- W empik go
Bromba i inni (po latach także...) - ebook
Bromba i inni (po latach także...) - ebook
Uwaga! Uwaga! Tylko tutaj znajdziesz najnowsze wiadomości z życia Bromby i innych. Jak Pciuch schwytał R.O.B.A.K.A., który bezprawnie kopiował się do folderów? Kim są rodzice Filwinki i Meandra? Kto i dlaczego jest autorem portretów w niniejszej książce? Jeśli chcesz być dobrze poinformowany – musisz ją przeczytać, bo to całkiem inna „Bromba i inni”! Jak głosi radio Fuma: „Musisz, musisz. Zaraz się skusisz!”. I nie pożałujesz!
„Bromba i inni (po latach także…)” to najbardziej b(r)ombowe wydanie kultowej książki Macieja Wojtyszki, rozszerzone o nowe przygody lubianych bohaterów: Bromby, Pciucha, Gżdacza, Zwierzątka Mojej Mamy i innych.
Kategoria: | Dla młodzieży |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-67866-02-6 |
Rozmiar pliku: | 7,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Możecie mieć do mnie pretensje, że Wy, osobiście, nigdy nie spotkaliście Fuma lub Psztymucla, nie mówiąc już o Gżdaczu czy Pciuchu.
Sądzę jednak, że lepiej jest dowiedzieć się czegoś z książki, niż nie wiedzieć o tym wcale.
Zresztą to, co zostało Nazwane przestaje być Nieznane.
I odwrotnie.
Pragnę Was zapewnić, drodzy Czytelnicy, że i Wy sami czulibyście się bardzo niedobrze, gdybyście nie byli Nazwani.
Mam nadzieję, że dzięki memu wyjaśnieniu zrozumieliście konieczność powstania tych opowiadań.
PCIUCH
Pciuch zamieszkuje Czas. To znaczy, że można go zobaczyć tylko wtedy, kiedy się żyje kiedy indziej.
Jeża na przykład możemy zobaczyć dziś. Pciucha wyłącznie jutro albo wczoraj. Dzieje się tak dlatego, że jest on szalenie szybkim, nowoczesnym stworzeniem: wyprzedza nasze czasy dzięki własnemu napędowi rakietowemu.
Pciuchów jest niewielu, około trzydziestu, a nasza historia opowiada o pewnym dzielnym, młodym Pciuchu, który nosił numer dwadzieścia cztery.
Tradycyjnie wszystkie Pciuchy pracują na poczcie, ponieważ tam są najbardziej potrzebne. Także Pciuch dwadzieścia cztery był listonoszem do Spóźnionych Przesyłek.
Zdarza się, że do okienka na poczcie podbiega ktoś bardzo zmęczony szybkim biegiem i woła już od drzwi:
– Proszę pani, proszę pani, chciałbym szybko wysłać wiadomość!
– Proszę bardzo! – odpowiada pani w okienku. – Tu jest blankiet na telegram superekstra błyskawiczny. Na kiedy ma dojść wiadomość?
– Na wczoraj – śmieje się ten ktoś z zakłopotaniem. – Zupełnie zapomniałem o imieninach ciotki Patrycji Trąbalskiej, Koszykowa 12 m. 5.
– Na wczoraj? – pyta pani w okienku. – Dobrze, zrobimy wszystko, co w naszej mocy.
I wtedy do akcji naczelnik poczty używa Pciucha do Specjalnych Zadań.
– Pciuch dwadzieścia cztery do mnie! – mówi naczelnik.
– Słucham panie naczelniku – melduje się Pciuch, ale wcale go nie widać, bo zazwyczaj mówi z jutra albo nawet i z pojutrza.
– Proszę o doręczenie tych serdecznych życzeń!
– Na kiedy, panie naczelniku? – pyta Pciuch dwadzieścia cztery, który jest zawsze bardzo dokładny i zapisuje sobie wszystko w notesie.
– Zaraz – mruczy pan naczelnik – dziś mamy wtorek, wczoraj poniedziałek, no, powiedzmy, na zeszłą sobotę.
– Tak jest – odpowiada Pciuch.
– Dacie radę? – pyta naczelnik.
– Oczywiście, panie naczelniku – odpowiada niezłomny Pciuch dwadzieścia cztery o napędzie rakietowym i recytuje z dumą:
Dzięki swej najwyższej klasie
Pciuch wędrować umie w czasie
I niewielkie ma kłopoty
Idąc z wtorku do soboty.
– A więc liczę na was -oświadcza naczelnik i zajmuje się inną ważną sprawą.
Pciuch dwadzieścia cztery nie był jednak tak doświadczonym listonoszem jak inne starsze Pciuchy, chociażby jego rodzice. Tatuś Pciucha, na przykład, otrzymywał bardzo odpowiedzialne Spóźnione Przesyłki i często zdarzało się, że musiał podróżować rowerem, żeby móc zdążyć w porę.
A młody Pciuch dostał właśnie od tatusia i mamusi hulajnogę. I chociaż rodzice ostrzegali go, żeby nie zabierał hulajnogi do pracy, postanowił spróbować, jak będzie mu szło dostarczanie przesyłek za pomocą hulajnogi. Wskoczył więc na nią raz-dwa i szybciutko pojechał na ulicę Koszykową 12 mieszkania 5, do ciotki Patrycji Trąbalskiej.
A kiedy już był pod drzwiami, przypomniał sobie, że musi sprawdzić termin przesyłki.
– Na kiedy to ma być? – zapytał sam siebie i zajrzał do notesika. – Ach, na sobotę! A jaki jest teraz dzień?
Niestety, zupełnie zapomniał, że hulajnoga nie ma takiego licznika jak rower tatusia.
– To nic – pocieszył się Pciuch – poszukam kogoś, kto mi pomoże.
Na dole siedział pan dozorca.
– Proszę pana – zawołał Pciuch – bardzo przepraszam, jaki jest teraz dzień?
– A kto pyta? – zdziwił się pan dozorca.
– Listonosz Pciuch dwadzieścia cztery!
– A dlaczego pana nie widzę, panie listonoszu?
– Ponieważ ja tu jestem wczoraj! – zawołał Pciuch i wyrecytował:
Dzięki swej najwyższej klasie Pciuch wędrować umie w czasie I niewielkie ma kłopoty Idąc z wtorku do soboty.
– Aha, wspaniale – ucieszył się pan dozorca. – Więc, jeśli u mnie jest wtorek, to u pana jest teraz sobota, panie listonoszu.
– Dziękuję bardzo! Właśnie o sobotę mi chodziło – oświadczył Pciuch i wrzucił telegram „Z serdecznymi powinszowaniami z okazji imienin ukochanej Cioteczce Patrycji od siostrzeńca Adasia” do skrzynki na listy, zadzwonił do mieszkania i odjechał na hulajnodze.
– Dziwny ten Adaś – mówiła ciocia Patrycja, czytając przez okulary telegram. – Przecież do moich imienin jeszcze cały miesiąc, a on już wysyła życzenia superekstra błyskawicznie. Bardzo dziwny jest ten mój siostrzeniec. Chociaż to miło dostać tak wcześnie serdeczne życzenia. Od razu widać, że o mnie myśli i że lubi swoją starą ciotkę.
A Pciuch dwadzieścia cztery nigdy się nie dowiedział o swojej pomyłce i o tym, że zajechał hulajnogą miesiąc za wcześnie.
Zresztą nigdy więcej taka pomyłka mu się nie zdarzyła dzięki licznikowi zainstalowanemu przez tatusia przy hulajnodze.