcej niż książka – to ważna część rozwoju ruchu biohackerskiego. Daje kobietom praktyczną receptę na sukces, która ucieleśnia zdolność do wzięcia życia w swoje ręce i samodoskonalenia. To pierwsza książka tego typu, napisana specjalnie z myślą o kobietach. Eksploruje skomplikowany i piękny świat biohackingu dla kobiet oparty na solidnych badaniach naukowych i praktycznych poradach.
To, co wyróżnia Biohacking, to wyważone podejście autorki do biohackingu. Aggie odchodzi od skrajności często spotykanych w tradycyjnym podejściu do zdrowia i sprawności fizycznej. W zamian stawia na zrównoważone i holistyczne podejście. Równowaga między przekraczaniem granic a wysuwaniem regeneracji na pierwszy plan jest kluczowa, zwłaszcza dla kobiet, które w dzisiejszym zabieganym świecie starają się pogodzić wiele ról. Dzięki wiedzy Aggie dowiecie się, jak osiągnąć optymalne zdrowie bez narażania na szwank innych aspektów życia.
Poprzez Biohacking wpływ Aggie wykracza poza zdrowie jednostki. Dając kobietom wiedzę i narzędzia do biohackingu, wywołuje efekt lawiny rozciągający się na rodziny, społeczności, a nawet szerzej: na społeczeństwo. Im więcej kobiet korzysta z biohackingu, tym bardziej zaznaczają się one jako wzór do naśladowania, inspirując innych wokół siebie do stawiania swojego zdrowia i dobrego samopoczucia na pierwszym miejscu. Nie ma to jak widok szczęśliwej, zdrowej, tryskającej energią osoby dosłownie biegnącej do ciebie w podskokach, żeby wyprowadzić cię z usianej jarmużem ślepej uliczki witarianizmu czy podobnych tarapatów. Jeśli nie wierzycie, przyjedźcie na Biohacking Conference i spędźcie czas ze mną i Aggie!
Biohacking to coś więcej niż książka – to wezwanie do działania. Zachęca kobiety do aktywnego angażowania się w swoje zdrowie, kwestionowania przyjętych przekonań i odkrywania nowych możliwości w zakresie dobrego samopoczucia. Praca Aggie jest świadectwem ogromnego potencjału biohackingu do całkowitego zmieniania życia ludzi. Daje kobietom również siłę do zrobienia pierwszego kroku w kierunku przejęcia steru we własnym życiu.
Promuję niniejszą książkę w przekonaniu, że stanie się kamieniem milowym w społeczności biohackingowej. Dzieło Aggie jest promykiem nadziei i przewodnikiem dla kobiet, inspirując je do przejęcia kontroli nad własnym zdrowiem i osiągnięcia swojego pełnego potencjału. To zaszczyt wspierać wizję Aggie tak zgodną z moją – oboje pragniemy, żeby biohacking stał się łatwym, powszechnie dostępnym narzędziem zmiany dla wszystkich.
Z wyrazami wdzięczności,
Dave Asprey
twórca idei biohackingu, dyrektor naczelny Upgrade Labs, 40 Years of Zen i Danger CoffeeWSTĘP
Nazywam się Aggie Lal i jestem influencerką podróżniczą znaną milionowi moich obserwujących jako Travel in Her Shoes. Choć spędzałam trzysta dni w roku, robiąc zdjęcia w najpiękniejszych miejscach na Ziemi (Bora-Bora, Bali, Barcelona – byłam wszędzie!) i prowadziłam życie jak ze snu, kilka lat temu uświadomiłam sobie, że muszę wprowadzić poważne zmiany w moim hardcorowym wegańskim stylu życia.
Byłam wykończona, choć sączyłam koktajle z jarmużu i latte na mleku owsianym, dzięki którym miałam promienieć i tryskać zdrowiem.
Z początku zrzuciłam to na karb nieustannych podróży. Zmiana stref czasowych może zaburzyć sen i rytm okołodobowy, więc to na pewno to, prawda? Poza tym wszyscy są zmęczeni. Wszyscy piją kilka kaw dziennie, żeby jakoś przetrwać do wieczora.
Potem zaczęły się wzdęcia – wyglądałam jak w szóstym miesiącu ciąży, co byłoby super, gdybym rzeczywiście była w szóstym miesiącu ciąży. Ale nie byłam. Do tego doszło przybieranie na wadze, które dopadło mnie znienacka jak ninja, oraz huśtawki nastroju, których nie mogłam opanować.
Potem przyszła depresja, a następnie dostałam trądziku i zaczęły mi wypadać włosy – miałam dosłownie łyse placki na głowie! Doskonale. Tak, odniosłam sukces, ale zmęczenia i smutku nie zatuszuje żaden filtr.
Energii, której mi brakowało, nie mogłam po prostu dodać w Photoshopie. Musiałam wprowadzić zmiany, i to szybko.
Na szczęście miałam pieniądze i dostęp do najlepszych lekarzy w Nowym Jorku. Nie zliczę godzin, które spędziłam w gabinetach. Wyobraźcie sobie wydanie dwudziestu tysięcy dolarów na badania i kuracje, które w jednej chwili dają wam nadzieję, a w następnej okazują się kolejną ślepą uliczką. Byłam zdezorientowana i zrezygnowana. Czy na wzdęcia i wycieńczenie są jakieś tabletki? Jasne, ale miałam wrażenie, że jedno rozwiązanie dawało trzy skutki uboczne. Nie mogłam tak żyć i takie podejście nie było w moim stylu. Postawiłam na holistycznie pojęty, zdrowy styl życia. Uznałam, że łykając garści leków, nie będę mogła żyć pełnią życia.
W końcu w akcie desperacji, żeby spróbować czegoś nowego – czegokolwiek – natknęłam się na biohacking. Prawdę mówiąc, przypominało to awaryjne lądowanie. Znalazłam się w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Codzienne dwudziestogodzinne posty, zimne prysznice i zajeżdżanie się na siłowni. Każdy trening opatrzony hashtagiem #ZeroDniOdpoczynku. Nie było taryfy ulgowej. Ale byłam tak zdeterminowana, że wskoczyłam w ten świat na główkę. Keto? Próbowałam. Posty? Tak, też. Żadnego cukru przez miesiąc? No ba! Ale wiecie co? Nadal byłam wykończona, a na dodatek nieszczęśliwa.
Dlatego poszłam własną ścieżką i odkryłam, że biohacking dla kobiet to zupełnie inny świat (i w dodatku niezamieszkany). Wtedy nie było tam prawie żadnych innych kobiet. To znaczy biohackerek było mnóstwo, ale stosowały metody opracowane z myślą o mężczyznach. Metodą prób i błędów (tych drugich było prawie tyle samo co pierwszych), nauczyłam się, co działa, a co nie.
Przeszłam tę trudną drogę po to, żebyś ty nie musiała. Efektem końcowym mojej podróży jest niniejsza książka, która skupia się na biohackach skrojonych na miarę kobiet i opisanych przez kobiety z myślą o kobietach. Trzymasz w ręce drogo okupione pracą opracowanie o tym, jak biohacking może stać się inspirującą i ekscytującą drogą do osiągnięcia twoich celów zdrowotnych.
Właśnie w ten sposób staniesz się biohackerką. Tak, ty – wspaniała kobieta czytająca te słowa, marząca o dyscyplinie i motywacji, żeby zostać biohackerką, w czym jednak przeszkadza jej to irytujące coś zwane „prawdziwym życiem”, co nieustannie rzuca jej kłody pod nogi.
Przedarłam się przez natłok informacji, by te najcenniejsze przekazać w niniejszej książce, dzięki czemu nie musisz analizować treści dwustu poradników, podcastów i podejrzanych wątków na Redditcie. Masz w rękach przewodnik bez żadnych ściem, zawierający starannie wyselekcjonowaną wiedzę pozwalającą odzyskać zdrowie i witalność w sposób, który zmieni twoje życie, ale go nie zdominuje. Biohacking wprowadzi cię na szybką drogę do stania się nową sobą – kobietą pełną energii, pewną siebie i równie promienną jak poranne słońce nad plażą na Bali – żaden filtr nie będzie ci potrzebny.
Czy jesteś gotowa, aby przestać snuć domysły i przejść prosto do zmieniających życie i zaskakujących prawd? Biohacking to twoja mapa do celu, czyli życia mniej zwyczajnego. Przemiana, na którą czekałaś, zacznie się już na następnej stronie. Gotowa?
Może zastanawiasz się, dlaczego napisałam własną książkę na temat biohackingu, zamiast odesłać cię do tytanów tej branży. Cóż, wielu z nich nie ma jajników (nie żeby jajniki definiowały kobietę, ale chyba rozumiesz, o co mi chodzi). Dave Asprey jest ojcem biohackingu, a ja jestem… twoją psiapsiółką. Twoją biohacking bestie – biohackingową psiapsiółką. A dzięki temu, że mam jajniki, zupełnie inaczej patrzę na całą sytuację.
Jako twoja najlepsza przyjaciółka wiem, że masz milion rzeczy na głowie. Nowa praca? Rozstanie? Dziecko w drodze? Relacja bez zobowiązań? To wszystko nie lada ciężar. Wzięcie na barki kolejnej rzeczy – zgłębiania arkanów biohackingu – może już zupełnie cię przytłoczyć. A nie chcę, abyś zrezygnowała z siebie z powodu braku czasu lub dlatego, że twoje ciało nie reaguje tak, jak się spodziewałaś i jak to sobie wymarzyłaś.
Chcę, żebyś czuła się doskonale albo, jeśli to zbyt ambitny plan na teraz, gdy tyle się dzieje w twoim życiu, po prostu celuj w „lepiej”. Chcę, żebyś poczuła się lepiej niż teraz.
Oto jak osiągniemy nasz cel. Moja supermoc to umiejętność sprowadzania wyników skomplikowanych badań medycznych (z pomocą grupy naukowców z mojego zespołu) do porcji informacji na jeden kęs (gra słów zamierzona), które będziesz mogła przetrawić bez zwalniania tempa swojego życia, na przykład czytając tę książkę w pociągu do pracy, w kolejce po odebranie dziecka ze szkoły lub wyprowadzając psa na spacer. Objaśniam wyniki badań nie dlatego, że sądzę, że nie jesteś wystarczająco bystra, żeby je zrozumieć, ale dlatego, że cię rozumiem i wiem, że w twoim życiu dzieje się milion rzeczy naraz.
Ta książka wspiera kobiety, które wspierają wszystkich innych.
Podzielę się również swoim własnym doświadczeniem przemiany z weganki w zatwardziałą biohackerkę, a na końcu w połączenie biohackerki i bioluzaczki. Nigdy nie byłam zdrowsza ani szczęśliwsza. (Serio). Zaczynamy!