- W empik go
Blanka Bruyn (Le Succube) - ebook
Blanka Bruyn (Le Succube) - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 200 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W roku pańskim tysiąc dwieście siedemdziesiątym pierwszym, przeze mnie Hieronima Cornille, penitencjariusza, sędziego duchownego, na ten urząd przez członków Kapituły z Saint Maurice, przy katedrze miasta Tours wybranym, przedstawiono panu Jehan de Monsoreau, arcybiskupowi, żale i skargi mieszkańców miasta, których podanie poniżej dołączone będzie: stanęło kilku z panów szlachty, mieszczan i poddanych z diecezji, którzy opowiedzieli o czarodziejskich sprawach i sztukach złego ducha, który podobno kobiecą postać na się przybrał, wiele krzywdy duszom w diecezji wyrządził, obecnie zaś w więzieniu kapituły zamknięty został. Aby prawdziwość tychże krzywd wyjaśnić, rozpoczęliśmy sądy dnia jedenastego grudnia po odprawieniu mszy świętej. Niechajże każdy wypowie swoje krzywdy złemu duchowi, aby go wybadać co do zarzutów stawianych i osądzić według praw, ustanowionych contra demonies.
W spisywaniu tej sprawy pomagał mi Wilhelm Tourne-bousche, rubrykator kapituły, człowiek wielce uczony.
Najpierw stawił się przed nami Jan, zwany Tortebras, mieszczanin z Tours, utrzymujący zajazd Pod Bocianem na placu Mostowym, który przysiągł na zbawienie swej duszy, rękę na Ewangeliach położywszy, jako nic innego nie powie, jeno to, co sam usłyszał i widział. Potem mówił, co następuje:
– Wyznaję, że przed dwoma laty zanim nadszedł dzień Św. Jana, kiedy ognie wesołe palą, szlachcic jeden, przeze mnie nie znany, ale niewątpliwie człowiek do króla Jegomości należący, a który wtedy do Turenii z Ziemi Świętej powrócił, przyszedł do mnie i chciał, abym mu wynajął dom, który na gruntach kapituły wybudowałem w pobliżu miejsca zwanego Saint Etienne i który mu też wynająłem na lat dziewięć za trzy miary czystego złota.