- W empik go
Cała ja. O przyjaźni ze sobą i swoim ciałem - ebook
Cała ja. O przyjaźni ze sobą i swoim ciałem - ebook
Odkryj bezcenny dar kobiecości i uciesz się z bycia sobą
Czy naprawdę znasz i kochasz siebie? Czy doceniasz to, kim jesteś, i cieszysz się w pełni życiem, które dostałaś? Czy umiesz dbać o swoje granice i wchodzić w zdrowe, budujące, a nie niszczące relacje? Czy potrafisz zaprzyjaźnić się w pełni ze swoim ciałem i czerpać satysfakcję z rozwijania swojej seksualności?
Siostra Małgorzata Lekan OP zaprasza cię do głębokiego poznania siebie, zrozumienia i nazwania tego, co cię zniewala i unieszczęśliwia, a także do przyjrzenia się temu, co daje życie oraz poczucie spełnienia.
Kobieto, istoto chciana i ukochana przez Boga od zawsze, zbawiona i posłana w mocy Chrystusa – takie są twoje fundamenty, z tym wyruszasz po „więcej”, na wyprawę ku głębi swojej kobiecości. Zapraszam cię, byśmy poszły razem przez obszary takie jak: poczucie własnej wartości, temperament, potrzeby, granice, ciało i szczęście. Tam będziemy – jak mówiła św. Katarzyna ze Sieny – szukać siebie w Bogu, by i Jego w sobie odnaleźć.
Pierwszy tom wyjątkowej serii dla kobiet poświęconej samorozwojowi i propozycja szeroko rozumianej formacji osobistej.
***
Małgorzata Lekan – dominikanka, absolwentka m.in. studiów teologicznych we Franciscan University of Steubenville w USA i w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz Instytutu Studiów nad Seksualnością w Catholic Theological Union w Chicago. Jest zaangażowana w szeroko rozumiane dzieło ewangelizacji, zwłaszcza w działalność na rzecz kobiet. Prowadzi liczne kursy i warsztaty oraz autorski program Sobotnie Sesje Samorozwoju poświęcony odkrywaniu bezcennego daru kobiecości. Autorka bestsellerowej książki Boska ja. Kobiecy przewodnik po mieście, którym jestem.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-277-3761-8 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle;
za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc,
upodabniamy się do Jego obrazu.
2 Kor 3,18
Słoneczniki. Kwiaty z podniesionymi głowami, których łodygi śmiało strzelają ku górze, by zaczerpnąć jak najwięcej słońca. Ich żółte – a czasem wręcz ogniste czy szlachetnie złote – płatki nie wstydzą się być tylko zewnętrzną linią okalającą środek. Znają bowiem swe bogactwo i potencjał ukrytych w nich ziaren, które w swoim czasie dojrzeją, wysypią się, a pękając w ziemi, zrodzą kolejne pokolenia odważnych słoneczników, z błyskiem w oku wołających do słońca: „Ogrzewaj mnie! Twoje promienie to moje życie! Chcę więcej!”.
Znam wiele kobiet, które są niczym słoneczniki: piękne, wolne, szczęśliwe, otwarte na nowości, pełne pasji i wewnętrznego bogactwa, jakim dzielą się w codziennych, drobnych sytuacjach. Na swojej drodze spotykam też kobiety, które jeszcze nie odkryły w sobie „duszy” słonecznika, choć ją przeczuwają i całymi sobą pragnęłyby nim być. A ponieważ mam świadomość, że słonecznikiem raczej się staje, niż się jest, mam też śmiałość ponownego sięgnięcia po pióro, by podzielić się odkrywaniem i przeżywaniem kobiecości, co – mam nadzieję – będzie inspiracją dla innych. Moim marzeniem jest, by kobiety w końcu zaistniały w świecie w całej swojej pełni, która – gdy jest przeżywana harmonijnie – nikogo nie spycha w cień, lecz motywuje, podnosi i ubogaca. Marzę, by wydobyć i ożywić ten niezwykły dar kobiecości, gdyż w Bożych oczach i planach ma on potencjał, by przemieniać świat.
Patrząc na swoje życie, odkrywam, że choć praca nad sobą ma wiele z przygody, to jednak często polega na samotnym wydeptywaniu ścieżek – czasem na dreptaniu w kółko, innym razem na zrobieniu śmiałego kroku do przodu, a potem niestety czterech do tyłu, lub niekiedy na znajdowaniu tego, co oczywiste, choć chwilę temu było niezwykle skomplikowane. I właśnie z tego powodu chcę ci zaproponować wspólną kobiecą wędrówkę. Drogę samorozwoju i tak musisz przejść sama, ale pozwól, że rozwinę przed twoimi oczami swoją mapę: pokażę, którędy szłam, gdzie się pomyliłam, w którym miejscu odkryłam coś cennego, a co musiałam przyswoić, by w ogóle zacząć myśleć w jakimś względzie o sobie. Chciałabym, żebyś w tej osobistej podróży miała towarzysza. Nie będzie to jednak książka o mnie – mogę jedynie zaproponować ci taką ścieżkę poszukiwań, która dla mnie okazała się pomocna.
Zanim wyruszymy w tę fascynującą drogę – jak to zwykle bywa przy okazji poważnych wypraw – trzeba rozejrzeć się wokół i nazwać punkt startowy. Dla mnie taką bazą są podstawowe prawdy o nas jako kobietach, które na początek warto przyjąć nie tylko umysłem, ale i sercem. Po co? By mierząc się ze sobą i konfrontując z tym, co przeczytasz, nie stracić miłości, szacunku ani życzliwości do samej siebie.
A zatem, droga Kobieto, po pierwsze: usłysz, że jesteś chciana, wyczekana i kochana za darmo przez Boga. On cię stworzył – intencjonalnie, a nie przypadkowo – i cały czas podtrzymuje przy życiu. Od początku świata rozkochał się w tobie i nigdy się nie odkocha. Gdy rano wstajesz, On patrzy na ciebie z zachwytem, podziwem, czułością i cieszy się, że jesteś! I to się nigdy, przenigdy nie zmieni! JESTEŚ i to Bogu wystarczy, by kochać cię miłością bezwarunkową, nieodwołalną i szaloną… aż po krzyż i zmartwychwstanie.
Po drugie: fakt, że jesteś, i to kobietą, oznacza też, że jesteś BARDZO DOBRA. Jak symbolicznie ukazuje Biblia, kobieta została stworzona na samym końcu, poniekąd jako „korona stworzenia”. To na tę tajemnicę i piękno ukryte w nas biblijny Adam zareagował: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!” (Rdz 2,23), czyli: „Ona jest mi równa! W niej znajduję swe dopełnienie!”. Kobieto, Bóg wymyślił nas równymi w godności mężczyznom. Różnimy się między sobą misją i sposobem wyrażania istnienia, ale co do godności panuje między nami równość – nie wolno o tym zapominać. Zarówno Bóg, jak i męska część świata bardzo nas – kobiet – potrzebują!
Po trzecie: jesteś zbawiona. Nikt i nic nie odbierze nam tego daru, który dostałyśmy od Boga. Twoje życie jest więc nie tylko chciane, wytęsknione, nieustannie doglądane Bożym spojrzeniem, ale – w Chrystusie i przez Niego – najdroższe spośród tego, co świat posiada. Zostałaś odkupiona ofiarą Jego Krwi, i to raz na zawsze – wykupiona śmierci i wszelkiemu złu. A jakby tego było mało (choć przecież to nieprawda!), to przez chrzest jesteś też wybrana i posłana w misji Chrystusa i Kościoła. W praktyce oznacza to, że Bóg chce dziś z twoją pomocą przemieniać świat – zaczynając od ciebie samej, a kończąc na krańcach kosmosu.
Kobieto, istoto chciana i ukochana przez Boga od zawsze, bardzo dobra i równa mężczyznom, zbawiona i posłana w mocy Chrystusa – takie są twoje fundamenty, z tym wyruszasz po „więcej”, na wyprawę ku głębi swojej kobiecości. Zapraszam cię, byśmy poszły razem przez obszary takie jak: poczucie własnej wartości, temperament, potrzeby, granice, ciało i szczęście. Tam będziemy – jak mawiała św. Katarzyna ze Sieny – szukać siebie w Bogu, by i Jego w sobie odnaleźć.
A może czytasz te słowa i myślisz: „U mnie to nie zadziała, jest za późno. Tak mnie ludzie zniszczyli, że już nie ma powrotu do tego, by docenić swoje piękno, w ogóle je zobaczyć, a co dopiero nim żyć”? Albo: „Wszyscy mi mówią, że mam odkryć w sobie piękno, ale zwykle kończy się to na ładnych słowach i niczym więcej”, lub też: „Czy ta książka nie jest czasem kolejną katolicką gadką motywacyjną? Tylko z odwróconą kolejnością: najpierw uwierz w siebie, odkryj swoją kobiecość, a potem uwierz w Boga”? Jeśli któreś z tych stwierdzeń choć trochę obrazuje to, co siedzi w twojej głowie, mam do ciebie jedną prośbę: _Try me!_, czyli sprawdź, zanim odrzucisz, przeczytaj i spróbuj zastosować, zanim ogłosisz nieadekwatność tych treści do życia.
Skąd mam odwagę, by tak mówić? Bo wszystko, co przeczytasz w kolejnych rozdziałach, to nie są moje wymysły. Słuchałam mądrych, uczonych, doświadczonych ludzi, którzy poświęcili życie i siły, by odkryć, jak Pan Bóg wymyślił człowieka, i uczyłam się od nich. Ponadto ogromna część tego, czym chcę podzielić się w tej książce, powstała w dialogu, wzajemnym słuchaniu się, dzieleniu doświadczeniem i we współpracy z niesamowitymi kobietami, które od ładnych kilku lat Pan Bóg pozwala mi spotykać podczas sesji, konferencji i warsztatów. To wszystko – i mądrość moich mentorów, i doświadczenie innych – przepuściłam przez swoją codzienność i tak powstała _Cała JA_. A jakby tych argumentów było mało, to jestem też częścią Zakonu Kaznodziejskiego, który założył św. Dominik Guzmán. Jemu to Pan Bóg obiecał, że gdy będzie głosił wszystkim, wszędzie i na wszelkie sposoby Dobrą Nowinę o zbawieniu – która między innymi mówi o tym, kim jest człowiek w oczach Boga – to On będzie z nim i z ludźmi, których spotka na swojej drodze. Sam Bóg więc, jeśli Mu na to pozwolisz, będzie cię prowadził w odkrywaniu siebie, bo Jemu naprawdę „zależy na nas” (por. 1 P 5,7)!
To co? Ruszamy?