- W empik go
Być jak ćmy 2 - ebook
Być jak ćmy 2 - ebook
"Być jak ćmy 2" to kontynuacja zapisków ulotnych chwil, tych do zapamiętania i tych, które chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. Aromat korzennej herbaty kontra zapach szpitalnej sali. Obawy ludzi przed związkiem, a nawet zwykłą znajomością z osobą cierpiącą na TAKĄ chorobę.
Życie pełne treści, artystycznej weny, a jednocześnie czasami znienawidzone. Życie ze schizofrenią...
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7564-649-8 |
Rozmiar pliku: | 866 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
* * *
Cukier sto trzydzieści siedem.
– Nie da się złapać wiatru w słoik, bo w słoiku energia się nie porusza, więc jest to powietrze.
– Ciekawe pytanie.
– Jedno z lepszych.
Pamiętam, jak piłam kawę w ulubionej kawiarni. Tato mówił, żeby pić wolniej, bo może to być ostatnia kawa w tym miesiącu.
Zegar: szósta czterdzieści trzy. Zaparzam kawę i świat wydaje się być lepszy.
Demony depresji, ciągłe rozpamiętywanie przeszłości. Sypie piasek jak w klepsydrze. Wszystkie fałszywe osoby – nie ma dla nich miejsca. Brak jagodowych cygaretek.
(blokuję wszystko)
* * *
Subtelny deszcz – to łzy trącają mnie delikatnie…
Pamiętam każde płukanie żołądka i każdą kroplówkę. Myślę, że noszę to nadal na ciele.
Trzy tabletki więcej – umarłaby pani. Dotrzeć w ostatniej chwili…
– Wymiotujesz, czy wkładać ci rurkę?
* * *
Kłamałam, nie kocham Cię, ale Ty też nie kochałeś mnie, a przede wszystkim nie kochałeś siebie.
* * *
Noc i te zimne szoty z wódką. Marzłam tam, moje serce marzło.
Pomarańczowa kawa i syrop kokosowy. Zjawisko smaków i zapachów – tak słodkie i wyrafinowane.
Rzeczywiście stawało się to prostsze. Nieprzerobione – wracało jak bumerang. Wnosisz do życia różne barwy i smaki. Towarzyszą temu momenty, towarzyszy temu pustka.
Tak trudno zapomnieć… To jak nierealne marzenie. Tak trudno przestawić marzenie na coś innego. Na inną formę, inną historię.
Delikatną masz skórę i błękitnozielone żyłki. Śnieg prószył, dostał się do SERCA. Kolejnego dnia wykoleiłam się na realizmie umierania. Głównie fizycznego – takiego, gdy brakuje tlenu i gdy brakuje…
…no właśnie – czego?
* * *
Flirtowałam z życiem i to nie było zabawne, chociaż byłeś najlepszą partią w mieście. Ten Zahir, nie można zapomnieć, trzeba to przeżyć.
Kruszę gorzką czekoladę.
Szybciej… Za szybko idziesz. 154 wyrazy, spacja. Przekrojone pomarańcze, leci z nich sok, a pestki?
* * *
Bywałeś jak piękny kwiat, ścierasz się wewnętrznie zastanawiając się, czy to miłość czy przyjaźń? Kokosowe masło do ciała, pachniesz empirycznie, a Twoje małe dłonie trzymają kubek z ciepłą kawą.
Szczęściem bywałeś, a ja w tym szczęściu trwałam.
* * *
Ćmy nie są szczęśliwe. Naprawdę mogę powiedzieć, że są nieszczęśliwe tak totalnie, tak od środka, ale coś trzyma je przy życiu.
Zaciskam pięści, wkładam bandaże bokserskie. Kiedyś biegałam o siódmej rano, a teraz większe schody są wysiłkiem. Serduszko, czy jeszcze pracujesz?
Co będzie, gdy wpadnie w rezonans, nie nadąży się skurczać i rozkurczać i po prostu się zatrzyma?