- W empik go
Bóg, jaki jest, nie każdy widzi - ebook
Bóg, jaki jest, nie każdy widzi - ebook
Często patrzymy i widzimy Boga wcale nie takiego, jakim jest faktycznie, ponieważ nie patrzymy bezpośrednio na Niego, tylko na nasze wyobrażenie o Nim. Próbujemy dopasować nasze pojęcie o Bogu do… naszego pojęcia o Bogu. I wtedy mamy w sercu Jego fałszywy wizerunek. Dopiero wtedy, gdy zaczniemy Mu się bardziej przyglądać, odkryjemy prawdziwą twarz Ojca.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8104-138-6 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W mojej pierwszej książce pisałem o tym, dlaczego warto poznawać Boga, dlaczego nie warto Go nie poznawać i w jaki sposób poznawać Go najbardziej efektywnie.
Prawdę o Bogu może powiedzieć tylko On sam. Teraz pragnę podzielić się z tobą, jakiego Boga poznałem. Jakim ukazuje się na kartach Pisma Świętego i w moim osobistym doświadczeniu. Zresztą nie tylko moim, ale i każdego, kto Go szuka i poznaje. To nam obiecał. „Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca” (Jr 29,13 BT).
Czy zdajesz sobie z tego sprawę czy nie, wciąż odczuwasz Jego obecność i Jego działanie. Zachodzi tylko pytanie:
— Jak to działanie rozumiesz? Jak je odczytujesz?
Bóg daje obietnicę, że jeśli będziesz Go szukał z całego serca, to zrozumiesz i odczytasz je dobrze.
*
Tę książkę można czytać pod różnym kątem. Przede wszystkim mówi o tym, jaki naprawdę jest nasz Ojciec. Z drugiej strony uświadamia, jak powinniśmy odpowiadać na Jego zachowanie w stosunku do nas. Po trzecie traktuje również o nas, rodzicach, i uczy, jak być najwspanialszym rodzicem na świecie — dobrym i skutecznym.
Ta książka jest i dla ojców, i dla dzieci. A ponieważ każdy człowiek jest czyimś dzieckiem, więc jest dla każdego. Szczególnie dla tego, kto chciałby być dzieckiem Boga.
Skróty stosowane w tej książce
Podczas zgłębiania Pisma Świętego warto posługiwać się różnymi przekładami tej niesamowitej Księgi. Oto skróty tych, z których korzystam i podaję cytaty:
BE — Biblia Ekumeniczna (przekład międzywyznaniowy), wyd. I
BG — Biblia gdańska
BI — Biblia interlinearna
BJW — Biblia ks. Jakuba Wujka
BP — Biblia poznańska
BT — Biblia Tysiąclecia, wyd. III, 1990
BW — Biblia warszawska, 2001
BWP — Biblia warszawsko-praska
Ponieważ najczęściej używam Biblii Ekumenicznej, przy podawaniu odnośników do cytatów z tego przekładu nie stosuję żadnego skrótu.
Dla ułatwienia szukania w twojej Biblii przedstawiam obecnie stosowane, ujednolicone skróty nazw ksiąg biblijnych. (W nawiasach podałem wcześniej używane nazwy niektórych ksiąg).
Rdz — Księga Rodzaju (I Księga Mojżeszowa)
Wj — Księga Wyjścia (II Księga Mojżeszowa)
Kpł — Księga Kapłańska (III Księga Mojżeszowa)
Lb — Księga Liczb (IV Księga Mojżeszowa)
Pwt — Księga Powtórzonego Prawa (V Księga Mojżeszowa)
Joz — Księga Jozuego
Sdz — Księga Sędziów
Rt — Księga Rut
1, 2 Sm — 1, 2 Księga Samuela
1, 2 Krl — 1, 2 Księga Królewska
1, 2 Krn — 1, 2 Księga Kronik
Ezd — Księga Ezdrasza
Ne — Księga Nehemiasza
Est — Księga Estery
Hi — Księga Hioba (Joba)
Ps — Księga Psalmów
Prz — Księga Przysłów (Przypowieści Salomona)
Koh — Księga Koheleta (Kaznodziei Salomona)
Pnp — Pieśń nad Pieśniami
Iz — Księga Izajasza
Jr — Księga Jeremiasza
Lm — Lamentacje (Treny)
Ez — Księga Ezechiela
Dn — Księga Daniela
Oz — Księga Ozeasza
Jl — Księga Joela
Am — Księga Amosa
Ab — Księga Abdiasza
Jon — Księga Jonasza
Mi — Księga Micheasza
Na — Księga Nahuma
Ha — Księga Habakuka
So — Księga Sofoniasza
Ag — Księga Aggeusza
Za — Księga Zachariasza
Ml — Księga Malachiasza
Mt — Ewangelia Mateusza
Mk — Ewangelia Marka
Łk — Ewangelia Łukasza
J — Ewangelia Jana
Dz — Dzieje Apostolskie
Rz — List do Rzymian
1, 2 Kor — 1, 2 List do Koryntian
Ga — List do Galatów
Ef — List do Efezjan
Flp — List do Filipian
Kol — List do Kolosan
1, 2 Tes — 1, 2 List do Tesaloniczan
1, 2 Tm — 1, 2 List do Tymoteusza
Tt — List do Tytusa
Flm — List do Filemona
Hbr — List do Hebrajczyków
Jk — List Jakuba
1, 2 P — 1, 2 List Piotra
1, 2, 3 J — 1, 2, 3 List Jana
Jud — List Judy
Ap — Apokalipsa Jana (Objawienie Jana)1. Jaki jest Bóg?
Ja zaś powiedziałem sobie: Jakże chciałbym cię zaliczyć do synów
i dać ci przepiękną ziemię, najwspanialszą pośród posiadłości narodów!
Myślałem: będziesz Mnie nazywał: Mój Ojcze!
i nie odwrócisz się ode Mnie
(Jr 3,19 BT)
Mam przed sobą Pismo Święte. Gdy je otwieram, to zastanawiam się:
— Jaki jest Bóg?
Bo tak naprawdę, to różnie jest o Nim napisane. Czy Bóg jest miłością, czy jest straszny? Czy jest miłosierny, czy jest mściwy? Czy Bóg daje życie, czy życie odbiera? Na każde z tych pytań odpowiedź brzmi:
— TAK!
Pismo Święte wielokrotnie mówi, że Bóg jest miłością i że jest straszny. Że jest miłosierny i że jest mściwy. Że przebacza i że karze. Że powinienem Go kochać i się Go bać.
Ale czy to znaczy, że Bóg jest równocześnie dobry i niedobry, zły? Przecież to niemożliwe. Więc albo coś jest nie tak z Bogiem, albo coś jest nie tak z Pismem Świętym… Chyba, że coś jest nie tak z moim zrozumieniem tych cech Boga. Ale czy można połączyć miłość z nienawiścią? Przebaczenie z mściwością?
— TAK!
Bóg, jaki jest, nie każdy widzi
Nie każdy widzi Boga takiego, jakim On faktycznie jest. Każdy widzi jakąś cząstkę charakteru Boga, dlatego każdy widzi i wyobraża sobie Boga trochę inaczej. Ale Bóg nie ma wielu twarzy. Bóg ma jedną i to bardzo konkretną, wyrazistą twarz. Żeby zobaczyć ją taką, jaka jest w rzeczywistości, trzeba patrzeć, przypatrywać się Bogu z różnych stron. Ale przede wszystkim z jednej strony, z tej najważniejszej — z Jego strony.
W kolejnych rozdziałach tej książki będziemy się starali właśnie to robić. Spróbujemy zrozumieć, jaki jest Bóg i dlaczego taki jest. Skoro jest miłością, skoro kocha — to dlaczego jest straszny, dlaczego jest mściwy, dlaczego nienawidzi, dlaczego karze i dlaczego odbiera życie?
Odpowiedź na te pytania zawiera się w dwóch słowach, które doskonale znasz: Ojcze nasz. Na pewno znasz modlitwę Pańską. Gdy uczniowie zapytali Pana Jezusa, jak mają się modlić do Boga, powiedział: „Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz…” (Mt 6,8—9). Mamy Boga traktować jak ojca.
Jego marzenie
Powiem ci, że Bóg naprawdę bardzo chce, aby Go nazywać Ojcem. To jest Jego marzenie. Powiedział: „Myślałem: Będziesz Mnie nazywał: ‘Mój Ojcze!’ i nie odwrócisz się ode Mnie” (Jr 3,19 BT). Dlaczego Bóg marzy, aby być traktowany jak ojciec?
Pismo Święte przedstawia kilkanaście powodów. Pokazuje Boga z różnych stron. Może nawet z każdej. Ta książka powstała dzięki poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie:
— Dlaczego Bóg pragnie, aby zwracać się do Niego Ojcze?
Jeśli zrozumiemy, co to znaczy, że Bóg jest naszym Ojcem, zrozumiemy, jaki On tak naprawdę jest. Znajdziemy odpowiedzi na nasze pytania.
Pan Jezus powiedział: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył Ojca” (J 14,9). Jezus pokazał charakter Boga Ojca. A czy w takim razie Jezus jest straszny? Surowy? Mściwy? Czy Jezus nienawidzi? Czy Jezus karze? Zanim odpowiesz: NIE, zastanów się i pozwól, że wspólnie otworzymy Pismo Święte. W trakcie tych spotkań z Pismem Świętym przekonasz się, jaki Bóg jest naprawdę i pewnie nieraz będziesz zaskoczony. Tak jak ja, gdy otwierałem Słowo Boże. Ono wciąż mnie zaskakuje. Bóg wciąż mnie zaskakuje.
W takim razie zaczynajmy.2. Najwspanialszy Tata na świecie
Ojcze nasz, który jesteś w niebie,
niech się święci Twoje imię
(Mt 6,9)
Czy lubisz swoje imię? Nie każdy je lubi. Kiedyś też miałem z tym problem. Nawet obiecywałem sobie, że jak tylko skończę 18 lat, pójdę do urzędu stanu cywilnego i zamienię je na jakieś inne. Po kilku latach mi przeszło i już nigdy o tym nie myślałem. A nawet je polubiłem. A ponieważ jest dość oryginalne, wiele osób sądzi, że to moje nazwisko. Tak było z szefem mojej kompanii, gdy byłem w wojsku. Tak jest z częścią uczniów w klasach, w których uczę.
Przywiązujemy się do swego imienia. Reagujemy, gdy ktoś je wymawia. Jest nam miło, gdy ktoś je pamięta po latach rozstania.
Bywa tak, że różne grupy ludzi zwracają się do nas w różny sposób. Inaczej mówi na nas rodzina, inaczej przyjaciele. Inaczej obcy. Często jest tak, że wśród przyjaciół mamy jakąś „ksywkę”, przezwisko, które tylko dla nich jest zrozumiałe. Najczęściej jest ono związane z pewną konkretną sytuacją, doświadczeniem.
Znaczenie
Czy wiesz, co oznacza twoje imię?
W starożytności nadawano imiona ze względu na ich znaczenie, sens. Nie tak jak dzisiaj. Kto dziś pamięta, że Beata znaczy błogosławiona (stąd beatyfikacja)? A Maciej to dar Boży? Dokładnie tak, jak jego polski odpowiednik: Bożydar, czyli Boży dar.
Dawniej każde imię niosło ze sobą konkretną treść. Zwłaszcza w czasach biblijnych. Od początku aż do dni Pana Jezusa.
Znaczenie było tak ważne, że w pewnych sytuacjach Bóg zmieniał imiona niektórym osobom. Abram na Abraham, Saraj na Sara, Jakub na Izrael. Podobnie postępował Pan Jezus. Szymona nazwał Piotrem, Jakuba i Jana — Synami Gromu, Szaweł stał się Pawłem.
Jak mam zwracać się do Boga?
A jak jest z Bogiem? Jak my, chrześcijanie, ludzie wierzący, mamy zwracać się do Boga?
Bóg ma wiele imion. Przedstawia się jako Jahwe, Wszechmogący, Wieczny, Stwórca, Odkupiciel, Pasterz, Ojciec, Bóg, Pan itd. Każde z tych imion coś mówi o Bogu, o Jego charakterze. W każdym z nich jest uwypuklona jakaś Jego szczególna cecha.
Siedemnasty rozdział Ewangelii Jana nosi nazwę modlitwy arcykapłańskiej Chrystusa. Jezus zwraca się w niej do Boga, mówiąc: „Objawiłem Twoje imię ludziom, których Mi powierzyłeś na świecie” (J 17,6). Jakie imię Boga Jezus objawił ludziom? Które imię zostało przez Niego w szczególny sposób wyeksponowane? Jeśli dokładnie przeczytasz całą modlitwę arcykapłańską, zauważysz, że jedyny sposób, w jaki Pan Jezus zwracał się do Boga i nazywał Go, to Ojciec. Aż sześć razy wymienia to imię. I żadnego innego.
Gdy uczniowie poprosili Jezusa, aby nauczył ich modlić się, powiedział: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię” (Mt 6,9). Jakie imię ma być uświęcone? Zbawiciel nakazał zwracać się do Boga imieniem Ojcze nasz.
Tak postępowali pierwsi uczniowie. Wszyscy autorzy listów zawartych w Nowym Testamencie mówili o Bogu jako Ojcu. Apostołowie Paweł, Jakub, Piotr, Jan i Juda kierowali myśli czytelników do Boga Ojca.
Dlaczego akurat Ojciec?
Ojciec i dzieci
„Zobaczcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. (…) Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, kim będziemy” (1 J 3,1—2). Skoro jesteśmy nazwani dziećmi Boga, to w takim razie On jest naszym Ojcem. Skoro teraz jesteśmy Jego dziećmi, to teraz mamy Boga nazywać przede wszystkim naszym Ojcem.
Być może przyjdzie czas, gdy będziemy się do Niego zwracać w inny, szczególny sposób. Ale na razie między Nim a nami występuje główna relacja Ojciec — dziecko.
Najwspanialszy Tata na świecie
Na czterdzieste ósme urodziny dostałem od moich dzieci koszulkę z napisem najfajniejszy tata na świecie.
Nie mam złudzeń, że jestem najfajniejszym tatą na świecie. Gdyby tak było, to by wyprodukowano tylko jedną taką koszulkę — oczywiście dla mnie. A przecież są ich setki, a być może nawet tysiące. I wielu ojców zostało nimi obdarowanych i z dumą je nosi. Ale skoro po ponad dwudziestu latach bycia razem moje dzieci (już dorosłe) doszły do wniosku, że warto nadać mi taki tytuł, to znaczy, że dla nich faktycznie jestem najfajniejszym tatą na świecie.
Czy miałem prawo napisać tę książkę? Tak! Nie dlatego, że zostałem nazwany najfajniejszym tatą na świecie, albo że faktycznie jestem najfajniejszym tatą na świecie, ale dlatego, że mam najfajniejszego Tatę na świecie! Ponieważ ta książka nie traktuje o mnie, ale o najfajniejszym Tacie w całym wszechświecie.
Co oznacza słowo fajny? Są dwa wyrazy najczęściej używane jako opis czegoś pozytywnego: fajny i super. Przy czym super oznacza bardzo fajny! Fajny to najbardziej „płaskie” słowo, bo niewiele oznacza. Najfajniejszy to znaczy najlepszy, najwspanialszy… Tak, najwspanialszy to słowo, które o wiele bardziej pasuje do tematu. Najwspanialszy Tata na świecie!
Twój Bóg naprawdę jest najwspanialszym Tatą na świecie. Przekonałem się o tym. I mam nadzieję, że ty też się o tym przekonasz.
Prawda i wypaczenia
Każdy z nas ma jakiś obraz swego ojca. Niestety nie zawsze jest to obraz przyjemny.
Co może powiedzieć 16-letni chłopiec, którego ojciec zachowuje się agresywnie w stosunku do niego? Którego matka po kryjomu daje mu jeść, bo rodzony ojciec zakazuje mu wstępu do kuchni? (Spotkałem takiego chłopca). Co myśli, gdy słyszy, że Bóg jest jak ojciec?
Co może powiedzieć ponad pięćdziesięcioletnia kobieta, która od dziecka była bita kablem przez własnego tatę? (Spotkałem tę panią). Jaki obraz Ojca może mieć ta kobieta?
Co mogą powiedzieć dzieci, których ojcowie porzucili swoje rodziny i odeszli, kompletnie nie interesując się nimi? Co mogą powiedzieć ci, których ojcowie często przychodzą do domu pijani, biją swoje żony i dzieci? A nie są to przecież rzadkie przypadki. Kto ich nie zna?
Zastanawiałem się, czy w takim razie mam prawo mówić, żeby Boga traktować jako Ojca? Ale odpowiedź brzmi:
— Tak!
I to nie tylko dlatego, że tak uważam. Ale przede wszystkim dlatego, że On sam tego pragnie najbardziej.
Mężczyźni wypaczyli ojcostwo. Rodzice wypaczyli rodzicielstwo. Ale to nie powód, aby nie mówić o Ojcostwie Boga. Wręcz przeciwnie. To jest najlepszy moment i najwłaściwszy czas, aby pokazać prawdziwe i najlepsze Ojcostwo. Może czegoś się od Niego nauczymy.
Dziwne zwierzę
Jest takie opowiadanie o tym, jak to pewnego dnia różne zwierzęta zebrały się na polanie i starały się opisać zwierzę, które niedawno zobaczyły pierwszy raz w życiu.
— Wyglądało jak potęęężny motyl — powiedziało jedno zwierzątko.
— Ależ nic podobnego — stwierdziło inne — Było jak wieeelki wąż, anakonda.
— Nie macie racji — zaprzeczyło jeszcze inne — Widziałem je na własne oczy, przypominało ogrooomną beczkę.
— Jaką beczkę? Co ty pleciesz? — wtrąciło się kolejne zwierzę. — Chyba nigdy w życiu beczki nie widziałeś. Mnie to bardziej kojarzy się z drzewami.
I nie wiadomo jak długo trwałaby kłótnia o jego wygląd, gdyby to zwierzę się nie pojawiło na ich polanie. I wtedy wszystkie zwierzęta niemal równocześnie wskazały na nie palcem i krzyknęły triumfalnie to samo:
— A nie mówiłem?
Aż nagle zobaczyły to zwierzę w całej okazałości. Był to słoń. I wtedy zrozumiały, że każde z nich opisało jedynie jakąś jego część. Bo zwierzątko, które twierdziło, że to motyl, wskazywało palcem na uszy słonia. To, według którego był to wąż, miało palec skierowany na trąbę. Kolejne zwierzątko na tułów słonia, jeszcze inne na jego nogi.
Niby każde z nich miało rację, ale tylko częściowo. Gdyby przyjrzały się dokładniej, zobaczyłyby o wiele więcej — ujrzałyby słonia takiego, jakim jest naprawdę.
Twoje wyobrażenie
Niektórzy wyobrażają sobie Boga jako dobrotliwego tatusia, który nigdy nie podniesie na ciebie ręki. Przebaczy każde przewinienie. Zawsze będzie przymykał oko na twoje widzimisię i fochy.
Inni z kolei widzą Boga odwrotnie. Dla nich jest surowym ojcem, który tylko czeka na twój błąd i z dziką satysfakcją daje ci porządną karę.
Jak ty wyobrażasz sobie Boga? Zastanów się chwilę nad tym pytaniem. A gdy już ujrzysz swój obraz Boga, to go wyrzuć do kosza. Dlaczego? Ponieważ nie to jest najważniejsze, jak ty sobie wyobrażasz Boga. Najważniejsze jest to, jaki On jest naprawdę.
Bez względu na to, jak sobie wyobrażasz Boga — On jest taki, jaki jest naprawdę. Bez względu na to, jak sobie wyobrażasz kwestię zbawienia — On zbawia na swoich warunkach, a nie twoich. Możesz sobie myśleć o Bogu różne rzeczy. Możesz być ich nawet pewien. A On i tak jest taki, jaki jest.
To, że różni ludzie, różne Kościoły przedstawiają Boga w różny sposób, niczego nie zmienia. Bóg jest taki, jaki jest.
Kogo to obchodzi?
Ale kogo obchodzi, jaki jest Bóg? No cóż, jeśli jesteś rodzicem, to czy interesuje cię, co o tobie myśli twoje dziecko? Sądzę, że tak.
Boga bardzo obchodzi, co o Nim sądzisz. Jak Go spostrzegasz. Bóg pragnie, abyś widział Go takiego, jakim jest w rzeczywistości. Nie Jego sfałszowany czy niepełny obraz.
„To mówi Pan Zastępów: Nie słuchajcie proroków, którzy wam przepowiadają; wprowadzają was w błąd; zwiastują wam urojenia swego serca, nie zaś to, co pochodzi z ust Pańskich” (Jr 23,16 BT). Nie o to chodzi, jak sobie wyobrażam Boga, ale jaki On jest naprawdę.
Chorobliwa zazdrość
Zdarzają się rodziny, które rozpadają się z powodu chorobliwej zazdrości jednego ze współmałżonków. Co to jest chorobliwa zazdrość? Polega na posądzaniu o zdradę partnera lub partnerki, podczas gdy w rzeczywistości tak nie jest. Druga strona może być ci całkowicie wierna, a ty i tak uważasz, że cię zdradza. Ba, wiesz o tym na sto procent. I nikt ci nie udowodni, że jest inaczej. A gdy jeszcze dodatkowo jakiś „życzliwy przyjaciel” szepnie ci słówko, to masz wszystko, czego chciałeś.
To musi być straszne. Doskonale wiesz, że żona czy mąż cię oszukuje, a tak naprawdę, doskonale się mylisz. Co może pomóc? Nie wiem, nie jestem psychologiem ani terapeutą. Wiem jedno. Gdy będziesz przebywał cały czas ze swym współmałżonkiem, wciąż na niego patrzył, gdy zobaczysz jak bardzo cię kocha — może wtedy zrozumiesz, jak się myliłeś. Mam nadzieję.
Dlaczego o tym wspominam? Podobnie bywa ze zrozumieniem Boga. Możesz być przekonany, jaki On jest. Bo ktoś ci tak powiedział. Bo tak naucza twój Kościół. Bo taki obraz Boga pasuje do twojej filozofii życia. Ale czy jest on prawdziwy? Nie dowiesz się tego, jeśli nie nawiążesz z Nim kontaktu. Jeśli nie będziesz Go obserwował, słuchał, doświadczał w swoim życiu. Jeśli nie zobaczysz, jak bardzo cię kocha.
Dlatego obserwuj, słuchaj, doświadczaj. Wtedy naprawdę Go poznasz.
Spójrz szerzej
Każdy patrzy na Boga ze swojego punktu widzenia, ze swojej perspektywy, ze swojego doświadczenia. Każdy poznaje tylko część charakteru Ojca.
Niektórzy pytają:
— Która Księga Pisma Świętego jest najlepsza? Która Ewangelia jest najpiękniejsza?
Są to błędnie zadane pytania. Dla jednego bliższa sercu będzie Ewangelia wg św. Mateusza, a dla innego św. Jana. Jeden będzie się zachwycał Listem do Rzymian, inny Listem do Filipian czy do Hebrajczyków.
Dlatego są aż cztery Ewangelie. Dlatego jest aż 66 Ksiąg spisanych przez ponad czterdziestu autorów. Chociaż prawdziwym Autorem całej Biblii jest Duch Święty. „Nie z woli człowieka bowiem zostało niegdyś dane proroctwo, ale przepowiadali je natchnieni przez Ducha Świętego, posłani przez Boga ludzie” (2 P 1,21). „Całe Pismo jest natchnione przez Boga” (2 Tm 3,16).
Każdy pisarz poszczególnych Ksiąg przedstawia prawdziwy, ale tylko cząstkowy, wybiórczy wizerunek Boga. Ale całe Pismo pokazuje szerszy, pełniejszy obraz Ojca.
Niepełny obraz
Chciałbym powiedzieć, że ta książka mówi o Ojcu wszystko. Ale tak nie jest. Bóg jest większy niż moje zrozumienie. Jest większy niż potrafi objąć największy umysł ludzki. „Cząstkowe bowiem jest nasze poznanie (…). Teraz poznaję cząstkowo, ale kiedyś poznam tak, jak zostałem poznany” (1 Kor 13,9.12). Obraz Boga przekazywany przez ludzi jest niepełny, a przez to często zafałszowany. Jedynie Pismo Święte najpełniej i najbardziej wiarygodnie przedstawia Boga.
Nie jesteś w stanie objąć swoim umysłem pełni Bożego charakteru, ale możesz Go poznawać w Piśmie Świętym na tyle, na ile w nim się objawił. Jeśli chcesz Go poznać, postaraj się dowiedzieć o Nim jak najwięcej. Jeśli będziesz otwarty na treści całego Słowa Bożego, to utworzy się przed tobą niezwykły obraz Ojca. Takiego Ojca, jakim jest w rzeczywistości.3. Dotyk
Nosił cię Pan, twój Bóg, podobnie
jak człowiek nosi swego syna
(Pwt 1,31)
Ten rozdział zawiera najważniejszy temat całej książki, najważniejszą cechę Boga. Nie dlatego, że inne są mniej istotne. Po prostu ta jest bazą, podstawą dla wszystkich kolejnych. Jeżeli ją zrozumiesz i zaakceptujesz, będziesz w stanie przyjąć wszystkie inne, mimo iż wcześniej mogły wydawać ci się dziwne, a nawet straszne. Jeśli wyraźnie zobaczysz tę cechę Boga, twojego Ojca, najwspanialszego Taty na świecie, będziesz mógł Go zobaczyć w pełnej krasie.
Dotyk
Mam takie ulubione zdjęcie w rodzinnym albumie: w upalny dzień odpoczywam na działce na leżaku, a mój prawie trzyletni syn, Maciej, wdrapuje się na mnie i podjada moje jabłko. Za każdym razem, gdy oglądam to zdjęcie, przypominam sobie dotyk skóry Maćka.
Pamiętam, jak nosiłem moje dzieci na swoim biodrze wtulone we mnie. Pamiętam, jak woziłem moją córkę, Magdę, na krzesełku zamontowanym na bagażniku roweru, i jak w drodze powrotnej z wycieczek zmęczona zawsze zasypiała, opierając się o moje plecy.
Dotyk moich dzieci — niezapomniane uczucie. I nagle otwieram Pismo Święte na Księdze Powtórzonego Prawa i czytam, że Bóg nosi mnie w swoich ramionach jak ojciec: „Nosił cię Pan, twój Bóg, podobnie jak człowiek nosi swego syna” (Pwt 1,31). Niesamowite. Co więcej, powyższy tekst jest prawdopodobnie pierwszym tekstem w Biblii, gdzie Bóg bezpośrednio przyrównuje siebie do ziemskiego ojca.
Pierwszym powodem, dla którego Bóg pragnie, abyś Go nazywał Ojcem, jest Jego ojcowska miłość. Całe Pismo Święte — od Księgi Rodzaju po Apokalipsę — ukazuje Boga pełnego miłości. Od stworzenia człowieka w doskonałym raju, po zbawienie go na nowej ziemi. To jest treść całej Biblii. Prowadzenie ludzkości od upadku do doskonałości, do wiecznego szczęścia, do wieczności.
Trzęsienia ziemi
Wiele osób sądzi, że Bóg Starego Testamentu jest Bogiem, który nic innego nie robi, tylko karze. Natomiast w Nowym Testamencie, według nich, został ukazany inny Bóg — dobry, miłujący, przebaczający.
Rzeczywiście, czytając Biblię, szczególnie Stary Testament, na pierwszy rzut oka możesz nie zauważać Bożej miłości. Ludzie tam opisani, w bezpośrednim kontakcie z Bogiem, boją się Go. Gdy Bóg wypowiadał Dziesięć Przykazań na górze Synaj, wśród grzmotów, to Izraelici wołali do Mojżesza: „Ty mów z nami, a my będziemy słuchali. Niech nie przemawia do nas Bóg, abyśmy nie pomarli” (Wj 20,19). Strach przed Bogiem jest uczuciem, które nam często towarzyszy.
Trzęsienia ziemi, tsunami, huragany każdego roku pozbawiają życia tysiące ludzi. Mógłbym podać kilka najświeższych przykładów z ostatnich miesięcy, ale to nie ma większego sensu. Zanim ta książka zostanie wydana, do dnia, kiedy czytasz te słowa, minie tyle czasu, że tragiczne historie, które bym opisał, dawno wypadną z twojej pamięci, wyparte przez kolejne, nowsze, jeszcze bardziej tragiczne.
Najczęściej te wszystkie kataklizmy kojarzą się z Bożą karą. Ale nie zawsze tak jest. Podczas opisu zmartwychwstania Jezusa Chrystusa — najbardziej radosnego wydarzenia na ziemi — czytamy, że „ziemia zatrzęsła się i skały popękały” (Mt 27,51). W tym przypadku trzęsienie ziemi było wyrazem Bożej radości.
Prorok Eliasz był zmęczony przeciwnościami i ukrył się w jaskini. Tam znalazł go Bóg i, aby go pocieszyć, ukazał się mu w niezwykle widowiskowy sposób: „Wtedy rzekł: Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze — trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu — szmer łagodnego powiewu” (1 Krl 19,11—12 BT). Jak myślisz, w którym momencie Eliasz spodziewał się ujrzeć Boga? W którym momencie ty byś się spodziewał zobaczyć Boga? Być może w tej wichurze kruszącej skały. A skoro Go tam nie było, to z pewnością w trzęsieniu ziemi. Ale nie, tam również nie było Boga. I wreszcie pojawił się ogień. Teraz mógłbyś być pewny — przecież Bóg Jahwe po raz pierwszy ukazał się Mojżeszowi w krzaku, który płonął, ale się nie spalił. Jednak Bóg przemówił do Eliasza łagodnym szeptem. Spodziewałbyś się tego?
Jaki obraz Boga masz w swoim sercu? Czy jest to obraz wyraźny, czy jest on zgodny z rzeczywistością? Kto ci ten portret namalował?
Inny obraz
Często patrzymy i widzimy Boga wcale nie takiego, jakim jest faktycznie, ponieważ nie patrzymy bezpośrednio na Niego, tylko na nasze wyobrażenie o Nim. Próbujemy dopasować nasze pojęcie o Bogu do… naszego pojęcia o Bogu. I wtedy mamy w sercu Jego fałszywy wizerunek. Dopiero wtedy, gdy zaczniemy Mu się bardziej przyglądać, odkryjemy prawdziwą twarz Ojca.
Ludzie mają zły obraz Boga, więc się od Niego odwracają. Tak jak my, mając zły obraz ludzi, odrzucamy ich i nie chcemy mieć z nimi nic wspólnego. Ale z Bogiem jest inaczej, On myśli o nas dobrze. Dlatego Jezus Chrystus, gdy przyszedł na tę ziemię, garnął się do ludzi — bo myślał o nich dobrze, bo ich kochał. I ludzie garnęli się do Jezusa, bo widzieli w Jego oczach miłość do nich, miłość i przebaczenie.
Podobnie było w czasach przedpotopowych. Wszyscy mieli wypaczone pojęcie o Bogu, więc Go odrzucili. Ale znalazł się jeden człowiek, który tak często i długo patrzył w oczy Boga, tak intensywnie Mu się przyglądał, że zobaczył w nich łaskę. „Noe znalazł łaskę w oczach Pana” (Rdz 6,8). Tak, ten tekst można zrozumieć dosłownie — Noe poszukiwał i znalazł. Podobnie było z Mojżeszem, ujrzał łaskę, wierność i przebaczenie: „Panie, Panie, Boże miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność. (…) Jeżeli znalazłem łaskę w oczach twoich, Panie, racz pójść, Panie, w pośrodku nas” (Wj 34,6.9 BW).
Czy wiesz, kiedy był taki moment, w którym Bóg zmienił się ze złego, groźnego na dobrego i łagodnego? Nigdy nie było takiego momentu. Ponieważ On się nie zmienia, Jego charakter się nie zmienia, Jego miłość również się nie zmienia. „Miłością wieczną umiłowałem cię, dlatego tak długo okazywałem ci łaskę” (Jr 31,3 BW). Boża miłość jest tak wieczna, jak On sam jest wieczny.
Powrozy miłości
Nasz Ojciec od samego początku spisanej historii świata ukazywany jest jako kochający Rodzic. Mówi: „Przyciągałem ich więzami ludzkimi, powrozami miłości, i byłem dla nich jak ten, który podnosi niemowlę do swojego policzka, i nachylałem się do nich, aby ich nakarmić” (Oz 11,4 BW). Jest to jeden z piękniejszych fragmentów Starego Testamentu. Portret naprawdę kochającego Taty. Przeczytaj go jeszcze raz i zastanów się nad nim dłużej.
Pewnego razu Jezus został zapytany o to, które z przykazań jest najważniejsze. Rzeczywiście, Biblia zawiera tyle różnych przykazań, nakazów, zaleceń, że można się pogubić w ich randze. Wtedy Zbawiciel odpowiedział: „Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest najważniejsze i pierwsze przykazanie. Drugie zaś jest podobne do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22,37—40).
Całe Prawo, całe Pismo Święte jest oparte, a właściwie jest zawieszone na miłości, bo tak jest dosłownie zapisane w oryginalnym teście Biblii. Czy wiesz, co to znaczy? Jeśli kwiaty w doniczce są powieszone na sznurku, a my go przetniemy, to doniczka spadnie, rozbije się, a kwiaty się połamią. Gdyby zabrać Bożą miłość, to całe Pismo Święte ległoby w gruzach, straciłoby rację bytu.
Jeżeli będziesz czytać Biblię, a zapomnisz o Bogu pełnym miłości, pogubisz się. Apostoł Paweł napisał, że „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, bo trzeba, aby ten, kto zbliża się do Boga uwierzył, że On jest, i że nagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11,6). O dwóch rzeczach należy pamiętać, zagłębiając się w Pismo Święte. O tym, że mówi ono o rzeczywistym, realnym, prawdziwym Bogu, i że ten Bóg nie tylko kocha, ale że po prostu „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). Jeśli nie uwierzysz, że twój Tata cię kocha, to nie będziesz miał, ani nie będziesz chciał mieć z Nim dobrych relacji.
Wielu naukowców, uczonych, biblistów studiuje Pismo Święte, ale nie patrząc na nie przez pryzmat miłości Bożej, nie znajduje najistotniejszego — prawdziwego sensu spisanego Słowa.
Prezent
Jednym z tych, którzy najwięcej i najpiękniej napisali na temat miłości Boga do nas, był apostoł Jan. W Ewangelii jego autorstwa sam siebie co najmniej pięć razy nazywa tym, „którego Jezus miłował” (J 13,23). A ponieważ osobiście doświadczył miłości Jezusa, więc naprawdę wiedział, o czym pisze. Może właśnie dlatego warto zacząć czytać Biblię od Ewangelii według św. Jana.
„Zobaczcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy” (1 J 3,1). Apostoł Jan przedstawia Bożą miłość jako dar dla ludzkości.
Czy pamiętasz najpiękniejszy prezent, jaki otrzymałeś w swoim życiu? Na święta i urodziny dzieci skupiają swoją uwagę na prezentach, a nie na rodzicach. A przecież to właśnie rodzice z miłości do nich te prezenty im kupują. Ale w końcu rodziców mają na co dzień, a prezenty „od święta”.
Gdy mówimy o miłości, często zapominamy o tym, że jest to najpiękniejszy prezent, jaki otrzymaliśmy od naszego Ojca. Fakt, że kochamy i jesteśmy kochani, wynika właśnie z tego daru. Ale to nie wszystko, apostoł Jan napisał: „Dzieci, nie miłujmy słowem ani językiem, ale czynem i prawdą” (1 J 3,18). Miłość objawia się nie tylko w słowach, ale przede wszystkim w czynach. Jak Bóg pokazuje swoją miłość do nas? To nie Jego deklaracje świadczą, że jest On miłością, ale głównie Jego czyny.
Największa Miłość
Największym przejawem Bożej miłości do nas była śmierć Jezusa Chrystusa. Tuż przed swoim ukrzyżowaniem powiedział do uczniów: „Nikt nie ma większej miłości niż ta, gdy ktoś daje swoje życie za swoich przyjaciół” (J 15,13). Rzeczywiście, nawet w dzisiejszym świecie oddanie swego życia za drugą osobę jest uważane za wyraz największego poświęcenia.
Najczęściej słyszymy o takich przypadkach w sytuacjach, gdy decyzje są podejmowane błyskawicznie, pod wpływem impulsu. Rzadziej mamy do czynienia z naprawdę przemyślaną decyzją. Szczególnie, gdy dotyczy ona obcych ludzi. Jednak apostoł Paweł napisał, „Bóg natomiast okazuje nam swoją miłość przez to, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rz 5,8). Jezus umarł nie tyle za przyjaciół, nawet nie za obcych, ale wręcz za tych, którzy traktowali Go jak wroga! Wszystkie heroiczne czyny, nawet ten Maksymiliana Kolbe, są niczym w porównaniu z ofiarowaniem się Jezusa Chrystusa na krzyżu Golgoty.
Gdy Zbawiciel po raz ostatni pojawił się w Jerozolimie, do apostoła Filipa podeszli Grecy i prosili go: „Panie, chcemy zobaczyć Jezusa” (J 12,21). Czy też chciałbyś zobaczyć Jezusa? A w którym momencie Jego życia chciałbyś Go ujrzeć? Gdy Filip przekazał tę wiadomość Chrystusowi, Jezusowi wcale nie zależało, aby się z nimi spotkać. Wręcz przeciwnie, powiedział wtedy, że nadszedł najlepszy czas, aby oddał swoje życie.
Paradoksalnie Grecy trafili na najlepszy moment — ujrzeli Go na krzyżu. Właśnie tam zobaczyli sedno życia Chrystusa. Zobaczyli Jego miłość do człowieka, miłość zdolną do największego poświęcenia — poświęcenia bezgrzesznego życia po to, aby grzesznik mógł się nawrócić i żyć.
Bóg jest miłością — o tym nigdy nie możesz zapomnieć. On nie tylko kocha, nie tylko posiada miłość, nie tylko ją wyraża, ale po prostu nią jest. Miłość jest Bożą istotą. Co więcej, gdy w miarę dalszej lektury będziesz coraz bardziej poznawać swojego Ojca, musisz wciąż mieć tę świadomość, że Jego miłość jest podstawą każdego Jego działania i każdej innej cechy Jego charakteru.
Bóg pragnie, aby zwracać się do Niego Ojcze, ponieważ kocha jeszcze bardziej niż rodzony ojciec. On kocha jak Najwspanialszy Tata na świecie.
Zakochani
Czy byłeś kiedyś zakochany? Jak się wtedy czułeś? Czy widziałeś kiedyś kogoś zakochanego? Jak wyglądał? Był smutny, zrozpaczony, załamany? Powiesz, że to niemożliwe? Ja kilkoro zakochanych widziałem w takim stanie. Ale zawsze była tego jedna przyczyna. Miłość była nieodwzajemniona!
Nikt nie czuje się szczęśliwy, gdy jego miłość nie jest odwzajemniona. Bóg również! On cię kocha tak, jak nikt inny na świecie. Czy ty kochasz Go również? Czy okazujesz Mu swoją miłość do Niego?
Jakie jest największe przykazanie? „Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest najważniejsze i pierwsze przykazanie. Drugie zaś jest podobne do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy” (Mt 22,37—40). O tym Bóg marzy. O odwzajemnionej miłości. Mówi:
— Kochaj Mnie tak, jak Ja kocham ciebie. Całym Moim sercem, całą Moją duszą i całym Moim umysłem. Kochaj Mnie tak samo.
Co możemy powiedzieć takiemu Bogu? Bogu, który jest najbardziej kochającym Tatą na świecie? Chyba tylko:
— Amen. Dzięki Ci, Ojcze, że taki jesteś. Że jesteś najwspanialszym Tatą na świecie.4. Skoro tak, to dlaczego nie?
Kazimierz Górski był trenerem kadry polskich piłkarzy. Poprowadził naszą reprezentację do sukcesów: w 1972 roku zdobył złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium, srebrny medal na Mistrzostwach Świata w 1974 roku i srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w roku 1976. Później odszedł na emeryturę. Po Mundialu 2002 w Korei i Japonii, gdzie Polska reprezentacja zajęła w fazie grupowej ostatnie miejsce, ówczesny trener, Jerzy Engel, w telewizyjnym wystąpieniu tłumaczył, że nasi piłkarze wypadli całkiem dobrze. I wtedy Kazimierz Górski skwitował to tymi słynnymi słowami: „To skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?”
Zdaję sobie sprawę, że to pytanie jest zadawane na wiele różnych sposobów przez wielu ludzi poszukujących Boga.
— Skoro Bóg jest miłością, to dlaczego jest tyle zła? Dlaczego nie zrobił z tym porządku?
— Skoro Bóg jest miłością, to dlaczego kazał Izraelitom wymordować wszystkich mieszkańców Jerycha wraz z kobietami, dziećmi i starcami?
— Skoro Bóg jest miłością, to dlaczego grzesznika, nawet największego, który przecież żyje zaledwie kilkadziesiąt lat na tej ziemi, karze mękami w piekle przez wieczność, w nieskończoność? Przecież to niesprawiedliwe.
— Skoro Bóg jest miłością, to dlaczego moje dziecko cierpi na okropną chorobę?
— Skoro Bóg jest miłością…
Te pytania możesz mnożyć i mnożyć. Ale możesz również znaleźć na nie odpowiedź, zagłębiając się w Pismo Święte. Sam wiele takich i innych pytań zadawałem sobie przez lata. Aż w końcu znalazłem odpowiedź, poznając Ojca i Jego „otoczenie”.
Następny rozdział wiele wyjaśni.5. Trzeci ojciec
Waszym ojcem jest diabeł
i chcecie spełniać żądze waszego ojca
(J 8,44)
W trzecim rozdziale dowiedzieliśmy się o tym, że „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). Że miłość jest Jego podstawową cechą. Teraz poznamy „ciemną stronę mocy”.
Płaskie życie
Według moich obliczeń był to rok 1978 lub 1979. Byliśmy na obozie wędrownym gdzieś w górach. W jakimś schronisku jedliśmy obiad. Był tam zainstalowany komputer, a w nim gra najnowszej generacji. Faktycznie była bardzo prymitywna. Przypominała słynną grę w „piłkarzyki”, tyle że z samymi bramkarzami, którzy nawet nie mogą się obracać, tylko przesuwać wzdłuż linii bramkowej. Piłka (a właściwie kropka na ekranie) przemieszczała się jedynie po płaszczyźnie, odbijając się od brzegów boiska pod różnym kątem. A bramkarze? Sprowadzeni do postaci krótkiej kreski ruszali się góra-dół wzdłuż linii kończącej boisko. Zadaniem grającego było tak ustawić kreskę, aby trafiła na zbliżający się punkt i żeby przeciwnik nie zdobył gola. Nic skomplikowanego, a ile dawało radości.
Dlaczego o tym wspominam? Nasuwa mi się takie porównanie: gdybym to ja albo ty był tym bramkarzem? Żylibyśmy sobie w tych naszych dwóch wymiarach na płaszczyźnie ekranu, nie zdając sobie sprawy, że istnieje przestrzeń — trzeci wymiar — coś zupełnie dla nas niewyobrażalnego.
Życie tylko w dwóch wymiarach. Życie w nieświadomości pełnej rzeczywistości. Co musi się stać, żebyś uwierzył, że istnieją jeszcze inne wymiary poza tym, co widzisz? Wymiary, których nie potrafisz dostrzec swoimi zmysłami, rozumem. Wymiary, w których żyją istoty dla ciebie niedostrzegalne, duchowe. Wymiary zamieszkałe przez serafiny, cherubiny, aniołów, nad którymi panuje ich Stwórca.
Ten świat istnieje. Bez względu na to czy w to wierzysz, czy nie. Bez względu na to, czy zauważasz jego rzeczywistość czy nie. Niektóre tak zwane zjawiska nadprzyrodzone albo cuda to właśnie ingerencja tego świata. Z naszego, ludzkiego punktu widzenia niewytłumaczalne, ale jak najbardziej realne i możliwe, jeśli przyjmiemy istnienie tego innego, wyższego wymiaru.
Wielu ojców
Każdy człowiek ma lub miał ojca. Nawet jeśli ktoś jest tak zwanym „dzieckiem z probówki”, to przecież jakoś te jajeczka musiały zostać zapłodnione. Skądś te plemniki musiały się wziąć.
Ci, którzy w dzieciństwie mieli to szczęście mieszkać z własnym ojcem, najprawdopodobniej przeżyli na pewnym etapie okres fascynacji nim. Ojciec był idolem. To, co on powiedział, było święte. Później ten czas mijał i znajdowaliśmy sobie nowe cele uwielbienia, wzoru.
Ojcem możesz nazywać również tego, kto cię wychowywał, mimo że nie był faktycznym ojcem, ale ojczymem. Ze względu na bliskość, poświęcenie, okazywaną ci miłość, traktujesz go jak ojca. To jest normalne, nikogo nie dziwi.
Do teścia zaczynasz mówić tato, chociaż być może poznałeś go zaledwie dwa lata temu. Dlaczego? Gdy zawierasz związek małżeński, nagle rodziców twojego współmałżonka zaczynasz traktować jak swoich. Tak bardzo łączysz się ze swoją żoną lub mężem, że zwracasz się do nich „tato”, „mamo”. Mimo, że jeszcze niedawno były to zupełnie obce ci osoby. Ale coś się zmieniło w waszych relacjach. Stając się jednością ze swoim współmałżonkiem, nabywasz prawo nazywania jej/jego rodziców swoimi. Ponieważ stałeś się z jego córką (lub stałaś się z jego synem) „jednym ciałem” (Rdz 2,24). Życie twojego współmałżonka jest twoim życiem, jego rodzina — twoją. To też jest normalne.
Niektórzy traktują jako duchowych ojców osoby, dzięki którym poznali Boga, Dobrą Nowinę o Jezusie. Apostoł Paweł napisał: „Choćbyście bowiem mieli dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, to jednak niewielu macie ojców. To ja was przecież zrodziłem w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię” (1 Kor 4,15).
Pan Jezus powiedział w pewnym momencie: „Zapewniam was, kto ze względu na Mnie i na Ewangelię opuścił dom, braci, siostry, matkę, ojca, dzieci lub pola, otrzyma już teraz, w tym czasie, stokrotnie więcej domów, braci, sióstr, ojców, matek, dzieci i pól” (Mk 10,30). W zamian za jednego ojca zyskasz wielu. Ojców można mieć naprawdę wielu.
Ojcem możesz nazywać różne osoby. Jednych „z urzędu”, innych ze względu na uczucia, jakimi ich darzysz. Jeśli chodzi o Boga, to On chce, abyśmy Go nazywali swoim Ojcem z obydwu tych powodów.
Tak więc możemy mieć różnych ojców, ale faktycznie, poza naszym biologicznym ojcem, posiadamy jeszcze dwóch szczególnych. O jednym już zaczęliśmy mówić — Bóg Ojciec. I będziemy o Nim mówić aż do końca tej książki.
Istnieje jednak jeszcze inny szczególny ojciec. O nim Jezus powiedział: „Waszym ojcem jest diabeł i chcecie spełniać żądze waszego ojca. Od początku był on mordercą i nie wytrwał w prawdzie, bo nie ma w nim prawdy. Kiedy kłamie, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44). Te ostre słowa Jezus powiedział do Żydów, którzy chcieli Go zabić.
Dzisiaj słowa diabeł, szatan kojarzą się z horrorami, satanistami albo ogólnym pojęciem zła. Ale Jezus traktował szatana jako istotę osobową, która myśli i działa. Myśli i działa zawsze jako przeciwnik Boga.
Kim jest ta istota? Co ma wspólnego z Bogiem? Kiedy i dlaczego Bóg stworzył szatana?
Świat aniołów
Pismo Święte mówi o świecie niebiańskich istot. Niektóre są nazwane po prostu aniołami, inne serafinami, jeszcze inne cherubami. Jedne posiadają dwa skrzydła, inne cztery, jeszcze inne sześć. Najwyraźniej wśród tych istot niebiańskich istnieje jakaś hierarchia.
Gdy Bóg kazał zbudować Izraelitom świątynię, miała się ona stać Jego mieszkaniem: „Zbudują Mi też świątynię, abym zamieszkał wśród nich. Wykonacie to według wzoru Przybytku i według wzoru wszystkich jego sprzętów, które ci pokażę” (Wj 25, 8—9). Planu i wystroju świątyni nie wymyślili ludzie. Sam Bóg pokazał Mojżeszowi wszystkie szczegóły budowli.
W miejscu najświętszym świątyni, na Arce Świadectwa, która symbolizowała Boży tron, miały zostać umieszczone rzeźby dwóch cherubów. „Cheruby będą miały skrzydła rozpostarte ku górze, będą okrywać przebłagalnię swoimi skrzydłami, a ich twarze będą zwrócone ku sobie. Twarze cherubów będą zwrócone w stronę przebłagalni. Przebłagalnię położysz na wierzchu arki, a do arki włożysz Świadectwo, które ci dam. Tam będę się z tobą spotykał i sponad przebłagalni, spomiędzy dwóch cherubów, które znajdują się na Arce Świadectwa, będę rozmawiał” (Wj 25,20—22). Cheruby stanowiły jakby oparcie tronu. Dlatego w Słowie Bożym czytamy, że Pan „siedzi na cherubach” (np. Ps 99,1) lub rozmawia „spomiędzy cherubów” (np. Wj 25,22).
W całej świątyni były wyhaftowane na ścianach również postacie cherubów. Świadczy to o tym, że najbliżej Boga przebywają właśnie cheruby. Są one w bezpośrednim otoczeniu Stwórcy.
Dlaczego o tym piszę? Co to ma wspólnego z szatanem? Otóż ma. Żeby zrozumieć problem, zacznijmy od początku.
Na początku Bóg stworzył…
Prorok Ezechiel opisuje jego początki tak: „Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej, chadzałeś pośród błyszczących kamieni. Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia” (Ez 28,14—15 BT). Z tego wynika, że Bóg nie stworzył szatana, demona. Uczynił doskonałego anioła. I to nie „zwykłego” anioła, ale cheruba. Tego, który był najbliżej Bożego tronu.
Bóg nigdy nie stworzył nic złego. Wszystko było doskonałe i święte. Spod Jego ręki każda istota, każda roślina wyszła bez skazy, perfekcyjna. Bóg jest miłością. Każde Jego dzieło powstało z miłości.
Buntownik
Jak w takim razie doskonały cherub stał się przeciwnikiem Boga? Prorok Ezechiel wyjaśnia dalej: „Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia, aż znalazła się w tobie nieprawość. Pod wpływem rozkwitu twego handlu wnętrze twoje napełniło się uciskiem i zgrzeszyłeś, wobec czego zrzuciłem cię z góry Bożej i jako cherub opiekun zniknąłeś spośród błyszczących kamieni. Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twej piękności, zanikła twoja przezorność z powodu twego blasku” (Ez 28,15—17 BT).
Darmowy fragment