Boskie dziewczyny. Tom 1. Uczona Atena - ebook
Boskie dziewczyny. Tom 1. Uczona Atena - ebook
Spojrzenie na mity greckie okiem współczesnej nastolatki. Cztery przyszłe gwiazdy Olimpu – Atena, Persefona, Afrodyta i Artemida – uczą się w Akademii Olimpijskiej, w której elita ateńskiej młodzieży szkoli swe boskie umiejętności. Boskie dziewczyny bardzo przypominają współczesne rówieśniczki. Choć czeka je mityczna przyszłość, teraz stawiają czoła typowym nastoletnim problemom – z jednej strony koleżanka dokucza, z drugiej u drzwi stoi pierwsza miłość. Tom 1. „Uczona Atena”. Zawsze wykazywała ponadprzeciętne umiejętności. Nigdy nie pasowała do swojej szkoły, ale kto by przypuszczał, że jest boginią? Do tego wyjątkową – córką dyrektora Zeusa... Kiedy Atena zostaje wezwana do Akademii Olimpijskiej, ma nadzieję, że nareszcie odnajdzie się w nowej szkole. Okazuje się jednak, że niezbyt różni się ona od tej na Ziemi, a boska dziewczyna będzie musiała poradzić sobie z najokrutniejszą i najbardziej złośliwą panną w historii – Meduzą!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-8233-849-2 |
Rozmiar pliku: | 969 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
List
Pewnego ranka przez okno sypialni Ateny wpadł dziwny, migoczący wietrzyk, który przyniósł zwinięty fragment papirusu. Dziewczyna zerwała się na równe nogi, odeszła od biurka i patrzyła w zdumieniu na wirujący papirus.
– Wiadomość z Olimpu dla Ateny! – zawył wiatr. – Czyś tu obecna?
– Tak. Obecna. To znaczy… jestem Atena – odpowiedziała szybko dziewczyna.
Wiatr natychmiast ucichł, a zwój opadł na jej pracę domową z nauk przyrodniczych. Atenę przeszedł dreszcz. Jeszcze nigdy nie otrzymała żadnej wiadomości od bogów! Nie otrzymał jej również żaden znany jej człowiek. Bogowie i boginie na Olimpie rządzili Ziemią, ale okazywali swoją potęgę tylko, gdy mieli ważny powód. Czego mogliby od niej chcieć? Czyżby otrzymała pilną misję uratowania świata?
Szybko rozwinęła zwój i zaczęła czytać.
Droga Ateno,
To może być dla Ciebie szok, ale ja, Zeus – król bogów i władca niebios – jestem Twoim ojcem. To oczywiście oznacza, że jesteś boginią.
– Co? – Kolana ugięły się pod dziewczyną, która opadła z powrotem na krzesło. Czytała dalej:
Musisz mieć… ile… dziewięć lat?
– Raczej dwanaście – mruknęła pod nosem. W dodatku przez większość tych lat pragnęła dowiedzieć się, kim są jej rodzice. W głowie snuła niekończące się opowieści, wciąż wyobrażała sobie, jak wyglądają i jacy są.
I oto wreszcie w jej ręce wpadł jakiś element tej układanki. No dobra, tak dokładnie to spadł na jej biurko. Wróciła do czytania:
W każdym razie jesteś już wystarczająco duża, aby kontynuować naukę w Akademii Olimpijskiej, gdzie ja – twój staruszek – jestem dyrektorem. Niniejszym rozkazuję Ci natychmiast przygotować się do podróży na Olimp. Jutro rano odbierze Cię Firma Kurierska Hermes.
Z grzmiącymi pozdrowieniami
Zeus
* * *
Czy to prawda? Nie mogła w to uwierzyć! Pod jego podpisem widniał najbrzydszy rysunek, jaki kiedykolwiek widziała. Atena odniosła wrażenie, że coś, co wyglądało jak gąsienica, miało przedstawiać umięśnione ramię. Wyszczerzyła zęby. Jedno było pewne: Zeus nie jest artystą.
Obok rysunku widniała złota litera „Z” w kształcie pioruna – oficjalna pieczęć Zeusa. Przejechała po niej palcem.
– Ała! – Została łagodnie porażona prądem i upuściła zwój. Przeszył ją dreszcz, a zwój zwinął się z trzaskiem i potoczył po dywanie. Ta wiadomość z pewnością pochodziła od króla Olimpu!
Oszołomiona – i to nie tylko od prądu – dziewczyna przełknęła głośno ślinę. Była jego córką. Boginią!
Zerwała się na równe nogi, niepewna, czy powinna czuć radość czy zdenerwowanie, ale odczuwała i jedno, i drugie. Szybko podeszła do lustra i spojrzała w swoje odbicie. Wpatrywały się w nią rezolutnie szare oczy – z taką samą mocą jak przed przeczytaniem listu. Długie, falujące, brązowe włosy również się nie zmieniły. Przycisnęła palcem koniec zbyt długiego nosa, a potem zmarszczyła czoło na widok świńskiego ryjka.
Nie wiedziała, co właściwie chce zobaczyć w lustrze. Czy spodziewała się, że nagle zacznie wyglądać pięknie, mądrze i potężnie? Innymi słowy – będzie bardziej przypominać boginię?
Odwróciła się, słysząc, że do pokoju wchodzi jej najlepsza przyjaciółka, Pallas.
Chrup! Chrup!
Pallas spojrzała na nią i wróciła do chrupania jabłka.
– Co to jest? – zapytała, wskazując dłonią leżący na podłodze list.
– Hmm – Atena szybko go podniosła i schowała za plecami.
Przyjaciółka spojrzała na nią podejrzliwie i podeszła bliżej, żeby zobaczyć, co przed nią chowa.
– No dalej. Pokaż. Przecież znamy się od zawsze. Dlaczego nagle masz przede mną tajemnice?
Atena delikatnie uderzyła końcem zwoju w swoje plecy. Z jednej strony, miała ochotę zacząć kręcić się w kółko i wykrzyczeć nowinę, że jest boginią! Z drugiej, pragnęła schować list w głębi szafy i udawać, że nie przyszedł.
Przecież wezwanie od Zeusa zmieni całe jej życie.
– To list – przyznała w końcu. – Od mojego taty. Okazuje się, że jest nim… Zeus.
Pallas nagle przestała przeżuwać i spytała z pełnymi ustami:
– Co…? Zeu…? – Szybko przełknęła. – Twój ojciec jest władcą bogów?
Atena skinęła głową i wyciągnęła zza pleców zwój papirusu.
Pallas natychmiast się na niego rzuciła. Kiedy skończyła czytać, spojrzała na przyjaciółkę wielkimi oczami.
– Jesteś boginią? – Kończąc pytanie, niemal zapiszczała.
– Nie chcę, żeby to coś zmieniło – odparła szybko Atena. – Nadal będziemy najlepszymi przyjaciółkami, prawda?
Pallas zdawała się nie słyszeć jej słów. Wciąż uważnie przyglądała się zwojowi.
– Kto to przyniósł?
– Wiatr.
– Ma oficjalną pieczęć i w ogóle, więc jest prawdziwy. To zaproszenie na Olimp. – Pallas wpatrywała się w Atenę w zdumieniu. – Moja najlepsza przyjaciółka jest boginią!
– Uważasz więc, że powinnam tam jechać? – Zadając to pytanie, Atena czuła, że pomysł rozpoczęcia nauki w Akademii Olimpijskiej coraz bardziej jej się podoba. Jak jednak miała powiedzieć to Pallas? Przecież przyjaciółka załamie się na myśl o jej wyprowadzce.
Ta rzuciła zwój na swoje łóżko. Ponownie zwinął się i zatrzasnął.
– Oszalałaś? Oczywiście, że musisz tam jechać! – krzyknęła. – To jest twoja szansa, by zostać naprawdę kimś! Kto nie chciałby być boginią?
Atena skrzyżowała ręce na piersiach i zerknęła przez okno w stronę rzeki Tryton. Poczuła się nieco zraniona. Brzmiało to prawie tak, jakby Pallas chciała się jej pozbyć. Mieszkała z rodziną przyjaciółki od dziecka. Dzieliły ten pokój i przez całe życie były sobie bliskie jak siostry.
– Ale, Pal, będę za tobą tęsknić – powiedziała cicho.
Pallas podeszła do okna i wzięła ją pod rękę. Jej głos był teraz łagodniejszy, jakby właśnie zdała sobie sprawę, że traci najlepszą przyjaciółkę.
– Tak. Ja też będę za tobą tęsknić. – Nabrała powietrza. – Zawsze zastanawiałaś się, kim są twoi rodzice. Teraz masz szansę czegoś się dowiedzieć. Poza tym Zeus chyba nie pozostawił ci zbyt dużego wyboru.
Atena kiwnęła głową.
– Napisał ten list nieco władczym tonem. – Zadarła nos i zaczęła udawać jego głęboki głos. – Niniejszym rozkazuję ci natychmiast przygotować się do podróży na Olimp.
Pallas zachichotała.
– Z grzmiącymi pozdrowieniami… – dodała głośnym basem.
– Zeus! – zakończyły razem. Padły na łóżka i zaczęły zwijać się ze śmiechu.
– Myślę, że sprzeciwianie się życzeniom boga – nawet jeśli jest moim ojcem – może być kiepskim pomysłem – powiedziała Atena, gdy już się uspokoiła. – Jeśli się wścieknie, może walnąć mnie w głowę jednym ze swoich piorunów.
Pobladła Pallas uniosła się na łokciu, by spojrzeć na przyjaciółkę.
– Ale chyba nie sądzisz, że jest agresywny?
– Nie martw się – odparła Atena i odwróciła się w jej stronę. – Na pewno jakoś się dogadamy. – Pamiętała jednak pieczęć w kształcie pioruna i odczuwała lekkie zdenerwowanie spotkaniem ze swym potężnym tatą.
Sięgnęła po leżącą na stoliku nocnym ulubioną drewnianą zabawkę – konika o imieniu Drewniak.
Ciekawe, jak będzie wyglądała akademia – pomyślała, powoli przeczesując palcami jego sznurkową grzywę.
– Założę się, że uczęszczający do niej młodzi bogowie i boginie są tak bystrzy jak ty. – Pallas podparła głowę na pięści. – Właściwie to aż dziwne, że do tej pory nie zorientowaliśmy się, że jesteś boginią. Przecież umiałaś robić na drutach i liczyć, kiedy miałaś zaledwie trzy lata! Jesteś o wiele mądrzejsza niż reszta z nas.
Atena wzruszyła ramionami, choć wiedziała, że to prawda. Jej nauka tu na Ziemi była tak łatwa, że aż nudna.
– I są też inne sprawy – dodała łagodnie Pallas.
Młoda bogini skrzywiła się i odwróciła wzrok. Pallas miała na myśli rzeczy zaskakujące, ale była za miła, by opowiedzieć o tym na głos. Na przykład fakt, że Atena wynalazła flet i trąbkę, których dotąd nie znano na Ziemi, a następnie zagrała improwizowany koncert, mimo że nie znała się na muzyce. Potem był czas, kiedy czytała o sowach i myślała, jak fajnie byłoby latać. Nagle jej stopy oderwały się od ziemi, a włosy zamieniły się w szczeciniaste, brązowe pióra. I to w samym środku lekcji gimnastyki! Na szczęście niemal natychmiast wróciła do swojej zwyczajnej postaci i wszyscy uznali, że po prostu spłynęła na nią odrobina magii z Olimpu.
Od tego czasu podczas robienia podobnych sztuczek zwracała większą uwagę na to, kto jest w pobliżu. Ale i tak niektóre dzieciaki przezywały ją „ptasim móżdżkiem”.
– Jestem zmęczona ukrywaniem tego, że jestem inna. Miło by było dla odmiany pasować do otoczenia – przyznała Atena. – Szkoda tylko, że ty nie możesz jechać.
Pallas pokręciła głową.
– Nie pasowałabym do tego miejsca. Ale ej! Może będę mogła cię odwiedzić? Oczywiście o ile nie jest to wbrew zasadom.
Atena uśmiechnęła się promiennie.
– Tak! Kiedy dotrę na miejsce, zapytam Zeusa.
Pallas wyprostowała się.
– Czyli postanowione?
Na twarzy Ateny powoli pojawił się uśmiech. Dziewczyna skinęła głową, przysiadając obok Pal.
– Masz rację, kto tak naprawdę nie chciałby być boginią?
Pallas zeskoczyła z łóżka i uśmiechnęła się do przyjaciółki.
– Chodźmy powiedzieć moim rodzicom, a potem pomogę ci się spakować.
Podczas gdy mama i tata Pallas sprawdzali, czy list Zeusa jest prawdziwy, Atena zaczęła się pakować. Resztę dnia obie dziewczyny spędziły na pospiesznych przygotowaniach, bo młoda bogini miała opuścić jedyny dom, jaki znała.
– Waliza pełna zwojów? – Zaczęła w pewnej chwili przekomarzać się Pallas. – Nie wydaje ci się, że w akademii będą mieli bibliotekę?
– Nie będę ryzykować – odparła Atena. Starannie wypełniła walizkę zwojami swoich ulubionych greckich autorów, między innymi Platona, Arystotelesa i Ezopa. Potem dodała własne z notatkami, które zawierały jej pomysły na wynalazki i robótki na drutach, a także projekty naukowe i matematyczne.
Do wieczora spakowała całe swoje życie do dwóch walizek i jednej torby. Choć była wyczerpana – psychicznie i fizycznie – razem z Pallas spędziły pół nocy na rozmowach o tym, jaki może być Zeus i inni bogowie, i ciągle chichotały.
– Ciekawe, którzy młodzi bogowie i boginie trafiają do akademii? – zastanawiała się podekscytowana Atena. – Może spotkam jakieś amazonki? A może uda mi się pojeździć na Pegazie?
– Obiecaj, że dasz mi znać, jeśli poznasz jakichś fajnych bogów, takich jak Posejdon – wtrąciła Pallas. – Strasznie chcę się dowiedzieć, czy jest tak uroczy jak jego rzeźba, którą widzieliśmy na Krecie zeszłego lata.
– To będzie mój priorytet – zaczęła droczyć się z nią Atena.
– Mam nadzieję, że nie jest zarozumiały.
– Ja też – odparła Atena. – Liczę na to, że nikt tam nie jest nadęty.
Pallas uśmiechnęła się rozmarzona.
– Nie mogę się doczekać, kiedy jutro w szkole powiem wszystkim, że jesteś boginią! – Ziewnęła. – No cóż, dobranoc, Ateno. Jeśli wcześniej wstaniemy, to przed wyjazdem zrobię na śniadanie pankejki-sowy. Takie z uszami i oczami z jagód, które lubiłaś, gdy byłyśmy małe. – Jej głos ucichł.
Pallas zasnęła, a Atena przewracała się z boku na bok aż do wschodu słońca. Kiedy wreszcie zmorzył ją sen, przyśnił jej się Olimp. Raz była gwiazdą akademii i otrzymywała najwyższe wyróżnienie za naukę, a raz – i to był prawdziwy koszmar – Zeus ciskał w nią piorunami za to, że musi się wstydzić za słabe stopnie córki.
Zanim się zorientowała, nadszedł ranek. Uściskała na pożegnanie rodziców Pallas, którzy musieli wyjść do pracy. Kiedy dziewczynki kończyły jeść pankejki, które zrobiły sobie na śniadanie, ktoś zapukał do drzwi. Przybył Hermes w sandałach i czapce ze skrzydełkami oraz chitonie do kolan. Za nim na trawniku stał piękny srebrny rydwan, na którym już piętrzyły się pakunki.
– Gdzie ty usiądziesz? – spytała szeptem Pallas zza pleców Ateny.
– Dobre pytanie – odparła dziewczyna. Co dziwne, do rydwanu nie zaprzęgnięto żadnych koni.
– Szybko! Szybko! Mamy opóźnienie. – Hermes przesunął kilka paczek, żeby zrobić dla niej miejsce. Potem wziął walizki Ateny, a ją samą popchnął lekko w stronę rydwanu, jakby i ona była paczką, którą należy dostarczyć. Pod pewnymi względami pewnie tak właśnie było.
Gdy tylko usiadła, z boku pojazdu pojawiły się potężne białe skrzydła.
– Zapnij pasy! – rozkazał posłaniec bogów, gdy skrzydła zaczęły trzepotać. Atena wykonała polecenie i odwróciła się do Pallas.
– Pa! Będę za tobą tęsknić, Pal! – zawołała przez ramię.
– Ja za tobą też! – odkrzyknęła Pallas i pomachała jej na pożegnanie. – Nie zapomnij zapytać Zeusa o to, czy mogę was odwiedzić!
– Dobrze! – krzyknęła Atena.
I właśnie wtedy do Pallas dołączyły dwie dziewczyny z klasy matematycznej. Razem ruszyły do Triton Junior High. Pallas wskazała rydwan i zaczęła opowiadać coś z ogromną ekscytacją. Atena domyśliła się, że pewnie mówi o liście od Zeusa.
– Obiecaj, że o mnie nie zapomnisz! – krzyknęła jeszcze do przyjaciółki.
– Co? – odkrzyknęła Pallas, nadstawiając ucho i próbując coś usłyszeć. Gdy Hermes wzbił się wyżej w niebo, cień rydwanu padł na morze lśniących, białych chmur.
– Powiedziałam, żebyś o mnie nie zapomniała! – spróbowała raz jeszcze, ale Pallas tylko pokręciła głową i zrobiła zdezorientowaną minę. Mimo to Atena machała tak długo, aż trzy dziewczyny idące do szkoły wzdłuż rzeki Tryton stały się tylko punkcikami.
Atena wiedziała, że po jej wyjeździe Pallas nawiąże nowe przyjaźnie. Wcale jej to jednak nie pocieszało. Nie chciała, by Pallas miała nową najlepszą przyjaciółkę! Na myśl o tym ogarnął ją smutek, a po policzku spłynęła łza. Otarła ją. Przecież nie mogła pojawić się w nowej szkole z podpuchniętymi oczami.
Nagle rydwanem zatrzęsło, zaczął się chwiać i kołysać. Skrzydła u jego boków dziko trzepotały i wydawało się, że pojazd traci równowagę. Atena szybko zmieniła pozycję i otworzyła szeroko oczy.
– Co się dzieje?
Hermes z całych sił walczył z drążkiem zmiany biegów, by ustabilizować skrzydła. Mruknął groźnie i uderzył pięścią w pokrętła na desce rozdzielczej. Przesuwające się paczki wbijały się ostrymi kantami w ręce i nogi Ateny, która z całych sił starała się nie spaść.
– Co się dzieje? – spytała ostrzej.
– Rydwan jest przeciążony. Trzeba pozbyć się części bagażu. – Spojrzał na nią i przez sekundę obawiała się, że to ją zamierza wyrzucić. On jednak usunął obie jej walizki.
– Poczekaj! Moje zwoje z notatkami! – zaprotestowała. Mogła już tylko patrzeć załamana, jak spadają. Jej pomysły na wynalazki! Jej dzienniki! Na tych zwojach spisała wszystkie swoje myśli i pomysły z ostatnich dwunastu lat. Teraz już ich nie było, zniknęły razem z większością innych zwojów. Została jej tylko jedna torba zawierająca trochę ubrań, robótki na drutach i biografię Pitagorasa, którą właśnie czytała.
– Mogłeś przynajmniej zapytać, którą torbę chcę zatrzymać! – denerwowała się.
Hermes nie odpowiedział. Wiatr szumiał już tak głośno, że nie była nawet pewna, czy w ogóle usłyszał jej słowa.
Podczas podróży Atena widziała w dole zielone pola, błękitne morza i miasta. W końcu jednak wszystko zniknęło, bo skrzydlaty rydwan leciał coraz wyżej. Wkrótce zaczęli krążyć wokół szczytu gigantycznej góry.
– Następny przystanek: Akademia Olimpijska! – zagrzmiał Hermes.
Atena pochyliła się do przodu i spróbowała dostrzec wzgórze, a jej długie włosy powiewały na wietrze.
Rydwan z impetem przebił się przez puszystą chmurę. Nowa szkoła pojawiła się przed dziewczyną niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Majestatycznie lśniła w słońcu na szczycie najwyższej góry w Grecji. Budynek z gładkiego białego kamienia miał pięć pięter i otoczony był ze wszystkich stron dziesiątkami jońskich kolumn. Tuż pod szpiczastym dachem znajdowały się płaskorzeźby.
Wygląda na to, że zamieniłam Pallas na pałac ‒ pomyślała Atena.
W dole na dziedzińcu kręciło się kilkudziesięciu uczniów. Każdy zachowywał się tak, jakby miał konkretny cel. Nagle Atena uświadomiła sobie, że to są młodzi bogowie i boginie. Gdy pomyślała, że jest jedną z nich, zrobiło jej się dziwnie. Czy są mili? Czy ją polubią? Zacisnęła palce na uchwycie swojej torby.
– Już za późno na zmianę zdania – powiedział Hermes.
Skąd wiedział o jej wątpliwościach?
Wylądował na szczycie granitowych schodów prowadzących do szkoły i wysadził ją z rydwanu. A potem, bez słowa, błyskawicznie odjechał i zostawił ją samą. Pewnie miał do dostarczenia kolejną pilną przesyłkę.
Stała przed wielkimi, białymi drzwiami. Wyryto na nich napis sugerujący, że znajduje się tu sekretariat. Tuż obok cicho szumiała fontanna. Zmęczona podróżą Atena postanowiła napić się wody i szybko odkryła, że z fontanny tryska jakiś sok, którego nigdy wcześniej nie próbowała. Był tak pyszny, że napiła się raz jeszcze.
Gdy podniosła głowę, zauważyła, że jej dłoń wygląda dziwnie, jakby była posypana złotym brokatem. Skóra lśniła w promieniach słońca. Tak samo jak cała jej ręka. I druga też! I nogi!
Jej skóra zaczęła lśnić – zupełnie jak u prawdziwej bogini!JOAN HOLUB jest wielokrotnie nagradzaną autorką ponad stu dwudziestu pięciu książek dla młodych czytelników, w tym _Shampoodle, Knuckleheads, Groundhog Weather School_, _Why Do Dogs Bark?_ i _Doll Hospital_. Wśród boskich dziewczyn najbliższa jest jej Atena, ponieważ uwielbia wymyślać pomysły na nowe książki. Joan bardzo się cieszy, że tata nigdy nie był dyrektorem jej szkoły! Odwiedź ją na stronie www.joanholub.com.
SUZANNE WILLIAMS jest wielokrotnie nagradzaną autorką prawie trzydziestu książek dla dzieci, w tym _Library Lil, Mommy Doesn’t Know My Name, My Dog Never Says Please_ oraz serii Princess Power i Fairy Blossoms. Mąż nazywa ją Boginią Irytujących Pytań (głównie chodzi mu o jej problemy z komputerami). To czyni ją podobną do Pandory, z tą różnicą, że Pandora nigdy nie miała do czynienia z komputerami. Suzanne, podobnie jak Persefona, kocha kwiaty, ale niestety nie ma ręki do roślin. Mieszka w Renton, w stanie Waszyngton. Odwiedź ją pod adresem www.suzanne-williams.com.