Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja
  • Empik Go W empik go

Café Plotka - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 sierpnia 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Café Plotka - ebook

Impreza osiemnastkowa może oznaczać tylko jedno… WOLNOŚĆ! Wreszcie można robić, co się chce i nie pytać nikogo o zdanie. Nie zdawać raportu, o której wróci się do domu i randkować ile dusza zapragnie. Ola jest wprost wniebowzięta! Tyle możliwości się przed nią otwiera! Teraz będzie mogła zostać aktorką, poznać miłość życia i… i wtedy okazuje się, że jedna plotka wystarczy, żeby zmienić wszystko. W telefonach wiadomość rozprzestrzenia się jak zaraza i dociera do absolutnie wszystkich, nie sposób się ukryć, ani tego odkręcić…

Jak w dobie Internetu poznać przyjaciół? Jak odkryć ich prawdziwe intencje i czy w ogóle jest to możliwe?

Kategoria: Young Adult
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 9788367940573
Rozmiar pliku: 637 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1.

Obietnica

Nie przespałam się z nim, ale mało brakowało.

Wracaliśmy z imprezy rozbawieni i już w windzie tak ostro się całowaliśmy, że żal było wychodzić, więc przejechaliśmy jeszcze dwa kursy góra–dół. Dopiero za trzecim razem wysiedliśmy. W domu zrzuciliśmy kurtki na podłogę w przedpokoju, buty wykopaliśmy każdy w inną stronę i wylądowaliśmy w łóżku. Już byłam do połowy rozebrana i nagle zerwałam się, powtarzając:

– Nie mogę, boję się, nie mogę.

– Zwariowałaś! – wrzasnął. – Przecież obiecywałaś. I co? Zostawisz mnie tak? – usłyszałam, już za drzwiami łazienki, w której się zamknęłam.

Zostawiłam.

Stanęłam pod prysznicem i pozwoliłam, by letnia woda przywróciła mnie do równowagi. Miał rację, rzeczywiście zwariowałam, dałam się ponieść chwili, fali hormonów i czego tam jeszcze. Po dziesięciu minutach znów zapukał, tym razem delikatnie. Słyszałam pukanie, ale specjalnie puściłam radio pod prysznicem i nasiliłam strumień wody, by udać, że dźwięki zza drzwi mogą do mnie nie dochodzić.

– Ola, jesteś tam? Nic ci się nie stało? – dopytywał jakby z troską.

Co mogło mi się stać?

Po prostu zwariowałam, jak słusznie mnie zdiagnozował.

Albo stchórzyłam.

Tchórzostwo boli, ale trzeba sobie z tym poradzić, podobnie jak z innym bólem.

Zapukał ponownie, mocniej.

– Daj mi spokój, muszę ochłonąć – powiedziałam.

– A nie możemy razem?

– Razem ochłonąć? To się na pewno nie uda.

– Ola, wpuść mnie. Zimny prysznic zamiast to dobry sposób na ochłonięcie.

– No jasne.

– Ola, proszę.

– Zaraz wychodzę, daj mi dziesięć minut.

Spojrzałam w lustro.

Zobaczyłam tylko swoje oczy.

Duże jak czekoladowe talarki kupowane w Lidlu, blisko osiedla zwanego Bażantowem, na którym mieszkałam od dwóch lat z mamą i niby z tatą. Niby, bo tata pracuje w Brukseli i przyjeżdża raz na dwa tygodnie albo i raz w miesiącu, więc co to za „razem”.

Wygodnie nam tutaj.

Mieszkanie duże, ponoć inteligentne, bo „inteligentny” jest cały blok i całe osiedle. Znaczy to tyle, że w naszym domu za pomocą telefonu komórkowego można nawet na odległość spuścić wodę w toalecie, jeśli się tego zapomniało zrobić od razu. Prawdziwy pożytek dla mnie z takiego domu jest taki, że nie muszę się martwić, czy wyłączyłam przed wyjściem żelazko, bo gdybym nawet zapomniała, to i tak zadziałają automatyka i technika, poprawiając moje gapiostwo.

Wytarłam się ostrym ręcznikiem frotowym z prawdziwej bawełny, a nie z wiskozy, która choć mięciutka, nie wchłania wody, dlatego nie cierpię takich ręczników. Maznęłam twarz kremem nawilżającym, którego używa mama, psiknęłam się bezwonnym antyperspirantem, wskoczyłam w dżinsy i w tę samą bluzkę trykotową, bo innej w łazience nie miałam, i wyszłam.

Byłam już spokojną, grzeczną i ulizaną „panną z mokrą głową”, bo jeśli tylko mogę, nie suszę włosów suszarką.

Daniel czekał pod drzwiami.

Skulony.

Z ramionami podniesionymi aż pod uszy, z miną taką, jakby chciał powiedzieć, że „tego się nie robi kotu”.

W jego oczach spostrzegłam dużo czułości, więc i ja spojrzałam na niego czulej, wzdychając tak kocio, że znów poczułam jego oddech na szyi.

Odsunęłam się zdecydowanie.

– Dlaczego, Olu, dlaczego nie chcesz? Przecież powiedziałaś, że jak skończysz osiemnaście lat, to będziesz gotowa.

– Po pierwsze, osiemnaście lat kończę za dwa tygodnie, a po drugie, nie obiecywałam, tylko sugerowałam, że może ta magiczna granica coś we mnie obudzi.

– Co obudzi?

– Nie wiem co, może ochotę, a może…

– Odwagę. Bo widzę, że ochota w tobie jest, tylko się boisz, zresztą sama powiedziałaś, że nie możesz, bo się boisz.

– OK, nie roztrząsajmy tego. Skoro nie mogę, to nie mogę i już, nieważne dlaczego.

Nagle twarz mu się nasrożyła.

Zmarszczył brwi, zacisnął usta. Może nawet zbladł.

Nie wiedziałam, czy to była złość, czy bezradność.

Podałam mu szklankę coli. Wychłeptał jednym tchem. Odstawił ją, stukając dnem, aż stół się zachybotał. W ciągu kilku minut stał się zupełnie innym Danielem. Już nie był czuły, przymilny, delikatny. Wydawało mi się, że gotów byłby zaatakować, uderzyć, rozbić wazon, cokolwiek w tym stylu. W oczach miał pioruny.

Wystraszyłam się, bo takiego go jeszcze nie widziałam. W klasie był inny, bardziej zwyczajny, raczej zrównoważony. Nie pokazywał złości, jeśli zdarzyła mu się negatywna ocena, nie ględził o niesprawiedliwości, nie ciskał przekleństwami, nie obiecywał, co zrobi, jak dorwie nauczyciela, u którego mu nie szło. Raczej był dyplomatą, potrafił negocjować, przymilać się, żartować, byle tylko wyjść na swoje. No i miał w sobie jakiś czar, którym potrafił obłaskawiać kobiety, czy to dziewczyny ze szkoły, czy nauczycielki, wiek nie był istotny.

– Nie stójmy tak, chodź do salonu, posłuchamy muzyki – zaproponowałam. Podniósł głowę, uśmiechnął się, ale jakoś tak krzywo, machnął ręką, odwrócił się i podszedł do drzwi. Ja za nim, tup, tup, pokornie, jak mama zwykła chodzić za tatą, kiedy przyjeżdża do domu. – Wychodzisz? Zostawiasz mnie?

– Ja?! – krzyknął. – Przecież to ty mnie zostawiłaś!

– Nie zostawiłam. Chcę z tobą posłuchać muzyki.

– No jasne, rozpaliłaś mnie, a teraz chcesz słuchać muzyki jakby nigdy nic.

Kobieto, czy nie widzisz, co robisz?

– Przepraszam, ale ty mnie też rozpaliłeś.

– Nie sądzę, skoro nie poszłaś na całość.

– Daniel, nie poznaję cię. Wydaje mi się, jakby ktoś inny za ciebie mówił. Na imprezie, w klubie, byłeś miły. Co się zmieniło? Przecież cię nie odtrącam, tylko się boję, a to różnica.

– Wiesz co? Nie mam już dziś ochoty ani na muzykę, ani na twoje towarzystwo. Mogło być pięknie, ale wszystko zepsułaś, pomyśl nad tym, kiedy sama posiedzisz w tym „salonie”, panno podpuszczalska.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: