- W empik go
Bóg to kobieta. Jak zepsuć udaną randkę - ebook
Bóg to kobieta. Jak zepsuć udaną randkę - ebook
Książkę BÓG TO KOBIETA: jak zepsuć udaną randkę, trudno nazwać autobiografią, mimo iż wszystkie przytoczone w niej historie są „z życia wzięte” i to z życia Iana Coburna właśnie. Trudno nazwać ją też zbiorem opowiadań erotycznych, mimo iż wszystkie rozdziały poświęcone są relacjom damsko męskim i opowieści te zabarwione są niemałą szczyptą pikanterii. Trudno też nazwać ją poradnikiem, choć każdy z rozdziałów kończy się „ABC info” czyli lekcją, jaką autor wyniósł z danej znajomości i dobrymi radami sprawdzonymi na „własnej skórze”. BÓG TO KOBIETA, jak zepsuć udaną randkę, to podróż przez życie Iana Coburna, w którą zabiera on czytelników dając każdemu z nich bilet do innej stacji. Jedni, wysiądą na stacji „życie amerykańskiego komika od kulis”, inni na stacji „jak zdobyć dziewczynę ucząc się na cudzych błędach”, inni z kolei dojadą do „życiowych męskich prawd”, „nieba, w którym rządzi Bóg-kobieta”, „miejsca, w którym żeńska płeć Boga determinuje męski los pełen niepowodzeń w kontaktach z płcią przeciwną” … Jak na komika przystało, aż do zakończenia gigu, nie wiadomo, który bilet nam się trafił … a jak już nam się wydaje, że świat Iana Coburna nie ma dla nas tajemnic, zaczynają się bisy.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-937049-1-0 |
Rozmiar pliku: | 3,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szczególne podziękowania składam Paulowi, Heather, Gregowi i Margaret Shake za redakcję i opinie, Steve’owi za administrowanie mojej strony www oraz Denise za jej nieustającą, żarliwą zachętę do napisania tej książki.
Ian CoburnWstęp
Kiedy po raz pierwszy zacząłem spotykać się z dziewczyną, byłem jak wszyscy inni na starcie – zagubiony i przerażony. Podobnie też jak większość facetów szukałem instrukcji w periodykach, filmach – wszystko na nic. Czasopisma twierdziły, że wystarczy mieć ekstra ciuchy, wypasioną brykę i właściwe perfumy... no i kilka milionów, żeby zapłacić za te gówna. Artykuły, niestety, pisane były przez facetów z przerośniętym męskim ego, przechwalających się swoimi sekspodbojami. Niczego się z nich nie nauczyłem. Filmy zaś pomijały najważniejsze sceny. W pierwszym ujęciu facet dopiero poznawał dziewczynę, w drugim lądowali już razem w łóżku i uprawiali seks. Do dupy z taką pomocą. A jakby tego było mało, mama dała mi książkę o kurach znoszących jajka i jagniętach ssących cyc. Wierzcie lub nie, ale chciałem wtedy, żeby ktoś przyszedł i mnie zastrzelił.
Potrzebowałem książki, która szczerze i w dojrzały sposób mi doradzi. Książki, która nie obawiałaby się grafik, gdyby były potrzebne; która uczyłaby, co powiedzieć, jak zareagować w danym momencie i najważniejsze – uczyłaby, jak zrozumieć kobiety. Moje siostry zdawały się potrzebować podobnych informacji o chłopakach. Gdyby dodatkowo treści podano w zabawny sposób, nie czułbym się jedynym z takimi problemami ani nie czułbym się nimi onieśmielony. A jeszcze lepiej, gdyby niektóre opowieści dotyczyły celebrytów – zaciekawiłyby mnie jeszcze bardziej, a myśl, że znani borykają się z takimi samymi problemami i dylematami jak ja, bardzo by mnie wyluzowała. (Po prostu o wiele łatwiej by mi się żyło z moimi rozterkami, gdybym wiedział, że i gwiazdy nie zawsze radzą sobie z seksem i randkami).
Oczywiście, nigdy takiej książki nie wydano. Tymczasem ja – ku własnemu zaskoczeniu – odkryłem, że jako dorosły facet potrzebuję jej jeszcze bardziej niż wówczas, gdy byłem młody. I tak pewnego dnia obudziłem się i nagle zrozumiałem, że przecież to ja mogę napisać tę jakże potrzebną książkę. Byłem celebrytą, który miał to i owo do opowiedzenia, z trudem zdobywałem wiedzę o seksie i randkach, mogłem więc podsunąć facetom kilka pomysłów na zdobywanie kobiet. A kobietom mogłem zdradzić, co myślą faceci i jak odróżnić tych dobrych od wazeliniarzy. No i jeszcze wszystko to mogłem przekazać na przykładzie moich zabawnych porażek.Bóg
Bóg to kobieta.
Bezdyskusyjnie, bezapelacyjnie i bezsprzecznie. On jest kobietą. Wszelkie wątpliwości co do tego są śmieszne. Dowodów wokół nas nie brakuje. Gdyby Bóg był facetem, to byłby jedynym facetem na świecie. Nie byłoby żadnego innego faceta oprócz Niego, a całą planetę zamieszkiwałyby tylko piękne kobiety. Blondynki, brunetki; zielonookie, z brązowymi oczami; z dużymi biustami, ze średnimi biustami (bez małych biustów); pełne, sferyczne tyłki i małe, zgrabne dupeczki. Czegoż jeszcze potrzebowałby do spełnienia swych kaprysów?! I żadna z tych kobiet nie miałaby imienia, więc nie musiałby się przejmować ich zapominaniem. Gdyby Bóg był facetem, nie istniałyby choroby weneryczne i kobiety nie zachodziłyby w ciążę.
Inny facet mógłby pojawić się tylko po to, by Bóg mógł go zaprowadzić na szczyt góry i zacząć się przechwalać. Pokazałby mu te wszystkie piękne kobiety i powiedziałby:
– Widzisz je? Ja z nimi wszystkimi śpię, kiedy chcę.
– Ściemniasz!
– Ta blondyna, tam dalej, jechała na mnie całą noc. Ta ruda, o tam, zrobiła mi loda na dzień dobry, kiedy blondyna jeszcze spała obok. I wiesz co? Nigdy nie muszę zakładać gumki... Co, opadła szczena?!
Potem Bóg zabiłby tego faceta, a sam zjechałby z góry i puknąłby brunetkę. No właśnie... Bóg jest kobietą, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Wiele kobiet nie ukrywałoby radości, słysząc, że Bóg jest płci żeńskiej. Czemu? Nie mam pojęcia. Pomyśl o tym wszystkim, przez co kobiety przechodzą: zmarszczki, rozdwojone końcówki włosów, miesiączki, spuchnięte stopy, skurcze... Czemu Bóg-kobieta miałby zgotować innym kobietom taki los?
Właśnie dlatego, że sam jest kobietą. Bo wszystkie narzekania kobiet na złe traktowanie przez facetów to nic w porównaniu z tym, jak kobiety traktują siebie nawzajem. Pożyczają i rujnują sobie ciuchy, a potem to racjonalizują. Podprowadzają sobie chłopaków. Jeśli akurat z nikim nie chodzą, to najlepszej przyjaciółce celowo źle doradzą, żeby i ta straciła faceta. Kobiety są złośliwe, a Bóg nie jest wyjątkiem.
Weźmy na przykład czterech kolesiów, którzy wciągają michę w knajpie. Kelner przynosi rachunek. Jeden z nich bierze go do ręki, patrzy i myśli: Do diabła z rozliczaniem! Albo mówi:
– Dzielimy na cztery?
– Jasne.
– Może być.
– No.
Dokładają napiwek, zaokrąglają w górę do najbliższej podzielnej przez cztery i gotowe. Albo ten, który wziął rachunek, mówi:
– Ja zapłacę, a wy następnym razem, co?
Kumple zgadzają się, wiedząc, że prędzej czy później to się wyrówna.
Tymczasem cztery kobiety płacące rachunek to po prostu mistrzostwo świata. Kiedy przynoszą rachunek, jedna przesuwa go na środek stołu. Wszystkie cztery lewitują nad nim jak anioły nad Dzieciątkiem Jezus i myślą coś w rodzaju: No tak... Tracy zjadła trzy łyżeczki mojej sałatki. Było łącznie około dwudziestu czterech łyżeczek. Sałatka jest po osiem dolarów, więc Tracy wisi mi dolca. Odliczę go sobie od mojego rachunku. W zeszłym tygodniu wzięłam taksówkę z Jen i wyszło siedem dolarów. Ja płaciłam cztery, a ona trzy. Jest mi winna 50 centów, odejmuję to. W jednej chwili wszystkie cztery wyciągają swoje komórki i walą w klawiatury jak nawiedzone (to jedyna okazja, kiedy używają kalkulatora w telefonie). Rzucają kasę na kupę, jedna ją zlicza i wtedy informuje pozostałe:
– Za mało.
Każda dorzuca jeszcze trochę, a licząca powtarza, że jeszcze brakuje.
I tak kilka razy. Dziwią się, jakim to cudem wciąż jest za mało, aż w końcu któraś dokłada zauważalnie więcej pieniędzy niż pozostałe. Jej koleżanki niewinnie mrugają oczami.
– Na pewno?
– Tak, to za dużo. Nie powinnaś aż tyle dokładać.
Ona udaje, że nie dba o to, chociaż w środku cała kipi.
– Oj, dajcie spokój. Dobrze jest.
Gdyby ona była Bogiem, to pomyślałaby tak: Dobrze, zapłacę więcej. Ale poczekajcie do jutra rana, to wszystko pójdzie wam w biodra.
Oto dlaczego kobiety mają tak wiele problemów; bo Bóg to kobieta.
Ale i tak, choć Bóg lubi karać swe córy, to nic w porównaniu z przyjemnością, jaką odczuwa, używając ich do frustrowania swych synów... zwłaszcza mnie. A w ciągu ostatnich lat – dziesięciu, które przepracowałem jako komik w trasie, i sześciu spędzonych w mojej rezydencji w okolicy pełnego pięknych kobiet Chicago Lincoln Park – Bóg miała mnóstwo okazji, by pokazać, na co Ją stać. Dzięki temu mogę teraz opowiadać o kobietach, którymi mnie frustrowała, dając nadzieję na sukces w postaci randki lub seksu.
Zaraz, zaraz... Po co miałbym ośmieszać się mówieniem o zaprzepaszczonych szansach z kobietami? Czemu nie dzielić się opowiadaniami o odniesionych sukcesach?! Jasne, mógłbym to zrobić. Mógłbym powspominać czasy, gdy pracowałem z Brianem Reganem z Atlanty. Po występie poznałem bardzo gorące dwudziestodwuletnie identyczne bliźniaczki, laski z klasą z Południa, z tamtejszym akcentem i wijącymi się, długimi blond włosami. Ubrane były w takie same żółte letnie sukienki, które przylegały do ich kształtnych ciał, i uśmiechały się do mnie swoimi pasującymi do sukienek niebieskimi oczami. W końcu wylądowaliśmy u nich – ja wciśnięty między nie pod prysznicem.
Jasne, mógłbym opowiedzieć taką historię. Tylko problem w tym, że choć przez chwilę będę jawił się jako bożyszcze dla facetów i dupek dla kobiet, takie opowiadanie niczego nie wniesie. Nie wyciągnąłem z tej historii żadnych wniosków. Przeżyłem wspaniałe chwile, które zachowam w pamięci jako cudowne wspomnienia. Ale to niedoszłe sukcesy nauczyły mnie o wiele więcej niż którykolwiek z faktycznych. No i – niestety – mam ich na koncie o wiele więcej i są one znacznie bardziej zabawne.
Po każdej historii powiem, czego się nauczyłem. Pokażę też, jak zastosowałem nowo zdobytą wiedzę na kolejnej randce. A między rozdziałami dorzucam ABC Info – krótkie porady dla mężczyzn lub kobiet. Mam nadzieję, że moje opowiadania dla obu płci okażą się zabawne i pouczające. I że dzięki nim zaczniecie się naprawdę cieszyć swoim towarzystwem, zarówno w długotrwałym związku, jak i podczas szybkiego numerku na sianie. Życie jest zbyt krótkie na cokolwiek innego. Dobrej zabawy!O tłumaczu
Wiele podróżował. Odwiedził m.in. Nową Kaledonię, Japonię, Kanadę, Egipt, przez wiele lat żył poza krajem – na Węgrzech, w Niemczech, w Australii i w Anglii, dzięki czemu poznał różnice międzykulturowe. Obecnie Leszek mieszka w Warszawie i pracuje jako lektor języka angielskiego i tłumacz. W ciągu szesnastu lat pracy i obserwowania problemów kursantów w klasach językowych wypracował własną metodę nauczania Query-battery opartą na bateriach pytań nawiązujących do zabawnych opowiadań o rosnącym poziomie trudności, której skuteczność potwierdzają dziesiątki zadowolonych kursantów. Podczas pracy w klasie zwraca szczególną uwagę na współczesny język angielski i naturalną interpretację mówionych i czytanych zdań z wykorzystaniem intonacji, rytmu, grup logicznych oraz pauz, co jest podstawą efektywnej komunikacji. Więcej informacji na stronie:
www.angielskidlaambitnych.pl.